




2 | SUPER POKÓJ DOMOWY
Zdążyłam wejść do klasy przed Blue i znaleźć miejsce z tyłu sali. Nasza wychowawczyni to wysoka kobieta o prostych, popielatych blond włosach upiętych w elegancki kok. Wygląda młodo z profilu, może ma późne dwadzieścia lub wczesne trzydzieści lat, jej alabastrowa skóra prawie tak blada jak u Hale'a, ale nie czuć od niej zapachu krwi czy przejrzałych owoców jak od wampirów. Skupiona jest na pisaniu swojego nazwiska na tablicy: Pani Salinger. Kiedy się odwraca, staram się nie drgnąć, zauważając nienaturalne mignięcie glamouru przechodzące przez salę. Coś jest nie tak z nią, i to nie tylko jej zapach, ale także jej wygląd.
Jej makijaż jest zbyt perfekcyjny. Twarz zbyt symetryczna. Oczy koloru lodowatego błękitu, prawie szaro-niebieskie… i coś w nich wydaje się fałszywe. Ale nie mogę dokładnie określić co. Im dłużej się wpatruję, tym bardziej boli mnie tył głowy. Mój wilk krąży tam i z powrotem przy dźwięku alarmów w mojej głowie. Muszę stąd wyjść. Nie jestem bezpieczna. Zaczynają krzyczeć, ale nie mogę się ruszyć ani o centymetr. Mogę tylko poruszać oczami i ustami - nawet zgrzytanie zębami jest trudne.
Ciężar boli mnie z tyłu oczu, i to nie z powodu prawie płaczu kilka chwil temu. Senność prawie zbyt silna, by z nią walczyć, ciągnie moje powieki w dół, gdy kobieta patrzy na mnie z lekkim uśmiechem, a niebieski w jej oczach staje się bardziej wyraźny. Jesteśmy sami, zdaję sobie sprawę po chwili, mrugając mocno, aby utrzymać oczy otwarte. Ale to bardziej jak walka, by je otworzyć, niż utrzymać je otwarte. Zaciskam zęby, warcząc na nienaturalną siłę tego, co robi.
„Wystarczy, Lina.” Głos Blue przerywa zaklęcie i nagle jestem znowu całkowicie przytomna. Wchodzi do sali z chłodnym spokojem, jego lekko świecące srebrne oczy skupione na nauczycielce.
„Tylko sprawdzam przyszłą Lunę, mój Alfie.” Lina/Pani Salinger mruczy do Blue z lekkim akcentem. On tego nie kupuje, i ja też nie. Ta kobieta właśnie próbowała coś zrobić. Coś innego niż tylko „sprawdzić mnie”. Nadal wpatruję się w kobietę, zastanawiając się, kim do diabła jest i jak mogła być tak potężna, że prawie uległam efektom tego, co próbowała zrobić.
„To Alp.” Blue szepcze do mnie, bez wysiłku siadając obok mnie. „Koszmar-wędrowiec lub wywoływacz koszmarów. Zależy od miejsca pochodzenia ich rodzaju i linii.” Opiera się na krześle, nadal chłodno obserwując naszą wychowawczynię. Rozluźniam się dopiero, gdy czuję jego nogę ocierającą się o moją, kontakt, choć przez warstwy ubrań, uspokaja moje napięte nerwy. Zamknięte zwierzę we mnie natychmiast się uspokaja i czuję spokój, który on projektuje przez więź.
To mnie niesamowicie irytuje.
Odsuwam nogę od jego, przesuwając krzesło o kilka centymetrów, opieram się na krześle i staram się patrzeć gdziekolwiek indziej, niż na przerażającą wychowawczynię i mojego partnera.
„Scarlet?” Jestem uratowana. Och, dzięki wszystkim potężnym stworzeniom na ziemi! Prawie wyskakuję z krzesła i podbiegam do Darine, gdy podchodzi do mnie. Kładzie swoje książki i kilka segregatorów na stole przede mną, zajmując miejsce bezpośrednio przed moim. „Muszę zobaczyć twój plan lekcji.” Mówi pilnie, jej oczy szeroko otwarte i prawie desperackie. Natychmiast wyciągam złożony papier z kieszeni i podaję go mojej ludzkiej przyjaciółce, uśmiechając się, gdy jej przygnębiona twarz zamienia się w wyraz ulgi. „Mamy trzy lekcje razem!” Prawie wybucha, podając mi zgniecioną kartkę z powrotem i siadając na swoim miejscu. Uśmiecham się, czując się prawie tak samo ulżona jak ona na tę wiadomość.
„Spodziewałam się, że będziemy mieć razem Jonesa,” zauważam, składając już zapamiętany plan lekcji i wkładając go z powrotem do kieszeni.
„Tak, myślę, że bym umarła, gdybyśmy nie mieli.” Darine kiwa głową, jej niebiesko-zielone oczy spotykają się z moimi. „Mamy razem WF z trenerem Lyle.” Siedzi tak, że jest częściowo zwrócona do mnie, plecami do drzwi klasy. Dzięki temu mam idealny widok na pewnego uśmiechniętego mężczyznę o posturze góry, który wchodzi do sali. Staram się zachować neutralny wyraz twarzy, próbując nie patrzeć, jak Yuri zbliża się, przykładając palec do ust, gdy cicho zajmuje miejsce obok Darine, gdy ta mówi. „Mamy razem Chór i Lunch. Ale także Kalkulus.” Mówi, całkowicie nieświadoma, gdy Yuri pochyla się w jej polu widzenia, a jej cała twarz robi się buraczkowo czerwona.
Wszystko, co muszę wiedzieć o ich relacji, widać w jej oczach. Potok zaskoczenia, zauroczenia i kąśliwego wyrzutu zdradza, jak podobne musiały być nasze ostatnie miesiące. W kwestii związków, to jest. Ups.
„Dzień dobry ponownie, piękna.” Yuri wita mnie gładko, jak zwykle, a ja unoszę brew na tego idiotę, podczas gdy Darine rzuca mu mordercze spojrzenie. „Miałem nadzieję, że znów będziemy mieli razem lekcję wychowawczą.” Dodaje, albo celowo starając się doprowadzić Darine do wybuchu, albo udając ignorancję, gdy jej twarz przybiera ciemniejszy odcień czerwieni. Myślę, że nazwę to czerwienią morderczą.
„Hm.” Mruczę, celowo patrząc między moimi dwoma przyjaciółmi. Yuri zawsze był nienasyconym flirciarzem, ale zwykle powstrzymywał się od tak jawnych zachowań w obecności Darine. Przynajmniej tak było w zeszłym roku, kiedy wszyscy razem jedliśmy lunch.
„Yuri, znowu to robisz.” Blue mruczy do swojego kuzyna, kiwając głową w kierunku Darine, która zdaje się zauważać go siedzącego tam po raz pierwszy. Huh.
„Dlaczego wy zawsze zakradacie się do nas w ten sposób?” Darine krzywi się na gorących Azurów, a irytacja w jej oczach wygrywa, a czerwień na twarzy nieco blednie.
„Po prostu musisz być bardziej spostrzegawcza.” Blue wzrusza ramionami. Dzwoni dzwonek i ludzie wypełniają salę, zanim Darine zdąży odpowiedzieć. Wykorzystuję te kilka minut na uporządkowanie rzeczy, które przyniosłam ze sobą, i przyciągam termos z kawą do ust. Mam nadzieję, że creepy nauczyciel/Alp nie sprawi problemów ludziom ani moim przyjaciołom.
Ale pani Salinger jest całkowicie skupiona na pracy, wyjaśniając, jak lekcja będzie wyglądać przez zwykłe trzydzieści minut każdego ranka, i tak dalej. Wszyscy wydają się być obudzeni i uważni, słuchając jej lub wybierając bardziej zwracanie uwagi na swoje telefony. Tak czy inaczej, nie wydaje się, aby kobieta naprawdę się tym przejmowała, i kończy krótkie wykłady słowem „wolny czas”. Teraz pozostało dwadzieścia minut lekcji.
„Darine,” pytam moją przyjaciółkę, koła w mojej głowie kręcą się, gdy przypominam sobie listę lekcji, które mamy razem. Wychowanie fizyczne jest tym, które wywołuje w mojej głowie dzwonki alarmowe. W zeszłym roku Blue i Yuri byli na zajęciach ze mną, więc nie musieliśmy ukrywać naszych wilczych zdolności przed sobą. Ale mam przeczucie, że teraz, gdy Darine dołączyła do grupy, rzeczy będą musiały się zmienić. Zakładając, że Blue i Yuri są nadal w tej samej grupie - a biorąc pod uwagę wpływ Azurów, jestem pewna, że będę ich widywać tyle samo, co w zeszłym roku.
„Mh?” Darine mruczy do mnie, pakując rzeczy, które wyciągnęła z torby, podczas gdy Salinger mówiła. Czekam, aż odwróci się do mnie.
„Czy jesteś w ogóle wysportowana?” Próbuję zadać pytanie w niezbyt niegrzeczny sposób, ale po ciemniejącym wyrazie irytacji, który teraz przejmuje jej twarz, widzę, że mi się nie udało. Jednak zanim otworzy usta, Blue przychodzi mi z pomocą.
„Scarlett ma na myśli, że nasza trójka może się trochę ponieść podczas WF-u, chcemy tylko upewnić się, że będziesz okej, jeśli tak się stanie.” Taktyczne słowa Blue’a zdają się uspokajać moją przyjaciółkę i prawie widzę, jak jej futro opada, gdy patrzy między mną a Blue. Ta zbyt ostrożna i kalkulująca świadomość w jej oczach prawie mnie łamie. Chcę jej powiedzieć o nas, kim jesteśmy, ale jeśli Yuri i Blue jeszcze jej tego nie wyjaśnili, to ja na pewno tego nie zrobię. Ostatnią rzeczą, jaką chcę zrobić, to narazić ją na większe niebezpieczeństwo, niż była w zeszłym roku.
„Mogę zrozumieć, że Blue i Yuri mogą być konkurencyjni na WF-ie, ale ty też, Scarlett?” Darine pyta, przechylając głowę, gdy mnie dokładnie bada. Daję jej mój najbardziej serdeczny uśmiech i wzruszam ramionami - używając całej swojej siły woli, aby nie patrzeć na Blue w poszukiwaniu pomocy.
„Może nie wyglądam, ale uwielbiam biegać.” Mówię jej szczerze.
„Rozumiem.” Murmurs Darine, jej oczy nadal utkwione we mnie. „Tak, myślę, że dam radę. Nigdy nie byłam super wysportowana, ale nie będę miała żalu, jeśli mnie zostawicie w tyle.” Mówi mi, a światło ciekawości gaśnie w jej oczach.
„Postaramy się,” obiecuję jej, mając nadzieję, że nie zwariuję w tym roku, próbując ukryć nadprzyrodzone istnienie przed tą dziwnie spostrzegawczą ludzką.