




Rozdział szósty - Uczucie jest wzajemne
Brandon
Skyla wydaje się lekko niezręczna, będąc w mojej sypialni. Ja, jestem zarumieniony i nadal podniecony po pocałunku, który dzieliliśmy. Przysięgam, gdyby mi pozwoliła, wziąłbym ją tam, w moim basenie, ale nie była na to gotowa, a ja nie chciałbym jej w żaden sposób naciskać.
„Mogę prosić o te ubrania? Moje zaczynają się do mnie przyklejać i to jest okropne.” Pyta cicho, odgarniając mokre włosy za ucho.
Kiwam głową, wyciągając z szuflady parę bokserek i koszulkę, „A może wolisz dresy albo szorty?” Nie wiem, czy będzie się czuła komfortowo, chodząc w moich bokserkach, „Nie, bokserki będą w porządku, dzięki.” Uśmiecha się.
Podaję jej ubrania, biorę kilka ręczników i mówię, gdzie jest łazienka. Dziękuje mi, po czym szybko odchodzi. Wzdycham, zdejmuję mokre bokserki i owijam się ręcznikiem, siadając na krawędzi łóżka. Mam nadzieję, że jej nie przestraszyłem, robiąc kolejny krok. Jestem pewien, że gdyby tak było, próbowałaby się wymknąć, a nie kraść moje ubrania do noszenia.
Zaczynam się zagłębiać w myślach, „Halo, Brandon.” Dźwięk śmiechu Skyli wyrywa mnie z zamyślenia, i spoglądam na nią.
Przełykam ślinę, oblizując wargi, widząc ją stojącą w moich ubraniach i z włosami związanymi do tyłu. Wygląda cholernie seksownie w moich ciuchach i nie mogę powstrzymać się od jęku.
„Przepraszam, co mówiłaś, aniele?” Wreszcie wydycham. Skyla rumieni się, „Um, gdzie mogę położyć moje mokre rzeczy?”
Wstaję z łóżka, podchodzę do niej, „Mogę je wyprać i wysuszyć dla ciebie.” Uśmiecham się, biorąc je od niej.
„Dzięki. Pójdę, um, poczekam tam na ciebie.” Jąka się, odwracając i wychodząc z mojej sypialni. Chichoczę. Jest zbyt cholernie urocza na własne dobro.
Przebieram się w dresy, zbieram wszystkie mokre rzeczy, by włożyć je do pralki. Znajduję Skylę stojącą w mojej kuchni, patrzącą przez okno.
„Możesz wrócić do pisania, jeśli chcesz. I tak zamierzam włączyć pranie. Chcesz coś? Napój? Przekąskę?” Pytam, „Nie, jestem w porządku, dzięki. Spotkamy się na zewnątrz, kiedy skończysz.” Odpowiada.
Kiwam głową, idąc do pralni, a ona wraca na zewnątrz. Włączam pralkę, a potem robię świeżą kawę, bo wiem, że prawdopodobnie chciała jedną, ale nie zapytałem, bo była u mnie i znała moje zdanie na ten temat. Dziwnie, sam mam na nią ochotę, co nie jest do mnie podobne. Nalewam nam do filiżanek, dla siebie tylko połowę, i dołączam do niej na zewnątrz.
Skyla siedzi na jednym z leżaków, z kolanami podciągniętymi do góry i laptopem opartym o nie, ale dokument wydaje się pusty, a ona patrzy na ekran. Wzdycha z frustracją.
„Daj spokój, kotku, zostaw to na razie i dołącz do mnie na kawę,” sugeruję, pojawiając się przed nią. Zamknęła laptopa, spoglądając na mnie z zaskoczeniem na twarzy, „Zrobiłeś nam kawę? Czyż nie zawsze mnie pouczasz, jak jest zła dla zdrowia?” drwi, odkładając laptop na bok.
„Tak, więc nie przyzwyczajaj się, ale wygląda na to, że mogłabyś się przydać,” śmieję się, „Zawsze.” Ona uśmiecha się szeroko, skacząc na nogi. Podaję jej kubek, opierając wolną rękę na jej dolnych plecach i prowadzę nas na kanapę, żeby usiąść.
Skyla zakłada nogę na nogę, a ja nie mogę powstrzymać się od rzucenia okiem. Ma takie ładne nogi, długie, opalone i miękkie. Moje bokserki, które ma na sobie, podciągają się trochę, co nie pomaga.
„Podoba ci się widok?” Skyla spogląda na mnie i unosi brew, „Tak. Masz ładne nogi. Nie mogę się powstrzymać.” Odpowiadam szczerze. Choć inne myśli dotyczące jej nóg zachowam dla siebie, bo nie są one czyste.
Śmieje się, kręcąc głową i przewracając oczami, „Zboczeniec.”
Sięgam po jej udo, a ona drży. Jej skóra ociepla się pod moim dotykiem, „Jesteś bardzo piękną kobietą, Skyla. Byłbym głupcem, gdybym na ciebie nie patrzył, zwłaszcza gdy jesteś tu, ubrana w moje ubrania, w których, nawiasem mówiąc, wyglądasz bardzo seksownie.” Rysuję kółka palcami na jej nodze.
Jęczy, zamyka oczy i ściska uda, „Naprawdę tak na ciebie działam, kociaku?” Znałem odpowiedź na moje pytanie, ale chciałem poznać jej, „Tak.” Stwierdza po prostu.
Skyla bierze głęboki oddech, otwiera oczy i odwraca się w moją stronę. Jej oczy były teraz ciemniejsze, a policzki zarumienione, „Uwierz mi, słodkości, uczucie jest wzajemne.” Trudno mi być blisko niej i nie móc dotknąć i pocałować każdego centymetra jej ciała.
Skyla szuka moich oczu, gryząc dolną wargę. Wydawało się, że coś rozważa w głowie, a zanim zdążyłem zrozumieć, co się dzieje, przesunęła się, wspinając się na moje kolana. Jęknąłem z bliskości, kładąc ręce na jej biodrach.
„Chciałabyś coś?” Pytam z uśmiechem. Bierze głęboki oddech, kiwa głową i przyciska usta do moich w desperackim pocałunku. Warczę, trzymając ją mocniej i odwzajemniając pocałunek w ten sam sposób.
Odsuwa się, bez tchu, „Nie będę z tobą uprawiać seksu, bo nie jestem gotowa,” szepcze, „Nie spodziewałem się tego, aniele. Wiem, że nie jesteś gotowa.” Odpowiadam.
„Dobrze, dopóki jesteśmy na tej samej stronie, ale musisz mnie całować i dotykać, Brandon, bo doprowadzasz mnie do szaleństwa.”
„A gdzie nie mogę cię całować i dotykać?” Nie chcę przekroczyć granic. Mam więcej szacunku do kobiet.
„Wszędzie i gdziekolwiek, tylko nie pełny seks, jeszcze nie. Potrzebuję jakiegoś uwolnienia, zanim stracę rozum.” Wydaje się nerwowa, ale podoba mi się, że mówi mi dokładnie, czego chce i potrzebuje.
„Mogę to zrobić…” Upewniam się, że trzymam ją mocno, zanim wstanę. Skyla owija się wokół mnie, nasze usta znów się spotykają, a ja niosę ją do środka.
Mogę łatwo sprawić jej przyjemność bez pieprzenia jej. Moje umiejętności palców i ust są doskonałe, i zamierzam użyć obu na niej. Wkrótce osiągnie uwolnienie i będzie krzyczeć moje imię.