




Rozdział 3
Feniks
Wchodzę do domu i widzę mojego ojca i jego nową rodzinę stojących w salonie.
Ojciec mierzy mnie wzrokiem od góry do dołu, krzywiąc się na mój widok. Nie wiem, czego się spodziewał, przecież nie noszę ze sobą garnituru. I tak nie chciałbym jeździć na motocyklu w takim stroju.
Obserwując moją nową macochę i przyrodnią siostrę, nie pasują one do obrazu, jaki miałem w głowie. Wyobrażałem sobie, że będą to wysokiej klasy, bogate i rozpieszczone suki. Ale wyglądają jak normalni ludzie.
Sądząc po ich minach, nie wydają się mnie lubić, co jest do przewidzenia. Jestem pewien, że obraz mnie już został namalowany w ich umysłach.
Wyrzutek. Nieudacznik. Zły chłopak, który nie mógł podporządkować się rozkazom tatusia.
Opieram się o futrynę drzwi, uśmiechając się do mojej nowej, małej przyrodniej siostry. Ma na sobie top, który odsłania jej duże piersi, i dżinsy, które leżą na niej jak druga skóra. Mój kutas drży na ten widok.
Kiedy moje oczy przesuwają się po niej, w jej oczach pojawia się strach, wywołując we mnie pragnienie, które przewyższa wszelką wrogość.
Może jednak spodoba mi się niszczenie jej na więcej niż jeden sposób.
Ojciec warczy, a ja leniwie zwracam na niego uwagę, przewracając oczami. "Miło cię znów widzieć, tato," wycedzam przez zęby, nie mogąc ukryć jadu w moich słowach.
Obiecałem Luke'owi, że spróbuję, ale widok ojca ponownie mnie wkurza.
"Christina, Selene, to mój syn, Feniks," mówi ojciec tym swoim rozkazującym tonem, który działa mi na nerwy. "Feniks, przywitaj się z nową macochą i siostrą."
"Cześć, Feniks," mówi Christina, brzmiąc bardziej nerwowo niż cokolwiek innego.
Moja przyrodnia siostra tylko patrzy na mnie szeroko otwartymi, pełnymi miodu oczami pełnymi strachu. Jest całkiem gorąca jak na małą omegę. Przypuszczam, że nie poradzi sobie z kimś takim jak ja. Ale nie obchodzi mnie to. Złamałbym ją mimo wszystko, dla samej zabawy.
Przybieram na twarz najładniejszy uśmiech, jaki potrafię. "Selene, miło cię poznać," mruczę, wyciągając rękę.
Ostrożnie kładzie swoją dłoń w mojej, jej ręce są dużo mniejsze, niż sobie wyobrażałem. Jest malutka, prawda? Łatwo góruję nad nią. Myślę, że musi mieć około 160 cm wzrostu. Wyobrażam sobie, że w liceum uprawiała gimnastykę lub cheerleading.
Zaciskam mocniej jej dłoń i unoszę ją do ust. Patrzy na mnie z przerażeniem w oczach, a jej policzki są zarumienione. Udając, że ją całuję, spoglądam jej w oczy, gdy biorę jeden z jej palców i powoli obracam wokół niego językiem.
Ona wzdycha, a przez jej ciało przechodzi lekki dreszcz, którego nie przegapiam.
Cholera. Co za niegrzeczna dziewczynka. Spodobało jej się.
To był dopiero początek. Jeśli teraz myśli, że jestem wielkim złym wilkiem, to jest nic. Coś we mnie krzyczy, by ją pochłonąć, by ją sobie przywłaszczyć. A kim jestem, by odmawiać sobie własnych pragnień?
"Feniks!" Ojciec krzyczy, a ja powoli opuszczam jej rękę, patrząc na jego wściekłą twarz.
Uśmiecham się. Świetnie, jednocześnie go wkurzyłem i zasmakowałem mojej nowej małej obsesji.
Selene
Gwałtownie wciągam powietrze, gdy Feniks liże mój palec. Świetnie, moje policzki płoną z zażenowania, a ja czuję ciepło płynące w mojej bieliźnie. Jego język, ciepły i szorstki, przesyła przez moje ciało impuls elektryczności.
"Feniks!" krzyczy Filip, ale Feniks nie spieszy się z opuszczeniem mojej ręki, na jego ustach igra chytry uśmiech. Jego ciemne oczy wwiercają się w moje, a ja odwracam od niego wzrok, biorąc głęboki oddech. Ale wszystko, co wdycham, to jego odurzający zapach, mieszanka skóry i drzewa sandałowego.
Co się ze mną dzieje? Nie mogę być zakochana w moim przyrodnim bracie!
Ale z jego aurą złego chłopca, ciemnymi włosami, lodowato niebieskimi oczami i średnim, niechlujnym zarostem, ledwo mogę myśleć przy nim trzeźwo. Myślę, że dosłownie pozwoliłabym mu zrujnować moje życie i podziękowałabym mu za to; tak bardzo jest atrakcyjny.
Serio, jak Filip mógł go stworzyć? Prawie nie ma między nimi podobieństwa, poza przerażającą, Alfa-podobną aurą, która promieniuje od nich obu, gdy wpatrują się w siebie w milczeniu tuż przede mną i moją mamą. To jak oglądanie dwóch burz zderzających się, każda próbująca zdominować drugą.
Gdy wciąż przetwarzam fakt, że mój przyrodni brat wsadził mój palec do ust, które nadal są mokre od jego śliny, Filip przerywa ciszę, jego głos jest stanowczy.
"Feniks, pozwoliłem ci wrócić do stada z jednego i tylko jednego powodu. Kampaniuję o tytuł Króla Alfy i potrzebuję wsparcia militarnego. Powiedziano mi, że ukończyłeś obóz treningowy z najwyższymi honorami. To pomoże mojemu wizerunkowi i pomoże mi zdobyć zwolenników. Dlatego też potrzebuję, żebyś wziął udział w dzisiejszym bankiecie."
Oczy Feniksa błyskają srebrem, a z niego emanuje niebezpieczna aura. Chwyta szklankę ze stołu, patrząc na nią jak wąż na swoją kolejną ofiarę, po czym rzuca nią o ścianę.
Krzyczę. Dźwięk tłuczonego szkła odbija się echem w pokoju, a odłamki rozpryskują się wszędzie, błyszcząc jak śmiertelne konfetti. Na szczęście nikt nie zostaje trafiony, ale nagła przemoc wprawia wszystkich w osłupienie.
"Wiedziałem," warczy Feniks, patrząc gniewnie na swojego ojca. "Wiedziałem, że jestem dla ciebie tylko pieprzonym pionkiem. Przez chwilę myślałem, że może się zmieniłeś, że może córeczka tatusia magicznie zmieniła cię w ojca roku. Ale nie, wciąż jesteś tym samym, samolubnym dupkiem, przed którym uciekłem dwa lata temu."
"Feniks, dość!" ryczy Filip, wypuszczając swoją własną groźną aurę, która wypełnia pokój jak ciemna chmura. Ale jego syn wydaje się na nią niewzruszony. Jeśli już, to tylko jeszcze bardziej go rozwściecza. Napięcie między nimi jest tak gęste, że nie dałoby się go przeciąć nożem.
Strach ogarnia mnie. Jeśli jego własny Alfa nie może go kontrolować, co się stanie, jeśli nas zaatakuje? Nie sądzę, żeby to zrobił, ale patrząc na to, jak jego ciało wibruje z ledwo powstrzymywaną wściekłością, mógłby stracić kontrolę i przemienić się w każdej chwili.
Część mnie chce go pocieszyć, podczas gdy druga jest zdegustowana jego agresywnym zachowaniem. Jest synem Alfy, a myślałam, że mama mówiła, że był na obozie treningowym przez całe dwa lata. Czy niczego go tam nie nauczyli o kontrolowaniu emocji?
Gdy sytuacja wydaje się wymykać spod kontroli i możliwe, że Feniks i Filip naprawdę wejdą w fizyczną konfrontację, Feniks wściekle wychodzi z pokoju.