




Rozdział 7 Tworzenie planów
Noah POV
Opadłem z powrotem na krzesło i spojrzałem na mojego kuzyna, który wpatrywał się w naszą partnerkę. "Wyatt, usiądź, albo idź do domu odpocząć. Obiecuję, że dam ci znać, jak tylko się obudzi."
Pokręcił głową, westchnąłem wiedząc, że nie opuści jej strony. "Czy wiemy z jakiej watahy byli ci łowcy?" zapytał mnie.
Przeciągnąłem dłonią przez włosy. "Tata myśli, że to wataha Czarnego Księżyca, na zachód od nas." Wstałem ponownie. "Więc wysłał swoich ludzi tutaj po nią?" warknął.
"Przypuszczam, że myślał, że tym razem uda mu się ją zdobyć, ale nie rozumiem, dlaczego próbowali ją zabić zamiast zabrać, gdy tylko wstrzyknęli jej wilczą trutkę." Zupełnie nie rozumiałem, dlaczego Samuel Blackwell chciałby ją zabić.
Od państwa Bakerów słyszałem, że próbował ją zdobyć, odkąd była dzieckiem. Nie pojmuję, jak ktoś mógłby to zrobić swojemu dziecku.
Wyatt usiadł i zaczął głaskać ramię Clary, usłyszałem ciche jęknięcie i dreszcz przeszedł przez jej ciało, uśmiechnąłem się. "Przynajmniej reaguje na więź partnerów" zaśmiałem się lekko.
Mój kuzyn spojrzał na mnie, miał pytanie na twarzy, ale milczał. "Co?" zapytałem go.
"Odrzuciła mnie. Czy odrzuciła ciebie?" Pokręciłem głową. "Powiedziałem jej, że jeśli to zrobi, nie zaakceptuję tego. Poza tym była trochę zszokowana, gdy dowiedziała się, że jestem jej partnerem, uciekła zaraz po tym, jak tata powiedział mi o łowcach."
"Więc była gotowa zrezygnować z nas obu? Noah, wybrałeś świetny dzień na powrót do domu!" zaśmiał się.
"Nie wiem, nawet nie wiedziałem, że jest moją partnerką. Miałem 17 lat, kiedy wyjechałem, więc jestem zaskoczony, że nie dowiedziałem się przed wyjazdem z Anną, żeby pomóc babci."
"To miła niespodzianka, prawda?" Skinąłem głową, siadając i chwytając jej rękę. "Myślisz, że jest świadoma-" potrząsnął głową, zanim zdążyłem dokończyć pytanie.
"Nie sądzę. Działo się to tylko wtedy, gdy cierpiała, zrobiła to przed atakiem i ponownie po przebudzeniu wczoraj. Oba razy zakładam, że było to spowodowane bólem lub może strachem, ale głównie bólem... to wszystko, co czułem przez więź, gdy się obudziła. To cud, że była przytomna tak długo, jak była."
Spojrzałem na jej śpiącą postać na szpitalnym łóżku. Czułem to też, wszystko, co czułem, to agonia, im szybciej lekarze pozbędą się trucizny z jej ciała, tym szybciej będziemy mogli zabrać ją do domu.
Około 20 minut później Chase wszedł z pielęgniarką. "Jestem tu, żeby zmienić jej pościel i trochę ją oczyścić." Gdy mówiła nam, co zamierza zrobić, druga pielęgniarka weszła z lekami. Wyatt, Chase i ja szybko opuściliśmy pokój, aby mogły wykonać swoją pracę bez trzech 20- i 19-latków patrzących.
"Jak się miewa?" zapytał Chase, gdy usiedliśmy na zewnątrz jej pokoju.
"Lepiej niż wczoraj. Myślę, że w końcu dobrali odpowiednią dawkę leków, aby złagodzić ból." Chase skinął głową. "Więc żadnych więcej rozbitych szyb?" zapytał cicho, spoglądając wzdłuż korytarza na taśmę ostrzegawczą przed jej pokojem. Szyba była zniknięta, rozbiła także lustro w łazience i wszystkie żarówki. "To dobrze. Mama chce ją zabrać do domu, gdy zostanie wypisana."
Wyatt i ja spojrzeliśmy na siebie, chcieliśmy zabrać ją do domu watahy, gdzie byłby lekarz blisko, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. "Ma 17 lat, chłopaki. Nie jest wystarczająco dorosła, żeby zamieszkać z wami, wiecie?" zaśmiał się, patrząc na nas obu. "Ja, mama i tata będziemy tam. Jeśli coś się stanie, powiem wam od razu."
Wypuściłem duże westchnienie, przesuwając ręką po twarzy. "Czy twoi rodzice mieliby coś przeciwko, gdyby jeden z nas zostawał co drugą noc?" zapytał go Wyatt.
Chase zaśmiał się na jego pytanie. "Mama powiedziała, że o to zapytacie. Mamy przygotowany pokój gościnny, Noah i ty możecie zamieniać się co noc." Skinąłem głową i spojrzałem na Wyatta,
"Więc kto zostanie pierwszy?"
"Tata powiedział, że pierwszy zostaje ten, którego ona znalazła pierwszego." Wskazałem na mojego kuzyna, a Wyatt wskazał na siebie z wielkim uśmiechem na twarzy. Chase znowu się zaśmiał, "Więc Noah zostaje pierwszą noc."
"Niesprawiedliwe, bracie," mruknął Wyatt. "To tata tak powiedział, nie ja." bronił się Chase.
Spojrzałem, gdy drzwi się otworzyły. "Wszystko gotowe, możecie wrócić. Podaliśmy jej leki przeciwbólowe, więc może spać do rana. Doktor zwiększył dawkę na noc, żeby lepiej odpoczywała, bo zauważyliśmy, że poprzedniej nocy bardzo cierpiała." Skinąłem głową, czułem to też.
Była na granicy przebudzenia trzy razy i za każdym razem czułem wszystko, co ona czuła.
"Dziękuję, Amando." powiedziałem, wstając, a Chase i Wyatt poszli za mną, wróciliśmy do pokoju i postaraliśmy się jak najbardziej wygodnie usiąść.