Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4

Wróciłam do salonu po obejrzeniu mieszkania. Wszyscy byli zajęci rozpakowywaniem. Tylko tata był w salonie i montował lampy.

Nie traciłam czasu i od razu podeszłam do moich toreb. Miałam ich pięć. Mimo że oddałam trochę ubrań, żeby zmniejszyć ciężar.

Kiedy weszłam, tata spojrzał na mnie znad żarówek, które montował na ścianie. To były kinkiety, ale ze względu na konstrukcję mieszkania, musiał wspiąć się na wysoki stołek, żeby je zamontować.

Tata spojrzał na mnie przez chwilę, kiedy schyliłam się, żeby podnieść dwie torby. Milczał, ale jego spojrzenie nie było obojętne. Jakby przenikało mnie na wskroś.

Nie mogłam się powstrzymać i spojrzałam na niego, kiedy poczułam jego wzrok. Westchnął tylko i wrócił do montowania żarówek.

Wyglądało na to, że chciał coś powiedzieć, ale zmienił zdanie.

Wzruszyłam ramionami i zamilkłam. Nie był typem, który trzymałby sekrety. Na pewno wkrótce to powie. Prawdopodobnie, kiedy mama będzie w pobliżu.

Zarzuciłam dwie torby na ramię i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Przekręciłam gałkę i drzwi się otworzyły. Po odłożeniu toreb w pokoju i kilku kolejnych podróżach tam i z powrotem do salonu, miałam już wszystko, czego potrzebowałam.

Zamknęłam drzwi, żeby zachować prywatność.

Było to konieczne, gdy miało się dwóch chłopaków w domu, którzy często zapominali, że mają siostrę. Byli bardzo nieokrzesani i mogli wejść w każdej chwili. Chyba że drzwi były zamknięte na klucz.

Rozpakowanie było łatwiejsze niż pakowanie. W ciągu godziny wszystko było już poukładane.

Stałam na środku pokoju, zachwycona swoją pracą. Chociaż kolory ścian zaczynały blaknąć, tapety, które nakleiłam, dobrze to ukrywały. Kupiłam je w lombardzie kilka tygodni temu, kiedy Mona wyszła z przyjaciółmi.

W naszym poprzednim domu używaliśmy tapet, które nie mogły być usunięte. Były wciąż czyste i nowe, więc po prostu zachowałam je na zapas.

Stojąc w swoim pokoju i patrząc na nie, byłam widocznie zadowolona. Tapety były piękne i eleganckie.

Wszystko było idealne.

Tylko ja byłam spocona i śmierdząca.

Miałam właśnie wejść do łazienki, żeby się wykąpać, kiedy przez zamknięte drzwi usłyszałam głos mamy. Był napięty i przytłumiony.

"Chelsea, chodź na obiad!" Krzyknęła.

Natychmiast spojrzałam przez okno. Zasłoniłam je moimi ulubionymi fioletowymi zasłonami. Ale jeszcze ich nie opuściłam. Więc nad żaluzjami wisiały jedwabne białe firany.

Było już popołudnie. Słońce było wysoko na niebie, a jego refleksy świeciły przez rozchylone żaluzje.

Było już popołudnie.

Natychmiast odwróciłam się w stronę drzwi i odkrzyknęłam. "Dobrze, mamo. Za pięć minut będę na dole."

Potem odwróciłam się w stronę łazienki i weszłam do środka. Wcześniej ją posprzątałam i było to całkiem nieprzyjemne zadanie. Chociaż przypuszczałam, że to był pokój gościnny, kiedy babcia tu mieszkała i rzadko był używany, nadal wymagał porządnego sprzątania.

Chwyciłem jeden z ręczników wiszących na wieszaku przy drzwiach i zdjąłem ubranie. Następnie owinąłem się ręcznikiem i podszedłem do wanny.

W ciągu minuty napełniłem wannę gorącą wodą i dodałem trochę piany. Było miło, bo bardzo lubiłem gorące kąpiele.

Gdy byłem pewien, że woda jest wystarczająco gorąca, wyłączyłem grzałkę i wszedłem do wanny. Natychmiast poczułem, jak gorąca była woda, ale szybko się przyzwyczaiłem i zanurzyłem się w niej całkowicie nagi.

Leżąc w wannie, powoli się relaksowałem. Moje mięśnie zmiękły i na chwilę się rozluźniły. Nie mogłem powstrzymać westchnienia, jak dobrze i relaksująco się czułem.

Było miło tak się zrelaksować.

Z dala od wszystkich problemów. Z dala od wszystkiego, co nagle na mnie spadło w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wszystko działo się zbyt szybko i nie mogłem nadążyć.

Utrata statusu. Zdrada. Radzenie sobie z drwinami innych dzieci.

Było miło być z dala od tego wszystkiego. Co więcej, to miejsce nie wydawało się takie złe. Chociaż nie było wiele warte, było ciche.

Na moich ustach pojawił się błogi uśmiech. Mogłem tu zacząć od nowa. Z dala od wszystkiego. Wciąż była szansa na nowy początek.

Około piętnaście minut później, po kąpieli, założyłem parę szarych szortów i koszulkę na ramiączkach z napisem "Nigdy się nie poddawaj" i dołączyłem do reszty w jadalni. Mama właśnie skończyła nakrywać do stołu, a reszta już tam była.

Zauważyłem, że wszyscy się przebrali i mieli na sobie codzienne ubrania. Domyśliłem się, że wszyscy wzięli prysznic.

Tata podniósł wzrok znad magazynu modowego, który czytał. Na okładce był obrazek gorącego, ciemnoskórego modela. Alton Mason.

Usiadłem obok Johna i spojrzałem na gazetę przed tatą. Rzadko widziałem tatę czytającego gazety. Chyba że były to wiadomości finansowe. I to tylko po to, żeby być na bieżąco. Był typem osoby, która idzie z duchem czasu.

Był takim tatą, który nadążał za nowościami. I czasami słuchał muzyki pop. Chociaż nie był przyzwyczajony do hip-hopu.

Często kłócił się z Jasperem o najlepszego koszykarza. I dziewięć na dziesięć razy, zazwyczaj się gubiłem, bo mnie to nie interesowało.

Był bardzo fajny. I dlatego mieliśmy z nim dobry kontakt. I dlatego łatwiej było nam zaakceptować zmiany. Mogliśmy się z nim połączyć.

I dlatego nie można było nie zauważyć, że podczas lunchu nie był w najlepszym nastroju. Chociaż zazwyczaj nie był rozmowny i starał się, żebyśmy nie rozmawiali podczas jedzenia, tego dnia był wyjątkowo cichy.

Tata nie zawsze taki był. Więc łatwo było to zauważyć.

Więc nie było zaskoczeniem, kiedy po skończeniu jedzenia odłożył sztućce obok tacy przed sobą i wytarł usta serwetką.

Następnie złożył ręce i spojrzał na nas. Wyglądało na to, że jest gotów powiedzieć, co ma na myśli.

Previous ChapterNext Chapter