




Rozdział drugi - Dobra dziewczyna
Brandon
Trzymałem się na dystans od Skyli, ale cały czas miałem ją na oku. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Jest tak cholernie piękna z tymi rudymi włosami, zielonymi oczami i oszałamiającymi kształtami. Zauważyłem ją w chwili, gdy weszła. Złapałem ją na tym, jak na mnie patrzyła z daleka, szybko odwracając wzrok, kiedy zorientowała się, że na nią patrzę. Chciałem ją chwycić, odciągnąć od wszystkich i zrobić z nią, co tylko chciałem, ale nie mogłem, bo nie wyglądała na taką. Potrafię ocenić kobietę na podstawie pierwszego spotkania. To mój talent, no, jeden z nich. Skyla wydaje się nieśmiała, niedoświadczona i trochę naiwna. Mógłbym ją tak wiele nauczyć. Jęknąłem na tę myśl, a mój kutas drgnął. Potrzebuję drinka.
Idę do baru, zamawiając sobie coś do picia. To ten sam barman, który wcześniej flirtował ze Skylą. Cieszę się, że przyszedłem, kiedy przyszedłem, bo wydawał się obleśny, albo może to tylko moja osobista opinia. Nie lubię, gdy ktoś inny idzie za tym, czego ja chcę! Zrobił mi drinka, podał go, a ja wziąłem go bez podziękowania. Dołączam do mojego zespołu zarządzającego, który jest odpowiedzialny, kiedy mnie nie ma.
„Wszyscy zdają się dobrze dogadywać,” uśmiecha się Lucy, szefowa mojego zespołu zarządzającego, „Tak, dzięki Bogu. Spodziewałem się problemów wśród niektórych.” Fuzja nastąpiła bez większego uprzedzenia, więc spodziewałem się trochę dramatu.
Byliśmy w trakcie rozmowy, kiedy kątem oka zobaczyłem, jak Skyla wychodzi. Przepraszam i idę za nią. Kiedy wychodzę na zewnątrz, nigdzie jej nie widać. Rozglądam się i w końcu ją zauważam. Czy ona idzie sama do domu? Nie ma mowy, nie pozwolę na to! Co jest z nią nie tak! Pędzę za nią.
„Co ty sobie myślisz!” mówię zirytowany za jej plecami. Skyla piszczy i podskakuje, „Spokojnie, kociaku, to tylko ja.” Chociaż mógłbym być kimkolwiek, kolejny cholerny powód, dla którego nie powinna chodzić sama.
Odwraca się gwałtownie, z irytacją na swojej ślicznej twarzy, „Co do cholery! Nie podkradaj się tak do dziewczyny!” warczy, „A ty nie powinnaś chodzić sama. Mógłbym być kimkolwiek! Co, jeśli coś by ci się stało, co? Powinnaś o tym myśleć, zanim coś zrobisz.” Mój głos jest stanowczy i trochę zły.
Skyla przewraca oczami i kręci głową, „To, co robię, to nie twoja sprawa, Brandon. Jestem dużą dziewczynką. Potrafię o siebie zadbać.” Ton jej głosu sprawił, że zacisnąłem pięści. Nie jestem przyzwyczajony, żeby kobiety mówiły do mnie w taki sposób.
„Nie masz żadnego poczucia bezpieczeństwa! Wiesz, jak niebezpieczne jest chodzenie samemu o tej porze nocy?” Skyla rzuca mi wściekłe spojrzenie i odwraca się, odchodząc.
„Skyla, dokąd idziesz?” wołam za nią z frustracją, „Do domu!” odpowiada po prostu. Boże, ta kobieta doprowadza mnie do szału. Dlaczego nie chce słuchać?
Nie zdążyła odejść daleko, zanim ją dogoniłem. Położyłem ręce na jej biodrach od tyłu, obróciłem ją, żeby stanęła przodem do mnie i przyciągnąłem gwałtownie do swojej piersi. Jęknęła i zamarła, „Nie pozwolę ci wracać samej do domu.” Przytrzymałem ją mocniej przy sobie. Skyla chciała coś powiedzieć, ale rzuciłem jej stanowcze spojrzenie, więc zamknęła usta i spojrzała na ziemię.
Położyłem rękę na jej podbródku, unosząc jej głowę tak, żeby na mnie spojrzała, „Albo pozwolisz mi odprowadzić cię do domu, albo zamówię ci taksówkę.” Nie pytałem jej o zdanie. Mówiłem, że ma do wyboru jedno z tych dwóch.
„Dobrze, możesz mnie odprowadzić do domu.” westchnęła, „Grzeczna dziewczynka,” uśmiechnąłem się—Skyla przygryzła dolną wargę. Nie wiem, czy powstrzymywała się przed powiedzeniem czegoś, czy podobało jej się, że nazwałem ją grzeczną dziewczynką. Mam nadzieję, że to drugie.
Skyla odsunęła się ode mnie i zaczęliśmy iść, w milczeniu. Bawiła się materiałem swojego płaszcza. Widziałem, że jest zdenerwowana. Położyłem rękę na jej dolnej części pleców, czując, jak drży pod moją dłonią. Może znowu się uśmiechnąłem do siebie. Lubię wiedzieć, że ją do mnie ciągnie.
„Jak długo ty i Kelsey jesteście przyjaciółkami?” Musiałem przerwać ciszę, bo mnie irytowała, „Um, poznałyśmy się, kiedy miałyśmy sześć lat, więc jakieś osiemnaście lat. Chciała, żebym przeprowadziła się z nią, kiedy wyjechała trzy lata temu, ale nie mogłam.” odpowiedziała.
Hmm, ma tylko dwadzieścia trzy lata. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest taka młoda. To sprawia, że jest ode mnie o trzynaście lat młodsza. Zazwyczaj nie interesuję się kobietami, które są ode mnie więcej niż pięć lat młodsze, bo z mojego doświadczenia wynika, że nie radzą sobie tak dobrze, jak te bliższe mojemu wiekowi.
„Dlaczego nie mogłaś się z nią przeprowadzić?” byłem ciekaw, „Z kilku powodów.” Chciałem uzyskać trochę więcej informacji.
„Chciałabyś może dodać coś do swojej odpowiedzi?” zapytałem, „Nie, nie bardzo.” westchnęła. Hmm, to nie brzmi dobrze, cokolwiek by to nie było. Postanowiłem nie naciskać, biorąc pod uwagę, że poznaliśmy się zaledwie kilka godzin temu.
„Dobrze, nie chcesz o tym mówić. Uszanuję to. Masz kogoś specjalnego w domu?” Mam nadzieję, że odpowiedź brzmi nie, „Nie! Nikogo.” Dobrze, przynajmniej wiem na pewno, że jest singielką. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek z kimś była, bo wydaje się taka niespokojna wśród ludzi, ale nie sądzę, żeby to było teraz odpowiednie pytanie. W końcu zapytam, bo nawet jeśli Skyla tego jeszcze nie wie, dzisiejsza noc nie będzie jedynym razem, kiedy się zobaczymy.
„Czym się zajmujesz w domu?” zapytałem. Skyla zaśmiała się, „Czy zawsze jesteś taki ciekawski?”
„Lubię poznawać kobietę, z którą będę spędzał czas.” powiedziałem słodko, „Co sprawia, że myślisz, że będziemy spędzać więcej czasu razem?” Skyla uniosła brew i czekała na moją odpowiedź, „Bo będziemy.” odpowiedziałem rzeczowo.
„Nie mam teraz czasu na mężczyzn. Jestem tu, aby spędzić czas z przyjaciółką i napisać moją nową książkę.” Mówi.
„Czy to jest twoje zawodowe zajęcie?” Zastanawiam się. „Tak. Jestem autorką. Moja druga książka ma być gotowa za kilka miesięcy, a jeszcze jej nie zaczęłam, więc przyjechałam tutaj, aby znaleźć inspirację.”
„Hmm, interesujące. Co piszesz?” „Gorące romanse. Robię to od lat, ale dopiero w zeszłym roku, kiedy zostałam opublikowana, wszystko nabrało tempa i odniosłam ogromny sukces.” Uśmiecha się.
Romans, mógłbym jej pomóc znaleźć inspirację, może nie tyle w części romantycznej, co w tej gorącej. Jestem pewien, że mógłbym jej dostarczyć mnóstwo inspiracji w tej kwestii.
„Brawo, aniołku.” Uśmiecham się. „Dziękuję.” Uśmiechnęła się od ucha do ucha. Zmienia temat rozmowy, odciągając uwagę od siebie.
„Masz kogoś wyjątkowego?” pyta. „Nie, trudno jest komuś skraść moją uwagę. Jestem dość wybredny, jeśli chodzi o kobiety.” Byłem zaskoczony, że Skyla tak łatwo przyciągnęła moją uwagę.
„Więc jesteś wybredny?” śmieje się. Chichoczę. „Chyba można to tak nazwać.” Wiem, czego chcę i potrzebuję. Skyla uśmiecha się do mnie, kiwając głową. Uśmiech, który sprawia, że chcę sięgnąć i pocałować jej różowe, pełne usta.
„Dlaczego patrzysz na mnie w ten sposób?” jej słowa są szeptem. „Bo chcę.” Skyla rumieni się, odgarniając włosy za ucho i odwraca ode mnie wzrok.
Skyla drży, gdy idziemy. „Czy jest ci zimno?” pytam. „Trochę, ale to nic. W końcu jestem ze Szkocji. Jestem przyzwyczajona do zimna.”
„To nie ma znaczenia. Idziemy na gorącą czekoladę. W pobliżu jest kawiarnia.” Nie pozwolę jej marznąć. „Poradzę sobie, dopóki nie wrócę.”
„Nie pytam, aniołku.” Śmieję się. „Dobrze, ale ja biorę kawę.” Mówi stanowczo. Kawa o tej porze nocy? Postanowiłem nic nie mówić, bo jeśli powiem jej, że nie powinna pić kawy tak późno, to prawdopodobnie nie pójdzie. Całodobowa kawiarnia jest tylko pięć minut stąd. Przysuwam ją do siebie, obejmując ramieniem. „Ogrzeję cię, dopóki tam nie dotrzemy.”
Mógłbym wymyślić wiele sposobów na jej rozgrzanie, ale zachowam swoje seksualne myśli dla siebie.
Siedzieliśmy w boksie, w kawiarni były tylko trzy inne osoby. Ja miałem gorącą czekoladę, a Skyla kawę.
„Zbyt dużo kofeiny jest dla ciebie szkodliwe. Powinnaś lepiej o siebie dbać, słonko.” Skyla przewraca oczami, a jej twarz się krzywi. „Jaki masz problem? Dlaczego ciągle mówisz mi, co robię źle? Powtórzę to jeszcze raz. To nie jest twoja sprawa. Dbam o siebie wystarczająco dobrze.” Narzeka, krzyżując ramiona na piersi.
„Nie mam problemów. Pilnuję cię.” Odpowiadam zirytowany, chwytając brzeg stołu. „Czy prosiłam cię o to? Nie.”
Skyla wstaje, sięgając po płaszcz. „Dokąd idziesz?” Wstaję, opierając ręce na stole, czekając na jej odpowiedź. „Z dala od ciebie!” odpowiada.
Myślę, że wolę ją, gdy jest nieśmiała i cicha, a nie pyskata i odważna. „Skyla, usiądź z powrotem, proszę.” Wzdycham. „Zmuś mnie!” prowokuje. Jęczę i czuję, jak moje podniecenie rośnie z jej słowami, bo zazwyczaj, gdy kobieta mówi mi coś takiego, jest to w bardziej intymnym kontekście i robię dokładnie to, czego ode mnie oczekują.
„Skyla...” przerywam, przez zaciśnięte zęby, „Czy możesz, proszę, usiąść z powrotem.” dodaję spokojniej.
„Przestaniesz mnie krytykować, jeśli to zrobię?” Czy ona myśli, że ją krytykuję? To nie jest moją intencją. Wręcz przeciwnie, „Nie krytykuję cię, Skyla, i przepraszam, jeśli to tak wygląda. Proszę, usiądź i dokończ swój napój.”
Zastyga na chwilę, ale w końcu siada z powrotem. „Dziękuję.” Uśmiecham się. Na początku nie patrzyła mi w oczy, zamiast tego sączyła swoją kawę, rozglądając się, a ja zauważyłem, że jej wzrok zatrzymał się na ciastach na ladzie.
„Chciałabyś jedno? Moja uczta?” pytam, przyciągając jej uwagę do mnie. „Nie wiem, czy dam radę.” śmieje się, „Ale to ciasto marchewkowe wygląda tak dobrze.”
Śmieję się, „Co powiesz na to, że zamówię duży kawałek i podzielimy się? Dasz radę zjeść połowę kawałka?”, „Hmm, prawdopodobnie.” odpowiada.
Zwracam uwagę kelnerki, zamawiając duży kawałek z dwoma widelcami. „Dziękuję, że dzielisz się ze mną. Czuję się mniej łakoma.” chichocze.
Kelnerka przyniosła nasze ciasto, stawiając je na stole z dwoma widelcami. „Czy mogę wam coś jeszcze przynieść?” pyta, „Aniołku, chcesz coś jeszcze?” mówię, patrząc na Skylę, a ona kręci głową. Ja też nic więcej nie chciałem, więc podziękowaliśmy jej, a ona odeszła.
Skyla i ja z radością zajadaliśmy ciasto. Wzięła kęs, jęcząc. Dźwięk jej jęku prawie sprawił, że się zakrztusiłem, bo tego się nie spodziewałem, a może mnie to trochę podnieciło. Kaszlę, bo coś utknęło mi w gardle.
„O Boże, wszystko w porządku?” pyta z troską, „Hmm, tak, proszę, nie rób tego więcej,” odpowiadam, gdy już się pozbieram.
Skyla patrzy na mnie, zdezorientowana, „Czego?” naprawdę nie ma pojęcia, o co chodzi, sądząc po jej ładnej twarzy, „Jęczenia.” odpowiadam po prostu.
„Um, dlaczego?” jest taka niewinna, „Dlaczego myślisz, kotku?” Patrzę, jak jej policzki robią się karminowe, i przeprasza, „Wybaczę ci, tym razem.” droczę się.
Wydaje z siebie nerwowy chichot, biorąc kolejny kęs, tym razem bez jęku, na szczęście. Nie sądzę, że mógłbym to znieść jeszcze raz. Nie rozumiem, dlaczego tak łatwo na mnie działa.