




Rozdział 4 Oscar jej nie kocha
Pearl nie wiedziała, że gdy wychodziła z plikiem dokumentów, Harold patrzył na nią z zimnym uśmiechem.
W firmie, Pearl przekazała dokumenty Oscarowi lewą ręką, jej prawa ręka była zraniona i nieleczona.
Oscar wziął dokumenty, przejrzał je i jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił.
"Pearl, co się dzieje? To nie są dokumenty potrzebne na spotkanie! Spotkanie zaraz się zacznie, powinnaś wiedzieć, jak ważne to jest!"
"Jak to możliwe?" Pearl zbladła, sprawdzając dokumenty raz za razem. Dokumenty rzeczywiście były nieprawidłowe! Ale wyraźnie pamiętała, że je sprawdzała, i nie powinno być żadnego błędu.
Co się działo?
"Przepraszam, panie Brown," głowa Pearl pulsowała, czuła się trochę oszołomiona. Zanim zdążyła wyjaśnić, usłyszała delikatny głos.
"Oscar, dawno się nie widzieliśmy."
Pearl zamarła, patrząc bezmyślnie, jak Haley z gracją podeszła do Oscara.
"Jak się tu dostałaś?" Oscar był zaskoczony, widząc Haley.
"Cóż, właśnie byłam w posiadłości rodziny Brown, i przypadkowo, po tym jak Pearl wyszła po dokumenty, zauważyłam, że jeden plik został. Pomyślałam, że może być potrzebny, więc przyniosłam go do biura," wyjaśniła miękko Haley.
Oscar wziął dokument od Haley, rzucił na niego okiem i lekko skinął głową.
"To jest na nadchodzące spotkanie. Dobrze, że przyniosłaś to na czas. Dzięki," powiedział.
Pearl była w szoku. Dokument, który przyniosła Haley, był dokładnie tym, którego potrzebowała!
Przerażająca myśl przemknęła przez umysł Pearl. Czy Haley zamieniła jej dokumenty, aby wyglądała źle przed Oscarem? Czy Haley próbowała zyskać przychylność Oscara, przychodząc z pomocą?
Im więcej Pearl o tym myślała, tym bardziej czuła się nieswojo. Jej intuicja podpowiadała jej, że Haley nie jest taka prosta.
"Po co te formalności?" Haley uśmiechnęła się. "Oscar, mam ci wiele do powiedzenia."
"Wtedy odeszłam bez słowa, przepraszam, a teraz wróciłam..."
"Spotkanie zaraz się zacznie. Jeśli masz coś do powiedzenia, możemy porozmawiać później," przerwał Oscar, zerkając na zegarek.
Wyraz twarzy Haley zesztywniał.
"Cóż, idź i skup się na pracy, Oscar," powiedziała, podchodząc, aby poprawić jego krawat.
Pearl stała obok, jej serce bolało, patrząc na ich bliskość.
Mimo że była żoną Oscara, w tym momencie czuła się jak outsider.
Nagle poczuła się śmiesznie, jak klaun.
Oscar delikatnie odepchnął Haley i zauważył lekki skaleczenie na jej ręce, zmarszczył brwi. "Harold, zabierz ją na dół, żeby opatrzyć ranę," polecił.
Pearl spojrzała na swoją nadal krwawiącą prawą rękę i gorzki uśmiech przemknął przez jej twarz.
Haley została tylko lekko zarysowana przez odłamki szkła, podczas gdy jej rana była znacznie poważniejsza.
Oscar tak bardzo troszczył się o Haley. Nawet gdyby miała drobną ranę, byłby zaniepokojony.
Pearl zdała sobie sprawę, że niewiele dla niego znaczy.
Oczy Pearl zaszkliły się z nutą goryczy. Stała tam w oszołomieniu przez chwilę, nagle przypominając sobie, że spotkanie zaraz się zacznie. Podświadomie ruszyła za Oscarem do sali konferencyjnej. W końcu była jego osobistą sekretarką i towarzyszenie mu w pracy było nieuniknione.
Jednak gdy tylko go dogoniła, Oscar zatrzymał ją w miejscu.
"Nie wyglądasz dziś najlepiej. Idź do domu i odpocznij, nie musisz uczestniczyć w spotkaniu," powiedział Oscar.
Pearl stała zamrożona w miejscu, niezdolna do ruchu przez to, co wydawało się wiecznością.
Dopiero kiedy Oscar odszedł, mechanicznie odpowiedziała, "Dobrze."
Wyglądało na to, że Oscar już jej nie potrzebował, ani w życiu prywatnym, ani w pracy.
Oczy Pearl zaszły goryczą. Stała tam przez dłuższą chwilę, odtwarzając w myślach swoją przeszłość z Oscarem, aż Haley poklepała ją po ramieniu, przywracając ją do rzeczywistości.
"Pearl, pamiętam, że masz ranę na ręce. Idź opatrzyć ranę," powiedziała troskliwie.
"Nie trzeba, pójdę odpocząć," odmówiła Pearl.
Opuszczając biuro chwiejnym krokiem, skierowała się do domu.
Haley patrzyła na jej roztrzęsioną sylwetkę z uśmieszkiem.
Wszystko rozwijało się dokładnie tak, jak przewidziała.
Haley widziała, że Oscar wciąż ją kocha!
A Pearl? Czy Oscar w ogóle zwróci na nią uwagę?
W domu rodziny Brown, Hathaway spojrzała na nią z pogardą i szyderczo powiedziała, "Nie miałaś dostarczyć dokumentów do biura?"
Fizycznie i psychicznie wyczerpana, Pearl nie miała siły się z nią kłócić. Ominęła Hathaway i poszła prosto do swojego pokoju.
"Stój!" Hathaway złapała ją za włosy. "Mówię do ciebie, jesteś głucha?"
"Jeśli będziesz mnie tak traktować, sprawię, że Oscar się z tobą rozwiedzie!"
"Puszczaj." Pearl skrzywiła się z bólu, próbując uwolnić się z jej uścisku, i spojrzała na nią chłodno. "Hathaway, rób co chcesz."
"Nasze małżeństwo i tak długo nie potrwa."
Z tymi słowami Pearl szybko weszła do swojego pokoju.
Hathaway patrzyła za nią, przeklinając bez przerwy.
"Pearl staje się coraz bardziej bezczelna! Jak Oscar mógł poślubić taką kobietę? Jej twarz mnie tylko drażni! Zobaczysz, Oscar w końcu się z tobą rozwiedzie!"
Te ostre słowa nie wzbudzały już żadnych emocji w sercu Pearl. Po prostu wróciła do swojego pokoju, usiadła na krześle i długo wpatrywała się w przestrzeń.
Na stole stało zdjęcie Oscara. Wzięła je do ręki, patrząc na jego przystojną twarz, a łzy niekontrolowanie spływały jej po policzkach.
Ich małżeństwo było jak uschnięty kwiat, pozbawione jakiejkolwiek żywotności.
Na co ona czekała?
Przecież Oscar nigdy jej nie kochał.
Łza spadła na ranę na jej ręce, powodując ostry ból, ale Pearl pozostała obojętna, siedząc tam jak marionetka.
Po pracy, kiedy Oscar wrócił do domu, Hathaway przywitała go z narzekaniami, nie zapominając krytykować Pearl.
"Gdzie jest Pearl?" zapytał Oscar.
"Jest w pokoju," Hathaway zadrwiła. "Wróciła dzisiaj i od razu zaczęła się na mnie złościć. Czy ona myśli, że jest księżniczką?"
"Sprawdzę, co się z nią dzieje." Oscar skierował się prosto do pokoju.
Kiedy otworzył drzwi, pokój był słabo oświetlony.
Pearl nie włączyła światła, a w oddali widać było niewyraźną sylwetkę.
Oscar podszedł i podniósł ją z krzesła.
"Pearl, co się z tobą ostatnio dzieje? Robisz częste błędy w pracy. Potrzebujesz przerwy?" zapytał.
"Panie Brown, wrócił pan." Pearl opanowała się. "Przepraszam, to się nie powtórzy."
Nie chciała niczego tłumaczyć. Gdyby powiedziała, że podejrzewa Haley o zaaranżowanie błędu z dokumentami, czy Oscar by jej uwierzył? Stanąłby tylko po stronie Haley.
Widząc obojętne zachowanie Pearl, Oscar poczuł lekkie ukłucie dyskomfortu w sercu.
Puścił ją, ale przypadkowo dotknął jej prawej ręki, wyczuwając coś nietypowego.
"Co się stało z twoją ręką?" zapytał Oscar, z nutą troski w głosie, choć sam tego nie zauważył.