Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

Sandra's perspektywa

Nocny Bar, Las Vegas...

"Szczęśliwych Walentynek"

Pchnęłam szklankę koktajlu w stronę barmana i gestem palca poprosiłam o kolejny drink. Blondyn uśmiechnął się, zanim zaczął przygotowywać nową mieszankę. Krzyki radości sprawiły, że przewróciłam oczami, próbując skupić się na plecach mężczyzny przede mną.

"Hej, próbujesz się dzisiaj upić?"

Zwróciłam uwagę na Cat, czyli Catrinę, moją najlepszą i jedyną przyjaciółkę. "Czyż nie przyszłyśmy tu pić?" Wzruszyłam ramionami. "Koktajle są w porządku — mniej alkoholu, mam na myśli."

Przewróciła oczami, zamawiając swój drink. Spojrzała w stronę muzyki, a potem znów skupiła się na mnie. "Ile już wypiłaś?"

"Oh... ummmm... Cztery?" Zmarszczyłam brwi. Właściwie straciłam rachubę. Nawet nie wiedziałam, ile szklanek już wypiłam. Barman podał nową szklankę. Niebieski płyn w szklance sprawił, że mój wzrok się zamglił. Czy już jestem pijana?

"Zamówiłaś Angelo Azzurro? Dziewczyno, to mocne." Usłyszałam, jak mówi Cat, ale moje oczy były utkwione w szklance. "Hej, nie wolno ci robić kolejnego drinka, okej?" Powiedziała znów.

Zmarszczyłam brwi, odwracając się do niej, ale zobaczyłam, że patrzy na blondyna z ostrzegawczym spojrzeniem. "Co robisz? On tylko obsługuje swoich klientów."

Cat zwróciła się do mnie, "i myślę, że zaczynasz odczuwać wpływ alkoholu. Sandra, proszę cię, nie mów mi, że wciąż o nim myślisz."

Pokręciłam głową. "Nie ma żadnego 'jego', okej? Mam już go dość. Poza tym widzę wyraźnie, że jest teraz bardzo szczęśliwy. Nie słyszysz go, jak krzyczy na całe gardło, prawie pękając z radości." Chwyciłam szklankę i wypiłam płyn.

"O mój Boże, to wystarczy!" Cat wyrwała mi szklankę z ręki, zanim zdążyłam dokończyć drinka. Próbowałam odzyskać szklankę, ale odepchnęła ją daleko.

"To tylko piąty, nie zabije mnie." Przewróciłam oczami, coraz bardziej zirytowana.

"Przestań się krzywdzić. Nie jesteś przyzwyczajona do picia. Od kiedy zaczęłaś się uzależniać od alkoholu?" Skarciła mnie bez powodu.

"Nie martw się, te drinki mają niską zawartość alkoholu," odpowiedział blondyn z boku.

"Widzisz, martwiłaś się na darmo. Mogę dostać kolejną szklankę?" Uśmiechnęłam się do barmana.

"Absolutnie nie," powiedziała Cat, prawie krzycząc.

"Wow, wygląda na to, że dobrze się bawicie?" Krzyknął za nami wysoki głos.

"Nie teraz," jęknęła Cat. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na parę idącą w naszą stronę. Kobieta miała rude włosy i jasną cerę, a jej półprzezroczysta sukienka przylegała do ciała jak druga skóra. Obok niej szedł czarnowłosy mężczyzna, wysoki i muskularny, ubrany w t-shirt i dżinsy. To słynna para kampusowa, Liam i Shaelyn.

"Co się stało? Zaskoczyłam cię?" Shaelyn uśmiechnęła się, trzymając Liama za ramię. Muszę przyznać, że wygląda dobrze, jak seksowna laleczka, którą chłopcy uwielbiają. Poza tym jej matka jest znaną bizneswoman. A ona, jako jedyna córka, korzysta ze wszystkich przywilejów bogactwa. Moje oczy powędrowały do ich splecionych rąk.

"Darmowe drinki zawsze są na liście," odpowiedziałam, przenosząc wzrok na kontuar.

Shaelyn zaśmiała się. "Oh, daj spokój, Sandra, nie musisz udawać. Wiem, że jesteś smutna, bo..." Zatrzymała się. "Ale kogo możemy winić? Miłość jest właśnie taka. Liam widzi tylko mnie. Próbował, wiesz, ale nie mógł na końcu..." Westchnęła, udając smutną minę. "Nie bądź zazdrosna, okej?"

Zacisnęłam pięści, powstrzymując się od rozbicia jej makijażu. Miała powód, żeby mnie drażnić, i nie mogłam jej winić. Jak mogłam, skoro powodem tego bólu i cierpienia był mężczyzna obok niej. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy zranił mnie do granic możliwości. Moje myśli zamgliły się wspomnieniami z przeszłości.

Liam był najgorętszym chłopakiem na uniwersytecie. Wiele dziewczyn marzyło o szansie na randkę z nim. I ja byłam jedną z nich. Nie jestem jak inne, noszące seksowne stroje, pokazujące ciało i krągłości, zamiast tego noszę prostą spódnicę do kolan i zwykłą koszulę, do tego moje okrągłe okulary. Ale najbardziej dziwne są moje niebieskie włosy. Nigdy ich nie farbowałam, to naturalny kolor. Nawet jeśli ich nie lubię, nie mogę nic na to poradzić. Czasami te niebieskie włosy naprawdę mnie irytują, bo stały się centrum uwagi.

Wciąż pamiętam dni, kiedy moje długo budowane marzenia nagle obróciły się w popiół.

Starałam się nie zwracać uwagi na spojrzenia padające na mnie i poszłam w stronę szatni. Zobaczyłam, że Cat tam jest, upychając rzeczy do swojej szafki.

"Hej," powiedziałam, podchodząc.

"Miałam zamiar do ciebie zadzwonić, gdzie byłaś?" Uśmiechnęła się, gdy mnie zobaczyła.

„Biblioteka” – wzruszyłam ramionami. Catrina była jedyną osobą, która rozmawiała ze mną bez oceniania mojego stroju. Nigdy nie zadawała pytań ani niczego nie oczekiwała, i to właśnie w niej lubiłam. Żadnych kompromisów, tylko czysta przyjaźń.

„Jak tam randka z Liamem?” Uśmiechnęła się złośliwie.

„Przestań” – zarumieniłam się.

Szturchnęła mnie. „No, opowiadaj. Spotykasz się z najgorętszym facetem, a nic mi nie mówisz. Pocałowaliście się?”

Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na nią groźnie. „Co ty mówisz? Jesteś niemożliwa.”

„Co? Przecież to normalne na randkach, prawda?” Zmarszczyła brwi.

Zaśmiałam się. „Idziesz za szybko.” Pokręciłam głową. „Właściwie sama nie wiem. Nigdy nie myślałam, że zaprosi mnie na randkę. Przecież on jest taki popularny na uczelni, a ja... totalna kujonka.”

Przewróciła oczami. „A co to ma wspólnego z randkowaniem? Będzie się spotykał z twoją sukienką czy makijażem?”

Zaśmiałam się. „Czy gorący faceci nie wolą seksownych dziewczyn?” Powiedziałam to, ale w sercu czułam coś innego. Naprawdę nie chciałam, żeby Liam postrzegał mnie w ten sposób. Chciałam, żeby lubił mnie taką, jaka jestem. Ale przecież zaprosił mnie na randkę. Nie pytał o moje ubrania ani niczego innego, po prostu uśmiechnął się i zaprosił na wieczór.

„Nie bądź dla siebie taka surowa. Za dużo myślisz” – Cat zamknęła swoją szafkę, a potem odwróciła się do mnie. „Gdzie cię zabrał na randkę?”

„Umm...” Przygryzłam wargę. „Zabrał mnie do restauracji i było niesamowicie. Nigdy wcześniej nie randkowałam ani nawet o tym nie marzyłam, więc pierwsze spotkanie z nim było wyjątkowe.” Poczułam, jak znowu się rumienię.

„Ojej, już się rumienisz” – zaśmiała się. „Cieszę się twoim szczęściem. Inne dziewczyny na uczelni są takie zazdrosne.”

Otworzyłam swoją szafkę i włożyłam do niej kilka książek, zanim zamknęłam drzwi. „Prawie czas na zajęcia, nie idziesz?”

„Muszę oddać pracę. Najpierw muszę znaleźć partnera, a potem ją złożyć.”

Kiwnęłam głową. „To do zobaczenia później?”

Zaśmiała się. „Tak, poczekaj na mnie w kawiarni.”

Kiwnęłam głową. „Okej, muszę iść.”

Zostawiłam ją i ruszyłam w stronę sali. Słyszałam śmiechy z rogu korytarza. Może to jacyś chłopcy? Pokręciłam głową i chciałam przejść obok, ale słowa, które usłyszałam, sprawiły, że stanęłam w miejscu.

„Muszę przyznać, jesteś prawdziwym łamaczem serc” – usłyszałam męski głos, który wybuchnął śmiechem. „Oszołomić kogoś do tego stopnia. Ty draniu, wykorzystujesz swoją ładną twarz.”

Stałam tam, słuchając. Dlaczego nagle poczułam, że coś mi ściska w piersi? To pewnie tylko jacyś chłopcy rozmawiający o przypadkowych rzeczach, prawda?

„No dalej, kto mógłby oprzeć się urokowi Liama? Inne dziewczyny umierają, żeby się do niego zbliżyć. A ta kujonka?” – kolejny śmiech.

Oparłam się o ścianę, czując, jak mój oddech zaczyna się zatrzymywać i dusić. Mówili o mnie, prawda? Dlaczego?

„Zostaw to, wygrałem zakład, nie zapomnij o nagrodzie, o której rozmawialiśmy” – wtedy usłyszałam głos Liama, który sprawił, że zadrżałam. On? Dlaczego? Bawił się mną? Traktował mnie jak lalkę na sznurku. Jak mógł mi to zrobić?

„Tak, zmarnowałeś wystarczająco dużo pieniędzy, zabierając ją na randkę” – zapytał inny głos. „Widziałem, jak z zachwytem rozglądała się po restauracji. Wyglądało na to, że nigdy wcześniej nie była na randce.”

„Kto zabrałby kujonkę na randkę? Zwariowałeś?” – powiedział inny mężczyzna. „Człowieku, żal mi cię za to, że musiałeś znosić ten czas. Mogłeś ją zabrać do jakiegoś taniego miejsca, założę się, że nawet nie zauważyłaby różnicy” – i znowu się zaśmiali.

Zamknęłam oczy, gdy ból w sercu zaczął palić. Wszystko to były ich plany. Zakładali się o mnie jak o jakąś zabawkę. Nigdy nie myśleli, jak inni mogą się czuć, a jednak bawili się mną jak głupcem. Byłam największą idiotką, myśląc...

„Dość, nie chcę o tym rozmawiać. Randkowanie z nią przez tydzień to wystarczająco. Teraz wy...” – głos Liama ucichł, gdy nagle odwrócił się w moją stronę. Wyszłam i spojrzałam na grupę chłopców przede mną. Śmiali się i robili ze mnie pośmiewisko za moimi plecami, jakbym nie była człowiekiem, tylko zabawką.

Przestali i spojrzeli na mnie szeroko otwartymi oczami. Liam zacisnął usta w cienką linię. Na jego twarzy nie było żadnych emocji, co sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej zraniona. Nawet tego nie żałował, prawda? Zacisnęłam pięści i zgrzytnęłam zębami. Myślałam, że jest inny, ale to znowu była moja wina, że tak myślałam.

„Dzięki za tę lekcję, zapamiętam ją na zawsze” – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, zanim odwróciłam się i ruszyłam w stronę klasy.

Tego dnia dostałam lekcję, lekcję, która nauczyła mnie na całe życie. Nie sądzę, że kiedykolwiek będę mogła patrzeć na Liama tak, jak kiedyś.

Previous ChapterNext Chapter