Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

PERSPEKTYWA ISABELLI

Zastanawiałam się, dlaczego zgodziłam się spełnić prośbę Leviego, gdy przez moje ciało przeszedł przypływ niepewności i ekscytacji. Pusta twarz Leviego tylko dodawała tajemniczości chwili. Nie wiedziałam, jak zareaguje na to, że przyniosłam mu kawę znikąd. Bałam się tego i jednocześnie czułam dreszczyk emocji.

Mimo że nie byłam sekretarką, znalazłam się w sytuacji, w której spełniałam potrzeby Leviego. Nie sądzę, że przyniesienie mu kawy będzie takie dziwne. Po prostu za dużo o tym myślę.

Jednak chłodny sposób bycia Leviego jasno dawał do zrozumienia, że podejście do niego było rzadkością w firmie. Wielu uważało, że jego awans na stanowisko lidera był zasługą wpływów jego ojca, co dodawało mu tajemniczości. Prawdopodobnie słyszał plotki na swój temat, dlatego trzymał się z dala od wszystkich.

"Przepraszam," wymamrotałam, wstając z miejsca i kierując się do kawiarni na lotnisku.

Mój głos był bardzo cichy, a Mark i Levi nie zwrócili na mnie uwagi, gdy wychodziłam.

Obserwowanie Marka, jak przygotowuje kawę dla Leviego przy wcześniejszych okazjach, dało mi jasne zrozumienie jego preferencji – brązowa, bez cukru i ciepła. Więc zamówiłam ją i wróciłam niemal natychmiast do salonu.

Kiedy wróciłam do prywatnej sekcji z kawą w ręku, ogarnęła mnie niepewność.

Jak powinnam podejść do Leviego?

Czy w ogóle będzie chciał teraz kawę?

Czy mnie skarci?

Te pytania krążyły w mojej głowie, gdy przeszukiwałam wzrokiem pokój, tylko po to, by znaleźć Marka, zawsze obecnego asystenta Leviego, zajmującego przestrzeń samotnie.

"Gdzie jest szef?" zapytałam, mój głos zdradzał nutę nerwów, co przyciągnęło zdziwione spojrzenie Marka.

"Jest w drodze. Dlaczego pytasz?" Ton Marka był neutralny, ale jego wyraz twarzy wyrażał lekkie zdziwienie.

"Uhm. Ja..." Zaczęłam się jąkać, próbując znaleźć spójną odpowiedź. Zanim zdążyłam sformułować odpowiedź, drzwi się otworzyły, a Levi wszedł do środka, jego obecność przyciągała uwagę.

Na chwilę zapomniałam o kawie w ręku, w głowie miałam tylko chęć ucieczki z pokoju. Mój szef zawsze sprawiał, że byłam zbyt nerwowa.

Gdy odwróciłam się, by uciec z pokoju, ogarnął mnie przypływ paniki, co spowodowało, że zderzyłam się z Levim i niechcący rozlałam zawartość kubka na jego białą koszulę. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie zauważyłam, że ktoś dotknął mojej twarzy. Na szczęście kawa była ciepła. Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami, a on odpowiedział uśmiechem, który sprawił, że moje serce zaczęło bić jak oszalałe.

Wiedziałam, że mam kłopoty.

"Uhmm. Hmm," udało mi się wymamrotać, mój głos drżał pod ciężarem napiętej atmosfery.

"Kelner!" Głos Marka przerwał ciszę, gdy wstał ze swojego krzesła, jego interwencja nieco złagodziła napięcie.

"Przepraszam, panie," przeprosiłam, próbując się odwrócić, ale mocny uchwyt Leviego na mojej ręce mnie zatrzymał.

"Nie tak szybko."

Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy jego ciepły dotyk objął moją dłoń. Myślę o jego dłoni zakrywającej moje usta, gdy pieprzy mnie od tyłu.

Ta myśl sprawia, że przełykam ślinę.

Kelner wpadł przez inne wejście, zdyszany przeprosinami. "Panie, bardzo przepraszam. Możemy pomóc z koszulą."

"Przynieś mi serwetkę," Levi polecił spokojnie.

Uciekając, kelner szybko wrócił z serwetką na tacy, którą Levi natychmiast wziął.

Gdy Levi zbliżył serwetkę do mojej twarzy, spięłam się, gotowa zaprotestować. "Panie, nie musi pan. Mogę poradzić sobie sama."

"Cisza. Nie mów ani słowa więcej," polecił łagodnie, jego autorytatywny ton był dziwnie kojący, a ja posłusznie się podporządkowałam. W jego poleceniu była niespodziewana słodycz, która uciszyła wszelkie dalsze protesty z mojej strony.

Z precyzją Levi zaczął wycierać plamy kawy z mojej twarzy. Jego dotyk był zaskakująco delikatny, a gdy jego kciuk musnął moje usta, przeszedł mnie dreszcz, pozostawiając gęsią skórkę. Tłumiąc chęć uchwycenia jego kciuka między zębami, cofnęłam się, a na moich policzkach pojawił się rumieniec.

"Czy myślałaś o rezygnacji, skoro zawsze jesteś zdenerwowana w mojej obecności?" Pytanie Leviego przeszyło powietrze, jego wzrok był utkwiony we mnie z niezachwianą intensywnością. Moje serce waliło w piersi, a wewnątrz mnie krążyła fala emocji.

Czy on chce, żebym zrezygnowała?

Czy moje pragnienie jest tak oczywiste?

Boże, on mnie zwolni.

Pomimo narastającej fali nerwów, która groziła mnie przytłoczyć, przełknęłam ślinę, zmuszając się do zachowania spokoju.

"N-nie, proszę pana, nie rozważałam rezygnacji," odpowiedziałam, w moim głosie słychać było nutę desperacji. "Kocham tę pracę i jej potrzebuję." Słowa wypłynęły z moich ust z determinacją, aby utrzymać to, na co tak ciężko pracowałam. Staż w zespole Ferrari był spełnieniem marzeń, wynikiem mojej poświęcenia. Poddanie się nigdy nie wchodziło w grę, i nie teraz. "Proszę pana, potrafię wykonywać tę pracę," dodałam.

Przenikliwy wzrok Leviego pozostał na mnie, gdy walczyłam o zachowanie spokoju, opierając się pokusie nerwowego przygryzania wargi.

"Nie wygląda na to..."

"Przepraszam za wylanie kawy na pana," przerwałam, mój głos lekko drżał. "Ja... byłam tak wdzięczna za pozytywną opinię na temat mojego raportu. To dało mi nową pewność siebie. Więc chciałam podziękować kawą."

Po raz pierwszy delikatność złagodziła spojrzenie Leviego, co momentalnie mnie zaskoczyło. Kiedy próbowałam uspokoić swoje bijące serce, Mark pojawił się ponownie, niosąc zmianę ubrań dla Leviego. Bez słowa Levi udał się do przebieralni, zostawiając mnie samą z myślami.

Kiedy wyszedł, ubrany w uderzająco niebieską koszulę, która podkreślała jego urzekające oczy, fala pożądania przeszła przeze mnie, grożąc, że pochłonie moje zmysły.

Pragnę go tak bardzo.

Zanim zdążyłam zebrać myśli, Levi wyciągnął rękę i mocno chwycił moją dłoń, jego dotyk wywołał we mnie dreszcz elektryczności.

"Proszę pana, co pan robi?" udało mi się wyjąkać, mój głos ledwo słyszalny.

"Zabieram cię na kawę," odpowiedział. "I nie możesz odmówić."

Przeprowadził mnie przez zatłoczony terminal lądowiska, nasze kroki odbijały się echem od wypolerowanych podłóg. Używaliśmy lotniska do startu z powodu wymagań ojca Leviego, który nalegał na konkretnego pilota zamiast hotelowego.

"Dwie kawy, proszę," głos Leviego przebił się przez hałas, przyciągając uwagę kelnerki, której spojrzenie zatrzymało się na nim z intensywnością, która sprawiła, że mój żołądek skręcił się z zazdrości.

Wzięłam głęboki oddech i przypomniałam sobie, że moje uczucia do Leviego są daremne; był poza moim zasięgiem, uwikłany w świat, który był daleko od mojego. Tłumiąc ukłucie zazdrości, które groziło mnie pochłonąć, zmusiłam się do zachowania pozorów spokoju.

Levi odwrócił się do mnie, jego wyraz twarzy złagodniał z przeprosinami, które mnie zaskoczyły. "Przepraszam za to, że cię źle zrozumiałem i zapytałem, czy chcesz zrezygnować. To moja wina," powiedział, jego oczy szukały odpowiedzi w moich.

Gdy przygotowywałam się do odpowiedzi, kelnerka wróciła z naszą kawą, jej oczy znowu zatrzymały się na Levim z głodem, który sprawił, że mój żołądek skręcił się z niepokoju.

Myślę, że zaraz zwymiotuję.

"Czy mogę dostać pana numer?" zapytała bezceremonialnie, jej śmiałość była niepokojąca.

Ku mojemu zaskoczeniu, Levi nie odpowiedział od razu na jej prośbę. Zamiast tego, odwrócił się do mnie, jego spojrzenie sondowało, jakby szukał mojego aprobaty. "Czy powinienem dać jej mój numer?" zapytał, zaskakując mnie swoim niespodziewanym pytaniem.

Zaskoczona, walczyłam, aby sformułować spójną odpowiedź, moje myśli rozpraszały się jak liście na wietrze. "Uhm… uhmm," wyjąkałam, mój głos załamał się pod ciężarem chwili.

"Mów, co myślisz," Levi powiedział miękko, jego oczy utkwione w moich z intensywnością, która utrudniała mi jasne myślenie.

Czując ciężar oczekującego spojrzenia kelnerki, zmieszanego z nutą urazy, spojrzałam z powrotem na Leviego, desperacko szukając wskazówek.

"Nie," w końcu udało mi się wymamrotać, mój głos ledwie słyszalny, słowa smakowały gorzko na moim języku, ale słodko w moim sercu.

Bez wahania Levi zamknął dystans między nami, jego obecność otuliła mnie, gdy pochylił się bliżej, jego ciepły oddech łaskotał moje ucho. "Powiedz to głośniej," wyszeptał, jego głos wywołał dreszcz na moim kręgosłupie. "Niech to usłyszy."

Previous ChapterNext Chapter