Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

ISABELLA

**

Ja: „Witam Panie L, jestem Isabella."

Z mieszanką odwagi i nerwowości kliknęłam przycisk wysyłania, czując jednocześnie podekscytowanie i strach. Po drugiej stronie ekranu czekał na mnie zupełnie nowy świat, gdy przedstawiałam się nowemu mistrzowi BDSM.

To miał być zwykły piątek, kiedy wypiję drinki z moją najbliższą przyjaciółką Charlotte i wrócę do domu, lekko wstawiona, by od razu zasnąć. Ale tego wieczoru, w przyciemnionym barze, Charlotte opowiadała historie o swoim dawnym Mistrzu Online, Panu L, mężczyźnie, który oczarował ją na wszelkie możliwe sposoby, prowadząc ją do całkowitego poddania się zarówno ciałem, jak i umysłem. W chwili słabości wysłała mu półnagie zdjęcie bez jego zgody, co skutkowało natychmiastowym zablokowaniem przez niego.

Założyłam się z Charlotte o tysiąc dolarów, że nie tylko przekonam Pana L, żeby zaakceptował mnie jako swoją nową sub online, ale również spotkał się ze mną osobiście, czego nigdy wcześniej nie zrobił.

Teraz tego żałuję; minęło już ponad pięć minut, a Pan L, mimo że jest online, nie odpisał. Charlotte ma rację; nie jestem wystarczająco dobra. I tak nie jestem tak ładna jak ona.

Zastanawiam się, czy odpisze. Oparłam się na komfortowej narzucie i wpatrywałam się w ekran z przymrużonymi oczami. Gdybym nie była tak wstawiona, może wysłałabym mu kolejną wiadomość. Właśnie kiedy miałam się poddać, pojawiła się jego wiadomość.

On: „Cześć piękna."

Przygryzłam wargę i wydałam z siebie okrzyk radości. Leżąc płasko na brzuchu, podparłam się na łokciach, unosząc nogi, i zaczęłam pisać gorączkowo.

Ja: „Szukam nowego mistrza," ogłosiłam odważnie.

On: „Prosto do rzeczy. Lubię to," przyszła szybka odpowiedź.

On: „Co sprawia, że uważasz, że jesteś godna być moją sub?" wyzwał mnie.

Tłumiąc chęć przewrócenia oczami, przygryzłam wargę, nie mogąc zaprzeczyć przyciąganiu. Mimo że nigdy nie widziałam jego twarzy, żywe opisy od Charlotte sprawiały, że pragnęłam go tak bardzo. Charlotte nigdy nie angażuje się zbyt mocno z mężczyznami, więc ten musiał być wyjątkowy.

Ja: „Jestem bardzo dobrą dziewczynką, tatusiu. Jeśli dasz mi szansę, udowodnię to. Na więcej niż jeden sposób," odpisałam, dodając emotikonę mrugnięcia.

On: „Jesteś pijana, Panno?" odpisał.

Ja: „Nie. Tylko trochę wstawiona," przyznałam się z uśmiechem. Czy lubi pijane wiadomości? Większość mężczyzn to lubi.

On: „Napisz do mnie, kiedy będziesz trzeźwa!"

Jego wiadomość brzmiała jak rozkaz, ale chciałam flirtować dalej. Ja: „Czy to rozkaz, Mistrzu?”

On: „Tak, to rozkaz. Traktuj to jako test, żeby zobaczyć, jak bardzo jesteś uległa."

Ja: „Ale myślałam, że faceci lubią, gdy dziewczyny piszą pijane wiadomości?"

On: „Jedną rzecz, którą wkrótce odkryjesz, kochanie, jest to, że nie jestem jak większość facetów."

On: „Dobranoc" - jego wiadomość przyszła, gdy miałam odpowiedzieć.

Z irytacją wydałam z siebie sfrustrowany krzyk. Jest dokładnie tak surowy, jak ostrzegała Charlotte. Zadowolenie go będzie wyzwaniem, ale jestem zdeterminowana, by go zdobyć. Będzie mój, mój mistrz online, niezależnie od tego, jak trudny może być. I sprawię, że będzie ze mną w realnym życiu.


„Czy wszyscy zgadzają się z raportem Pani Sebastian?" Pytanie Pana Levi jeszcze bardziej mnie rozproszyło. Nie mogłam przestać myśleć o „Panu L". I czułam się trochę nieswojo po wczorajszym piciu, czego zwykle nie robię w niedzielę. Ale Pan L nie odpisał od piątku, i to było dla mnie frustrujące.

"Tak," odpowiedzieliśmy chórem.

"Doskonałe! Brawo, pani Sebastian," pochwalił pan Levi.

"Dziękuję, panie," odpowiedziała pani Sebastian, jej uśmiech promieniał, gdy wracała na swoje miejsce przy konferencyjnym stole, trzy krzesła od mojego.

"Przejdźmy teraz do kolejnego punktu porządku obrad," kontynuował pan Levi, jego głos był gładki i pociągający, przyciągając mnie mimo moich rozproszonych myśli. Cholera! Chcę, żeby ten facet pochylił mnie nad tym stołem konferencyjnym i wziął mnie od tyłu. Jest taki gorący.

Gdy pan Levi wstał i przeszedł na środek sali, wspomnienia wróciły do mnie. Pamiętam, jak po raz pierwszy go zobaczyłam, i jak byłam zachwycona. Pan Levi jest naprawdę dobrze zbudowany i pewny siebie. Jego mięśnie przebijały się przez koszulę, gdy się poruszał. Jego włosy zawsze są idealnie ułożone, a schludna broda dodaje mu surowego wyglądu. Ale to jego niebieskie oczy naprawdę przyciągają moją uwagę. Wydają się patrzeć prosto w moją duszę. Nic dziwnego, że latem został wybrany przez magazyn najprzystojniejszym Włochem.

Powinnam go nienawidzić zamiast lubić, bo naprawdę utrudnił mi życie. Po trudnych studiach dostałam pracę we Włoszech w czołowym zespole wyścigów samochodowych. Ale niedługo po rozpoczęciu pracy doszło do zmiany kierownictwa i pan Levi przejął obowiązki po swoim ojcu, panu Antonio, który miał udar. Kiedy pan Antonio był szefem, wszystko było łatwiejsze, ale teraz martwię się, że nie uda mi się przejść z praktykanta na pełnoetatowego pracownika lub poradzić sobie z presją i trudnymi zadaniami, które pan Levi daje mi każdego dnia.

"Isabella, co sądzisz o propozycji pana Andrew?" Pytanie pana Levi wyrwało mnie z zamyślenia, jakby wyczuł moje głębokie rozproszenie.

"Uważam, że to solidny plan," odpowiedziałam, desperacko mając nadzieję, że moja odpowiedź wystarczy. "A co sprawia, że to solidny plan?" zapytał pan Levi, jego ton był dociekliwy.

O nie! Panika ogarnęła mnie. Nie złapałam ani jednego słowa z propozycji pana Andrew.

O Boże...

"Panie, um... cóż, to dlatego że..." jąkałam się, próbując wymyślić coś sensownego.

"Myślisz, że nie zauważyłem, jak bardzo byłaś rozproszona podczas tego spotkania?" Głos pana Levi miał nutę irytacji, co sprawiło, że atmosfera w sali stała się napięta.

"Przepraszam, panie," wyszeptałam.

Wszyscy się na mnie patrzyli, zwłaszcza Clara, która nie znosiła, że dostaję więcej pracy od pana Levi. To było absurdalne; stres sprawił, że schudłam sześć kilogramów w tydzień. Dlaczego ktoś chciałby mojej pracy?

Ona widzi we mnie rywalkę, ale ja mam to gdzieś. Jestem po prostu zażenowana, bo teraz wszyscy będą myśleć, że nie traktuję swojej pracy poważnie. O Boże! "Zobacz się ze mną po tym spotkaniu," powiedział pan Levi surowo.

Moje serce zaczęło bić mocno, a moja cipka zacisnęła się. Nigdy wcześniej nie widziałam gniewu pana Levi skierowanego na mnie. Strach przed utratą pracy ścisnął mnie mocno.

"Przepraszam, panie..." zaczęłam, ale pan Levi przerwał mi, nie chcąc słuchać moich przeprosin.

Obszedł stół, jego kroki były celowe, aż stanął obok mnie. Pochylił się blisko, jego głos był cichym szeptem w moim uchu, "Byłaś bardzo, bardzo niegrzeczna, Isabella, i zostaniesz ukarana."
Previous ChapterNext Chapter