Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

„Więc, co myślisz o tej umowie?” zapytał nerwowo pan Whitmore.

Obracałem ciężarek na biurku i zatrzymałem go palcem wskazującym, rzucając lodowate spojrzenie mężczyźnie o imieniu James Whitmore, który stał przede mną.

Usłyszałem, jak głośno przełyka ślinę, co nie było dla mnie niczym nowym, ponieważ ludzie się przy mnie denerwują. Moje spojrzenie sprawia, że myślą, iż ziemia ich pochłonie.

Jestem Dylan Black Bishop, multimiliarder i najpotężniejszy oraz najbardziej przerażający człowiek na świecie. Jestem również wilkołakiem i dziedzicem rodziny królewskiej, co czyni mnie królem wilkołaków.

Mam aurę, która przeraża wilkołaki i sprawia, że ludzie ze strachu sikają w spodnie. Mam 190 cm wzrostu i 24 lata. Mam zielone jak las oczy i czarne włosy.

Jestem królem, co sprawia, że każdy Alfa z różnych watah kłania się przede mną i mnie boi. Jestem głównie znany ze swojego bezwzględnego zachowania. Ludzie nazywają mnie Bestią.

Dziś przyjechałem do Warszawy, aby kupić firmę. W świecie ludzi moja tożsamość to multimiliarder i potentat biznesowy. Moja wilkołacza tożsamość pozostaje ukryta przed światem ludzi, więc muszę ukrywać aurę króla wilkołaków.

Ludzie nadal wyczuwają moją moc i stają się nerwowi lub przerażeni w mojej obecności. Mam też specjalne moce. Mogę zaglądać ludziom w mózgi i poznawać ich przeszłość oraz historię. Mogę nawet czytać myśli ludzi, pokazując mi, co myślą. Mam wiele innych mocy.

Teraz chcę kupić firmę pana Whitmore’a, co przyniesie duży zysk mojej już ustabilizowanej reputacji i biznesowi.

Pan Whitmore zaproponował umowę, że zamiast całkowicie przejąć jego firmę, on będzie nią zarządzał i pracował pod moim nadzorem.

Chce, żebym kupił jego firmę i pozwolił mu pozostać dyrektorem generalnym firmy, ale nadal będzie pracował pod moim nadzorem.

Hmm, brzmi interesująco.

Wydaje się być dobrym człowiekiem.

Zobaczmy, co ma w głowie.

Skupiłem się na jego oczach i próbowałem usłyszeć jego myśli.

„Proszę, proszę, proszę Boże, pomóż mi. Niech pan Bishop zgodzi się na tę propozycję.”

Hmm, zachowajmy jego nadzieję.

Wstałem z krzesła i zapiąłem środkowy guzik mojego garnituru Armani. Wszyscy obecni w sali konferencyjnej wstali za mną. Skinąłem krótko głową, co dało wszystkim do zrozumienia, że zgodziłem się na umowę. Wszyscy zaczęli podawać sobie ręce, a pan Whitmore pobiegł do mnie, aby uścisnąć mi dłoń.

„Dziękuję, dziękuję panie Bishop,” zawołał radośnie, potrząsając głową.

Krótko położyłem rękę na jego ramieniu i wyszedłem z pokoju z Blakiem, moim Betą, i Cole’em, moim wojownikiem, którzy szli za mną.

Blake i Cole to moi przyjaciele z dzieciństwa. Blake jako mój Beta jest Betą Bet i ma również specjalne moce, a Cole jest moim najlepszym wojownikiem, który ma potężne umiejętności w walce.

Zawsze towarzyszą mi na spotkaniach biznesowych. Chociaż znają mnie od dzieciństwa, nadal czują przede mną strach i szacunek. Moja moc sprawia, że ich wilki kłaniają się przede mną.

„Nigdy nie spodziewałem się, że tak łatwo zgodzisz się na tę umowę...” powiedział Blake z tyłu.

Spojrzałem na niego i odpowiedziałem: „Ja też nie...”

Uniósł brwi, ale nie zadał dalszych pytań.

Cole przyjechał samochodem i wszyscy pojechaliśmy z powrotem do naszego penthouse'u w hotelu, aby się przebrać, ponieważ musimy wrócić do naszego domu stada przed nocą.

Po przebraniu się w casualowe dżinsy i czarną koszulkę polo, rozpoczęliśmy naszą podróż samochodem do domu stada.

Nasz dom stada znajduje się na obrzeżach miasta, w lesie, ukryty za tarczą, aby pozostać niewidocznym dla ludzi i nieproszonych gości.

„Do domu stada mamy jeszcze dwie godziny, a ja jestem głodny” – powiedział Blake, który prowadził.

„Znam tu gdzieś knajpkę, może się zatrzymamy i coś zjemy?” – zapytał Cole, szukając mojej zgody.

Po prostu skinąłem głową na znak zgody.

Dotarliśmy do knajpki i zaparkowaliśmy samochód obok Audi.

Blake zagwizdał i powiedział: „Człowieku, spójrz na to. Co za wspaniały samochód. Niesamowity”. Wskazał na Audi.

Cole i ja pokiwaliśmy głowami na jego zachowanie. Blake zawsze ekscytował się, widząc drogie samochody.

Zaparkowaliśmy i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych knajpki, kiedy nagle poczułem najbardziej apetyczny zapach róż i czekolady. Unikalne połączenie.

Mój wilk, którego imię to Black, zaczął machać ogonem i wyć w mojej głowie.

Krzyknął: „Biegnij, biegnij i podążaj za zapachem... szybko”.

Przyspieszyłem kroku. Kiedy zapach nasilił się za drzwiami, nie mogłem się już kontrolować i szeroko otworzyłem drzwi, aby zrobić sobie drogę.

Za drzwiami stała, jak sądzę, najpiękniejsza dziewczyna na świecie. Miała najpiękniejsze brązowe oczy, które skrywały tajemnice, i brązowe włosy oraz boską figurę.

Nie rozumiem, dlaczego chcę ją objąć w ramiona i ukryć oraz chronić przed światem, ale się opanowałem.

Spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, prawdopodobnie zdezorientowana moim nagłym wejściem.

Mój wilk zawył z radości i słowo, którego nie chciałem usłyszeć przez całe życie, wyszło z ust mojego wilka... „Bratnia dusza”.

NIE, NIE, NIE, to nie może się dziać.

Bratnia dusza NIE, nie chcę bratniej duszy.

Ku niezadowoleniu mojego wilka, wyłączyłem go z mojej głowy.

Mój kolor oczu zaczął się zmieniać z gniewu, gdy dziewczyna przede mną przeszła obok mnie i odjechała tym Audi w stronę Vegas.

Opanowałem się i otworzyłem umysł.

„Idź i złap ją, na co czekasz?” – krzyknął mój wilk Black.

„Nie chcę bratniej duszy i wiesz dlaczego” – odpowiedziałem.

„Nic nie wiem, po prostu ją złap” – krzyknął Black gniewnie.

„Dobrze” – zgrzytnąłem zębami i wymamrotałem.

„Cole, Blake, idźcie i złapcie tę dziewczynę i przyprowadźcie ją bezpiecznie do domu stada” – rozkazałem.

Uśmiechnęli się porozumiewawczo i skinęli głowami.

„Spotkamy się bezpośrednio w domu stada” – poinformowałem.

Skinęli głowami i pobiegli do samochodu, po czym ruszyli za nią.

Poszedłem na tyły knajpki i w stronę lasu, gdzie przemieniłem się w mojego czarnego wilka i zacząłem biec w stronę domu stada.

W przeciwieństwie do mnie, mój wilk był bardzo szczęśliwy i nie mógł się doczekać, aby ponownie spotkać swoją bratnią duszę.

„Co ja teraz zrobię?” – westchnąłem i wymamrotałem do siebie.

Previous ChapterNext Chapter