




Zrobione
Arabella's POV
Zabawne, jak niektóre rzeczy stają się dużo jaśniejsze z perspektywy czasu. Na przykład to, że powinnam była ulec Alfie Luciano i pozwolić mu mnie zabić, zamiast odezwać się i sprawić, że wymyślił jeszcze surowszą karę za to, że jestem córką mojego ojca.
Moje policzki płonęły, gdy przypomniałam sobie, jak mnie dotykał, i jak zareagowałam. Jak moje ciało mnie zdradziło.
Jak, kiedy odszedł, czułam potrzebę czegoś, o czym nie miałam pojęcia.
Nigdy wcześniej nie byłam tak niekorzystnie położona z powodu mojej dziewictwa. On prawdopodobnie znał moje ciało lepiej niż ja sama. Kiedy drzwi do celi otworzyły się ponownie, moje ciało ożyło, oczekując tylko, by zostać rozczarowane, gdy wszedł ktoś inny.
"Arabello, rozbierz się dla mnie."
Zamarłam. Wiedziałam, że mógł mnie zabić, jeśli nie posłucham. Wiedziałam, że mógł mnie zabić tak czy inaczej, ale wahałam się. Naprawdę nie chciałam umierać. Może wahałam się, ponieważ nigdy wcześniej nie byłam naga przed mężczyzną. Może dlatego, że to był on, mężczyzna, którego palce były we mnie zaledwie kilka godzin wcześniej.
Potem, jakby z własnej woli, moje ręce sięgnęły do czerwonego szlafroka, rozwiązując go. Następnie zsunęłam go z ramion. Upadł na ziemię, a ja poczułam jego wzrok jak gorące piętno na mojej skórze, mojej duszy.
Teraz miałam na sobie pasujący zestaw biustonosza, pas do pończoch i pończochy bez kroku.
"Wyjątkowe." Chociaż jego ton był niski, niósł się i nigdy nie czułam się bardziej uprzedmiotowiona w życiu.
"Uklęknij i czołgaj się do mnie."
Co? "Nie jestem... Nie mogę..."
"Nie pytałem. Żyjesz na mojej łasce, dla mojej przyjemności. Mówiłaś, że się nie boisz. Czy to się zmieniło?"
Tak. Kłamałam przez zęby.
Uklękłam. Płytki były zimne pod moimi kolanami, wiatr w pokoju drażnił moją odsłoniętą skórę i zadrżałam. Dotarłam do jego łóżka. I gestem nakazał mi wstać.
Ręka Alfy Luciano lekko dotknęła moich piersi, obmacywała, gniotła, a potem przesunął dłonie w dół. Tuż przed tym, jak mnie tam dotknął, położyłam swoją rękę na jego.
"Nie mogę tego zrobić. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. Nie chcę tego robić. Proszę, po prostu mnie puść. Wrzuc mnie z powrotem do lochu, jeśli chcesz, ale nie mogę tego zrobić."
Coś błysnęło w jego oczach na sekundę, potem zniknęło.
"Twoje życzenia nigdy się nie liczyły. Tylko moje."
Zanim zdążyłam mrugnąć, moje ręce zostały skute przed sobą, ręka Alfy Luciano na kajdankach.
"Co robisz?" Walczyłam z nim szczerze teraz. Ale on po prostu podniósł mnie i rzucił na łóżko.
Powietrze zostało wytrącone z moich płuc, brakowało mi tchu, gdy przyczepił moje kajdanki do słupka łóżka.
Kopałam nogami, walcząc, ale złapał każdą z nich po kolei, przyczepiając je do kajdanek z łańcuchami, które pozwalały na krótkie ruchy.
Mogłam przerwać łańcuchy, ale moja wilczyca odmówiła mi jakiejkolwiek pomocy. Była dokładnie tam, gdzie chciała być.
Potem usadowił się między moimi udami, patrząc na mnie z góry.
"Wyglądasz pięknie w ten sposób. Na mojej łasce."
"Jesteś chory. Jak możesz to robić komukolwiek?"
Zignorował moje pytanie, przesuwając kciukiem po moich ustach.
"Chyba mogłem cię zakneblować, ale desperacko chcę usłyszeć twoje krzyki. Jak krzyczy dziewica z rodu Bianchi, gdy jest pieprzona? Naprawdę chcę to wiedzieć."
Odpiął biustonosz, pozostawiając moje piersi nagie, i patrzył na nie przez chwilę, zanim opuścił głowę do mojej klatki piersiowej i zaczął ssać moje sutki. Walczyłam z narastającą falą przyjemności zarówno z powodu stymulacji, jak i więzi z partnerem. Nienawidziłam go, nie chciałam tego.
Włożył we mnie jeden palec. Wszedł gładko, byłam mokra. Zaśmiał się przy mojej piersi, zanim ugryzł lewy sutek i przeszedł do ssania prawego, podczas gdy jego palec pompował we mnie i z powrotem.
Trzęsłam się, moje ciało napinało się i rozluźniało między nami, reagując na każdy jego ruch, każdy dotyk. Jego kciuk krążył wokół mojego łechtaczki, podczas gdy wkładał drugi palec. Zasapałam z powodu intruzji i stymulacji, potem jego druga wolna ręka lekko chwyciła mnie za gardło, ciemna obietnica tego, co miało nadejść.
"Nie mogę. Proszę, nie dotykaj mnie." Błagałam go, ale mnie zignorował. Jego palce grały na moim ciele jak maestro.
Walczyłam z jego dotykiem. Próbowałam mu się opierać, ale moje ciało wspinało się wyżej i wyżej bez mojej zgody, budując się do czegoś, czego nie do końca rozumiałam.
Tuż przed tym, jak byłam na krawędzi tego odkrycia, przestał i spojrzał na mnie. Jego niebieskie oczy były całkowicie srebrne i niespokojnie się poruszyłam. "Moja." Jego głos brzmiał tak gardłowo, że wiedziałam, że jego wilk częściowo przejął kontrolę. Potem niebieski zalał jego oczy z powrotem i chwila minęła.
Wstał, odwrócony do mnie plecami, kiedy sięgał po coś. Zobaczyłam blizny jak od pazurów, ale bardziej uporządkowane, większe, spłaszczone i rozłożone na jego plecach. Jaką walkę musiał stoczyć, żeby zdobyć blizny, które wilkołacze geny nie mogły wyleczyć na czas, aby zapobiec bliznowaceniu?
Bałam się dowiedzieć. Bałam się mężczyzny, który miał wkrótce odebrać mi dziewictwo. Mężczyzny, który chciał mnie zabić i grać z moją głową. Patrzyłam, jak bierze prezerwatywę. Rozrywa opakowanie, zdejmuje bieliznę i głaszcze się.
Z jakiegoś powodu moje usta wyschły. To miało we mnie wejść? Jak? Było za duże. Założył prezerwatywę. Potem podszedł do mnie i znów ułożył się między moimi udami.
Opadł na mnie, nasze twarze były tylko kilka centymetrów od siebie, jego twarde męskie ciało górowało nade mną. Był tak blisko, że myślałam, że chce mnie pocałować.
"Zniszczę cię dla każdego innego mężczyzny. Będę twoim pierwszym i jedynym, Arabello. Nie przetrwasz mnie." Jego głos szeptał mi do ucha. Szorstki i chrapliwy. "Nie zapomnij krzyczeć."
Wtedy wszedł we mnie. Było ciasno, mimo że byłam już całkowicie mokra wbrew swojej woli. Gdyby wprowadził mnie w to stopniowo, moje ciało mogłoby dostosować się do jego rozmiaru z czasem, ale on po prostu przebił się przez mnie i krzyknęłam, gdy rozdarł moje błony dziewicze.
Mój krzyk tylko sprawił, że stał się twardszy i zaczął się we mnie poruszać, szorstko i bez troski. Czułam, jak trzymam się każdej jego części, moja cipka trzymała go, gdy wchodził i wychodził. Jęczałam, łzy spływały mi po policzkach, gdy się poruszał, jego ręce ściskały moje piersi z bezmyślną pasją.
Czułam się jak obiekt seksualny dla niego. Moja przyjemność lub jej brak nie miały dla niego znaczenia. Kontynuował pchnięcia we mnie, a moje ciało zaczęło się do niego przyzwyczajać. Mój oddech stał się krótszy, napięcie w moich kończynach rosło. Jego ręka znów owinęła się wokół mojego gardła. Tym razem mocniej.
Walcząc o oddech, moje sutki stwardniały na sztywne punkty i nie wiem, jak to było możliwe, ale zrobiłam się jeszcze bardziej mokra. Pokój był cichy, poza dźwiękiem skrzypiącego łóżka, szelestem prześcieradeł ocierających się o nasze ciała, mokrymi odgłosami naszej gorączkowej kopulacji, moimi jękami i jękami, jego stękaniem, gdy mnie brał.
Poczułam jego drugą rękę na biodrze, przyciągającą mnie bliżej do niego, od czasu do czasu klepiącą moje pośladki. Drgnęłam przy pierwszym klepnięciu, ale potem się rozluźniłam. Pieczenie od klepania zwiększyło ciepło mojego ciała i dyszałam.
Pragnąc, potrzebując.
Intensywność jego ruchów wzrosła, jakby stracił nad sobą kontrolę.
"Proszę. Proszę." Błagałam, nie wiedząc dokładnie, o co proszę.
"Powiedz to. Błagaj mnie o to." Głos Alfa Luciano był niski i obiecujący. Uwodzicielski.
"Chcę... Potrzebuję..." Westchnęłam, moja potrzeba mnie przytłaczała.
"Powiedz mi, że chcesz, żebym sprawił, że dojdziesz. Powiedz mi."
Zawahałam się, ale on przestał się poruszać. Musiało to wymagać niesamowitej siły woli, ale zrobił to, czekając, aż się złamię. I złamałam się, moje ciało drżało, szukając kolejnego szczytu.
"Chcę, żebyś sprawił, że dojdę."
Pchnięcia wznowiły się i tym razem ścigaliśmy się razem do finału.
Pochylił się nade mną i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu odsłoniłam przed nim szyję. Poczuliśmy zmianę w jego tempie. Pochylił się jeszcze bardziej i poczułam się wyjątkowo ciasno. Ugryzł mnie w szyję. Całując, gryząc, kąsając. Wierciłam się, chciałam go dotknąć, ale moje ręce były nadal zakute w kajdanki.
Wyprostował się i spojrzał na mnie tymi niezgłębionymi niebieskimi oczami, gdy się we mnie poruszał. "Dojdź dla mnie."
Z tymi słowami byłam tam. Przyjemność narastała do crescendo i leciałam, spadałam. Trzęsłam się niekontrolowanie, próbując oddychać.
On dalej pchał, jego koniec był coraz bliżej. Potem zesztywniał, jego ręce zacisnęły się w pięści, gdy również doszedł. Był nieruchomy przez kilka sekund, zanim się wycofał i poszedł się umyć, zostawiając mnie tak na łóżku.
Nie goniąc już za przyjemnością, moje ciało się uspokoiło i znów stało się moje. Wstyd przyciemnił moje policzki. Właśnie pozwoliłam mu to zrobić. Temu potworowi. Nie mogłam powiedzieć, czy to było związane z więzią partnerów, czy moją własną reakcją na niego. Nie mogłam go zatrzymać. Nie chciałam.
Bogini, co się ze mną działo?
Wyszedł z łazienki nagi, nie wstydząc się, a ja znalazłam swój głos. "Nie oznaczyłeś mnie."
Uśmiechnął się szyderczo. "Już ci mówiłem. Jesteś dla mnie nikim. Będę cię używał tylko do seksu i to wszystko, do czego kiedykolwiek będziesz potrzebna."
Rzucił mi klucz, który złapałam w skute kajdankami ręce. "Wyzwól się z kajdanek. Moje służki zaraz przyjdą, żeby posprzątać."
Moja warga zadrżała. "Co ja ci kiedykolwiek zrobiłam? Dlaczego mi to robisz?"
"Bo mogę."