Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2: Odkrycie

Z punktu widzenia Elliota

"... I tak właśnie jesteśmy w pewnym sensie, cóż, w pokoju. I jestem pewna, że Elliot może powtórzyć to, co właśnie powiedziałam." Słyszę, jak mówi pani Gibson.

Budzę się z drzemki z szarpnięciem. Od tygodnia łotry próbują wtargnąć na nasze terytorium. Każdej nocy moja wataha i ja polujemy na nich i nawet kilku zabiliśmy.

Niestety, często udaje im się uciec do watahy Blue Moon, gdzie mój ojciec pilnuje granicy, a inni do watahy Silver Moon, tuż pod moim nosem.

Zdecydowaliśmy się podzielić, aby na każdej granicy był jeden Alfa. Wierzę, że watahy Silver Moon i Blue Moon zrobiły to samo. Ale tak jak my, nie mogą śledzić łotrów.

"Przepraszam, pani Gibson." Przepraszam.

"Proszę uważać. To dotyczy ciebie."

Jak każdy nauczyciel, którego kiedykolwiek miałem, pani Gibson pochodzi z watahy Silver Moon. Uczy historii, a chociaż jest to najnudniejszy przedmiot na świecie, jesteśmy zobowiązani do uczęszczania na jej lekcje. Chociaż to mój drugi rok na studiach i jestem przyszłym Alfą watahy Red Moon, nie mogłem tego uniknąć.

"Mówiłam, że pierwotnie to dzięki Królowi Harry'emu, dziadkowi naszego obecnego Króla, pokój został utrzymany. Zdecydował, że centrum naszych trzech watah będzie strefą neutralną, należącą do nikogo, abyśmy mogli spotykać się na neutralnym gruncie, gdzie nikt nie ma władzy. Dlatego lotnisko i szkoły są tam zlokalizowane."

"Dlaczego musimy żyć z nimi, skoro zawsze byliśmy oddzieleni do tej pory?" Pyta chłopak z watahy Blue Moon, patrząc na nas z nienawiścią, co sprawia, że wszyscy z mojej watahy zaczynają warczeć.

"Wszyscy się uspokójcie! To świetne pytanie. Byliście tylko z członkami swojej watahy do liceum, ponieważ było was tak wielu. Ale wszyscy wybraliście różne ścieżki i nie ma was wystarczająco w każdej dziedzinie, aby pozostać tylko z ludźmi z waszej watahy."

"To dobrze." Wtrąca dziewczyna z watahy Silver Moon. "Może w końcu się pogodzicie i przestaniecie niszczyć nasze życie swoimi problemami!"

To wywołuje bezimienny chaos, w którym moja wataha i wataha Blue Moon krzyczą na siebie obelgi i groźby, ku wielkiemu niezadowoleniu uczniów z watahy Silver Moon.

"Cisza wszyscy!"

Dopiero po pięciu minutach wraca spokój. Bo nawet jeśli jesteśmy mieszani, siedzimy po przeciwnych stronach amfiteatru, z watahą Silver Moon między nami.

"Jeszcze pięć minut i was wypuszczę. Więc nawet jeśli to Król Harry stworzył tę strefę, to jego syn, Król Sebastian, stworzył korytarze między watahami. Nadal było zbyt wiele bitew na granicach, więc stworzył 500-metrowy korytarz między każdą watahą, który biegnie od miasta do końca terytoriów. Te korytarze są nazwane zgodnie z watahami, które oddzielają, więc jest korytarz Blue Silver, korytarz Red Silver i wreszcie korytarz Blue Red, który nadal sprawia problemy." Mówi to surowym tonem. Ale już nie słucham, zbyt zajęty wpatrywaniem się w mapę, którą wyświetliła.

Kiedy słyszę wzmiankę o korytarzach, wszystko staje się dla mnie jasne. To stamtąd pochodzą łotry! Ponieważ te korytarze nie należą do nikogo, są niewykrywalne! Wiedzą, że możemy ich wyczuć od razu, gdy przekroczą nasze granice i wejdą na nasze terytorium.

Dlatego jesteśmy ciągle atakowani. Wystarczy, że pozostaną w mieście, gdzie nie można ich dosięgnąć, i atakują nas, kiedy tylko chcą.

Kiedy wychodzę z klasy, natychmiast informuję moich najlepszych przyjaciół, mojego Betę Owena i mojego Gammę Simona.

"No i co z tego?" Pyta Simon.

"Cóż, gdybyśmy ich wyrzucili z miasta, przestaliby nas atakować. A gdybyśmy uniemożliwili im wejście do korytarzy, mogliby nas atakować tylko z zewnątrz, a nie z każdej strony, jak to robią. Jak nikt wcześniej tego nie zrozumiał? Muszę powiedzieć o tym ojcu."

"Whoa, spokojnie." Mówi Owen. "Nawet jeśli masz rację, nie możemy nic zrobić. Inwazja na korytarze byłaby wyraźnie postrzegana jako akt wojny, a sam Król odebrałby nam ziemię i zostalibyśmy wypędzeni."

Wzdycham. Ma rację. W tym momencie widzę Dereka, przyszłego Alfę watahy Silver Moon, z którym mam dobre relacje. Macham ręką, aby do nas dołączył.

"Hej, Derek! Jak się masz? Nie widziałem cię przez cały tydzień w korytarzu Red Silver."

"To dlatego, że mój tata pilnuje go. Zajmuję się korytarzem Blue Silver z Alice." Odpowiada z szerokim uśmiechem.

To dla mnie niedobrze. Od dawna podkochuje się w Alice, córce Alfy Johna, Alfy z watahy Blue Moon. A jeśli przejmie władzę po swoim ojcu, który jest buforem między moim ojcem a Alfą Johnem, to będzie bardzo źle dla mnie, jeśli będzie bardziej po stronie Alice niż mojej.

Słyszałem, że jest świetną wojowniczką i piękną dziewczyną, i jestem pewien, że robi wszystko, aby uwieść Dereka. W przyszłym tygodniu idzie do pierwszej klasy, więc korzystam z tych ostatnich dni spokoju.

Opowiadam mu o moim odkryciu, a on mówi to samo co Owen i Simon. Po krótkiej dyskusji obiecuje porozmawiać o tym ze swoim ojcem, Alfą Jackiem.


Jestem w swoim pokoju, gdy Owen łączy się ze mną myślami.

"Alfa Mark i Luna Lily przychodzą do ciebie i wyglądają na wkurzonych."

W następnym momencie mój ojciec wpada do mojego pokoju jak burza, tuż za nim moja matka.

"O co tu chodzi? Alfa Jack zadzwonił do mnie, żeby powiedzieć, że odkryłeś grę łotrów. Brzmiałem jak idiota, nie wiedząc, o czym mówi. Dzięki, synu! Następnym razem najpierw przyjdź do mnie. Jasne?" Mówi gniewnie.

"Przepraszam, tato. Po prostu Derek był w pobliżu, gdy to odkryłem, i powiedziałem mu o moich przemyśleniach, to wszystko. Nie chciałem cię wprawić w zakłopotanie."

"Zakłopotanie? ZAKŁOPOTANIE?!" Krzyczy.

"Uspokój się, kochanie." Mówi moja matka, dotykając jego ramienia. "Bardzo dobrze zrobił, dzieląc się swoimi teoriami z Derekiem. Są bardzo dobrymi przyjaciółmi, a w końcu ta sytuacja z łotrami dotyczy nas wszystkich."

Rzeczywiście, Derek i ja jesteśmy w tym samym wieku, więc latem zeszłego roku pojechaliśmy razem na Zamek Króla, aby trenować z młodymi Alfami. To nas bardzo zbliżyło.

"Dobrzy przyjaciele?! To nic nie da, kiedy on zwiąże się z szczenięciem Alfy Johna!"

Oboje jesteśmy zszokowani. Moja mama jako pierwsza odzyskuje przytomność.

"Alice? Alice i Derek są parą?"

"Nie z woli Bogini, już byśmy o tym wiedzieli. Ale zawsze bardzo lubił Alice i najwyraźniej ona nie jest mu obojętna."

Dopiero wtedy zaczynam rozumieć. "Czy mówisz, że zamierzają się oznaczyć?"

Nawet jeśli Bogini Księżyca wyznacza nam osobę, możemy wybrać kogoś innego. Nie czujesz tego samego co z przeznaczoną ci osobą, a ta więź jest zerwana, gdy wybrana osoba cię oznacza. Więc jeśli później spotkasz osobę, która była ci przeznaczona, nie czujesz tego przyciągania.

Ja natomiast nie mogę się tego doczekać. Wiem, że wielu mężczyzn, zwłaszcza Alf, spotyka się z innymi dziewczynami dla zabawy. Ale po rozmowie z tymi, których spotkałem na zamku, a którzy mieli szczęście znaleźć swoją parę, wielu tego żałuje.

Mówią, że czują się, jakby zdradzili swoje pary i że są zawsze bardzo źli na siebie i te dziewczyny. Inni mówią, że to dało im doświadczenie, ale przyznają, że byliby wściekli, gdyby dowiedzieli się, że ich para była z innym mężczyzną przed nimi.

Wszyscy jednak zgadzają się co do jednej rzeczy: bycie z parą to coś zupełnie innego niż bycie z inną dziewczyną.

Będąc romantykiem, postanowiłem na nią czekać, ale uważam, żeby nikomu o tym nie mówić.

"Ale dlaczego? Czy to nie sprawi, że będą słabsi, nie będąc z przeznaczoną im połową? Nasza przeznaczona para w końcu nas dopełnia i dopiero wtedy jesteśmy najsilniejsi. Dlaczego z tego rezygnować?" Pyta moja matka. Ale ja już zrozumiałem.

"Nie jestem pewien co do Dereka, ale dla Alice to poza nadzieją. Jeśli połączą swoje watahy, mogą nas bez problemu zmiażdżyć." Mówię.

"A Blue Moon wygra i przejmą nasze terytorium" Kończy wyjaśniać mój ojciec.

Ale moja matka nie wierzy. "Nie. On nigdy tego nie zrobi. Silver Moon zawsze była neutralna w naszej wojnie. Jack nigdy by tego nie zrobił i nie sądzę, żeby jego syn Derek miał inne zdanie. Przysięgali królowi Harry'emu, że zawsze będą bezstronni, a każdy Alfa odnawiał tę obietnicę każdemu królowi. Nie, nie mogą tego zrobić. Jestem tego pewna."

"Naprawdę? To wytłumacz mi, dlaczego Alfa Jack i Alfa John omawiają warunki tego układu?"

"Żartujesz?" Pytam.

"Nie, mówię poważnie. Musimy więc mieć plan. Ty też musisz znaleźć samicę, która cię wzmocni. Nie mamy czasu czekać na twoją przeznaczoną parę."

Nagle ogarnia mnie furia. "Co chcesz przez to powiedzieć?" Pytam przez zaciśnięte zęby.

"Przykro mi, synu. Musisz zrezygnować ze swojej przeznaczonej pary."

Previous ChapterNext Chapter