




Rozdział 5-
Stałam tam przez chwilę, zamarznięta, próbując odzyskać spokój po tym upokarzającym „wywiadzie”. Po wyjściu z pokoju, mocniej owinęłam się szlafrokiem i starałam się uspokoić oddech.
Strażnik, który teraz odprowadzał mnie do wspólnego pokoju, nachylił się i powiedział: „Szkoda, że Alfa zdecydował się na rywalizację. Chciałbym cię mieć dla siebie. Kto wie, może cię nie wybierze, a wtedy ja będę miał swoją szansę? Jest tu wiele innych ładnych kobiet, które mogą przyciągnąć jego uwagę. Dlaczego nie dasz mi małego przedsmaku tego, co masz do zaoferowania? Minęło już tyle czasu, odkąd dotykałem piękną kobietę.”
Podniosłam ręce przed siebie, próbując zablokować jego postęp, ale był dużo większy i silniejszy ode mnie. Agresywnie chwycił mnie za pierś i zaczął ściągać nocną koszulę. Bolało, gdy mnie obmacywał i wiedziałam, że muszę spróbować uciec.
Bez zastanawiania się nad konsekwencjami, krzyknęłam: „Przestań, proszę!” Próbowałam odepchnąć jego ręce, ale nadal mnie brutalnie obmacywał. Strach przejął nade mną kontrolę, więc kopnęłam go najmocniej, jak potrafiłam, w krocze. Wiedziałam, że jeśli nie uda mi się od niego uciec, zgwałci mnie. Jego zielone oczy szybko zmieniły kolor na czerwony, a z jego skóry zaczęły wyrastać małe brązowe włoski. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale byłam przerażona. Chwycił mnie za szyję, mocno ściskając, i podniósł z ziemi. Zamknął oczy, próbując odzyskać spokój.
Wkrótce jego oddech się wyrównał, a włosy zaczęły znikać pod skórą. „Lubię, gdy kobieta walczy, to sprawia, że łamanie jej jest jeszcze bardziej zabawne.” Zaczęłam drapać jego ramię, próbując go zmusić do puszczenia mnie, brak tlenu, gdy ściskał moją szyję, sprawiał, że wpadałam w panikę. Nagle upuścił mnie, a ja upadłam na ziemię, łapiąc oddech. „To pomoże ci zapamiętać, by robić to, co mówię. Nie masz tu żadnej władzy.” Byłam tak szczęśliwa, że przestał mnie dotykać, że nie przejmowałam się, że moja szyja piekła od jego brutalnych rąk, po prostu chciałam być z dala od niego.
Kiedy próbowałam się podnieść, usłyszałam, jak moje żebra pękają pod jego stopą, gdy nadepnął na mnie. Czułam, jak jego ciężka stopa trzykrotnie miażdży mnie, zanim rozległ się gniewny głos.
„Co się tu dzieje?!” Spojrzałam w górę i rozpoznałam mężczyznę mówiącego jako Beta Lucas. „Ian, lepiej miej dobry powód, żeby skrzywdzić jedną z kobiet.” Beta przycisnął mężczyznę do ściany, ściskając mu gardło, tak jak on zrobił to ze mną.
Mężczyzna, którego teraz znałam jako Ian, powiedział obojętnie: „Ta głupia kobieta myślała, że może uciec. Musiałem ją zatrzymać i nauczyć miejsca.”
Oczy Beta zaczęły zmieniać kolor na czerwony, gdy spojrzał na mnie, a potem na Iana. „Powiem o tym Alfie. Wiesz, że to nie jest sposób, w jaki karzemy. Znikaj mi z oczu, jesteś żałosny.” Ian rzucił mi uśmieszek, „Do zobaczenia wkrótce, Ember.” Zwinęłam się w kłębek, chcąc chronić się przed dalszym atakiem.
Lucas musiał usłyszeć, co powiedział, mimo że było to szeptane, bo uderzył go tak mocno w usta, że Ian upadł na ziemię. Gdy Ian próbował się podnieść, Lucas kontynuował bicie go, uderzał tak mocno, że z jego twarzy lała się krew i myślałam, że może go zabić. Lucas stał nad jego drżącym, zakrwawionym ciałem i powiedział: „Jeśli choćby spojrzysz na Ember, zabiję cię. Jeśli myślisz, że to koniec; mylisz się. Nadal będziesz musiał zmierzyć się z Alfą, gdyby to zależało ode mnie, zabiłbym cię teraz. Te kobiety są darem dla naszego stada, a nie czymś, czym możesz się bawić.”
Zaczęłam znowu próbować się podnieść, gdy Ian odpełzał, ale ból promieniował przez moje ciało. Byłam po prostu wdzięczna, że Beta Lucas przyszedł, zanim Ian miał szansę mnie zabić lub, kto wie, co jeszcze. Poczułam, jak duże ręce delikatnie mnie podnoszą i prowadzą z korytarza do dużej chaty za domem. Strach ogarnął moje ciało, gdy prowadził mnie przez chatę do dużej sypialni na górze.
Dlaczego nie zabierał mnie z powrotem do pokoju, który dzieliłam z innymi kobietami? Właśnie przeszłam z jednej koszmarnej sytuacji do możliwej kolejnej. Czułam się tak bezpiecznie i chroniona w jego ramionach, aż do teraz, dlaczego mnie tu przyprowadził? Czy on też spróbuje mnie skrzywdzić? Jego życzliwe oczy i uśmiech dawały poczucie komfortu, ale po dzisiejszym piekle nie mogłam ufać swoim instynktom.
Musiał usłyszeć moje bijące serce, gdy posadził mnie na łóżku. „Nie skrzywdzę cię, Ember. Przyprowadziłem cię tutaj, żeby zobaczyć twoje rany i upewnić się, że czujesz się bezpiecznie. Wcale nie jestem jak ten drań Ian. Zostanie ukarany, nie martw się.” Wypuściłam wstrzymywany oddech i jęknęłam z bólu, chwytając się za bok.
„Powiedz mi, co naprawdę się stało.” Kilka łez spłynęło mi po policzkach, szybko otarłam twarz, nie chcąc, żeby widział, że płaczę. Nienawidziłam czuć się tak bezbronna, zwłaszcza w obecności ludzi, których nie znałam dobrze. Nie chciałam, żeby widział we mnie słabą czy bezbronną, choć właśnie tak się teraz czułam. Chciałam, żeby wiedział, że nie próbowałam uciekać, nie chciałam być ukarana. „On... on złapał mnie i próbował... próbował mnie dotknąć, a ja go uderzyłam. Wtedy się wściekł i... proszę, próbowałam mu powiedzieć, żeby przestał.” Szybko spojrzałam na podłogę, czerwone oczy Lucasa zaczęły mnie przerażać, a wstyd przepełnił moje ciało. Zmieniły się tak samo, jak oczy Iana. Jego oczy zauważyły czerwone ślady na mojej szyi i rozdarcie na górze sukienki. „Nie zrobiłaś nic złego.” Powiedział, delikatnie ujmując moją brodę i podnosząc moje oczy do jego. „Dobrze zrobiłaś, broniąc się; nigdy nie powinnaś musieć tego robić. Słuchaj, muszę wrócić do przesłuchań, ale powiem mojemu bratu, co się stało, i upewni się, że Ian zostanie surowo ukarany. Jesteś tu bezpieczna, obiecuję, że nikt ci nie przeszkodzi w tym pokoju. Wkrótce przyniosę kolację, a tymczasem odpocznij.” „Dziękuję.” Powiedziałam cicho, chłonąc jego dobroć jak słońce.
Potrzebowałam czegoś dobrego po tym okropnym dniu. Jego piękne niebieskie oczy zatrzymały moje i dałam mu mały uśmiech, to było najbezpieczniejsze, co czułam od czasu pojmania. Wiem, że to brzmi szalenie, bo brał udział w tym strasznym przesłuchaniu, gdzie mnie upokorzyli, ale naprawdę czułam się z nim bezpiecznie. Jakby był gotów spalić świat, żeby mnie chronić.
Krótko po tym, jak Lucas wyszedł, usłyszałam pukanie do drzwi sypialni, a młody chłopak, może tylko dwunasto- lub trzynastoletni, przyniósł tacę i postawił ją na stole obok łóżka. „Beta Lucas kazał mi to przynieść i poprosić cię, żebyś wzięła leki i odpoczęła.” Podziękowałam mu za posiłek i uśmiechnęłam się do niego. Był najmłodszą osobą, jaką widziałam odkąd tu jestem. Po jedzeniu spojrzałam na tabletki pozostawione na tacy i poczułam się niepewnie. Nie chciałam brać żadnych leków, których nie znałam. Po długiej wewnętrznej debacie postanowiłam je wziąć, czując, że Lucas nie chce mnie skrzywdzić.
Rozejrzałam się po pokoju, który był bardzo schludnie utrzymany i duży. W rogu pokoju stała ciemna drewniana szafa i spore biurko z kilkoma krzesłami obok. Obok łóżka stał mały stolik z kilkoma świecami i zdjęciem jego, alfy i pięknej kobiety. Wyglądała, jakby była z nimi spokrewniona. Zastanawiałam się, gdzie ona jest, jak dotąd nie widziałam żadnych kobiet. Łóżko było duże i wygodne, pokryte futrami, atak sprawił, że czułam się zmęczona, ale czułam się trochę dziwnie zasypiając w łóżku, które musiało należeć do Lucasa.
Myślałam o Avie i miałam nadzieję, że nie była zbyt traumatyzowana przez „przesłuchanie”. Życzyłam sobie, żeby Ava była tu ze mną, bycie samą w tym pokoju sprawiało, że czułam się trochę nerwowo, ale Lucas powiedział, że będę tu bezpieczna. Po prostu nie chciałam, żeby była przestraszona lub sama. Bezpośrednio naprzeciwko pokoju były drzwi i ciekawość wzięła górę nade mną, postanowiłam mimo bólu, który wiązał się z ruchem, zajrzeć do środka.
To była łazienka, z dużą wanną i prysznicem na przeciwległym końcu. Minęły wieki, odkąd miałam relaksującą kąpiel, ale nie było mowy, żebym się tam dostała, nie wiedząc, kiedy Lucas wróci. Niekonsekwentny ból sprawił, że wróciłam na łóżko, żeby poczekać. Krótko po tym, jak usiadłam, sen mnie zmorzył, wydarzenia dnia były wyczerpujące. Jakiś czas później zerwałam się, gdy usłyszałam, że ktoś woła moje imię, ból przeszył moje ciało, sprawiając, że skrzywiłam się.