Read with BonusRead with Bonus

Siedem

POWRÓT DO TERAŹNIEJSZOŚCI

Była trzecia nad ranem, kiedy usłyszałam cichy chichot.

Kto to może być o tej porze?

Próbowałam to zignorować, ale nie przestawało. Myślałam, że to Brian. Ale dlaczego nie śpi?

Później usłyszałam głęboki głos, a potem dziewczęcy chichot.

Szybko wstałam i poszłam do salonu.

Gdy tylko tam dotarłam, zobaczyłam Briana siedzącego na kanapie z blondynką na kolanach.

Byli tak pochłonięci swoim romansem, że nie zauważyli mojej obecności.

Brian mnie zdradza?

Nie, żebym się tego nie spodziewała, ale dopiero co się pobraliśmy, nie minęły nawet dwadzieścia cztery godziny, a już jakaś dziewczyna macha przed nim piersiami.

Czy nie mógłby chociaż poczekać jeden dzień, zanim to zrobi?

Czułam się tak obrzydzona, to było odrażające. Nigdy wcześniej nie widziałam faceta całującego się z dziewczyną. A pierwszy raz, kiedy to widzę, to mój mąż z inną kobietą.

Zakaszlałam, a oni odwrócili się, żeby na mnie spojrzeć.

"O, cześć Ciara. Chcesz do nas dołączyć?" zapytał z uśmiechem.

Blondynka, którą uznałam za pijaną, podniosła głowę i spojrzała na mnie. Potem zwróciła się do Briana.

"Kto to jest, kochanie?" zapytała Briana.

Kochanie? Naprawdę?

"To tylko pomoc, laleczko" powiedział, gryząc dolną wargę w uwodzicielski sposób.

"Pomoc ubrana tak?" zapytała, wskazując na mój strój.

Spojrzałam na siebie. Co jest nie tak z moimi ubraniami?

"Po prostu zapomnij o niej. Powinniśmy wrócić do naszych spraw" powiedział i namiętnie pocałował ją w usta.

Nie mogłam na to patrzeć, więc pobiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami.

Kilka minut później usłyszałam pukanie do drzwi.

Wstałam, żeby je otworzyć.

"Wyjdź. Janelle i ja chcemy się tutaj całować" powiedział, a ona zachichotała.

"Ale ja tu śpię" powiedziałam mu.

"Wiem, ale to mój dom i to ja ustalam zasady. Więc wyjdź" krzyknął na mnie.

Szybko wzięłam śpiwór i poduszkę. Miałam już wychodzić, kiedy mnie zawołał.

"Możesz tu zostać i patrzeć, jeśli chcesz, Ciara. Nie będzie fajnie być tam sama."

"Jestem w porządku, dziękuję" powiedziałam i odeszłam.

Weszłam do następnego pokoju, który uznałam za pokój gościnny, i położyłam się na kanapie.

Próbowałam zamknąć oczy, ale było to niemożliwe. Jęki i krzyki nie pozwalały mi zasnąć przez całą noc. Przewracałam się na łóżku, aż hałas ucichł i mogłam trochę się przespać.

.

Rano, o piątej, wstałam z łóżka i wzięłam kąpiel. Szybko przebrałam się w kwiecistą sukienkę i wyszłam z sypialni.

Spojrzałam na pokój Briana i był szczelnie zamknięty.

Pewnie spali po intensywnym kochaniu się tego ranka.

Westchnęłam i poszłam do salonu. Był bałagan. Butelki na podłodze, ubrania na kanapie.

Nie mogę uwierzyć, że Brian tak dużo pije.

Szybko zebrałam jego ubrania i umyłam podłogę.

To taki duży dom i zastanawiam się, dlaczego nie ma żadnych sprzątaczek ani służącej. Może je zwolnił, żebym umarła, robiąc wszystkie prace domowe sama.

Po sprzątaniu poszłam do kuchni, żeby zrobić śniadanie, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.

Odłożyłam mąkę i poszłam otworzyć drzwi.

"Dzień dobry" przywitała się, gdy tylko mnie zobaczyła. To była starsza kobieta w późnych pięćdziesiątych latach.

"Dzień dobry" odpowiedziałam z uśmiechem. "Czy mogę w czymś pomóc?"

"Czy jesteś nową żoną szefa?" zapytała, a ja kiwnęłam głową.

"Dzień dobry, pani" powiedziała.

"W porządku, możesz mówić mi Ciara. Jestem na to za młoda" powiedziałam, a ona lekko się zaśmiała. "Czy mieszkasz tutaj?" zapytałam.

"Nie do końca. Pracuję tutaj" odpowiedziała.

"Przepraszam, nie wiedziałam. Wejdź" powiedziałam i szybko zrobiłam miejsce, żeby mogła wejść.

"Wygląda na to, że salon już jest posprzątany" powiedziała, rozglądając się po całym domu.

"Tak. Właśnie skończyłam. Chodź, pomogę ci zrobić śniadanie" powiedziałam, a ona poszła za mną do kuchni.

Wzięłam warzywa, żeby je posiekać, ale ona powiedziała: "Pozwól, że ci pomogę."

"Nie, ja to zrobię. Powinnaś odpocząć" powiedziałam jej, a ona usiadła.

Skończyłam robić śniadanie i podałam je na stół.

"Wow, pachnie bosko. Jesteś świetną kucharką. Uczyłaś się w jakiejś szkole kulinarnej?" zapytała, a ja zachichotałam.

"Wtedy byłabym teraz bardzo bogata, nie sądzisz? Nie, nie uczyłam się. Nauczyłam się od mojej mamy."

"Szef ma szczęście, że ma taką żonę jak ty. Mądra, piękna i świetna kucharka" pochwaliła mnie.

"Idź dalej. Karmię się pochlebstwami" powiedziałam, sprawiając, że się zaśmiała.

Przestała się śmiać, gdy usłyszałyśmy chichot dochodzący ze schodów. Wygląda na to, że już wstali.

"Penny" zawołał Brian i rzucił się, by uściskać kobietę. Uśmiechnęłam się krzywo. Brian był już w pełni ubrany, więc założyłam, że jest gotowy do pracy. Na szczęście zrobiłam śniadanie na czas. Janelle też była ubrana. Zastanawiam się, jaką pracę wykonuje. Może pracuje jako prostytutka, która lubi spać z mężczyznami, którzy nie są w stałych związkach. Dlaczego mnie to obchodzi? To nie tak, że Brian i ja mamy stały związek.

"Niegrzeczny chłopak. Co tym razem kombinujesz?" powiedziała do niego, żartobliwie uderzając go w policzki.

"Umieram z głodu" powiedziała Janelle, dziewczyna o blond włosach, i usiadła. Wtedy zauważyłam, że Penny przewróciła na nią oczami.

Brian też usiadł.

Przewróciłam oczami i poszłam do pokoju Briana.

"Wow, Penny. To jest pyszne. Naprawdę się postarałaś tym razem" powiedział.

"To nie ja gotowałam. Twoja żona to zrobiła." powiedziała, a ja w tym momencie zamknęłam drzwi. Nie chciałam słyszeć nic więcej.

Pokój Briana wyglądał jak plac zabaw dla dzieci. Ubrania wszędzie, łóżko rozrzucone. Wyglądało, jakby w nocy przeszedł tu huragan.

Szybko posprzątałam i wyszłam.

Gdy dotarłam do jadalni, ich już nie było. Tylko Penny zmywała naczynia w kuchni.

"Gdzie oni są?"

"Poszli do pracy. Ciara, zadziwiasz mnie."

"Naprawdę? Jak?" zapytałam, nakładając sobie jedzenie.

"Jak możesz pozwalać Brianowi sprowadzać inną kobietę do twojego domu?" zapytała.

"Nie zaczynaj, Penny. Nie narzekam na to. To połowa mojego problemu. On jest wolny, żeby robić, co chce" powiedziałam jej.

"Ciara..." zaczęła.

"Penny, nie obchodzi mnie to, dobrze? Moje małżeństwo z Brianem nie opierało się na miłości. To był błąd. Zastanawiam się, czy jego rodzice nie dali mu odpowiedniego wychowania" powiedziałam, siadając.

"Brian tak naprawdę nie dorastał z rodzicami. To ja go wychowywałam. Jego rodzice byli zbyt zajęci, więc był pod moją opieką."

"Nie wiedziałam."

"On naprawdę nie był taki i zastanawiam się, dlaczego się tak zmienił. Wierzę, że wyszłaś za Briana z jakiegoś powodu, Ciara" powiedziała mi.

"Nie ma żadnego powodu, Penny. Żadnego powodu" powiedziałam i włożyłam naleśnik do ust.

"Brian jest słodkim dzieckiem, Ciara. Wychowywałam go, więc wiem. Po prostu jeszcze nie poznałaś tej strony" powiedziała mi, jej głos był tak słodki i spokojny.

"Cóż, dla mnie jest wystarczająco gorzki. Ogranicza mnie we wszystkim. To nie jest małżeństwo, na które liczyłam, Penny. W ogóle nie jest" powiedziałam, dłubiąc w jedzeniu.

"Miej wiarę, moje dziecko. Nie wszystko jest takie złe, jak się wydaje" zapewniła mnie.

"Brian jest tak zły, jak się wydaje. Wiesz, kim jest ta dziewczyna?" zapytałam Penny, nie wiedząc, dlaczego to zrobiłam.

"Chodzi ci o Janelle? To jego osobista sekretarka. Zazwyczaj pracowali razem, aż zaczęła się z nim zbliżać" powiedziała mi.

"Chyba ma na niego chrapkę."

"Może, ale to już nie ma znaczenia. Brian jest żonaty z tobą i jesteś teraz jego żoną."

"Na papierze" poprawiłam ją "to była umowa, którą musiałam zawrzeć, żeby uratować mojego ojca, więc nasz związek nie ma żadnego znaczenia ani wartości. On mnie nie kocha, a ja jego też nie." powiedziałam i szybko wstałam "Dzięki za zmywanie naczyń, Penny."

"W porządku, Ciara" powiedziała, a ja zachichotałam.

Poszłam prosto do swojego pokoju, żeby się trochę przespać. Naprawdę nie chciałam kłócić się o to z Penny, bo jestem więcej niż przekonana, że Brian nigdy mnie nie pokocha, a ja jego też nie.

Próbowałam zadzwonić do rodziców, ale zdałam sobie sprawę, że Brian rozbił mój telefon, więc nie mogłam.

Po prostu porzuciłam ten pomysł i położyłam się na łóżku, żeby trochę odpocząć...

Previous ChapterNext Chapter