




Rozdział 3-
Obudziłam się, gdy Ava szturchała mnie w ramię. "Ember, spójrz. Zwolniamy; myślę, że jesteśmy blisko miejsca, do którego nas zabierają." Szepnęła prawie niesłyszalnie. Było ciemno, ale mogłam dostrzec światła i coś, co wyglądało na wioskę otoczoną lasem. Gdy przejeżdżaliśmy, zauważyłam, że miasteczko było większe, niż się spodziewałam z daleka. Było tam wiele rozrzuconych domów, wiele z ogrodami i małymi stodołami. W miasteczku były też małe sklepiki otaczające małe jezioro. Trudno było to stwierdzić na pewno przy tak małej ilości światła. Zatrzymaliśmy się przed ogromnym drewnianym domem, a gdy się zatrzymaliśmy, poprowadzono nas wciąż w grupach po około dwanaście osób do wnętrza. Był pięknie zbudowany i podzielony na apartamenty. Mimo że wciąż byłam przerażona tym, co mogło się wydarzyć, byłam pod wrażeniem piękna i wielkości budynku.
Każdy apartament miał łóżka i duży kominek, a także łazienkę z prysznicami. Było ciepło i zaskakująco wygodnie, zdecydowanie ogromny krok naprzód w porównaniu do statku, który był naszym więzieniem przez ostatnie tygodnie. Na każdym łóżku leżała długa biała koszula nocna i szlafrok. Powiedziano nam, że możemy się umyć i przebrać, a rano zaczną się wywiady. Nie miałam pojęcia, co to oznacza, ale cieszyłam się z czystych i wygodnych warunków. Gdy prowadzono nas do apartamentu, zdjęto nam kajdany z kostek. Chociaż cieszyłam się z uwolnienia od bolesnego ciężaru, zaniepokoiło mnie, jak bardzo mężczyzna cieszył się, dotykając naszych nóg i stóp, i jak cicho jęknął, uwalniając nas. Wymagało to całej mojej samokontroli, by nie kopnąć go, gdy jego brudne ręce obmacywały moją nogę. Myśląc o drapieżnym spojrzeniu mężczyzny, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że od momentu przybycia nie widziałam żadnych kobiet w wiosce ani w domu.
Może dlatego, że była noc, próbowałam się uspokoić. Muszą tu być gdzieś kobiety. Po uwolnieniu nas wszystkich drzwi się zamknęły i usłyszeliśmy przekręcanie zamka. Jestem pewna, że drzwi są pilnowane przez mężczyzn, którzy nas tu przyprowadzili; nie ma mowy, żeby po całym wysiłku, jaki włożyli w nasze przywiezienie, zostawili nas bez nadzoru. W pokoju nie było okien i żadnej możliwości ucieczki. Ava wciąż trzymała się blisko mnie, nawet pod prysznicem była tuż obok. Uczucie zmywania brudu po tygodniach spędzonych na morzu było niesamowite i trochę mnie uspokoiło. Mogłam teraz stawić czoła jutrzejszemu dniu, czując się znów człowiekiem, czysta i nie przykuta jak wściekły pies.
Nie mogłam uwierzyć, ile brudu przylgnęło do mojego ciała i włosów od momentu mojego pojmania. Położyłam się w wygodnym łóżku, czysta i w nowych nocnych ubraniach. Poczułam małą iskierkę nadziei, ale ta szybko zniknęła, gdy Ava przytuliła się do mnie i zapytała,
"Ember, jak myślisz, po co będą nas jutro przesłuchiwać?" Pocałowałam ją w czoło i pogładziłam po włosach.
"Nie wiem, Ava, ale musimy być czujne i zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby przetrwać. Może uda nam się nawet znaleźć sposób, żeby wrócić do domu. Teraz musimy się wyspać."
Miałam nadzieję, że mam rację, i że znajdziemy sposób, aby albo wywalczyć naszą wolność, albo znaleźć słabość w tych murach i uciec. Sen szybko mnie ogarnął, minęły tygodnie, odkąd miałam więcej niż kilka godzin odpoczynku. Będę go potrzebować na jutro. Na cokolwiek przyniesie rozmowa. Obudził nas dźwięk dzwonka rozlegającego się po budynku. Niepokój zaczął zastępować spokój, który przyniosło wygodne, ciepłe łóżko.
Myśli o rozmowie i o tym, co będzie dalej, znów zaczęły mnie dręczyć. Ava i ja wstałyśmy, a ja przeczesałam jej włosy palcami i naprawiłam jej piękny warkocz. Próbowałam, ale nie udało mi się ujarzmić moich dzikich loków. Siedziałyśmy cicho, czekając na to, co się stanie. Drzwi zostały otwarte, i poprowadzono nas na dół do dużej jadalni, każdej z nas podano posiłek z gorącej owsianki i jajek. Żaden z mężczyzn nie jadł, chociaż było wiele wolnych stołów, wszyscy tylko nas obserwowali i szeptali między sobą. Miałam wrażenie, że wszyscy są w coś wtajemniczeni, a my jesteśmy poza tym, jakbyśmy były na końcu jakiegoś chorego żartu. Czy to część testu lub rozmowy?
Trzymałam głowę nisko, starając się nie nawiązywać kontaktu wzrokowego z żadnym z nich, po wczorajszym dniu nie chciałam ich zachęcać. Po śniadaniu przemówił do nas mężczyzna, który przykuł moją uwagę przy wozach. Ten przystojny z długimi blond włosami i silnym wyglądem. Znowu poczułam to dziwne ciepło, gdy zaczął mówić.
„Kobiety, zostaniecie tam, gdzie jesteście. Kiedy ktoś dotknie waszego ramienia, pójdziecie za nim, bez żadnych dramatów. Po rozmowie zostaniecie odprowadzone z powrotem do swojego mieszkania, aby odpocząć. Dowódca Shane szybko zajmie się wszelką niesubordynacją.” Gdy wydawał polecenia, zaczęłam rozumieć, że musi być tu szefem. Wszyscy mężczyźni patrzyli na niego z szacunkiem. Przerażał mnie i jednocześnie ekscytował, co jest ze mną nie tak?
Jedna po drugiej kobiety były dotykane na ramieniu i wyprowadzane z dużej sali, i nie wracały. Miałam nadzieję, że piękny mężczyzna, który przykuł moją uwagę, nie kłamał i że one odpoczywają na górze, a nie leżą martwe gdzieś w tym budynku. Moje serce biło jak oszalałe, gdy kobieta obok mnie została zabrana. Mam nadzieję, że zrobię dobre wrażenie, albo że to nie jest jakaś pułapka, żeby nas rozdzielić, a potem zabić lub zgwałcić jedną po drugiej. Zobaczyłam mężczyznę idącego w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Uśmiechnęłam się słodko do Avy i powiedziałam jej, że zobaczymy się wkrótce i żeby się nie bała. Nawet jeśli nie miałam pojęcia, co nas czeka, chciałam ją uspokoić. Nie chcę też tchórzyć przed tym nowym, zadowolonym z siebie nieznajomym, który wydaje się czerpać przyjemność z przerażania kobiet. Żałuję, że się nie boję, ale tak jest, nienawidzę czuć się tak słaba.
Zostałam poprowadzona długim korytarzem do dużego pokoju, w którym za długim stołem siedziała grupa mężczyzn, każdy z plikiem papierów przed sobą. Jeden z mężczyzn w środku stołu, który wpatrywał się we mnie z intensywnością, to nie kto inny, jak mężczyzna z dnia, kiedy wysiadłyśmy z łodzi. Ten, który niedawno dał nam wskazówki.
Słyszałam, jak mężczyźni nazywają go Alfa, ale nie znam jego imienia. Nawet teraz, dręczona strachem, jestem do niego tak przyciągana. Nie wiem, co się ze mną dzieje, dlaczego moje ciało drży zarówno ze strachu, jak i z podniecenia.