Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Wpadnijcie na siebie

Gdy tylko weszła, zobaczyła swoich dwóch małych urwisów siedzących na kanapie w gabinecie nauczyciela, machających nóżkami.

Kiedy zobaczyli, że wchodzi, ich oczy rozbłysły i natychmiast zsunęli się z kanapy i pobiegli do niej, "Mamo, w końcu wyszłaś z laboratorium badawczego! Myślałem, że planujesz tam zamieszkać na stałe!"

"Mamo, ciężko pracowałaś. Jesteś zmęczona? Usiądź szybko, a ja zrobię ci masaż pleców."

Mówiąc to, jeden z jednej strony, drugi z drugiej, chwycili Riley za ręce i poprowadzili ją do kanapy.

Riley spojrzała na dwójkę kochających dzieci i nagle poczuła, że warto było dostać naganę.

"Wtedy, kiedy niszczyliście mój system komputerowy, dlaczego nie byliście tacy posłuszni?" Chandler widział tę scenę zza swojego biurka i był tak zły, że oczy mu się rozszerzyły.

Landon pewnie odpowiedział, "Cóż, to wina Profesora! Zawsze zmusza mamę do pracy po godzinach. Zobacz, jest praktycznie niedożywiona!"

"Tak, to prawda! Mama jest tylko zwykłym człowiekiem. Jak można ją zmuszać do pracy dzień i noc?" Winston dodał entuzjastycznie, ściskając ramię Riley.

Chandler zaśmiał się z frustracją, "Tylko wy dwaj tak jej bronicie! Kto w tym instytucie nie przechodził przez to samo?"

Po tych słowach pokręcił głową i spojrzał na Riley, "Jak idą badania tym razem?"

Riley uśmiechnęła się i powiedziała, "Idzie gładko. Dane zostaną przesłane na twój komputer później."

Zatrzymując się na chwilę, Riley zapytała ponownie, "Czy komputer został już przywrócony?"

Chandler chwycił garść włosów, mówiąc z niepokojem, "Minęła godzina i nadal nie odzyskał sprawności."

Riley zaśmiała się i poklepała Winstona po delikatnej ręce, "Idź, przywróć komputer do pierwotnego stanu. Bez żadnych żartów, co jeśli naprawdę stracimy ważne dane?"

Winston natychmiast odpowiedział dziecięcym głosem, "To się nie stanie, zawsze robię kopie zapasowe i dodałem wiele warstw ochrony. Jak mogłyby się zgubić?"

Chociaż tak powiedział, posłusznie podszedł do Chandlera i zaczął przywracać komputer.

Dziesięć palców dziecka latało po klawiaturze, wpisując serię kodów.

Kilka minut później ekran komputera mignął i natychmiast wrócił do pierwotnego stanu.

Chandler spojrzał na to i nie mógł się powstrzymać od podziwu dla synów swojej studentki. Ich inteligencja była naprawdę niezwykła! Nie tylko byli utalentowani, ale także bardzo atrakcyjni.

Do tego stopnia, że za każdym razem, gdy sprawiali kłopoty, nie mógł ich skarcić i mógł tylko skarcić Riley!

Riley zdawała się coś wyczuć i natychmiast przeprosiła proaktywnie, "Przepraszam, Profesorze Hart. Dzieci znowu sprawiły kłopoty. Proszę, nie bądź zły."

I nie przychodź mnie skarcić!

Nie każ mi zawsze brać winę na siebie!!!

Widząc jej wyraz twarzy, Chandler nie mógł powstrzymać się od śmiechu, "Nie martw się, tym razem nie zamierzam cię karcić. Mam dla ciebie zadanie! Planuję założyć instytut badawczy skupiony na medycynie w moim kraju. Jednak mam jeszcze wiele pracy i nie mogę się tym zająć na razie, więc pomyślałem o tym i zdecydowałem się wysłać cię z powrotem!"

"Profesorze Hart, ja..." Riley podświadomie chciała odmówić.

Chandler przerwał, "Riley, wiem, że nie chcesz wracać. Te lata uczyłaś się medycyny ze mną i powinnaś rozumieć ogrom możliwości, jakie daje medycyna roślinna! W kraju Y nie ma wystarczającej ilości ziół do badań. Jednak w naszym kraju jest inaczej. Jest tam mnóstwo ziół do twojej dyspozycji. Co więcej, w ojczyźnie jest wiele rodzin medycznych, wszystkie zdolne jednostki, które odziedziczyły starożytne techniki medyczne. Nie jesteś tym zainteresowana? Dlatego zasugerowałem, abyś wróciła!"

"Z twoimi umiejętnościami na pewno osiągniesz wielkie sukcesy w przyszłości. Poza tym, przeszłaś już wielką przemianę. Nawet jeśli spotkasz coś lub kogoś ponownie, powinnaś sobie z tym dobrze poradzić, prawda?"

Słysząc to, Riley na chwilę zabrakło słów.

Rzeczywiście, to prawda! Minęło sześć lat, tamten mężczyzna. Może już poślubił osobę, którą lubił.

Czego tu się bać?

Z tą myślą Riley wzięła głęboki oddech i skinęła głową, "Profesorze, posłucham cię. Wracam do kraju."

Chandler był trochę zadowolony, "Dobrze, że tak szybko to przemyślałaś! Nie martw się, tym razem, gdy wrócisz, Linda będzie ci towarzyszyć, a także przydzielę ci profesjonalny zespół do pomocy."

"Dobrze, dziękuję, Nauczycielu!"

Riley skinęła głową.

Podczas gdy rozmawiali, Landon i Winston, dwaj uroczy mali chłopcy obok nich, mrugali oczami.

Już dawno chcieli wrócić!

W końcu ich tata jest w Chinach i chcieli go zobaczyć jak najszybciej!

Oczywiście, jednocześnie chcieli mu dać nauczkę.

W końcu porzucił swoją żonę i dzieci!!!

Dwa dni później.

Miasto H, międzynarodowe lotnisko.

Zaraz po zejściu z samolotu, Winston skrzyżował nogi i pociągnął za spódnicę Riley, "Mamo, muszę siusiu, muszę do toalety."

Riley i Landon zobaczyli to i nie mogli powstrzymać się od śmiechu, "Dobrze, chodźmy."

Mówiąc to, Riley nie mogła powstrzymać się od poczochrania głowy małego chłopca.

Mały chłopiec zadrżał, "Mamo, nie głaszcz, zaraz się zmoczę!"

Po dotarciu do łazienki, Riley stała tam, patrząc na ich bagaż, czekając na nich, jednocześnie wysyłając wiadomość do swojego profesora, aby dać mu znać, że dotarli bezpiecznie.

W tym momencie nagle usłyszała lekko znajomy głos.

"Bezużyteczni! Tyle ludzi, a nie potraficie nawet pilnować dziecka, jaki z was pożytek?"

Palec Riley zawisł nad telefonem, czując nagłe zamarznięcie.

Nie mogła powstrzymać się od spojrzenia w górę. Ta sylwetka była jak arcydzieło starannie wyrzeźbione przez Boga, nieskazitelne i tak przystojne, że przyćmiewało słońce i księżyc.

Donovan!!!

Previous ChapterNext Chapter