




Rozdział 8 Dotknęła tego, czego nie powinna dotykać
Michael był bliski wybuchu, jego szczęki były tak mocno zaciśnięte, że mogłyby rozłupać orzech.
Elizabeth zbladła jak ściana, "Nie widziałam tego dobrze. Otworzyłam i szybko zamknęłam! Przysięgam, nie chciałam tego zrobić. Byłam tak przerażona. Nawet nie wiem, jak to kliknęłam."
"Zamknij się!" Warknął, jej wymówki tylko bardziej go wkurzały. "Zostań w pokoju! Do rozwodu nie wychodzisz za drzwi!"
Elizabeth, patrząc na Michaela, zacisnęła usta.
Bez względu na to, co by powiedziała, było to bezcelowe.
Zamknęła usta i wróciła do swojego pokoju.
Nie powiedziała nic więcej, w obawie, że znienawidzi ją jeszcze bardziej.
Elizabeth zamknęła za sobą drzwi.
Michael wpatrywał się w zamknięte drzwi.
Mrużąc oczy i zaciskając usta, powiedział do Susan, "Nie przynoś jej jedzenia."
Czy planował ją zamknąć i zagłodzić?
Susan chciała coś powiedzieć, ale widząc wściekłość Michaela, nie mogła wydobyć z siebie słowa.
W rodzinie Thomasów, Michael był szefem.
Susan mogła tylko westchnąć i odejść.
Dwa dni później.
Ciśnienie krwi Mary wróciło do normy i dostała zgodę na powrót do domu.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było odwiedzenie Michaela.
Widząc Michaela na nogach, Mary poczuła, jak kamień spada jej z serca.
Zrelaksowana uśmiechnęła się i zapytała, "Michael, jak się trzymasz? Kiedy myślisz, że wrócisz do pełni sił?"
Michael powiedział, "Lekarz mówi, że dobrze się goję. Mamo, muszę z tobą o czymś porozmawiać."
Mary zdawała się wiedzieć, co nadchodzi, jej uśmiech lekko zbladł, "Czy chodzi o twoje małżeństwo? To ja zorganizowałam ten ślub, a Elizabeth jest żoną, którą dla ciebie wybrałam. To dobra dziewczyna. Powinieneś spróbować się z nią dogadać. A propos, gdzie ona jest? Nie widziałam jej, kiedy przyszłam. Czy Elizabeth wyszła?"
Michael rzucił spojrzenie Susan.
Susan zrozumiała i szybko udała się do pokoju Elizabeth.
Ona też martwiła się o Elizabeth.
Przez ostatnie dwa dni Michael nie pozwalał nikomu przynosić jej jedzenia ani wody. Kto wie, w jakim jest teraz stanie?
Susan otworzyła drzwi, a Mary zajrzała do środka, jej szczęka opadła.
W środku Elizabeth była skulona w kulkę, obejmując kolana, słabo opierając się o ścianę.
Jej włosy były rozpuszczone i trochę w nieładzie.
Słysząc otwierające się drzwi, odwróciła głowę i zobaczyła Mary.
Widząc ją w takim stanie, Mary wbiegła do środka.
"Elizabeth! To tylko kilka dni. Co się z tobą stało? Jak mogłaś się tak stoczyć?" Mary spojrzała na Elizabeth, jej twarz była blada jak duch, a ciśnienie Mary gwałtownie wzrosło. "Powiedz mi, czy Michael, czy Michael cię skrzywdził?"
Głos Mary drżał, gdy mówiła.
Elizabeth straciła mnóstwo wagi.
Nigdy nie była ciężka. Mimo że Susan codziennie gotowała jej różne potrawy, pozostawała szczupła.
Ale teraz, jej jasna nocna koszula wisiała na niej jak worek.
Była jeszcze chudsza niż wcześniej.
Jej twarz była blada, a usta popękane.
Jej kiedyś jasne oczy teraz wyglądały na martwe.
Była kompletnym wrakiem.
Jej usta poruszały się, jakby chciała coś powiedzieć, ale nic nie wychodziło. Była zamknięta i głodzona przez dwa dni, bez niczego do jedzenia.
Kiedy była spragniona, piła wodę z kranu.
W tym stanie była prawie zagłodzona na śmierć.
Jej nienarodzone dziecko prawdopodobnie już umarło z głodu.
W pokręcony sposób było to ulgą. Nie musiała się martwić, czy zatrzymać dziecko.
Myśląc o tym, Elizabeth czuła, jak jej serce jest ściskane i rozrywane przez parę gigantycznych rąk.
Bolało tak bardzo, że ledwo mogła oddychać.
Okazało się, że jednak troszczyła się o swoje dziecko.
Susan przyniosła filiżankę ciepłego mleka i przyłożyła ją do jej ust, "Pani Elizabeth Thomas, proszę wypić trochę mleka. Nie martw się, pani Mary Thomas jest teraz tutaj, dostaniesz jedzenie."
Mary zmarszczyła głęboko brwi, "Czy ktoś może mi powiedzieć, co się dzieje? Co się stało z Elizabeth? Jak to się stało, że tak schudła? Dlaczego Michael zamknął ją w pokoju? Co Elizabeth zrobiła, żeby go tak wkurzyć?"
Szybko przeszła do salonu i stanęła przed Michaelem, "Michael, Elizabeth to żona, którą dla ciebie wybrałam. Jak mogłeś ją tak traktować? Czy pomyślałeś o moich uczuciach?"
"Gdyby nie ty, myślisz, że trzymałbym ją tak długo?" Jego głos był zimny i obojętny.
Zajęła się czymś, czym nie powinna, a on nie złamał jej rąk, co już było dużą łaską.
"Michael, Elizabeth to dobra dziewczyna. Nie oczekuję, że ją pokochasz. Chcę tylko, żebyście byli razem, nawet jeśli tylko z nazwy!" Mary coraz bardziej się denerwowała, jej klatka piersiowa unosiła się, a ciało zaczynało się chwiać.
Widząc, że Mary nie wygląda dobrze, Michael szybko dał znak ochroniarzowi obok niego.
Ochroniarz podbiegł, by ją podtrzymać i pomógł jej usiąść na kanapie.
"Nie możesz wyrzucić Elizabeth! Jeśli chcesz rozwodu, dobrze, ale powinieneś znaleźć kobietę, którą polubisz. Nie mogę pozwolić, żebyś dalej żył sam!" Mary została pomogła na kanapę, ale jej głowa stawała się coraz bardziej oszołomiona.
Trzydzieści sekund później głowa Mary opadła, a ona sama zemdlała na sofie.
Została wypisana ze szpitala tego samego ranka, ale teraz znów została przewieziona do szpitala.
Michael nie spodziewał się, że Mary tak bardzo troszczy się o Elizabeth.
Nie tylko Elizabeth nie lubił, opierał się wszystkim kobietom.
W pokoju, po wypiciu filiżanki mleka, Elizabeth trochę się ożywiła.
Słyszała wszystko, co działo się na zewnątrz.
Mary ponownie trafiła do szpitala.
Elizabeth, osłabiona po dwóch dniach głodówki, była słaba na całym ciele, ale jej determinacja do rozwodu była silniejsza niż kiedykolwiek.
Zatoczyła się do salonu i stanęła przed Michaelem.
"Chcę rozwodu," powiedziała, jej głos był trochę chrapliwy, ale jej spojrzenie pewne.