




Jeden
MĄŻ IDEALNY(MI)
#01
"Wszystko gotowe" - powiedział Brian, makijażysta, który miał mnie przygotować. Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.
"Nie chcesz zobaczyć, jak wyglądasz?" - zapytała ponownie, tym razem trzymając lustro przed moją twarzą. Wzięłam je od niej i rzuciłam na podłogę, rozbijając na milion kawałków.
Moje życie jest zrujnowane i nie mogę nic na to poradzić. Nie mogę uwierzyć, że wychodzę za mąż za tego aroganckiego drania.
Był czas w moim życiu, kiedy chciałam wyjść za mąż za mężczyznę, który kochałby mnie za to, kim jestem, mężczyznę, który szanowałby mnie, który ceniłby każdą chwilę spędzoną ze mną, który byłby gotów kochać mnie aż do śmierci, ale teraz jest zupełnie odwrotnie.
Małżeństwo miało być świętym związkiem między dwojgiem ludzi. To druga najważniejsza relacja w życiu kobiety. Jak mam przetrwać w tym zobowiązaniu, gdy nie ma miłości?
Nigdy tego nie chciałam dla siebie, nigdy nie pragnęłam tego wszystkiego. Czy to wszystko, co się teraz dzieje, to sen?
Moje oczy były całe mokre. Lily, której imię zakładałam, cały czas mówiła mi, żebym przestała płakać, żeby nie zniszczyć makijażu, ale nie zwracałam na nią uwagi.
Ona nie wie, przez co przechodzę, nie wie, co teraz czuję.
Moje całe życie jest zrujnowane. Wszystkie moje marzenia są na nic i nikt nie wie, jak bardzo cierpię. Moi przyjaciele myślą, że mam szczęście, wychodząc za mężczyznę tak bogatego jak Brian, ale nie wiedzą, jakie ma wobec mnie plany.
"Czas się ubrać" - powiedziała do mnie. Niechętnie wstałam.
Przyniosła suknię i pomogła mi się ubrać.
Spojrzałam w lustro, patrząc na siebie, gdy nakładały ostatnie poprawki na moją suknię.
Dziś miał być najszczęśliwszy dzień mojego życia, ale niestety tak nie jest.
Włożyła mi do ręki bukiet kwiatów i założyła biżuterię oraz buty.
Następnie zostałam odprowadzona do limuzyny, która miała mnie zawieźć na miejsce ceremonii ślubnej.
Przyjechaliśmy do ogrodu, który był w pełni udekorowany.
Wkrótce orkiestra zaczęła grać Marsz Weselny. Goście wstali, a ja szłam wzdłuż alejki w towarzystwie mojej mamy, która zgodziła się mnie oddać.
Brian stał przy ołtarzu, patrząc na mnie z uśmiechem pełnym złośliwości. Można by pomyśleć, że jest zadowolony z tego, co się dzieje, nie wiedząc, że wcale nie bierze ślubu z miłości, lecz z zemsty.
Rozejrzałam się po ogrodzie i spojrzałam na tłum.
po lewej stronie była jego rodzina i kilku jego zaufanych przyjaciół.
po drugiej stronie byli niektórzy goście i moi przyjaciele.
Kiedy zbliżyłam się do niego, zauważyłam, jak bardzo jego twarz stała się ponura.
Gdy do niego dotarłam, wziął mnie za rękę i zwróciliśmy się w stronę księdza, który miał prowadzić ceremonię.
Ślub się rozpoczął, potem złożyliśmy przysięgi i wymieniliśmy się obrączkami.
Około godzinę później zostaliśmy przedstawieni jako mąż i żona.
"możesz pocałować pannę młodą" powiedział ksiądz, a on odwrócił się do mnie. Podniósł mój welon i przerzucił go przez moją głowę, a potem pochylił się, aby pocałować moje usta. Złożył wargi do środka i przycisnął je do moich ust.
Naprawdę mnie nie pocałował, tylko udawał, że to zrobił.
szepnął blisko moich ust "to dopiero początek. Mam nadzieję, że jesteś gotowa na wszystko, co nastąpi potem"
Uśmiechnął się do mnie i odwrócił się, aby spojrzeć na tłum, który wiwatował.
"on mnie zabije. to jest koszmar" pomyślałam.
Podano poczęstunek, a potem poszłam do miejsca, które miało być domem mojego męża.
Gdy tylko weszliśmy, zamknął drzwi i z siłą rzucił mnie na kanapę.
Potem złapał mnie za włosy, przyciągając moją twarz do swojej.
"No cóż, Ciara. gratulacje, dziś zostałaś moją żoną."
Zaczęłam już płakać.
"proszę, puść mnie. ranisz mnie" błagałam
"o to chodzi, jestem tu, żeby cię zranić. Jestem tu, żeby zniszczyć ciebie i każde twoje małe, cenne marzenie. Upewnię się, że zapłacisz" powiedział, a jego oczy płonęły z wściekłości.
"Proszę, puść mnie"
"wiesz co, na zewnątrz jesteśmy parą, ale w środku nie masz żadnej relacji ze mną. Jesteś tu tylko po to, aby spełniać moje potrzeby i to wszystko, zrozumiano?" powiedział i podniósł mnie, a potem rzucił na łóżko.
Otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Nigdy nie czułam takiego bólu w życiu, usiadłam w pozycji embrionalnej i płakałam.
Nigdy w życiu nie czułam się tak bezradna.
Szybko zdjęłam suknię i pobiegłam do łazienki, żeby wziąć prysznic.
Po kąpieli założyłam koszulę nocną i usiadłam na łóżku.
Nie mogłam jeść, zresztą jedzenie było ostatnią rzeczą, o której teraz myślałam.
Jestem załamana.
Próbowałam zadzwonić do rodziców, ale on mi tego zabronił.
"musisz cierpieć sama" ciągle mi powtarza
więc po prostu położyłam się do łóżka i wypłakałam oczy.
czy przetrwam małżeństwo z Brianem. Myślę, że właśnie podpisałam na siebie wyrok śmierci.
I zanim się obejrzałam, zasnęłam.