




Rozdział 5
Cała sala bankietowa zamarła w ciszy, jedynym dźwiękiem było przewracanie stron przez policję wideo.
Aleksander działał szybko, podchodząc, by odłączyć projektor. Teraz szelest również zniknął.
Goście, zarówno jawnie, jak i potajemnie, patrzyli na członków rodziny Spencer z głębokim obrzydzeniem i niedowierzaniem.
"Sprzedali własną córkę."
"Jak mogli zrobić coś tak skandalicznego?"
"A młodsza siostra ukradła narzeczonego starszej? Ten facet też musi być nic nie wart."
"Na miejscu Zoey uciekłbym i nigdy nie wrócił."
Opinia publiczna była całkowicie przeciwko nim, pozostawiając Artura i Karolinę w totalnym upokorzeniu, a Katarzynę całkowicie nieodpowiadającą.
Tylko Aleksander wyglądał nieco lepiej, ale i on nie wyglądał dobrze.
Zoey dyskretnie pokazała Claire kciuk do góry. Claire uniosła brew, dumnie wypychając projektor z pokoju.
"Tato, wszyscy czekają na twoje wyjaśnienia. Nie zamierzasz kontynuować swojego dobrego ojca?"
Artur wrócił do rzeczywistości, jego usta stały się purpurowe, a palce drżały, wskazując na Zoey. "Niewdzięczna córko! Czy musisz nas doprowadzić do ostateczności, by być zadowoloną?"
Zoey uśmiechnęła się lekko, ale jej oczy były zimne. "O czym ty mówisz? To nie ty byłeś zdeterminowany, by doprowadzić mnie do ostateczności?"
W tym momencie było oczywiste, że przyjęcie zaręczynowe zostało odwołane.
Zoey oczyściła plotki i nie chciała dłużej przebywać w tym brudnym i przytłaczającym miejscu. A te zdjęcia zaręczynowe były po prostu ironiczne.
Podeszła do Aleksandra, patrząc na jego znajomą, ale dziwnie odległą twarz.
Po trzech latach wydawał się inny.
Jego twarz, która kiedyś przyspieszała jej bicie serca, teraz wydawała się zwyczajna.
"Aleksandrze, osobiście przyniosę umowę o anulowanie zaręczyn do twojego domu jutro po południu. Nie chcesz mieć reputacji złego człowieka z tanią kobietą, prawda?"
Po tych słowach Zoey odwróciła się, a rybi ogon jej sukienki kołysał się jak fale przy jej krokach.
Jej plecy były jak plecy bogini, nieosiągalne.
Aleksander patrzył bezmyślnie na jej plecy, zupełnie inne od Zoey, którą pamiętał jako służącą.
Lekki niepokój pojawił się w jego sercu.
Katarzyna, czując się skrzywdzona i szukając pocieszenia, spojrzała w górę, tylko po to, by zobaczyć, jak Aleksander tęsknie patrzy na plecy Zoey. Przepełniona zazdrością złapała jego twarz, zmuszając go do spojrzenia na nią. "Na co patrzysz!"
Spojrzenie Aleksandra padło na twarz Katarzyny, a kilka słów natychmiast przemknęło przez jego umysł: była wulgarna i nieatrakcyjna.
Jego wyraz twarzy stał się kwaśny, gdy odsunął rękę Katarzyny i chłodno powiedział: "Idź uspokoić gości."
Katarzyna spojrzała na swoją pustą rękę z niedowierzaniem, w jej oczach błysnęła nienawiść. 'Zoey, chcę, żebyś zginęła!'
Gdy Zoey wsiadła do samochodu, nagle kichnęła. Claire szybko chwyciła kaszmirowy szal i zarzuciła go na nią, jej ręka mimowolnie dotknęła diamentów. "Twoja ekipa produkcyjna ma dobrych inwestorów, skoro zapewniają takie luksusowe sukienki."
Gdy Zoey miała wcześniej zmienić sukienki, odkryła, że jedna z nich była uszkodzona. Kiedy zaczęła się niepokoić, Claire otrzymała telefon od kogoś, kto twierdził, że jest z biura sekretariatu Korporacji Chase, pytając, czy ekipa produkcyjna potrzebuje pomocy.
Claire mimochodem wspomniała o problemie z sukienką. Zanim się obejrzały, ten wielomilionowy strój został dostarczony do nich.
Zoey dotknęła rubinu na swojej szyi, czując nieopisane uczucie.
Tymczasem w siedzibie Korporacji Chase.
Henry patrzył na pewną siebie kobietę na swoim tablecie, z uśmiechem, którego sam nie zauważył.
"Ten strój był dobrym wyborem. Twój bonus zostanie podwojony."
John uśmiechnął się i podziękował, myśląc: 'Jest tylko jeden taki zestaw na świecie. Jeśli to nie wystarczy, musiałbym zatrudnić najlepszego projektanta, żeby stworzył coś specjalnie dla Zoey.'
Henry ręcznie przewinął wideo do początku, kiedy Zoey weszła do pokoju. Jego spojrzenie powoli przesuwało się po jej ciele; jego zazwyczaj zimne oczy wypełniły się czułością, jakby patrzył na swój najcenniejszy skarb.
John zadrżał i nie mógł się powstrzymać, by nie powiedzieć: „Panie Windsor, jeśli ją pan lubi, czemu po prostu za nią nie pójdzie? Czy jest na świecie kobieta, która by panu odmówiła?”
Henry zablokował tablet, a jego spojrzenie stało się lodowate. „Kto powiedział, że ją lubię?”
John zaniemówił.
Potem usłyszał, jak Henry instruuje: „Przełóż jutrzejsze popołudniowe spotkanie. Chcę zobaczyć, co kombinuje mój prawnuk.”
Było oczywiste, że Henry po prostu używał tego jako wymówki, by zobaczyć Zoey! A jednak zaprzeczał, że ją lubi!
John, trochę sfrustrowany, posłusznie poszedł dokonać ustaleń.
Następnego popołudnia o trzeciej, Zoey przybyła do rezydencji Brownów na czas.
Wchodząc do holu, zauważyła, że nie tylko Alexander tam był.
Zoey uśmiechnęła się figlarnie. „Alexander, w tak ważnej sprawie jak unieważnienie zaręczyn, nie przyniosłeś nawet swoich rodziców, ale zamiast tego są tu mój ojciec i macocha?”
Caroline szybko odpowiedziała: „Alexander to mąż, którego wybrałam dla mojej córki, równoważny mojemu synowi. To ty jesteś tu osobą z zewnątrz!”
Jeszcze przed ślubem byli już po tej samej stronie.
Zoey spojrzała na Alexandra kpiąco, zaniemówiła.
Pod jej spojrzeniem Alexander poczuł dziwne uczucie, zacisnął usta i powiedział: „Moi rodzice są na konferencji za granicą i nie mogli wrócić.”
Zoey nie przejmowała się jego wyjaśnieniem. Bezpośrednio wyjęła umowę i przesunęła ją przed Alexandra. „Podpisz, jeśli nie ma problemów.”
Caroline prychnęła. „Jakim prawem decydujesz tutaj? To Alexander powinien podjąć inicjatywę, by zerwać zaręczyny.”
Wczoraj była w niekorzystnej sytuacji i nie miała okazji odpowiedzieć. Teraz wreszcie miała szansę.
„Powinnaś błagać Alexandra, żeby zgodził się na unieważnienie zaręczyn. Gdybym była tobą, po zrujnowaniu jego zaręczyn przepraszałabym i próbowała go udobruchać!”
Zoey spojrzała na nią z pogardą i wyjęła kolejną umowę, mówiąc powoli: „Nie spieszy się. Ta jest dla ciebie. Skoro już tu jesteś, oszczędza mi to kolejnej wizyty. Nie chcę wracać do tego brudnego domu.”
Caroline i Arthur patrzyli na nią z wściekłością. Tytuł na dokumencie „Umowa Projektu Testamentu” był rażąco widoczny.
Zoey dodała spokojnie: „Moja mama zostawiła dość dużo dla rodziny Spencerów. Skoro nie uważacie mnie już za członka rodziny Spencerów, nie chcę w niej też zostawać. Ustalmy to jasno.”
Caroline przeklęła: „Nawet o tym nie myśl!”
Arthur przeglądał umowę z zimnym wyrazem twarzy.
Alexander już skończył czytać swoją, jego wyraz twarzy był niezadowolony, zmarszczył brwi i zapytał: „Dlaczego mam ci wypłacić dwa miliony dolarów? Unieważnienie zaręczyn jest obustronną zgodą!”
Zoey odpowiedziała spokojnie: „Byłeś niewierny w okresie zaręczyn, uprawiając seks z moją siostrą. To jest uzasadniona rekompensata emocjonalna.”
Arthur uderzył umową o stół, co przestraszyło Zoey.
Mimo że zdystansowała się od rodziny Spencerów, wspomnienia o zranieniach były wciąż wyryte w jej pamięci.
Ręce Arthura drżały ze złości. Powstrzymywał swoją wściekłość od wczorajszego wieczoru, a teraz nie mógł już dłużej tego tłumić. „Ty niewdzięczna córko! Co masz na myśli przez zwrot pięćdziesięciu procent udziałów w grupie Spencerów? Twoja matka dała je dobrowolnie!”
Wspomnienie o matce natychmiast rozwścieczyło Zoey, konfrontując się z nim. „Co masz na myśli? Czy to nie dlatego, że zdradziłeś małżeństwo i oszukałeś moją mamę z tą kochanką?”
„Ty!” Arthur podniósł rękę, żeby ją uderzyć.
Silne ramię nagle wyciągnęło się z boku ucha Zoey, chwytając nadgarstek Arthura.
Ktoś zapytał głębokim głosem: „Co robisz?”