Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ TRZECI

"...i jedną bajglę z serkiem, proszę" - powiedziała Andy, zwracając się do Avy z pytającym wyrazem twarzy, który Ava od razu zrozumiała.

"Ja poproszę to samo, co ona," powiedziała Ava do kelnera.

"Hantle, możemy podpisać te dokumenty?" - powiedział Logan, patrząc na Hantla, który właśnie zaczynał rozmawiać z Andy.

Ava czuła, że musiał być wyczerpany, prawdopodobnie dlatego, że ciągle go przepytywała.

"Muszę zaraz wychodzić; mam dużo do zrobienia," kontynuował Logan.

"Spróbuj czasem się zabawić, Logan," odpowiedział Hantel, wyciągając dokumenty z koperty.

Logan przeglądał je w ciszy, przekazując część dokumentów Hantlowi po podpisaniu. "Obawiam się, ale muszę teraz wyjść," powiedział Logan, wstając i odchodząc z swoją częścią dokumentów.

"Czy twój przyjaciel w ogóle się uśmiecha?" - zapytała Andy, gdy tylko Logan wyszedł.

"Andy, muszę iść do toalety." Ava była zła na Andy za to, że zostawiła ją samą, a jednocześnie czuła się samotna.

"Ok, kochana," odpowiedziała Andy, kontynuując rozmowę z Hantlem, uśmiechając się tak, że widać było jej lśniące, proste zęby.

Ava wzięła swoją torebkę, a Andy nawet tego nie zauważyła. Oczywiście, nie spodziewała się, że Andy to zauważy, bo ta cieszyła się jedną z najlepszych chwil swojego życia. Była pewna, że Andy skończy tej nocy w łóżku Hantla. Ava uśmiechnęła się krótko na swoją nieprzyzwoitą myśl; pospiesznie wyszła, próbując zadzwonić do swojego kierowcy, którego numer był niedostępny – teraz potrzebowała tylko swojego łóżka.

"Pani Miller!"

"Czy to pani?" Ava natychmiast rozpoznała ten głos. To był Logan. Zbliżał się do niej ze swoimi ochroniarzami. "Czy wszystko w porządku?" zapytał.

Ava chciała, żeby ziemia ją pochłonęła. Spotykała tego rzadkiego mężczyznę po raz trzeci tego dnia. Gdzie była jej sumienie,

"Czy mogę cię podwieźć do domu?" wyciągnął rękę w jej kierunku.

"Jestem w porządku," powiedziała, drżąc.

"Jest naprawdę zimno. Nie chcesz zamarznąć na śmierć." Logan zaczął się zastanawiać, dlaczego brzmi jak desperat.

"Dobrze, panie Rodriguez," w końcu zgodziła się.

Andrew otworzył drzwi pasażera, a ona usiadła, podczas gdy Logan zajął miejsce obok. Ava zaczęła czuć się źle z powodu swojego dnia, patrząc tylko przez okno. Mogła zapłakać, ale powstrzymała łzy. Może jej przyjaciel ją żałował, nienawidziła tej myśli, ale tylko to przychodziło jej do głowy. Liam sprawił, że była taka, a teraz chciała go nienawidzić, ale jednocześnie tęskniła za nim bardziej niż kiedykolwiek.

"Zatrzymam się tutaj, mój dom jest tuż za rogiem," powiedziała Ava, pośpiesznie wysiadając. "Dziękuję za dzisiaj, panie Rodriguez. Jestem bardzo wdzięczna," dodała, ruszając w stronę wyjścia.

"Przepraszam, pani Miller," powiedział Logan, chwytając ją za prawą rękę. "Przepraszam, ale chciałbym panią lepiej poznać, pani Miller. Oto moja wizytówka."

Ava przyjęła kartę, nie mając zamiaru jej użyć, teraz chciała tylko rzucić się na łóżko, jak zrobiła to poprzedniej nocy.

"Będę oczekiwał na pani telefon," powiedział Logan, idąc w stronę swojego samochodu.

"Zadzwonię do pana," odpowiedziała, w końcu kierując się do swojego mieszkania. Zastanawiała się, czy Liam o niej myśli, a potem jej myśli wróciły do Logana. Była pewna, że pan Milioner musiał się w niej zakochać. Cały czas patrzył na jej duży tyłek; uśmiechnęła się złośliwie, patrząc na siebie w lustrze. Cholera! Była gorąca, a on był seksowny, pomyślała. Prawie straciła dziś nad sobą kontrolę, patrząc na niego, gdyby tylko poznała go przed Liamem, zaczęła się rozbierać, żeby iść spać.


Kiedy Logan szedł w stronę swojego penthouse'u, otoczonego kamerami CCTV i licznymi ochroniarzami, którym kazał pilnować każdego kąta, polecił Andrewowi, żeby upewnił się, że wszystko jest w porządku, podczas gdy Drake szedł za nim. Idąc do windy, myśli Logana wróciły do Avy. Wiedział, że oboje byli sobą zainteresowani, miała wszystko, czego chciał w kobiecie – jej urodę, a szczególnie podobały mu się jej pośladki. Była zdecydowanie w jego typie.

"Drake, musisz jak najszybciej dowiedzieć się wszystkiego o pani Miller," powiedział, wchodząc do windy.

"Tak, panie Rodriguez," odpowiedział Drake, idąc za Loganem, gdy winda się otworzyła.

"Do zobaczenia jutro, Drake," powiedział Logan, odblokowując drzwi prowadzące do penthouse'u za pomocą rozpoznawania twarzy.

"Dobrze, panie," odpowiedział Drake, odchodząc.

Logan zawsze przychodził do penthouse'u, kiedy tęsknił za swoją zmarłą matką, Chloe Rodriguez. Zmarła podczas porodu, Chloe oddała swoje dziecko Evelyn, która była wtedy pielęgniarką w rodzinie Rodriguezów, a później wyszła za jego ojca. Miał tylko kilka zdjęć swojej matki, ale nazwał hotel poniżej penthouse'u jej imieniem – 'Hotel Chloe'. Logan usiadł na krześle, zamykając oczy, by zasnąć.

Budzik Logana ciągle dzwonił, gdy próbował go wyłączyć. Musiał wstać ze swojego łóżka, będąc jeszcze półprzytomnym. Nacisnął analogowy telefon obok siebie.

"Dzień dobry, panie Rodriguez, w czym mogę pomóc?" Gwen zapytała, czekając na odpowiedź swojego szefa.

"Przynieś mi śniadanie za dwadzieścia minut." Był głodny; ledwo co jadł wczoraj. Logan zakończył rozmowę, gdy szedł w kierunku łazienki, żeby się wykąpać. Wychodząc z łazienki, jego telefon zadzwonił.

"Dzień dobry, panie Rodriguez. Informacje o pannie Miller są gotowe. Czy mogę wejść?" Drake powiedział przez telefon.

Logan odłożył słuchawkę, założył szorty i koszulę, idąc w kierunku drzwi. "Możesz wejść."

Drake wręczył dokument Loganowi, który zaczął je przeglądać. Dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie, a Drake poszedł je otworzyć. To była jedna z kelnerek hotelowych.

"Dzień dobry, panie Rodriguez. Oto pańskie śniadanie," kelnerka cofnęła się po ukłonie i odeszła.

"Możesz już iść. Zadzwonię, gdy będę cię potrzebował." Drake ukłonił się i wyszedł, a Logan kontynuował przeglądanie dokumentów o Avie. Wziął telefon i postanowił do niej zadzwonić, skoro był weekend. Powinien zadzwonić pierwszy; kobiety nie lubiły robić pierwszego kroku. Wziął telefon i wybrał jej numer.

Ava, która właśnie wstała, żeby umyć zęby, zignorowała telefon, myśląc, że to Andy do niej dzwoni. Nie miała ochoty z nią rozmawiać. Odebrała telefon po umyciu zębów, akurat wtedy, gdy zadzwonił ponownie, i to nie była Andy, jak myślała.

"Halo. Czy rozmawiam z panną Miller?" Logan zapytał, czekając cierpliwie na jej odpowiedź.

"Tak, w czym mogę pomóc?" usiadła spokojnie na łóżku.

"Dzień dobry, panno Miller. Tu Logan, spotkaliśmy się wczoraj. Czekałem na twój telefon, więc postanowiłem zadzwonić pierwszy." Szok, który ją ogarnął, prawie sprawił, że upuściła telefon, zamilkła. "Chciałem tylko wiedzieć, jak wygląda twój dzisiejszy harmonogram. Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym się spotkać później."

"Czy mogę oddzwonić?" Ava w końcu zdołała zapytać.

"Nie ma problemu. Będę czekał na twój telefon," odpowiedział Logan.

"Do widzenia," Ava zakończyła rozmowę, ciężko oddychając. Prawie straciła panowanie. Jakim cudem zdobył jej numer? W tym momencie nie miało to dla niej znaczenia, że miał wszędzie znajomości. To nie byłby dla niego problem. Wzięła telefon i wybrała numer Andy. "Cześć Andy. Gdzie jesteś?" Z jakiegoś powodu Ava była tak podekscytowana, co stanowiło wyraźną zmianę nastroju w porównaniu do poranka.

"Chodź otworzyć drzwi. Stoję na zewnątrz," Andy natychmiast się rozłączyła, jak zwykle.

"Ona nigdy nie odpuszcza," Ava mruknęła do siebie, biegnąc na dół.

"Myślałam, że będziesz na mnie zła, ale twój nastrój mówi co innego," powiedziała Andy, wchodząc do środka.

"Ta sukienka jest z wczoraj. Andy, spałaś z Dumbbellem?!" zapytała Ava zdezorientowana.

"Potrzebowałam tego, Ava. Obiecuję ci, Ava, że to był mój ostatni raz," powiedziała, siadając na kanapie.

Ava z jakiegoś powodu nie była zaskoczona, ale po prostu chciała, żeby Andy trzymała się jednego faceta, a nie nowego za każdym razem.

"Proszę, przynieś mi wodę, Ava," powiedziała Andy z uśmiechem.

"Nie powinnaś się uśmiechać, Andy. Wciąż jestem na ciebie zła za to, co zrobiłaś wczoraj wieczorem," powiedziała Ava, podając przyjaciółce szklankę wody.

"Więc musiałaś zadzwonić do mnie z innego powodu," powiedziała, wypijając wodę jak spragniony wielbłąd.

"Rodriguez zadzwonił do mnie dziś rano." Ava zatrzymała się, widząc podekscytowany wyraz twarzy Andy.

"I co z tego?" zapytała niecierpliwie Andy.

"Zaprosił mnie na randkę," Ava dokończyła, idąc z powrotem do kuchni.

"Jackpot!" Andy pobiegła do Avy, potrząsając nią energicznie.

"Oh, daj spokój, Andy," powiedziała Ava, żartobliwie odpychając ręce Andy od swojego ciała.

"Na twoim miejscu, na pewno bym się z nim przespała już dziś. Kto by pomyślał, że ten facet w ogóle patrzy na kobiety. Czy już zdecydowałaś, co założysz? Masz też..."

Ava przerwała natychmiast. "Andy, nawet jeszcze nie przyjęłam jego zaproszenia. Powiedziałam mu, że oddzwonię," powiedziała Ava, przygotowując kanapkę.

"Żartujesz sobie, Ava? Gdzie jest twój telefon?" zapytała szybko Andy.

"Zostawiłam go w swoim pokoju. Proszę, weź kanapkę."

Andy natychmiast pobiegła na górę bez odpowiedzi. Niedługo potem zeszła z telefonem. "Jedyne, czego od ciebie chcę, to żebyś powiedziała Loganowi, że idziesz na randkę," powiedziała, zaczynając wybierać numer.

"Andy, nie mam co na siebie włożyć," powiedziała Ava, goniąc Andy, żeby przerwała połączenie, ale było już za późno. Następny głos należał do Logana.

"Halo. Jesteś tam?"

"Halo, panie Rodriguez. Chciałabym wiedzieć, o której godzinie mnie pan odbierze," powiedziała Ava, patrząc na Andy, która chichotała.

"Ósma będzie idealna, jeśli ci to nie przeszkadza."

"Ósma jest w porządku," odpowiedziała cicho Ava.

"Do widzenia, panno Miller. Do zobaczenia wtedy."

"Do widzenia," Ava rozłączyła się i spojrzała gniewnie na Andy, która wyglądała na zdezorientowaną.

"Czemu tak na mnie patrzysz? Chcesz się kłócić?" Andy powiedziała żartobliwie do swojej przyjaciółki.

"Jestem martwa. Andy, jesteś złą przyjaciółką," powiedziała Ava, kontynuując swoje śniadanie. "Przepraszam, że cię zostawiłam wczoraj wieczorem. Miałam dużo na głowie, teraz możesz mi pomóc wybrać sukienkę i potem pójdziemy na zakupy."

"Potrzebuję jednak zmiany ubrań, myślę, że zostawiłam tu jakieś ciuchy," Andy wstała, żeby się przebrać natychmiast.

Previous ChapterNext Chapter