




2- Zaangażowanie- Część 1
Isabella
-Obecnie-
"Neonata (Dziewczynko)" woła głos. Na dźwięk tego głosu nie mogę się powstrzymać, by się obrócić, tylko po to, by zauważyć, że to mój ojciec. "Tak, Tato?" pytam, podnosząc się z miejsca na leżaku, gdzie czytałam książkę w bibliotece.
Kiedy moje oczy kierują się w stronę ojca, nie mogę nie zauważyć jego rozczochranych włosów. Jego dopasowany garnitur teraz pognieciony, jakby przez dłuższy czas czymś się martwił, zanim w końcu zdecydował się mi to powiedzieć.
"Jest coś, o czym chciałbym z tobą porozmawiać, ale twoja matka poprosiła, aby również w tym uczestniczyła" przyznaje ojciec.
"Mama? Czy wszystko w porządku?" pytam, cicho licząc, że wszystko jest w porządku, bo tata rzadko kiedy był zdenerwowany, nie mówiąc już o zmartwieniu, jako że był odnoszącym sukcesy biznesmenem. Żyliśmy na takim poziomie dzięki jego pozycji lidera.
"Obawiam się, że nie, Principessa (Księżniczko)" odzywa się ojciec. Jego wyraz twarzy jest ponury, gdy daje znak, bym poszła za nim. Marszcząc brwi, robię, co mi kazano, odkładając książkę na bok, zanim ruszam za ojcem, który prowadzi mnie do swojego gabinetu. Miejsca, w którym byłam tylko raz, i to dlatego, że miałam kłopoty w szkole przez jakąś dziewczynę, która próbowała się ze mną bić.
Wchodząc do gabinetu, nie mogę nie zauważyć matki, która siedziała na krześle obok jego biurka. Jej sukienka była trochę pognieciona, jakby ściskała materiał w dłoniach. "Mama" wołam, przyciągając jej uwagę. "Czy wszystko w porządku?"
"Nie, moje słodkie tesoro (Skarbie)" płacze matka. Gdy już jestem w pełni w pokoju, ojciec siada za biurkiem, zajmując miejsce za nim, zanim wskazuje ostatnie wolne krzesło, na którym siadam.
"Dobrze... O co tutaj chodzi?" pytam, nagle bardzo zdenerwowana.
Westchnąwszy, ojciec zaczyna mówić. "Kochanie, jest coś, co powinnaś wiedzieć. Przez ostatnie 5 lat moja firma i ja borykaliśmy się z narastającym długiem".
"Co? Jak to możliwe? Jesteś odnoszącym sukcesy biznesmenem, tato, nikt nie mógłby tak zawalić" jąkam się. "Nie ma mowy, żebyś popadł w takie długi".
"Uwierz mi, nie mówiłbym tego, gdyby to nie była prawda" przyznaje ojciec, jego szaro-niebieskie oczy spoglądają w moje. "Niestety, moja firma jest na skraju bankructwa, a wszystko przez to, że moi inwestorzy zdecydowali się na szemrane interesy z innymi ludźmi".
"Jakie interesy? I jak to na mnie wpływa?" pytam.
"Pamiętasz, jak mówiłem ci o Salvatore i Monocchino, prawda?" pyta ojciec. Kiwnęłam głową, czekając, by słuchać dalej, bo nikt nie odważyłby się sprzeciwić dwóm najbardziej znienawidzonym rodzinom mafijnym znanym człowiekowi. Nawet policja nie mogła z nimi walczyć.
"Cóż, według moich informacji, moi inwestorzy współpracowali z nimi przez ostatnie 5 lat, sprzedając im wszystkie ważne informacje na temat mojej firmy. Informacje, które mogłyby zniszczyć moją firmę. Z desperacji skontaktowałem się z rodziną D’Amico" mówi ojciec, wzdychając.
"D-D’Amico" pytam, mój oddech drży na myśl o najpotężniejszej rodzinie mafijnej w całej Ameryce. "Dlaczego?" panikując, wstaję, powoli uświadamiając sobie, co zrobił mój ojciec. "Jak mogłeś?"
"Przepraszam, byłem zdesperowany, by uratować moją firmę, zdesperowany, by pomóc mojej rodzinie. Teraz jestem im winien pieniądze i teraz żądają zapłaty" szepcze ojciec. Jego oczy spoczywają na biurku, zanim zaczyna mówić. Wybierając swoje kolejne słowa ostrożnie.
"Jaka to zapłata? Pieniądze? Drobne prace? Co?" pytam, nie chcąc, by cokolwiek ukrywał, po tym jak dowiedziałam się, że moja rodzina jest praktycznie biedna.
"Poprosili o ciebie" szepcze matka, jej łzy teraz płyną po twarzy, gdy patrzy na mnie, milcząc przez całą wymianę zdań z ojcem.
„Co?” szepczę. Nie, to nie mogło się dziać. Miałam tylko 25 lat, a tutaj byłam, kartą przetargową między moim ojcem a rodziną D’Amico. Transakcja biznesowa, która miała wyciągnąć firmę ojca z dołka, wszystko przez tych głupich inwestorów. Wiedziałam głęboko w środku, że są podejrzani. Nie wiedziałam tylko, jak bardzo.
„Obawiam się, że tak, moje tesoro (Skarbie)” to wszystko, co mówi mój ojciec. „Se miso (Nienawidzę cię)” mruczę, gdy łzy zaczynają napływać do oczu. „NIENAWIDZĘ CIĘ!” krzyczę, a potem bez słowa wybiegam. Biegnąc do drzwi, próbuję opuścić pokój, gdy łzy zaczynają spływać po mojej twarzy.
Jak mógł to zrobić? Jak mój własny ojciec mógł sprzedać mnie jak jakiś kawałek własności? Miałam marzenia. Chciałam iść na studia, może studiować za granicą w Grecji lub we Włoszech. Studiować sztukę lub modę z dodatkowym kierunkiem projektowania. Teraz… Teraz nie mogę.
Z bólem zdrady szybko kieruję się do swojego pokoju. Nie chcąc być blisko rodziny, jeśli to możliwe, pędzę do najbliższego miejsca ucieczki, mojego pokoju. Wchodząc, zatrzaskuję drzwi, biegnę do łóżka i upadam na nie, płacząc.
„Se miso (Nienawidzę cię)” krzyczę, leżąc na łóżku. W tym momencie słyszę dźwięk powiadomienia, informujący mnie, że ktoś właśnie wysłał mi wiadomości tekstowe.
Pociągając nosem, sięgam po telefon z nocnego stolika. „Kto to teraz” myślę, patrząc na ekran, zauważam, że to moi najlepsi przyjaciele dodali mnie do grupowego czatu. Uśmiechając się, nie mogę się powstrzymać przed odblokowaniem ekranu, aby przeczytać wiadomości, wszystkie dziewięć i więcej.
Angel: Yo, co tam?
Caleb: Masz czas dzisiaj wieczorem?
Angel: Tak, a ty? Jeśli tak, to IMPREZA!
Caleb: Impreza do upadłego, lol
Angel: HALO... Jesteś tam?
Caleb: Mmm, może nie. Może przestraszyłaś ją tą imprezą.
Śmiejąc się, nie mogę się powstrzymać przed znalezieniem w tym humoru. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi odkąd pamiętam, więc naturalnie zgodziłabym się na prawie wszystko.
Isabella: Jestem tu, pewnie, wyjdźmy, gdzie?
Angel: OMG... Jest nowe miejsce, które właśnie się otworzyło, nazywa się Ambrosia
Caleb: To najgorętszy klub w całym L.A.
Isabella: Ambrosia? Brzmi jak świetna zabawa, idziemy. Potrzebuję odskoczni.
Angel: YAY, jesteś najlepsza
Caleb: Zgadzam się, spotkajmy się i zaplanujmy, co ubrać
Isabella: Pewnie, spotkamy się u Angel
I z tym blokuję telefon, zanim zeskakuję z łóżka. Lepiej tam niż tutaj. Potem bez słowa szybko chwytam telefon i moją małą czarną torebkę z logo Tommy Hilfiger, zanim wybiegam z pokoju.
Stojąc przy drzwiach wejściowych, zastanawiam się, czy powiedzieć rodzicom. Nie. Decydując przeciwko temu, ruszam do wyjścia z domu, w końcu byłam tylko własnością, nie byłam już ich córką. Z tą myślą opuszczam dom, kierując się prosto do mojego małego czerwonego kabrioletu, prezentu urodzinowego od ojca, gdy skończyłam 21 lat. Od razu się w nim zakochałam.
Mój. Bez chwili wahania szybko wskakuję do niej, uruchamiam ją, a ona zaczyna mruczeć do życia. Ruszajmy. I z tym wyjeżdżam z podjazdu w stronę domu Angel, nieświadoma, że jestem obserwowana.
Gdy oddalam się od domu rodziców, ten, kto ją obserwował, wykonuje telefon. Wybierając numery, które znał na pamięć, szybko wstukuje je do telefonu, zanim podnosi go do ucha, telefon dzwoni raz, zanim zostaje odebrany.
„Halo?” mówi głos.
„Sirs, Principessa (Księżniczka) opuściła dom” mówi głos, który obserwował swój cel. „Dobrze, śledź ją i raportuj, jeśli wydarzy się coś dziwnego” rozkazuje głos.
„Tak jest, Sir” to wszystko, co mówi głos, zanim rusza za swoim celem. Jego czarny SUV trzyma bezpieczną odległość od jej małego czerwonego kabrioletu.