




Rozdział 3 Bardzo słodki
Na dźwięk, Richard szybko usiadł z powrotem na krześle, tłumiąc ślad niechęci na twarzy. Bez względu na wszystko, nigdy nie okazywał słabości przed Nicole.
Nicole uśmiechnęła się i wyszła z kabiny, podchodząc do nich. Wyciągnęła rękę, trzymając talerz z pokrojonymi owocami przed Richardem, jakby prezentowała skarb.
"Spójrz!" Jej oczy przybrały kształt półksiężyca, policzki zarumieniły się, a tłuszczyk na jej twarzy zsunął się na boki, tworząc dwa małe dołeczki.
Te dołeczki były czymś, czego Jasmine nie miała.
"To zrobiłyśmy razem z Jasmine. Czyż nie są piękne?" Jej oczy były pełne figlarnego uśmiechu, uznając własny sukces i jednocześnie przypisując zasługę Jasmine.
Niezręczność na twarzy Richarda nie zniknęła całkowicie, zmusił się do uśmiechu, mówiąc nieco lekceważąco, "Znowu bawisz się w te dziecinne rzeczy? Nie pozwól, żeby Jasmine przejęła złe nawyki. Może później zdenerwujesz Roberta."
Jego komentarz był niezamierzony, najwyżej żart, ale Nicole wzięła go do serca i poczuła ukłucie rozczarowania. Światło w jej oczach przygasło, a usta opadły wraz z dwoma dołeczkami.
"Pozwól, że zobaczę."
Głęboki i matowy głos mężczyzny nagle dobiegł z boku, szeleszcząc obok uszu Nicole i powodując, że mimowolnie wstrzymała oddech.
Głos Roberta był nieco podobny do Richarda, ale głębszy i jednocześnie płytszy. W jego tonie nie było szczególnych emocji, a jego głos miał leniwą intonację i nutę ziarnistości, co czyniło go jeszcze bardziej seksownym.
Był cichy przez cały ten czas, a kiedy się odezwał, nikt nie mógł go zignorować.
Wezwany przez Roberta, figlarny wyraz twarzy Nicole nagle zniknął. Odwróciła się z poważnym wyrazem twarzy i ostrożnie postawiła talerz z owocami przed Robertem.
Jej postawa przypominała ucznia, którego profesor wezwał po tym, jak ten zamarzył podczas lekcji.
Szczerze mówiąc, Nicole zawsze bała się tego Roberta.
Nawet zanim wyszła za Richarda, kiedy spotykała się z rodziną Hayes i natrafiała na niego, czuła się jak mysz napotykająca kota, pragnąc znaleźć miejsce do ukrycia się.
W rzeczywistości Robert nie był przesadnie surową osobą i nie miał brzydkiego wyglądu. Wręcz przeciwnie, zawsze był dla niej bardzo miły.
Jako starszy, okazywał niezbędną cierpliwość i tolerancję wobec młodszego pokolenia. Miał w sobie całą niezbędną elegancję, a jego wygląd był nawet bardziej atrakcyjny niż Richarda, co sprawiało, że był przyjemny dla oka, gdziekolwiek się pojawił.
Jednak być może z powodu jego przytłaczającej aury, jego oczy zawsze miały silne poczucie opresji, gdy patrzył na ludzi.
Był zbyt zimny i niedostępny, co powodowało, że Nicole nigdy nie czuła się blisko niego. Z czasem wyrobiła sobie nawyk odczuwania nerwowości i strachu w jego obecności.
Mężczyzna pochylił się do przodu z krzesła, a delikatny zapach alkoholu na nim podążał za morską bryzą i dotarł do nosa Nicole. Nie był mocny, ale niósł zapach sosny na jego ciele, dziwnie przyjemny.
Robert opuścił wzrok i wpatrywał się w talerz z owocami przed sobą, wyglądając na skupionego. Jego oczy były tak dokładne, że wydawało się, że studiuje dokument wart miliony.
Przeciwko światłu z brzegu, cień zarysował kontury jego profilu, czyniąc go bardziej trójwymiarowym. Cienie rzucane przez jego opuszczone rzęsy padały na jego oczy, co sprawiało, że jego wrodzona ostrość była jeszcze bardziej widoczna.
Nicole, widząc jego postawę, czuła się, jakby stała na obronie dyplomu, czekając na werdykt profesora, czując się duszno.
W tym momencie podniósł wzrok, a jego spojrzenie spoczęło na jej twarzy z spokojną i dominującą siłą. Jakby chcąc złagodzić jej napięcie, lekko pociągnął dolną wargę i złagodził ton:
"Kto to zrobił?"
Nicole opuściła wzrok i zobaczyła, że rękawy jego koszuli były podwinięte, odsłaniając małe przedramię z widocznymi żyłami. Jej spojrzenie przesunęło się w dół, ukazując dwa wyraźne kości palców, trzymające mały widelec, który umieściła na tacy, wskazując na kawałek arbuza wyrzeźbionego w kształt głowy królika.
Patrząc na krzywą i skręconą głowę królika, jej twarz natychmiast się zarumieniła, a ona opuściła głowę, jąkając się, "To... to ja..."
Nicole w tej chwili bardzo żałowała. Gdyby wiedziała, że ten talerz z owocami zostanie tak dokładnie zbadany przez Roberta, nie przyniosłaby go, żeby się nie ośmieszyć!
"To jest bardzo..."