Read with BonusRead with Bonus

2

Odrzucona Luna

Dziewczyna bez wilka.

Rozdział drugi.

Postawa Jane

"Jak masz na imię?" zapytał mnie, śledząc mnie. Zrobiłam szybkie, przestraszone kroki w tył.

Po pierwsze, był niesamowicie wysoki i nigdy wcześniej nie czułam się tak niska. Po drugie, wokół niego unosiła się napięta aura, która zdawała się wysysać ze mnie powietrze. A do tego wszystkiego dochodziło to dziwne uczucie, które miałam, gdy był tak blisko mnie. Czy to była sprawa związana z partnerem, czy tylko w mojej głowie?

Jego oczy wierciły dziury w moim ciele, a jego brew uniosła się, gdy nie odpowiedziałam.

"Zadałem ci pytanie," powiedział obojętnym tonem.

"Nazywam się Jane Biller," wydusiłam, robiąc kolejny krok w tył, ale prawie wpadłam na kelnerkę.

"Uważaj!" syknął, odciągając mnie za rękę. Znowu poczułam to uczucie, jakby jakieś dziwne elektryczne napięcie czy coś w tym rodzaju. Złapałam oddech, wyrywając dłoń z jego uścisku.

Przerażony wyraz jego oczu sprawił, że pomyślałam, że on też to poczuł. Zbladł, patrząc na mnie bestialskim wzrokiem, jakby chciał mnie pożreć.

"Nazywam się Richard Brown," powiedział znikąd. Jeszcze nie zdążyłam tego zrozumieć i pojąć, dlaczego mówi mi swoje imię.

Ale wtedy chwycił moją rękę mocnym uściskiem i to, co usłyszałam, zaskoczyło mnie.

"Ja, Richard Brown, odrzucam cię, Jane Biller, jako moją partnerkę i Lunę."

Byłam w szoku. Minęła ponad minuta, zanim zdałam sobie sprawę, co się dzieje. Słyszałam, jak ludzie wstrzymują oddech. Wiele spojrzeń było zwróconych na nas, wszyscy patrzyli na mnie z litością.

Czy to sen, czy to naprawdę się dzieje? Czy właśnie spotkałam swojego partnera?

Nie, to nie to. Mentalnie zganiłam się, próbując zrozumieć, jaka jest prawdziwa sytuacja. To nie było spotkanie. To było odrzucenie.

Właśnie spotkałam swojego partnera, ale zostałam odrzucona natychmiast. Uświadomienie sobie tego spowodowało potok łez.

"Dlaczego? Dlaczego mnie odrzuciłeś?" zapytałam, nie mogąc powstrzymać łez.

To była trudna do przełknięcia pigułka. Partner, na którego czekałam całe życie, aby mnie kochał, cenił, adorował, pomagał mi. Ten partner, ten przeznaczony partner właśnie mnie odrzucił?

Dlaczego? Co to za przewrotność? Droga bogini, proszę. Niech to będzie tylko wstęp do mojego prawdziwego spotkania z moim przeznaczonym partnerem. To nie może być to. Nie mogę skończyć jako odrzucona partnerka i żyć resztę życia bez partnera.

"Naprawdę mnie o to pytasz?" wycedził przez zęby, zaciskając uścisk na mojej ręce, "Spójrz na siebie. Jesteś jak podmuch wiatru. Mogę cię teraz zdmuchnąć i to będzie koniec. Bogini księżyca musiała postradać zmysły, przypisując mi tak słabego wilka jak ty jako partnerkę."

Jego okrutne słowa były jak cios w serce i jedyne, co mogłam zrobić, to płakać.

"Co może mi zaoferować tak słaba wilczyca jak ty i moim członkom stada? Z tobą jako moją Luną, mój świat się zawali. Tylko zniszczysz moje dziedzictwo i zamienisz mnie w jakiś chory żart. Nigdy na to nie pozwolę. Więc powinnaś zaakceptować odrzucenie i oboje odejdziemy, jakby to obrzydliwe spotkanie nigdy się nie wydarzyło."

Chciałam, aby ziemia się otworzyła i mnie pochłonęła. Moje serce zostało zgniecione jego słowami. I nawet jeśli chciałam zrobić to, o co prosił, nie mogłam. Jak mogę zaakceptować jego odrzucenie, skoro nie mam wilka?

"Nie mogę zaakceptować twojego odrzucenia," wyszeptałam, patrząc na swoje stopy. Nie mogłam spojrzeć w jego płonące oczy.

"A dlaczego?" zapytał, "Dlaczego nie możesz zaakceptować mojego odrzucenia?"

"Nie mogę zaakceptować twojego odrzucenia, ponieważ nie mam wilka," przyznałam.

"Co?"

"Nie mam wilka. Jeszcze nie,"

"Chyba sobie żartujesz!" Prychnął, puszczając moją rękę, "Więc co, do diabła, miałem z tobą zrobić? Jak bogini księżyca mogła mi dać dziewczynę bez wilka jako partnerkę?"

"Miałam nadzieję, że kiedy spotkam swojego partnera, nasza więź uwolni moją wilczą stronę," zająknęłam się.

"To bzdura!" Wybuchnął na mnie, "Jesteś bezużyteczna i nic tego nie zmieni. Powiem to tylko raz, więc słuchaj uważnie. Nigdy, przenigdy nie pokazuj mi się na oczy. Rozumiesz?"

Trzęsłam się od jego słów, płacząc z bólu w sercu. To był najgorszy dzień w moim życiu, a wciąż się pogarszało.

Mój partner nie tylko mnie odrzucił, ale także upokorzył mnie przed wszystkimi. Czym zasłużyłam na taką okrutność?

Kątem oka zobaczyłam, jak matka idzie w naszą stronę. Była wściekła, widziałam to w jej oczach i w jej krokach.

Dotarła do nas i stanęła przede mną, osłaniając mnie swoim ciałem przed Alfą.

"Alfo, jak śmiesz upokarzać moją cenną córkę?" zapytała, nie zważając na to, że to "bezwzględny" Alfa. "Jak śmiesz sprawiać, że moja córka płacze?"

"A kim ty, do diabła, jesteś?" krzyknął z frustracją, czochrając swoje włosy.

"Jestem jej matką i nie będę stać bezczynnie, patrząc, jak ją upokarzasz," odpowiedziała.

Wydał suchy śmiech, patrząc na matkę z pogardą wypisaną na twarzy.

"Jesteś matką tak słabej istoty i masz czelność to mówić na głos? To żałosne!" odparł, "Po prostu zniknij mi z oczu i zabierz ze sobą tę obrzydliwą kreaturę, którą nazywasz córką."

Usłyszałam głośne warczenie. Myślałam, że to mój partner, ale się myliłam. Niebezpieczne warczenie dochodziło od mojego ojca.

Moje serce skoczyło z radości, w końcu ojciec stanął po mojej stronie w tej sytuacji. To był pierwszy raz, kiedy mnie bronił, a przynajmniej tak myślałam, dopóki nie przemówił.

"Alfo," ryknął, "Nie obchodzi mnie, czy odrzucisz moją słabą córkę jako swoją partnerkę, ale nie pozwolę, byś obrażał moją partnerkę."

Moja radość zgasła, a serce zanurzyło się w oceanie łez. Myśleć, że ojciec był tu, by mnie bronić, jakże głupia byłam.

Nikt nigdy nie pokocha mnie tak, jak marzę, by być kochana. Matka mnie kocha, ale to nie wystarcza. Potrzebowałam więzi z partnerem, miłości partnera, a świadomość, że nigdy tego nie dostanę, bolała mnie.

"Bez urazy, Beta, ale nie mogę uwierzyć, że zrodziłeś tak słabą dziewczynę. Spójrz na siebie, taki silny i odważny. To się po prostu nie zgadza," drwił Alfa.

"To los, którego nie mogę uniknąć, bez względu na to, jak bardzo go nienawidzę. Dlatego nie mam nic przeciwko, że ją odrzucasz. Sam bym ją odrzucił jako córkę, gdybym mógł," powiedział ojciec.

Nie mogłam dłużej tego wytrzymać. To był szczyt wszystkiego, posunęli się za daleko ze swoimi okrutnymi słowami.

Odwróciłam się i wybiegłam z sali, ignorując matkę, która wielokrotnie wołała moje imię. Musiałam uciec od ojca i od mojego partnera, który właśnie mnie odrzucił.

Previous ChapterNext Chapter