Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 5

PUNKT WIDZENIA LEVI'EGO

Uderzyło mnie to jak pociąg towarowy, gdy spojrzałem przez stół konferencyjny i napotkałem wzrok Isabelli, mojej sub. Każda próba utrzymania opanowanego wyrazu twarzy legła w gruzach, gdy walczyłem z przetworzeniem tego odkrycia. Czy to jakiś kosmiczny żart?

Jej zachowanie podczas tego spotkania wydawało się dziwne i odległe, ale początkowo zrzuciłem to na karb zmęczenia. Jednak jej ukradkowe spojrzenia na telefon zdradzały głębsze rozproszenie. Zazdrość pochłonęła mnie, gdy zdałem sobie sprawę, że uwaga Isabelli nie była skupiona na mnie. Myśl, że ktoś inny mógłby przyciągnąć jej uwagę, wzbudziła we mnie gwałtowną zazdrość.

Moja ciekawość wzrosła, gdy obserwowałem ją ukradkiem, dostrzegając subtelne niuanse jej zachowania. Kiedy założyła okulary przeciwsłoneczne, słaby prób ukrycia swoich działań, nie mogłem nie zauważyć odbicia w jej soczewkach—przebłysku mojego własnego zdjęcia profilowego.

Fala niedowierzania zmieszała się z nutą rozbawienia, gdy zdałem sobie sprawę, że analizowała mój tatuaż na plecach, krzyż, który zdobył już sporo uwagi od admiratorów. Ironia sytuacji nie uszła mojej uwadze, gdy pomyślałem o absurdzie tej sytuacji. Oto ona, moja uległa, siedząca naprzeciwko mnie, potajemnie badająca część mnie, którą nigdy nie spodziewałem się ujawnić w tak profesjonalnym otoczeniu.

Z mieszanką intrygi i ostrożności, skomponowałem wiadomość do niej, moje palce zawisły nad klawiaturą, gdy rozważałem odpowiednią reakcję na to nieoczekiwane odkrycie.

Od momentu, gdy jej wiadomość pojawiła się na moim ekranie, byłem zafascynowany jej bezpośredniością i oczywistą potrzebą mnie, nawet bez zobaczenia jej zdjęcia czy wiedzy, kim była. To rzadkie połączenie, które przemawia do moich pragnień na poziomie wykraczającym poza fizyczne przyciąganie.

Isabella ucieleśnia istotę doskonałej uległej, a ja czuję się do niej przyciągany jak ćma do płomienia. Potrzebuję jej w sposób, którego nie odważyłem się przyznać nawet przed sobą.

Ja: Nie kłam, mała dziewczynko,

Napisałem, słowa naładowane podtekstem oczekiwania, gdy starałem się potwierdzić moje podejrzenie, jednocześnie utrzymując jej uwagę skupioną na mnie.

Czekając na jej odpowiedź, zerknąłem przez pokój, napotykając jej wzrok. W jej postawie była nerwowa energia, subtelne drżenie pod jej udawaną spokojną powierzchownością, które wywołało we mnie dreszcz. Rozkoszowałem się wiedząc, że mam moc, by ją zaniepokoić, by bawić się jej emocjami jak lalkarz manipulujący marionetkami.

Pragnąłem widzieć ją jeszcze bardziej skrępowaną, czuć jej dyskomfort w powietrzu. Czując jej rozproszenie, wstałem z miejsca i przeszedłem na jej stronę, zmniejszając dystans między nami, aż poczułem ciepło jej ciała promieniujące falami. Pochylając się blisko, wyszeptałem do jej ucha, rozkoszując się sposobem, w jaki zesztywniała w odpowiedzi, jej nerwy zdradzające udawaną opanowanie.

"Dobre dziewczynki nie kłamią," wyszeptałem, mój ton stanowczy, lecz zabarwiony nutą rozbawienia. W mgnieniu oka jej telefon wyślizgnął się z jej dłoni, cicho upadając na stół.

Wróciłem na swoje miejsce i obserwowałem z zadowoleniem, jak ona połyka nerwowo ślinę i rzuca ukradkowe spojrzenia po pokoju, jakby czując, że wszyscy na nią patrzą. W powietrzu wisiało gęste napięcie, elektryzując atmosferę intensywnością, której nie mogła jeszcze pojąć.

Wszyscy skupiali się na projekcie, ale my oboje walczyliśmy z pragnieniem, by się wzajemnie rozerwać na strzępy.


Czekając na wejście do helikoptera, by spotkać się z Kelvinem, nerwowa energia Isabelli była wyczuwalna. Jej nawyk gryzienia wargi zdradzał wewnętrzny niepokój. Gdy w końcu zasiedliśmy w naszej prywatnej sekcji, skorzystałem z chwili, by wysłać jej szybką wiadomość, cichym gestem próbując złagodzić jej nerwy w oczekiwaniu na nadchodzącą wizytę u Kelvina.

Ja: Kochanie, czemu jesteś nadal nerwowa? Stresujesz się?

Isabella: Bardzo się stresuję, dzięki mojemu szefowi. Od wczoraj przepracowuje mnie na maksa. Ledwo mam czas dla siebie.

Ukłucie współczucia targa moim sumieniem, gdy słucham skarg Isabelli. Wiem, że ostatnio mocno ją naciskałem, ale to tylko dlatego, że mam niezachwianą wiarę w jej zdolności. Widzę jej potencjał i jestem zdeterminowany, by pomóc jej wznieść się na wyższy poziom.

W rzeczywistości rozważam podwyżkę, a może nawet nowy samochód jako wyraz wdzięczności. Mam nadzieję, że te gesty złagodzą stres, który nieumyślnie wywołałem.

Ja: Czy twój szef jest w pobliżu? Zapytałem ponownie.

Isabella: Nie, jeszcze nie.

Zastanawiam się, dlaczego ciągle kłamie, że mnie nie ma w pobliżu. Jakby próbowała mnie unikać.

Isabella sprawdziła zegarek, a potem spojrzała na mnie i mojego asystenta Marka, którzy obaj byliśmy zajęci telefonami. Szybko odłożyłem swój, czując się jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.

Nagle ogarnęła mnie złość z powodu jej oszustwa, mimo że próbowałem ukryć swoją tożsamość jako jej mistrz, nie powinna mnie okłamywać.

Ja: Więc nie skończyłaś jeszcze pracy?

Isabella: Tak.

Ja: Wiem, że kłamiesz. Nie mogę mieć podwładnej, która mnie okłamuje.

Isabella: Przepraszam. Przepraszam.

Obserwując Isabellę z wąskimi oczami, zauważyłem jej nerwowe pisanie. Pomimo widocznego żalu, czułem się zmuszony dodać do jej kary. Było to niezbędne, aby zrozumiała znaczenie uczciwości, zapewniając, że nie powtórzy swojego oszukańczego zachowania w przyszłości. Jeśli mam być jej mistrzem, to musi być wobec mnie szczera. Tak budujemy zaufanie.

Ja: Wybaczę ci, jeśli zaakceptujesz karę.

Isabella: Jaka to kara? Przyjmę ją.

Uśmiechnąłem się, gdy diabelski pomysł zaczął formować się w mojej głowie.

Ja: Kara polega na tym, że przyniesiesz swojemu szefowi kawę i gdy ją dostarczysz, nazwiesz go "Mistrzem".

Oczy Isabelli rozszerzyły się, gdy przeczytała wiadomość, a ja ledwo powstrzymałem rozbawienie.

Isabella: To szaleństwo.

Ja: W takim razie nie jesteś gotowa być moją podwładną.

Isabella: Znajdę sposób.

Obserwowałem, jak Isabella połyka nerwowo, dostrzegając ukryte podniecenie w jej oczach. Wydawało się, że potajemnie cieszy się z odważnego aspektu kary.

Czy naprawdę nazwie mnie mistrzem? Moje ciało reaguje na samą myśl o tym. Nie sądzę, że będę w stanie się powstrzymać, jeśli to zrobi.

Previous ChapterNext Chapter