Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Eskortowanie pięknego domu sąsiada

Niebo stawało się coraz ciemniejsze, a Paul szedł powoli do domu z Ciarą na plecach.

"Ciara zawsze jest taka zamknięta w sobie przy innych, ale przy mnie to jakby nie miała żadnych obron. Czy to tylko dlatego, że jesteśmy sąsiadami? Ale przecież jestem facetem! Jak mogła się upić przy mnie? Czy ona coś do mnie czuje?"

Głowa Paula była pełna myśli, nie mógł myśleć jasno. Piersi Ciary były przyciśnięte do jego pleców. Jej ciało było naprawdę wyjątkowe, a on wiedział, że gdyby odwrócił głowę, byłby twarzą w twarz z jej dekoltem.

Kiedy w końcu dotarli do swojego bloku, Paul wyciągnął klucze Ciary z jej kieszeni i otworzył drzwi.

Po położeniu jej na łóżku, Paul westchnął z ulgą. Cała sytuacja go wykończyła.

Oczy Paula zatrzymały się na białych majtkach Ciary, nie mógł oderwać wzroku.

Jej nogi były rozłożone, a ciasne sportowe szorty niewiele ukrywały, widać było kawałek białej koronkowej bielizny.

"Cholera, nie mogę tego zrobić!" umysł Paula krzyczał, ale jego ciało miało inne plany. Nachylił się nad Ciarą, jego prawa ręka ściągała jej top, palce musnęły sutek.

Pożądanie przejmowało kontrolę, nie mógł powstrzymać się od ściskania jej piersi. Gdy nachylił się bliżej, prawie ją pocałował.

"Ty draniu!"

Nagły krzyk Ciary przeraził Paula. Zamarł, zimny pot oblał jego ciało.

"Jestem dla ciebie mniej ważna niż twój głupi rower? Idź umawiaj się ze swoim rowerem, draniu!"

Z zamkniętymi oczami, Ciara krzyczała na swojego chłopaka, machając pięścią. Prawie trafiła Paula w twarz, a pięść uderzyła w łóżko.

Szok przywrócił Paula do rzeczywistości. Szybko poprawił jej ubranie i wyszedł stamtąd.

Z powrotem w swoim mieszkaniu, Paul usiadł na krawędzi łóżka i zapalił papierosa. Poczucie winy go zżerało.

"Co ja sobie myślałem? Prawie stałem się totalnym zboczeńcem." Wściekle zgasił papierosa.

Alkohol sprawiał, że robił się senny, i w końcu zasnął.

W swoim śnie, Ciara była w sukni ślubnej, trzymała go za rękę i szła w jego stronę. Gdy się zbliżyła, suknia rozpuściła się jak morska piana, ukazując jej nagie ciało. We śnie zrobił wszystko, czego wcześniej nie zrobił.

Przez następne kilka dni Paul unikał Ciary. Bał się, że ona pamięta, co się stało.

Ale potem, w drodze do pracy, natknął się na nią.

"Panie Paul, pan też tu pracuje?" Szła w stronę windy, gdy usłyszał jej głos i odwrócił się, by ją zobaczyć.

"Ciara? Co tu robisz?"

Był zszokowany jej widokiem i zapytał, "Mówiłaś, że masz nową pracę, czy to tutaj?"

Ciara skinęła głową, "Tak, nie wiedziałam, że pan też tu pracuje."

Widząc ją taką radosną i energiczną, Paul poczuł falę ulgi. Nie wydawało się, żeby cokolwiek pamiętała.

"Panie Paul, dziękuję za odprowadzenie mnie do domu tamtej nocy. Pozwól, że zaproszę pana na obiad." Ciara spojrzała na niego z nadzieją, a gdy się zgodził, szybko wyciągnęła telefon, aby wymienić się kontaktami.

Gdy rozmawiali i śmiali się przy windzie, Jeffrey, siedzący przy oknie z kawą, obserwował ich.

Previous ChapterNext Chapter