




Rozdział 4 Nigdy nie wracaj
Riley zmarszczyła brwi, niepewna, jak się z nią porozumieć.
Harper i dwójka dzieci również wysiedli z samochodu w tym momencie.
Po chwili, gdy mała dziewczynka milczała, Landon i Winston wymienili zdezorientowane spojrzenia.
Była taka urocza, ale dlaczego tak długo nie powiedziała ani słowa? Czyżby była niemową?
Ta sama myśl przemknęła przez umysł Riley. Czy ta mała dziewczynka mogła być niemową?
Myśląc o tej możliwości, powiedziała łagodnie: "Podaj mi swoją rękę, dobrze?"
Mówiąc to, wyciągnęła rękę w stronę małej dziewczynki.
Dziewczynka spojrzała na nią nieśmiało, a po usłyszeniu jej głosu, jej wyraz twarzy nieco złagodniał.
Po długim wahaniu, niepewnie wyciągnęła rękę w stronę Riley.
Ciało małej dziewczynki było miękkie i pachniało mlekiem. Riley poczuła czułość w sercu i nie mogła powstrzymać myśli o zmarłym dziecku. Gdyby dorosła, miałaby teraz tyle lat! Na tę myśl oczy Riley nie mogły ukryć nuty żalu i smutku.
Chociaż mała dziewczynka wiedziała, że nie powinna zbliżać się do obcych, z jakiegoś powodu czuła potrzebę zbliżenia się do Riley. I pomyślała, że ta ciocia jest naprawdę piękna.
Harper nie mogła powstrzymać się od wykrzyknięcia, gdy zobaczyła tę scenę: "Ta mała dziewczynka jest taka śliczna, jej wygląd dorównuje naszym dwóm skarbom!"
Po zakończeniu sprawdzania, Riley skinęła głową i powiedziała: "Myślę, że musiała się zgubić. Zabierzmy ją na policję i spróbujmy skontaktować się z jej rodziną."
Gdy tylko skończyła mówić, mała dziewczynka nagle pociągnęła ją za rękę. Riley spojrzała na nią zdezorientowana.
Oczywiście, mała dziewczynka była przeciwną jej sugestii. Widząc żałosny wyraz twarzy małej dziewczynki, serce Riley pękło.
"Nie musimy iść na policję."
Przykucnęła i negocjowała z małą dziewczynką: "Masz numer telefonu swojej mamy lub taty? Mogę zadzwonić, żeby po ciebie przyszli."
Po wysłuchaniu, mała dziewczynka przestała kręcić głową, a jej piękne oczy pociemniały.
Po chwili oczekiwania na jej odpowiedź, Riley pomyślała, że nie zrozumiała, i przygotowywała się do zdecydowanego zabrania jej na policję, gdy mała dziewczynka znowu się poruszyła.
Riley obserwowała, jak wyciąga długopis i karteczkę samoprzylepną z kieszeni, zapisuje serię numerów, a następnie słowo "Tata", po czym wręcza karteczkę Riley.
Riley sięgnęła i wzięła notatkę, a następnie wybrała numer ojca małej dziewczynki z zapisanych cyfr.
"Naprawdę jest małą niemową."
Landon i Winston szeptali cicho.
Riley zatrzymała się i spojrzała na swoich dwóch synów, ostrzegając: "Nie wolno wam tak mówić o tej dziewczynce."
Dwójka dzieci natychmiast stanęła prosto, uśmiechając się do małej dziewczynki z poczuciem winy w sercach.
Mała dziewczynka spojrzała na nich i instynktownie zbliżyła się do Riley, jej mała rączka chwyciła spódnicę Riley.
Riley tego nie zauważyła, podwójnie sprawdziła numer i nacisnęła przycisk wybierania.
"Posiadłość rodziny Wilder."
Donovan wszedł przez bramę rezydencji z poważną miną i zapytał: "Czy Finley wróciła?"
Lokaj powitał go z zaniepokojonym wyrazem twarzy i powiedział: "Nie, nie widzieliśmy Finley."
Ledwo skończył mówić, poczuł niskie ciśnienie emanujące od pana Wildera.
Cienkie usta Donovana uformowały zimny i surowy łuk, a jego brwi były ściśle zmarszczone.
Czyżby naprawdę coś się stało?
Na myśl o tej możliwości, fala gniewu zebrała się między brwiami Donovana, jakby chciał zniszczyć wszystko na świecie.
W tym momencie, elegancka kobieta wbiegła z zewnątrz, brzmiąc bardzo niespokojnie. "Van, słyszałam, że Finley zaginęła? To prawda? Znaleźliście ją?"
To była Hollis, która przybyła.
Osoba, którą Donovan kiedyś chciał poślubić!
Jednak w tej chwili wyraz twarzy Donovana nie był zły, lecz raczej groźny. "Przyszłaś w samą porę. Chciałem zapytać, czy mówiłaś coś Finley dziś po południu? Była całkowicie w porządku, więc dlaczego miałaby uciec z domu?"
Hollis była zaskoczona jego pytaniem, patrząc zdziwiona. Potem spojrzała na niego z szokiem. "Van, co masz na myśli? Podejrzewasz, że zrobiłam coś Finley?"
Nagle wydawała się trochę zraniona. "Van, przysięgam, że nie! Inni mogą tego nie wiedzieć, ale czy ty nie rozumiesz? Przez te lata traktowałam Finley jak swoją własną. Jak mogłabym zrobić coś, co spowodowałoby, że ucieknie z domu?"
Mówiąc te słowa, jej wyraz twarzy pokazał nutę żalu. Jej oczy były czerwone, dając niewinne wrażenie.
Po południu rzeczywiście powiedziała tej niemowie, że kiedy poślubi Donovana, będą mieli jeszcze słodsze dzieci. Wtedy Donovan już jej nie będzie lubił!
Ponieważ ta dziewczyna była niemową, nie martwiła się, że zgłosi to Donovanowi.
Jednak nigdy nie spodziewała się, że naprawdę ucieknie z domu!
Dobrze jej tak!
Najlepiej, żeby zginęła na zewnątrz!