Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 356

Sara

Przez kilka chwil pozostaliśmy w tej pozycji – moje dłonie przyciśnięte do zaparowanego szkła, jego ciało spoczywające na moim, oboje dysząc jak po przebiegnięciu maratonu.

"Cholera jasna," w końcu wydusiłam, mój głos ochrypły od krzyku.

Tom pocałował mnie między łopatkami, jego oddech gor...