Read with BonusRead with Bonus

119 | BRAK BEZPIECZEŃSTWA

Wyrywam się z odrętwienia w samą porę, by poruszyć jedną z wolnych rąk. Moje knykcie trafiają w wydłużoną szczękę stwora nade mną, odpychając jego odrażającą aurę, która próbuje przeniknąć do mojej, gdy nasze skóry się stykają. Przy kącie mojego ciosu i prawie rozchwianej naturze dolnej szczęki Reve...