




Gdzieś
Gdzieś nieznane miejsce...
Jest zimno, ciemno...
Co to za cholerny zapach?
Zapach moczu, gówna, spleśniałej wody i krwi. Ogromne ilości krwi, tak dużo, że dosłownie można poczuć metaliczny smak żelaza w powietrzu.
Każdy pomyślałby, że to koszmar, obudziłby się w swoim ciepłym, puszystym łóżku, z promieniami słońca wpadającymi przez okno, śpiewem ptaków.
Wszystkie te szczęśliwe bzdury!
To jest moja rzeczywistość, do której obudziłem się jakieś dwadzieścia minut temu.
Cholerny szczur postanowił spróbować ugryźć mój nieprzytomny palec, ten mały drań stał się moim śniadaniem, obiadem i kolacją.
Prawie nie ma światła, ale na szczęście mam wyjątkowy wzrok nocny. Jedyna dobra rzecz bycia wilkołakiem w tej chwili. Dlatego jestem w tej dziurze, jakimś cholernym ośrodku treningowym, bogini wie gdzie.
Czternaście lat! Byłem przerzucany, walka za walką, kłuty, szczypany, badany i torturowany. Nie pamiętam wiele ze swojego poprzedniego życia, rodziców, jeśli miałem rodzeństwo. Pamiętam jasne, gorące płomienie wokół, dźwięki krzyków, warczenia, płaczu i głosy.
Jeden głos, mężczyzna szeptem:
„Cicho, Mei, nie mogą usłyszeć twojego płaczu.” Szepnął do mojego policzka mokrego od łez, kołysząc mnie tam i z powrotem.
Potem głośny trzask, więcej krzyków. Potem wszystko zgasło. Całkowita ciemność.
Obudziłem się w dużej celi, wepchnięty w najdalszy kąt z co najmniej pięćdziesięcioma innymi dziećmi. Zakrwawione, pokryte sadzą, porwane i podarte ubrania, drżące, bo to była środek zimy w górach.
Mogłem powiedzieć, że byliśmy w górach, z cienkim, rześkim powietrzem wypełniającym moje płuca; mała dziura z srebrnymi kratami, odsłaniająca ośnieżone szczyty gór z gęstym pokryciem drzew.
W tamtym czasie pamiętam, że miałem włosy do ramion, skórę lekko opaloną, pokrytą brudem i krwią. Wtedy zaczęło się szkolenie.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, Titan, tak nazywali go inni dorośli. Był naszym trenerem, decydował, kto przeżyje, a kto umrze, na podstawie umiejętności przetrwania.
Kto by pomyślał, że czteroletnia dziewczynka, cholernie czteroletnia, rozumie, co znaczy przetrwać?
Szybko się nauczyłem.
Titan skupił się na mnie, kucającej w tym kącie, wyrywając mnie za korzenie moich czarnych włosów, wrzucając mnie do innej celi przeznaczonej do walki.
Moim przeciwnikiem był chłopiec, może sześciolatek, miał więcej mięśni i wzrostu ode mnie. Titan wrzeszczał na nas, żebyśmy walczyli, jeśli chcemy żyć. Nie pamiętam zbyt wiele, na początku byłem zwinięty w kulkę, kopnięcia i ciosy uderzały moje ciało.
Chłopiec krzyczał „jesteś słaba” kopnięcie „żałosna” cios „suka” kopnięcie, po dziesiątym kopnięciu w żebra coś pękło i wszystko zgasło.
Obudziłem się przykuty i zakuty w celi treningowej Titana. Zainteresował się mną po tym, jak zobaczył, co nazwał „wspaniałą rzezią” z złowieszczym śmiechem.
Titan złamał mnie, psychicznie i fizycznie, tak że jedyne, na czym mi zależało, to przetrwanie i krew. Im bardziej krwawo, tym lepsza nagroda. Mogłem spać na materacu, choć był pokryty plamami i śmierdział ludzkimi płynami ustrojowymi, ale i tak był lepszy niż twarda, zimna, mokra ziemia mojej celi.
Kara była brutalna na początku.
Wiesz, jak brzmi skóra rozrywana przez srebrną batog z haczykami splecionymi na końcach?
Wyobraź sobie psa gryzącego kawałek krwawego steku, rozrywanie, strzępienie, trzaskanie ścięgien i włókien.
Tak, jaka radosna kuracja za nie stworzenie krwawego bałaganu podczas walki lub odwagę, by sprzeciwić się rozkazowi.
Pierwszy raz, kiedy Titan złamał mi szczękę, był ekscytujący.
Olbrzymia pięść roztrzaskująca moją dziesięcioletnią szczękę, słysząc głośny trzask i pęknięcie rozchodzące się w mojej głowie, uszy pękające od samej siły uderzenia. Udało mi się pozostać przytomnym, by zobaczyć, jak moja krew rozpryskuje się po ścianach. Titan stojący tam, uwalniający cios za ciosem, pokrywający swoje ciało ciemnymi, karmazynowymi strumieniami i plamami.
To wtedy moje ciało przestało przetwarzać ból, zamieniając mnie w żądnego krwi wojownika.
Nigdy nie pozwolę nikomu mnie złamać.
Przynajmniej miałem kogoś, z kim mogłem pogadać, kiedy nie walczyłem lub nie byłem bity do nieprzytomności.
Max był hybrydą wilkołaka i niedźwiedzia, z jednym zielonym okiem, a drugim w kolorze bursztynowego złota. Poza tym, że był egocentrycznym dupkiem, potrafił rozśmieszyć. Był o dwa lata starszy, wysoki jak na swój wiek i dobrze zbudowany. W momencie, gdy miał skończyć osiemnaście lat, wysłano go gdzieś daleko.
Titan mówił, że dostał za niego sporo pieniędzy; to było wtedy, gdy Titan zaczął zwracać na mnie uwagę w inny sposób.
Na początku to było tylko trochę dotykania i chwytania, ale pewnej nocy wezwał mnie do głównego domu. Zostałam wykąpana w miodzie i olejkach jaśminowych, ubrana w dobrze dopasowaną niebieską jedwabną suknię z głębokim dekoltem na plecach, odsłaniającą moje dobrze wymodelowane ciało.
To wtedy odkryłam, jak bardzo rozwinęło się moje ciało. Już nie byłam chudą dziewczyną, ale bardzo krągłą w piersiach i biodrach.
Titan skomentował, że moje biodra są idealne do rodzenia szczeniąt.
Nie bardzo rozumiałam, co miał na myśli.
Przyglądałam się swojemu ciału w lustrze pełnej długości, nie mając okazji zobaczyć swojego odbicia od lat, tylko małe refleksy tu i tam. Nic tak wyraźnego, stojąc na mojej najwyższej wysokości 165 cm. Moje hebanowe włosy sięgały teraz za kolana, ale były splecione w luźny francuski warkocz. Moje oczy były szaro-niebieskie z zielonymi plamkami, które wyróżniały się na tle mojej miękkiej kości słoniowej skóry, ozdobionej licznymi bliznami od kar i walk.
Nie zwracając uwagi na otoczenie, Titan podszedł do mnie od tyłu, przesuwając palcem od podstawy mojego kręgosłupa w górę, do połowy, zanim obróciłam się, uderzając go mocno zaciśniętą pięścią w twarz. Jego dotyk sprawił, że moja skóra zapłonęła.
Jego głowa odskoczyła na bok, zamarł w miejscu, gdy krew zaczęła sączyć się z jego dolnej wargi. Przejechał środkowym palcem po otwartej ranie, cofnął rękę, aby zobaczyć krew na środkowym palcu, po czym ją zlizał.
Powoli odwrócił się do mnie z złowieszczym uśmiechem, innym niż ten, który dał mi za pierwszym razem dwanaście lat wcześniej. To było czyste zło, jego oczy ciemniały od zwykłego kasztanowego brązu do czerni pełnej pożądania.
Wiedziałam, że go wkurzyłam, ale przetrwałam wiele jego kar, byłam odporna na jego ból i tortury.
Nigdy się nie poddawałam, i teraz też nie zamierzałam.
Utrzymywałam jego śmiertelne spojrzenie, aż odpowiedział żelaznym ciosem w mój prawy policzek. Nie miałam czasu się przestawić, zanim mocno chwycił moje prawe ramię i rzucił mnie na łóżko.
Walcząc, aby wstać, był szybszy, przygwożdżając moje ramiona nad głową, jego kolana unieruchomiły moje nogi.
Wiedziałam, że krzyk nie pomoże, więc zebrałam całą ślinę w ustach i splunęłam mu w twarz.
„Pierdol się, Titanie.” syczałam, wiercąc się, próbując uwolnić swoje kończyny spod jego kontroli.
„Och, Mei, jaka jesteś ognista.” szepnął z złowieszczym uśmiechem.
Zderzył swoje usta z moimi, odmawiając mu wejścia. Przesunął uchwyt na moich ramionach, aby jedną ręką mógł owinąć palce wokół moich włosów, mocno odciągając moją głowę do tyłu.
W momencie, gdy westchnęłam, wsunął swój język pachnący whiskey do moich ust. Ugryzłam mocno, celując, aby odgryźć ten język. Zaryczał, cofając się, uderzając pięścią w mój brzuch. Następnie kolejny żelazny cios sprawił, że z dolnej wargi zaczęła sączyć się krew.
„Ty pieprzona suko. Nauczę cię lekcji.” zaryczał, przewracając mnie na brzuch.
Trzymając moją głowę wciśniętą w łóżko, podciągając moją suknię, odsłaniając moje pośladki. Kopiąc nogami, miotając ramionami, tylko po to, by spotkać się z mocnym ciosem w nerki.
Przygwoździł moje ramiona nad głową, ustawiając się za mną. Czułam coś twardego, ocierającego się o moje pośladki, wysyłając zimny, obrzydliwy szok przez moje ciało. Usłyszałam rozdzieranie materiału, zimne powietrze uderzające w moją nagą skórę.
O bogini, proszę, uratuj mnie.
Wciąż rejestrując, co się dzieje, nie zauważyłam, jak Titan rozwiązuje swój pasek, aby związać moje ramiona, odsłaniając swoje ohydne męskie narzędzie.
„Teraz dowiesz się, dlaczego nazywają mnie TITAN.” zaryczał w powietrze.
Wbijając się we mnie, palący ból przeszywał moje ciało, czując, jak rozdziera skórę.
Krzyk wyrwał się z moich ust, to wszystko, co usłyszał, potem tylko czysty, oślepiający ból.
Żadne łzy, żadne dźwięki nie wydobyły się z moich ust, aby dać mu jakąkolwiek przyjemność z kary, którą mi zadawał. Wszystkie zmysły się wyłączyły, gdy ciemność przejęła kontrolę, ale wciąż byłam przytomna.
Odległy głos przykuł moją uwagę.