




Rozdział 8 Jeszcze jej nie skończył
"Mamo, kim dokładnie jest ten Donovan? Dlaczego musimy go unikać?" Landon Winston zauważył, że jego mama jest zamyślona, więc potrząsnął jej ręką i celowo zadał pytanie.
Riley powoli ocknęła się, poklepała ich po głowach i uśmiechnęła się, jakby nic się nie stało. "To nie jest ważna osoba, tylko ktoś, kto miał małe nieporozumienie z mamą w przeszłości. Oboje, jeśli kiedykolwiek usłyszycie to imię, trzymajcie się z daleka, zrozumiano?"
Dzieci posłusznie skinęły głowami, "Tak, mamo."
Gdy tylko mama odwróciła wzrok, dzieci wymieniły spojrzenia, ich oczy pełne ciekawości.
Co dokładnie wydarzyło się między mamą a tatą wcześniej? Wyglądało na to, że było spore nieporozumienie!
Riley skinęła głową, nadal zaniepokojona sytuacją z Harper, ale głosy dzieci przerwały jej myśli.
"Mamo, uciekaliśmy tak pośpiesznie wcześniej. Jeśli ta osoba coś podejrzewa i sprawdzi monitoring, mogą nas łatwo znaleźć." Landon uprzejmie przypomniał jej.
Panika przemknęła przez oczy Riley. "O nie, zapomniałam o tym. Co teraz zrobimy?"
Była zbyt skupiona na ucieczce i całkowicie zapomniała o monitoringu w restauracji. Donovan mógł już być w drodze tutaj ze swoimi ludźmi.
Na myśl o tej możliwości, Riley miała nawet ochotę zabrać dzieci i od razu wrócić do domu.
Widząc, że mama panikuje, dzieci nie mogły powstrzymać chichotu i odwróciły głowy. Gdy uśmiechy zniknęły, odwróciły się z powrotem, by ją pocieszyć.
"Mamo, nie martw się, ja się tym zajmę."
Mówiąc to, Winston chwycił laptopa z samochodu i jego małe ręce zaczęły szybko poruszać się po klawiaturze.
W krótkim czasie uzyskali dostęp do systemu monitoringu restauracji i usunęli wszelkie nagrania związane z nimi.
"Gotowe!"
Po usunięciu monitoringu, Winston podniósł głowę, oczy błyszczały jasno, szukając pochwały od mamy.
Riley odetchnęła z ulgą i przytuliła dzieci. "Dzięki Bogu za was, rozwiązaliście wielki problem!"
Dzieci wiedziały, że nadal była zdenerwowana, więc posłusznie pozwoliły jej trzymać się przez chwilę.
Gdy mama w końcu ich puściła, Landon zapytał, "Mamo, wyjeżdżamy teraz czy czekamy na chrzestną?"
Riley uspokoiła się i spojrzała na opustoszałe wejście na parking. "Poczekajmy jeszcze chwilę."
Dzieci posłusznie skinęły głowami.
Tymczasem w prywatnym pokoju restauracji.
Donovan, nie mogąc uzyskać żadnych użytecznych informacji od kobiety przed sobą, powstrzymał narastającą złość i powiedział obojętnie, "Przepraszam za moją wcześniejszą śmiałość. Dziękuję za pomoc w znalezieniu mojej córki. Nie mamy już nic do załatwienia, więc odejdziemy i nie będziemy przeszkadzać w kolacji."
Po tych słowach zwrócił się do małej dziewczynki przy stole. "Finley, chodź tutaj."
Niechętnie, mała dziewczynka nadąsała się i grzecznie ukłoniła Harper, zanim odeszła od ojca.
Donovan uniósł brew, ale nic nie powiedział. Poprowadził swoich ludzi, aby podążyli za małą dziewczynką.
Wyszli z restauracji, a Donovan wyciągnął rękę, żeby podnieść dziewczynkę i wsadzić ją do samochodu. Jednak ona zuchwale unikała jego dotyku.
Widząc to, Paxton szybko podszedł i podniósł Finley do samochodu.
Samochód ruszył powoli.
Donovan usiadł na tylnym siedzeniu i wyciągnął długie ramię, aby posadzić córkę na kolanach.
Nie mając gdzie uciec, mała dziewczynka mogła tylko być trzymana przez niego jak lalka. Uparcie spuściła głowę, odmawiając spojrzenia na niego.
"Powiedz tacie, oprócz tamtej cioci wcześniej, była jeszcze jakaś ciocia z tobą?" Donovan zapytał łagodnie.
Mała dziewczynka spojrzała na niego, myśląc o pięknej cioci, która odeszła przez niego, co jeszcze bardziej ją rozzłościło.
Widząc, że się nadąsała, Donovan żartobliwie uszczypnął jej małą buzię. "Uciekłaś z domu, a tata nawet cię nie skarcił. Dlaczego jesteś zła? Wiesz, jak bardzo tata się martwił? Powiedz tacie, dlaczego uciekłaś z domu?"
Mała dziewczynka unikała jego dużej ręki i gwałtownie odwróciła głowę, ignorując go.
Wyglądała na wyraźnie wściekłą.
Donovan bezradnie uśmiechnął się, nie mogąc nic zrobić z tym małym skarbem. "Nie musisz mi mówić, jeśli nie chcesz, tata nie będzie cię zmuszał, ale obiecaj tacie, że następnym razem nie uciekniesz z domu!"
Po tych słowach spojrzał na Paxtona siedzącego z przodu i spokojnie polecił, "Sprawdź monitoring w tej restauracji."
Wyglądało na to, że nadal nie zrezygnował!
Paxton westchnął i niechętnie posłuchał, "Dobrze, panie Wilder!"