Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 9

Pan L: Dlaczego?

To było dziwne pytanie, które sprawiło, że na chwilę zatrzymałam wibrator. Spośród wszystkich pytań, nie spodziewałam się, że zapyta mnie, dlaczego się masturbuję. Dlaczego ktokolwiek się masturbuje?

Powinien poprosić mnie o wideo; w końcu wszyscy mężczyźni są tacy sami. Lubią patrzeć, jak kobiety dotykają się same.

Może ten internetowy mistrz nie do końca zna pojęcie DOM i SUB. Pewnie jest przypadkowym amatorom.

Co jeśli Charlotte się pomyliła co do niego lub podała mi zły nick? Niektórzy mężczyźni udają, że są DOM, ale szukają darmowych, wyszkolonych niewolnic seksualnych.

Wydaje mi się, że nigdy nie znajdę prawdziwego, godnego mistrza. To jest zbyt trudne. Mężczyźni są zbyt podstępni i dużo kłamią.

Ja: To nie jest pytanie, którego się spodziewałam.

Pan L: Czy nie mówiłem ci, kochanie, że nie jestem jak inni mężczyźni? Dobrze zapamiętaj to. W ten sposób nie będziemy mieć problemu.

Ja: Dlaczego ktokolwiek się masturbuje? Byłam napalona, dlatego.

Pan L miał talent do zawsze przerywania rytmicznego brzęczenia mojego wibratora. Zawsze mnie zmuszał, bym przestała. Ale nie przeszkadza mi to, bo ostatnio jestem zmęczona masturbowaniem się sama. Potrzebuję dotyku mistrza. Głosu mistrza. Mistrza, który może mnie kontrolować i mówić, że wszystko jest w porządku; który może mnie prowadzić krok po kroku, jak osiągnąć najwyższy punkt przyjemności, gdy upadam w otchłań z powodu dzisiejszej presji w pracy. Nie mogę tego dłużej znieść. Muszę się na chwilę odizolować. Niektórzy mówią, że żyjemy dla kilku najszczęśliwszych i najcenniejszych chwil. Czy to nie prawda? My, ludzie, rodzimy się, by znosić tyle bólu, a wiele chwil w życiu, które cieszymy, mogą nas uleczyć.

Pan L: Dlaczego potrzebujesz innego mistrza, skoro już jednego masz?

Byłam zszokowana jego pytaniem. Co on ma na myśli, mówiąc, że już jednego mam? O kim on mówi? Zastanawiałam się, dlaczego dziś zachowuje się tak dziwnie.

Ja: Panie L, nie mam innego mistrza. Dlaczego myślisz, że mam?

Pan L: Nie kłam, kochanie.

Ja: Przysięgam, nie kłamię.

Ping od Pana L ogłosił przybycie nowej wiadomości, tym razem z linkiem do wpisu na blogu. Zaintrygowana, kliknęłam, a na ekranie pojawił się tytuł: "Dlaczego potrzebuję Domina".

Strona była zbiorem odpowiedzi, uzyskanych z wywiadów z wieloma subami w mieście, choć pozostawały anonimowe.

Każdą z nich zapytano, dlaczego potrzebują Domina.

Niektórzy szukali dreszczyku emocji, inni korzyści finansowych, a kilku powiedziało, że kierowały nimi traumy z przeszłości.

Ale to opowieść kobiety tęskniącej za ojcowską miłością poruszyła mnie najbardziej. Jej słowa malowały obraz tęsknoty, dzieciństwa pozbawionego czułej opieki. Prawie czułam jej ból, gdy opisywała brak delikatnej ręki na swojej głowie, pustkę po ojcu, który uciekł z kochanką, gdy była jeszcze dzieckiem.

Jej historia głęboko we mnie rezonowała, odbijając moje własne niewypowiedziane pragnienia, i nie mogłam powstrzymać się od współczucia jej poszukiwaniom Taty Domina, który wypełniłby ojcowską pustkę, którą znosiła tak długo.

Pan L: Więc, dlaczego czujesz, że potrzebujesz Domina?

Ja: Dorastając, mój ojciec był agresywny i często pijany, a moja matka ciężko pracowała, aby nas utrzymać. Brakowało mi odpowiedniej opieki i wsparcia. Jednak w liceum nauczyciel wkroczył, aby oferować przewodnictwo i wsparcie. Zawsze mówił mi, co mam robić, i okazało się, że bardzo mi się to podobało. Chociaż nigdy nie przekroczył żadnych granic, pomyliłam jego życzliwość z czymś więcej. To doświadczenie nauczyło mnie znaczenia opieki i wsparcia rodzicielskiego. I od tamtej pory po prostu szukałam relacji mistrz-sub.

Charlotte wspomniała, że całkowicie oddała się panu L, nawet jeśli to było tylko online BDSM. Może ja też mogę spróbować. Jeśli Charlotte mówi, że jest dobry, to musi taki być. Jestem pewna, że nie jest kimś, kto opublikuje nasze intymne rozmowy w internecie, więc czemu nie być z nim szczera?

Pan L: Rozumiem. Czy ktoś kazał ci się dotykać?

Ja: Nie. Już ci mówiłam, że często się masturbuję, żeby pozbyć się napięcia i niepokoju.

Pan L: Czy to działa?

Ja: Cóż, zazwyczaj tak, ale łatwo potem popaść w nową pustkę.

Pan L: Wiem, w czym tkwi twój problem. Trudno ci kontrolować emocje, a teraz, z powodu pracy, łatwo się denerwujesz, więc masz nadzieję, że ktoś będzie przy tobie. Żeby cię poprowadzić.

Uśmiech rozlewa się na mojej twarzy, czując ulgę, że pan L zdaje się rozumieć, skąd się biorę. To odświeżające mieć z nim głębszą rozmowę, a w tym momencie czuję, że mnie do niego ciągnie. Nie spodziewałam się, że tak dobrze mnie zrozumie, ale byłam miło zaskoczona.

Pan L: Więc, kochanie, bądź szczera, co teraz o mnie myślisz?

Ja: Wysłanie kawy do mojego szefa było naprawdę trudną karą, ale dziwnie, po tym jak to zrobiłam, ten strach przed nim nie wydaje się już taki przerażający. Okazało się, że nie jest demonem, jakim go sobie wyobrażałam. Wątpiłam, czy możesz być dobrym mistrzem, ale teraz, gdy myślę o tym bardziej jasno, myślę, że będziesz. Lubię, gdy moja kara jest ekscytująca, ale też bardzo trudna.

Pan L: Jestem najlepszym mistrzem dla ciebie, kochanie. Znajdziesz ze mną idealną równowagę i wkrótce będziesz idealną sub. Czy nadal się masturbujesz?

Ja: Nie, przerwałam. Przepraszam. Chciałeś wideo?

Pan L: Nie. Ale następnym razem powiedz mi.

Ja: Powiem.

Przełykam ślinę.

Opóźnienie pana L w prośbie o wideorozmowę sprawiło, że bardziej mu zaufałam. Wydawało się, że chciał, żebym czuła się swobodnie, zanim przejdziemy dalej. Pokazało to, że ma głębokie zrozumienie budowania zaufania w relacji BDSM.

Ja: Więc, czy zdałam twój "test sub"?

Pan L: Nie było testu. Od początku mnie przyciągałaś. Jesteś inna niż inne.

Ja: Czy to znaczy, że mogę nazywać cię mistrzem teraz?

Podekscytowana, wydałam okrzyk radości i zrobiłam mały taniec zwycięstwa.

Pan L: Tak, ale jest jeszcze jedna rzecz. Masz jeszcze jedną karę za kłamstwo.

Ja: Co to jest?

Napisałam, już podekscytowana myśląc o tym. Przeszył mnie dreszcz.

Pan L: Teraz zrobimy wideorozmowę.

Ja: Oczywiście.

Pan L dzwoni na wideo, ale jego twarz pozostaje ukryta, pokazując tylko jego talię w eleganckim garniturze, a tło sugeruje, że jest w hotelowym pokoju, z zasłoniętymi zasłonami, co sugeruje wczesny poranek na zewnątrz. Nie mogłam się powstrzymać od zastanawiania się, gdzie jest.

"Skup się na mnie, nie na otoczeniu," rozkazał pan L, jego uwodzicielski brytyjski głos przeszywający mnie dreszczem, dziwnie znajomy, a jednocześnie budzący nową pożądliwość we mnie.

Zastosowałam się, przekierowując swoją uwagę na niego, ale mój wzrok zboczył na jego talię, gdzie zauważyłam kolejny mały tatuaż, tym razem z nieznanym napisaniem. Zaintrygowana, ciekawa byłam, w jakim języku to może być.

"Połóż się prosto." Polecił.

Posłuchałam i położyłam się prosto na łóżku, obserwując, jak pan L opuszcza telefon, a ja zobaczyłam największego kutasa, jakiego kiedykolwiek widziałam w życiu. Boże, był już tak cholernie twardy.

Co on zamierza mi kazać zrobić?

Previous ChapterNext Chapter