Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

"Proszę, spróbuj coś zjeść." Powiedziałam tacie i delikatnie położyłam tacę na jego udzie.

Otworzyłam naczynie, podczas gdy on intensywnie mi się przyglądał.

Minął około tydzień od jego operacji i sądzę, że jest już w pełni silny. Może nie aż tak silny, ale w porządku.

Ostatnie kilka dni było dla mnie koszmarne. Musiałam pracować długie godziny i jednocześnie zajmować się rodziną.

Już zaczęłam tracić na wadze i powoli gasnąć, a jakby tego było mało, Brian ciągle przypomina mi o naszej umowie.

Wiem, że teraz ma do mnie prawo, ale nie powinien się spieszyć. Nie oczekuje, że po prostu rzucę się i wyjdę za niego za mąż.

Ben z kolei zaczął aplikować o pracę i chodzić na różne rozmowy kwalifikacyjne.

Może zmienił zdanie, albo czuje, że wszystko będzie na jego barkach, gdy mnie już nie będzie, więc musi się przygotować na najgorsze.

"Dziękuję Ciara. Twoja mama powiedziała mi wszystko, co zrobiłaś. Dziękuję, że nie pozwoliłaś mi umrzeć" mówi, a ja powoli kiwam głową.

"Dziękuję także za to, że dałeś mi miejsce, które mogę nazywać domem" mówię, zauważając zdezorientowany wyraz jego twarzy.

"Nie musisz się martwić, mama powiedziała mi wszystko. Ale to w porządku. Mam na myśli, że dosłownie przynoszę pecha i wkrótce to zmienię. Odejdziesz, abyś nie musiał stawiać czoła trudnościom, które moja obecność może ci sprawić" mówię bez wyrazu.

Chwycił moją rękę "mieć cię nie było błędem, Ciara. Jesteś wszystkim i więcej niż kiedykolwiek marzyliśmy."

"Mówisz to teraz, bo żyjesz. Jestem pewna, że gdybyś był martwy, nawiedzałbyś mnie wiecznie. Nie mówiłbyś mi tego wszystkiego" łzy spływały po moich policzkach "ale to w porządku. Będę dobrze. Jeśli jest coś, czego się nauczyłam, to że nie można mieć wszystkiego, czego się pragnie."

"Ciara" woła mnie.

"Powiedziała ci wszystko, prawda? O umowie, którą zawarłam, abyś przeżył? Muszę wyjść za mężczyznę, który mnie nie kocha. Po wszystkim, czego sobie życzyłam, to musiało się stać. Musiałam podjąć to ryzyko z miłości do rodziny, która uważa mnie za nic. Muszę pracować długie godziny, żebyśmy mogli mieć przyzwoity posiłek i robiłam to wszystko na nic." mówię, ocierając łzy.

"Proszę, nie płacz Ciara."

"Po prostu jedz i weź swoje leki. Mogłabym ci ugotować coś innego, ale lekarz powiedział, że nie możesz jeść twardych posiłków, dopóki nie będziesz całkowicie zdrowy" mówię mu.

"Ciara" woła, ale ignoruję go i wychodzę z jego sali, zastąpiona przez mamę.

.

Dostałam telefon od Briana, który mówił mi, jak daleko zaplanował nasze małżeństwo i przyszłość razem. Same kłamstwa.

Ale czy mogę to tak naprawdę powiedzieć? Umowa to niestety umowa.

Wzięłam taksówkę do pracy z jedynym celem zrezygnowania. Bo jeśli w końcu wyjdę za Briana, nie pozwoli mi robić rzeczy, które kocham, będzie mnie ograniczał we wszystkim, a zanim to się stanie, muszę zrobić pierwszy krok, żeby potem nie bolało.

Powiedziałam Darrenowi, że rezygnuję, a kiedy zapytał o powód, nie mogłam mu dać jednoznacznej odpowiedzi.

"Nie lubisz tu już pracować? Żartujesz sobie, Ciara. Kochasz swoją pracę bardziej niż cokolwiek, to twoje marzenie pracować w radiu, a teraz mówisz to?" zapytał.

Uśmiechnęłam się słabo.

"Chciałabym ci wszystko powiedzieć, ale niestety nie mogę. Przepraszam. Skontaktuję się, jeśli będzie taka potrzeba. Dzięki za wszystko" powiedziałam mu i zarzuciłam torbę na ramię. Szybko otworzyłam drzwi i wyszłam, żeby Darren nie zobaczył łez, które zbierały się w moich oczach.

Wróciłam do domu, szybko zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać.

Chciałam zabrać swoje rzeczy, ale Brian mi zabronił: "wszystko musi się dziać tak, jak ja chcę. Jesteś teraz moją marionetką, Ciara" ciągle mi powtarza. Chciałabym iść na policję i złożyć skargę, ale to tylko pogorszyłoby sytuację, bo Brian ma dużo władzy.

Więc porzuciłam ten pomysł.

Później zadzwonił Ben i powiedział, że tata dziś zostanie wypisany ze szpitala, więc szybko zabrałam się za przygotowanie kolacji.

Posprzątałam i nakryłam do stołu.

Udało mi się ugotować coś smacznego z moich niewielkich oszczędności. Przynajmniej powinni mieć jeden przyzwoity posiłek, który będą mogli wspominać.

Kilka minut później tata wrócił do domu w towarzystwie mamy i Bena.

Podczas kolacji próbował prowadzić małe rozmowy, ale nie chciałam słuchać. Lepiej trzymać się od niego z daleka, bo wkrótce opuszczę ten dom.

Kiedy wszyscy skończyli jeść, szybko posprzątałam i zjadłam swoją porcję w kuchni, a potem umyłam naczynia.

Wzięłam kąpiel i przebrałam się.

Później wyszłam na drewniany ganek i wpatrywałam się w gwiazdy.

Jakoś pomyślałam, co by było, gdyby życzenia się spełniały?

"Hej, nie możesz zasnąć?" zapytał Ben, delikatnie stukając mnie w ramię. Szybko otarłam łzy i powiedziałam "tak jakoś".

Uśmiechnął się i usiadł obok mnie.

"Jak tata?"

"Jest okej. Już śpi. Wiem, że unikasz go" powiedział, a ja spojrzałam na niego.

"Nie mam wyboru."

"Kto by nie unikał. Masz dobre serce, Ciara. Zajęło mi trochę czasu, żeby to zauważyć, ale teraz już wiem. Próbowałaś poskładać naszą rozbitą rodzinę, chociaż nigdy nie ułatwialiśmy ci tego zadania" powiedział, a ja nie mogłam powstrzymać łez.

"To nie było łatwe."

"Tak, wiem. Wyjście za Briana to coś, czego nigdy nie chciałaś. Przecież dosłownie wychwalałaś faceta, którego chciałaś od piątego roku życia?" zażartował.

"Zamknij się" powiedziałam, żartobliwie uderzając go w ramię, a on cicho się zaśmiał.

"Wiem, do czego jesteś zdolna, Ciara. Dasz radę. Zawsze jestem przy tobie, więc nie jesteś sama." powiedział, a ja się uśmiechnęłam.

"Dzięki, że we mnie wierzysz."

"Spójrz na to" powiedział i złapał świetlika w dłoni, zamykając ją szczelnie, żeby nie uciekł.

"Pamiętasz, co babcia mówiła, zanim odeszła?" zapytał, a ja spojrzałam na niego pytająco.

"Widzisz to?" zapytał, pokazując mi swoją zaciśniętą pięść.

"Nie, jest szczelnie zamknięta."

"Dokładnie. Ale pewnego dnia, bez względu na wszystko" przerwał i otworzył dłoń, wypuszczając świetlika. "on będzie wolny" powiedział. "Ty też będziesz wolna, Ciara, bez względu na wszystko" dodał.

Szybko objęłam go mocno za szyję.

"Kocham cię, Ben."

"Spokojnie, siostra. Ja też cię kocham. Teraz idź spać" powiedział, a ja skinęłam głową.

Wstaliśmy i weszliśmy do środka, a po powiedzeniu Benowi dobranoc, zamknęłam drzwi do swojego pokoju i poszłam spać.

Może Ben miał rację.

Nie wiem, co się stanie, ale wierzę, że pewnego dnia będę wolna... Znowu!

Previous ChapterNext Chapter