Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

Perspektywa Chelsea

„Chelsea, skończyłaś już? Jesteśmy spakowani i gotowi do wyjazdu.” Usłyszałam głos mamy, która krzyczała do mnie przez okno. Jej głos był wyraźny i głośny, bezpośrednio wyrywając mnie z moich myśli.

Spojrzałam na fotografię w mojej ręce jeszcze raz, zanim spojrzałam na wciąż w połowie spakowaną walizkę leżącą na łóżku. Zacisnęłam usta i mocno zacisnęłam pięści, gniotąc fotografię w kawałek papieru.

Wzięłam głęboki oddech i próbowałam opanować emocje.

„Głupia. Wybrał, czego chce. Dlaczego wciąż się nim przejmujesz?” zbeształam się i wstałam z klęczek. Upuściłam fotografię na łóżko i ruszyłam w stronę w połowie pustej szafy.

Osoba na fotografii to mój chłopak, Chris...

A może powinnam powiedzieć, były chłopak?

Rozstaliśmy się tydzień temu. Stało się to po tym, jak firma mojego ojca ogłosiła bankructwo i przestaliśmy być częścią arystokracji w Nowym Jorku.

Mój ojciec podpisał umowę partnerską z firmą. Ale okazało się, że to oszustwo i straciliśmy wszystkie fundusze. Firma musiała ogłosić bankructwo.

Byliśmy bez grosza i uwięzieni. Bank przejął wszystkie nasze nieruchomości, aby spłacić długi firmy. Reszta nieruchomości, które mój tata ukrywał, również została sprzedana, aby spłacić długi, które miał wobec innych ludzi.

Byłam na najniższym punkcie. Wszystko wydarzyło się tak nagle i niespodziewanie. Po prostu zasnęłam jednego dnia, a następnego ranka nie byłam już córką bogatego magnata jubilerskiego. Potrzebowałam kogoś, komu mogłabym się zwierzyć.

Poszłam szukać Chrisa jednego z tych dni. Ale na końcu doznałam jeszcze większego szoku.

Przyłapałam Chrisa na zdradzie z moją najlepszą przyjaciółką. To było tak szokujące i straszne. Ból był ogromny, widząc dwie osoby, którym ufałam, mające romans za moimi plecami.

Ale żadne z nich nie czuło wyrzutów sumienia za swoje czyny. Zamiast tego wyśmiewali mnie jako upadłą dziedziczkę.

Wtedy zdałam sobie sprawę, kim byłam dla nich obojga. Mogli być razem od dawna, ale nie odważyli się ujawnić, ponieważ wszyscy wiedzieli, że była moją przyjaciółką.

Wszyscy, których uważałam za przyjaciół, już nie chcieli mieć ze mną nic wspólnego. Pod ich łatwymi i fałszywymi uśmiechami widziałam ukryte szyderstwa. Pogarda, jaką mieli dla mnie, była dość widoczna.

Minęło kilka dni od ogłoszenia. Ale widziałam wystarczająco dużo, aby udowodnić, że dla nich byłam tylko upadłą dziedziczką. Kimś poniżej ich statusu. Wiadomości na czacie grupowym, w których omawiali, co słyszeli.

Co myśleli o mnie. Jakby nie wiedzieli, że wciąż jestem w grupie.

Nie byłam już socjalitką. Straciłam swoją wartość. I bolało wiedzieć, że jedyną wartością, jaką miałam dla innych ludzi, było moje bogate pochodzenie. A teraz, gdy straciłam wszystko, wszyscy odwrócili się ode mnie.

Bolało jak nic innego.

Ale musiałam być silna.

Musiałam być silna dla siebie i mojej rodziny. Oni są jedynymi, których mam po tym wszystkim, co się stało. To była tylko faza. I wszyscy przez to przejdziemy.

Od tamtej pory starałam się trzymać smutek dla siebie. Nie pozwalałam nikomu wiedzieć i starałam się jak najlepiej, aby się nie załamać. W końcu wiedziałam, że moi rodzice mają gorzej niż ja. Nie mogłam pozwolić, by się martwili.

Ale dobrze wiedziałam z pustki w sercu, że nie przeszłam przez to. Ani nie wyleczyłam się z zdrady.

„Chelsea.” Nagle usłyszałam głos mojego starszego brata, Jaspera, przy drzwiach. Potem było lekkie pukanie do drzwi.

Natychmiast wyrwałam się z myśli. Lekko potrząsnęłam głową, widząc, że niewiele zrobiłam w pakowaniu. Byłam pochłonięta myślami i zapomniałam, że miałam pakować swoje rzeczy.

Tego dnia wyjeżdżaliśmy z Nowego Jorku. Nasz dom został zajęty i prawie wszystko w nim zostało wystawione na aukcję. Wyjeżdżaliśmy do Seattle. Okazało się, że moja babcia miała tam kiedyś domek i był w dobrym stanie.

Moi rodzice uznali, że to najlepsza opcja dla nas, ponieważ wszyscy potrzebowaliśmy zmiany otoczenia. I nie mogłam się z nimi nie zgodzić, bo naprawdę potrzebowaliśmy oddechu świeżego powietrza, aby zająć się naszymi pustymi sercami.

Chociaż nie byłam pewna, jak wygląda to miejsce, czekałam na wyjazd jak na nic innego. Nie mogłam się doczekać, aby opuścić NYC, gdzie wiele osób mnie znało. Gdzie byłam okazjonalnie wyśmiewana i musiałam stawić czoła wielu krytykom.

Przyznaję, że byłam tchórzem. Ale w tamtej chwili nie mogłam zrobić nic innego. Nie mogłam dłużej znieść surowej rzeczywistości i chciałam tylko uciec. Daleko od niej.

„Chelsea, wszystko w porządku?” Nagle usłyszałam spanikowany głos Jaspera, wyrywający mnie z myśli. Natychmiast spojrzałam na zamknięte drzwi i prawie dałam sobie policzek.

Zapomniałam, że mój brat był przy drzwiach. Nie miałam pojęcia, co się ze mną dzieje. Ostatnio często gubiłam się w myślach.

Podeszłam do drzwi i przekręciłam gałkę. Drzwi natychmiast otworzyły się z kliknięciem.

Prawie natychmiast do pokoju wparował wysoki mężczyzna. Jasper podbiegł do mnie i objął mnie mocno. Zamarłam w jego ramionach, nie mogąc zareagować.

Byłam zaskoczona jego nagłą reakcją. W końcu nie mogłam zrozumieć, dlaczego nagle wpadł do mojego pokoju i mnie przytulił.

Jednak również wyciągnęłam ręce, by go objąć, i ostrożnie go poklepałam. Moja dłoń sięgnęła tylko jego środkowej części pleców. Był bardzo wysoki, a moja głowa sięgała mu tylko do ramienia.

Przy wzroście 180 cm był dość wysoki jak na ucznia klasy maturalnej. Był w rzeczywistości najwyższy w swojej klasie. Grał w koszykówkę i, co nie było zaskoczeniem, miał dość szerokie mięśnie.

Z falującymi brązowymi włosami, wysoką i dobrze zbudowaną sylwetką oraz dość przystojną twarzą, którą uwielbiała większość uczniów, był najpopularniejszym chłopakiem w szkole.

Podniósł mój podbródek, patrząc na mnie z paniką na twarzy. Wyglądał na bardzo zmartwionego.

„Czy wszystko w porządku? Czy jesteś gdzieś ranna?” zapytał, odwracając się trochę, żeby lepiej mnie obejrzeć.

Czarne linie pojawiły się na moim czole, gdy patrzyłam na niego cicho. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się zachowuje.

„Co się stało?” zapytałam.

Westchnął w końcu, odwrócił się i opadł na moje łóżko. Przeczesał dłonią swoje włosy.

Zawsze tak robi, kiedy jest sfrustrowany.

Byłam jeszcze bardziej zdezorientowana, widząc, jak się zachowuje. Wkrótce jednak wyjawił, dlaczego zachowuje się tak dziwnie.

Spojrzał na mnie i zacisnął usta. „Martwiłem się, że się skaleczyłaś lub zraniłaś.”

Spojrzałam na niego zdziwiona. „Dlaczego miałabym to zrobić?”

„Pukałem i wołałem twoje imię przez jakiś czas. Po prostu spanikowałem, kiedy nie odpowiedziałaś. Myślałem, że jesteś zbyt załamana po rozstaniu i zrobiłaś sobie krzywdę.”

Zamarłam.

Natychmiast odwróciłam się do niego. Moje oczy rozszerzyły się, patrząc na niego, a mój głos zdradzał, jak bardzo jestem zszokowana. „Wiesz, że Chris i ja się rozstaliśmy?”

Ale nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział. Ukrywałam to całkiem dobrze.

Kiwnął głową. „Dowiedziałem się dopiero wczoraj. Widziałem Chrisa i Monę całujących się na imprezie w akademiku. Byłem wściekły i poszedłem do niego, żeby go skonfrontować. Ale powiedział mi, że już się rozstaliście.”

Poczułam ukłucie w piersi, słuchając go. Moje serce się ścisnęło i czułam, jakby było mocno ściskane. To było bardzo bolesne uczucie.

Oni już byli publicznie razem.

Mocno zacisnęłam pięści. Wiedziałam, że jeszcze nie przeszłam przez to rozstanie. Było to jeszcze bardziej widoczne w sposobie, w jaki moje serce kłuło za każdym razem, gdy słyszałam o nich dwojgu.

Wiedziałam, że nie powinnam pozwalać sobie na takie uczucia. Ale byłam bezradna wobec tego.

Jednak nie pokazałam żadnej emocji na twarzy.

Odwróciłam się od niego i zaczęłam wyjmować ubrania z szafy, żeby je złożyć do walizki. Mruknęłam, „Och.”

Starałam się brzmieć spokojnie. Ale wiedziałam, bez potrzeby, żeby ktoś mi to mówił, że nie brzmiałam obojętnie. Zamiast tego brzmiałam, jakbym mogła zaraz wybuchnąć płaczem.

Jasper również zdawał się to zauważyć, bo spojrzał na mnie głęboko i powiedział, „Wiem, ile on dla ciebie znaczy, Chels. Jeśli chcesz płakać, możesz przyjść do mnie. Zawsze będę dla ciebie, mała siostro.”

Uśmiechnął się. „Nie dlatego, że chcę cię pocieszyć, ale nigdy naprawdę nie myślałem, że on jest dla ciebie dobry.”

Poczułam się jeszcze gorzej po jego słowach. Moje gardło było zaciśnięte i czułam się, jakby kość ryby utknęła mi w gardle. Chciałam wybuchnąć płaczem. Chciałam płakać głośno.

Ale nie chciałam być nieczuła. Wszyscy mieli ciężko. Nie mogłam dodawać im jeszcze więcej problemów.

Na przykład, nawet jeśli Jasper zachowywał się spokojnie, jakby wszystko było w porządku, wiedziałam, że musiał znosić więcej drwin niż ja. W końcu był szkolnym przystojniakiem i wielu innych chłopaków zazdrościło mu, że dziewczyny go uwielbiały. Byli skazani na to, żeby go wyśmiewać.

Pokręciłam głową i przełknęłam, biorąc głęboki oddech. Potem odpowiedziałam, „W porządku. To tylko rozstanie. Nic wielkiego.”

Jasper nie wydawał się mi wierzyć. Ale nic więcej nie powiedział. Zamiast tego westchnął bezradnie i kiwnął głową.

„Dobrze. Wiedz tylko, że zawsze jestem tutaj dla ciebie.”

Następnie wstał i spojrzał na pół zapakowaną walizkę. Chwycił dwie w pełni zapakowane i powiedział, „Wezmę to do samochodu za ciebie. Ale lepiej się pośpiesz, zanim mama przyjdzie cię szukać.”

Kiwnęłam głową ze zrozumieniem na jego słowa. Wydawałam się szczególnie spokojna i opanowana.

Ale w momencie, gdy wyszedł za drzwi, osunęłam się na podłogę i wybuchnęłam płaczem.

Previous ChapterNext Chapter