Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

ISABELLA’S POV

Siedzę na skraju nerwów, naprzeciwko mojego szefa w luksusowej limuzynie. Otaczający mnie przepych, od miękkich skórzanych siedzeń po unoszący się zapach drogiej skóry, wprawia mnie w zachwyt. Przez krystalicznie czyste okna dostrzegam mijające miasto, co jest wyraźnym przypomnieniem o bogactwie mojego szefa. W tej chwili nie mogę pozbyć się uczucia nerwowości, zwłaszcza wiedząc, jak złudne było myślenie, że mogłabym kiedykolwiek zwrócić jego uwagę. Mężczyzna taki jak on jest zdecydowanie poza moim zasięgiem.

Levi i Mark, inżynier, omawiają rozwiązania w samochodzie, podczas gdy ja dzwonię do asystentów i lekarzy Kevina, aby dowiedzieć się o jego stanie zdrowia do mojego raportu zarządzania kryzysowego.

"I czy na pewno wyzdrowieje w ciągu miesiąca?" pytam lekarza, szukając potwierdzenia jeszcze raz.

"Tak, pani Isabella. Jak już wcześniej mówiłem," odpowiada cierpliwie. "Przepraszam, po prostu jestem zdenerwowana," przyznaję.

"Rozumiem," uspokaja mnie, zanim się rozłączymy.

Gdy tylko zakończyłam rozmowę, otworzyłam laptopa i zaczęłam pisać w zawrotnym tempie, moje palce tańczyły po klawiszach w szaleńczym tempie. Chciałam jak najszybciej skończyć raport, żeby nie mieć problemów z Levi.

Problem polega na tym, że w obecności Leviego zawsze czułam się jak w próżni, gdzie każdy oddech niósł ze sobą ciężar potencjalnych błędów, więc po prostu wybierałam nie oddychać. Prawie mdleję.

"Panie, skończyłam," ogłosiłam, przerywając rozmowę Leviego z Markiem, gdy obaj pracowali na swoich laptopach. Nasze siedzenia były naprzeciwko siebie w limuzynie, co sprawiało, że byłam jeszcze bardziej zdenerwowana. Staram się najlepiej jak mogę nie patrzeć na niego, gdy mówi, zamiast tego wpatruję się w jego drogie skórzane buty.

"Wysłałaś to na mój e-mail?" zapytał Levi.

"Tak, panie," potwierdziłam.

"Sprawdzę teraz," odpowiedział, przenosząc uwagę na swoją skrzynkę odbiorczą.

Nerwowo przygryzłam wargę, czekając na jego ocenę mojej pracy.

"Co to jest?" zapytał Levi, obracając ekran w moją stronę, ukazując moją ciężką pracę na ekranie.

"Panie, to raport kryzysowy," odpowiedziałam, serce mi waliło, czekając na jego werdykt. Z tonu jego głosu już wiedziałam, że nie podoba mu się moja praca...

"To jest śmieć. Jest niezrozumiałe. Czy w ogóle to przejrzałaś przed wysłaniem?" Frustracja Leviego była wyczuwalna, jego rozczarowanie przeszywało mnie jak nóż. Dałam z siebie wszystko przy tym raporcie.

"Tak, panie," wymamrotałam, czując łzy napływające do kącików oczu.

"Popraw to. To nie nadaje się do czytania, a już na pewno nie dla kogoś na moim poziomie," Levi rozkazał ostro, jego ton nie pozostawiał miejsca na dyskusję.

"Przepraszam, panie," wyszeptałam, serce mi się krajało, gdy zaczęłam poprawiać dokument, zdeterminowana, żeby uratować, co się da i uniknąć załamania się przed nim.

"Nie przepraszaj. Po prostu to przepisz," polecił surowo. "Dobrze, panie," odpowiedziałam, przełykając łzy.

Moje serce tonie z każdym naciśnięciem klawisza, gdy zaczynam przepisywać pracę, zastanawiając się, czy nadal jest zły za wczoraj. Wspomnienie powraca, rzucając cień smutku na moje myśli.

*"Panie, czy jest pan podniecony przeze mnie?” wypaliłam, niechcący wyrażając swoje myśli, gdy zauważyłam wybrzuszenie w jego spodniach. Szybka reakcja Leviego pokazała, że mnie usłyszał.

*"Co powiedziałaś?" Jego ton był ostry, wyraźnie zaskoczony moimi słowami.

W panice wybiegłam z pokoju, przepraszając po drodze. Wczoraj wydawało mi się, że słyszałam jego śmiech, ale teraz wygląda na zdenerwowanego. Muszę zapanować nad swoimi uczuciami do niego, żeby uniknąć kłopotów. W końcu, może Levi nie jest zainteresowany kimś takim jak ja.

Czy to jest moja kara?

Skrupulatnie przeglądam pracę niezliczoną ilość razy, aż linie zlewają się w jedną, zanim w końcu zbieram się na odwagę, by wysłać ją na maila Levi'ego.

"Proszę pana, zredagowałam pracę," oznajmiam nerwowo, przygotowując się na jego reakcję.

"Mam nadzieję, że jest dobra," odpowiada Levi, jego ton jest ostrożny. Nawet na mnie nie patrzy, gdy mówi.

Gryzę wargę tak mocno, że prawie zaczyna krwawić, gdy Levi ponownie przegląda zredagowany dokument. Jego twarz jest pusta, nie zdradza żadnych emocji.

"To jest lepsze, ale wciąż dalekie od zadowalającego," konkluduje.

Czuję, jak oddech znowu mi się zatrzymuje, nie mogąc powstrzymać narastającego paniki. Levi wydaje się wyczuwać moje zdenerwowanie, a w jego oczach dostrzegam przebłysk zrozumienia tego, czego naprawdę potrzebuję w tej chwili.

Jego.

"Oddychaj, Izabello," mówi Levi, krzyżując nogi i patrząc na mnie z łagodnością w oczach, w przeciwieństwie do chwili, gdy krytykował moją pracę. "Jeśli nie możesz oddychać z nerwów, możesz nie nadawać się do tej pracy. To firma wysokiego ryzyka i wysokiej nagrody. Podejmujesz ryzyko jak dorosła kobieta i dostajesz z tego nagrodę."

"Rozumiesz?" zapytał.

"Tak," kiwnęłam głową, ale oboje wiedzieliśmy, że kłamałam. Jego pytanie sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej zdenerwowana.

Levi nachylił się blisko mnie, mogłam poczuć jego słodki męski zapach i smak jego dominującej siły, "Powiedziałem, oddychaj." Teraz czułam, jakbyśmy byli w naszym własnym świecie.

Skupiłam się na jego ustach. Jego słowa były nieodpartym poleceniem mistrza. Powoli wciągnęłam powietrze i wypuściłam.

"Dobra robota, Izabello." Levi pochwalił. "Teraz napisz raport jeszcze raz."

Uśmiechnęłam się nerwowo. Jednak czułam się zawstydzona, że zostałam pochwalona za coś tak podstawowego jak normalne oddychanie. Ale kiwnęłam głową i zgodziłam się na prośbę Levi'ego o przepisanie raportu. Brzmiał stanowczo, ale także zachęcająco, co sprawiło, że poczułam się lepiej.

Zaczęłam ponownie pracować nad raportem, starając się uspokoić i skupić. Chciałam wykonać dobrą robotę i sprawić, by Levi był ze mnie dumny. Mimo że czułam się zdenerwowana, byłam zdeterminowana, by udowodnić swoją wartość i zdobyć aprobatę Levi'ego.

"Proszę pana, wysłałam raport," oznajmiłam nerwowo, stukając palcem w nogi, gdy Levi zaczął go czytać.

Gdy skończył, Levi kiwnął głową z aprobatą. "To jest dobre. Wprowadzę kilka drobnych zmian," zauważył.

Poczułam ulgę, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. "Dziękuję, proszę pana," powiedziałam wdzięcznie.

"Widzisz, co się dzieje, gdy oddychasz i pozostajesz spokojna," skomentował Levi, jego ton był łagodny.

Uśmiechnęłam się nieśmiało, czując poczucie osiągnięcia. "Tak, proszę pana."

"Dobra robota, mała dziewczynko," powiedział Levi, a ja spojrzałam na niego, a na mojej twarzy pojawił się cień zmieszania.

"Przepraszam, nie dosłyszałam, proszę pana," odpowiedziałam, moje serce biło mocno. Czy on właśnie nazwał mnie małą dziewczynką? Tylko pan L nazywał mnie tak.

Levi wyjaśnił z uśmiechem, "Powiedziałem, dobra robota."

"Oh..." wyrwało mi się, uśmiechając się nieśmiało. Czułam jego wzrok na sobie, gdy wracałam do pracy nad innymi zadaniami.

"Czy chciałabyś zatrzymać się w tym samym hotelu co ja?" zapytał Levi, powodując, że moje usta wyschły.

Previous ChapterNext Chapter