




2 - Piłka EverMate
Everly
Gdy dochodzę do połowy schodów, moi rodzice przestają rozmawiać i patrzą na mnie. Mój ojciec odchrząkuje i podchodzi do dolnego stopnia, spotykając się ze mną swoimi lśniącymi oczami. „Wyglądasz pięknie, orzeszku,” szepcze do mnie, całując mnie delikatnie w głowę. Przytulam się do niego, wdychając jego starą, męską wodę kolońską.
„Dzięki, tato,” uśmiecham się do niego. Bierze mnie za rękę i prowadzi do naszych gości. Moja mama obejmuje mnie w uścisku. Zamykam oczy i cieszę się chwilą. „Wyglądasz pięknie, kochanie,” mówi mama, pocierając moje ramiona w uspokajający sposób. „Pamiętaj, żeby być grzeczna, przestrzegać zasad i wrócisz rano, dobrze?” Mówi, jakby próbowała uspokoić samą siebie. Odpowiadam jej uśmiechem z zaciśniętymi wargami i skinieniem głowy. Widzę, jak Lord i Lady Handich wymieniają podejrzliwe spojrzenia.
„Wyglądasz uroczo, Everly,” mówi Lady Annabel obok mnie, delikatnie biorąc mnie za rękę, gdy do nich podchodzę.
„Nie tak uroczo jak ty, Wasza Ladyship,” kłaniam się lekko w odpowiedzi. Lady Annabel jest dobrą przyjaciółką mojej mamy. Zazwyczaj nazywam ją Anną lub Annabel, i często spędzamy czas razem z moją mamą i siostrą, Candy. Ale ponieważ jesteśmy w formalnym otoczeniu, muszę okazać jej szacunek należny jej tytułowi. Stare zasady, pamiętasz?
Teraz odchrząkuje Lord Handich. „Tak, ona jest zdecydowanie najpiękniejsza,” mówi o swojej żonie. W jego oczach widać tylko czystą admirację dla niej. „Powinniśmy ruszać, Everly. Dziś wieczór jest ważny. Słyszałem, że Król Lucien ma się pojawić,” mówi, prowadząc mnie w kierunku drzwi. Ochroniarze tworzą wokół nas ochronną granicę. Odwracam się, aby zobaczyć moich rodziców przytulających się i machających mi na pożegnanie.
Zostajemy wsadzeni do czarno-srebrnej Powietrznej Karety. To najnowszy model TR, coś jak stary Lamborghini. Cztery Powietrzne Range’y otaczają Karetę, po dwa z każdej strony. Eskorta ochrony to nie żart.
„Wasza Ekscelencjo?” cicho pytam, siadając na swoim miejscu. „Hmm?” słyszę jego odpowiedź. Patrzy na swój HoloPhone. To chip w skórze, który może wyświetlać obraz jak komputer. Rozwój tego nowego społeczeństwa jest niesamowity, zwłaszcza z powrotem magii na świecie.
„Dlaczego tyle ochrony? Nigdy nie widziałam Pana ani Waszej Ladyship z więcej niż czterema strażnikami.” Mówię ostrożnie.
„Właściwie… dodatkowa ochrona jest dla ciebie, kochana, na specjalne zamówienie Wyroczni. Wygląda na to, że nie szczędzono kosztów, aby zapewnić ci bezpieczne przybycie dzisiaj wieczorem,” powiedział Lord Handich. Świetnie. To po prostu cudownie jak szarlotka. Co jest tak ważne, że mała ludzka dziewczynka potrzebuje 12 uzbrojonych demonów, żeby eskortować ją na przyjęcie? Myślę, że Wyrocznia wdychała za dużo kadzidła.
Podróż do tunelu transportowego była bez wydarzeń. Skupione domy zamieniały się w wysokie biurowce, a potem w leśną koronę. Duży tunel znajdował się na zboczu góry, gdzie stary, zrujnowany znak „Hollywood” był teraz starożytnymi ruinami. Tunel, napędzany magią natury, teleportuje obiekty w dowolne miejsce na świecie. Jedziemy do Krainy Sandsbar, którą ludzie 250 lat temu nazywali Arabią Saudyjską. Podróż powietrzną karetką zajęłaby około 10 godzin. Podróż tunelem zajmuje około 9 minut.
Kareta zwalnia, gdy zbliżamy się do tunelu. Przez przednie okna widzę duży otwór w boku góry. Wir różnych niebieskich i pomarańczowych świateł tańczy wokół siebie, jakby pływały w dużym jeziorze. Migoczące iskry wybuchają wokół malowanego płótna. To było hipnotyzujące. Gdy nasz samochód dociera do portalu, światła zdają się rozstępować, jakby czas stanął w miejscu. Wszystko zdaje się zatrzymać, podczas gdy wiry i jasne światła na zewnątrz samochodu wirują szybko. Wewnątrz pojazdu ruchy są spowolnione, tworząc niemal efekt antygrawitacji. To było surrealistyczne doświadczenie.
Jestem oczarowany, jak kolory odbijają się od naszej skóry i ubrań, rzucając dziwne cienie na Lorda Handicha i pięknie podkreślając wyraziste rysy Lady Annabel.
Ku mojemu rozczarowaniu, luksusowe, psychodeliczne wiry kolorów skończyły się nagle i zostały zastąpione oślepiającym białym światłem. Gdy mój wzrok się wyostrzył, biały piasek odbijał światło pełni księżyca we wszystkich kierunkach. Raz tylko podróżowałem poza nasze królestwo, do Nowej Europy.
To było nieziemskie. Nic poza piaskiem na mile, a jednak było to spokojne i tajemnicze. Podróżowaliśmy jeszcze około 20 minut, według zegara na desce rozdzielczej przed samochodem, zanim na horyzoncie pojawiło się duże miasto. Prawdziwa oaza pośród pustki. Wydmy pustynne, które wyznaczały ścieżkę, zamieniły się w tropikalne drzewa. Przejeżdżaliśmy obok szklanych i betonowych struktur sięgających setek stóp w górę, górujących nad ziemią jak ogromny górski łańcuch przemysłowej matrycy dóbr materialnych.
Wkrótce kareta zatrzymuje się przy złotej bramie misternie zaprojektowanej z rzeźbami świata nadprzyrodzonego. Płomień ognia otacza osiem Królewskich Herbów Smoków, podczas gdy inne paranormalne stworzenia są przedstawione po bokach. Złoto lśni w świetle księżyca, niemal jakby było żywe, zmuszając mnie do kilkukrotnego mrugnięcia. To po prostu spektakularne dzieło sztuki.
Bramy otworzyły się, a samochody wjechały do środka. Niesamowity ogród, który można opisać tylko jako coś, co stare chrześcijańskie biblie porównywałyby do Edenu. To było po prostu zapierające dech w piersiach. Duże, rzeźbione fontanny otoczone tropikalnymi drzewami i niekończącymi się rzędami kolorowych kwiatów, które ŚWIECIŁY! Całkowicie luminescencyjne na ciemnym niebie, świecące jak scena z filmu, który kiedyś widziałem w archiwach, zatytułowanego Avatar. Gdy magia została ponownie wprowadzona do świata, Ziemia przekształciła się i wprowadziła niesamowite nowe gatunki roślin i zwierząt. Nigdy nie widziałem tak kwitnącej różnorodności w szklarniach rolniczych.
Byłem tak zajęty podziwianiem krajobrazu, że nie zauważyłem, że samochody się zatrzymały. Chrząknięcie przyciągnęło moją uwagę z powrotem z podziwu i zobaczyłem uśmiechającą się Lady Annabel. Szybko wysiadłem z samochodu i wydałem głośny okrzyk. Przede mną stał niesamowity dom. Rezydencja? Nie, zamek byłby lepszym słowem. Muzeum nawet?
Wyglądało to jak pałac na starożytnych portretach Starego Cesarstwa Rzymskiego. Duże białe kolumny o wysokości 15 metrów otaczały werandę. Ogromne, sześciometrowe okna zdobiły białe ściany. Królewski purpurowy dywan prowadził do otwartych złotych drzwi w centrum. Wiele osób ubranych w wytworne stroje w pięknych kolorach można było zobaczyć, jak rozmawiali, trzymając kolorowe drinki w rękach. Wszędzie byli rozstawieni demoniczni ochroniarze ubrani na czarno.
Lady Annabel chwyciła mnie za rękę i poprowadziła na Bal, moje stopy sunęły po dywanie, a potem po złotych i czarnych płytkach, podczas gdy ja z podziwem patrzyłem na wystrój przed sobą. To miejsce było naprawdę magiczne. Był to „Letni Zamek Króla Tristiana” i był naprawdę spektakularny.
Piękne dekoracje w złocie, purpurze i czerni zdobiły pokoje. Po sprawdzeniu przez oficjalnego asystenta, zostaliśmy skierowani do głównej sali balowej. Dekoracje składały się z dużych złotych kwiatowych kompozycji z diamentowymi i perłowymi sznurkami. Stoły były przykryte czarnymi obrusami, ściany i sufit były ozdobione królewskimi purpurowymi satynowymi tkaninami, a duże złote żyrandole tworzyły luksusową atmosferę. Na podwyższeniu po drugiej stronie sali balowej stało osiem masywnych tronów, unikalnie ozdobionych. Trony wielkich Smoczych Królów. Inne pozłacane, mniejsze trony zdobiły boczne platformy. Zgaduję po herbach na krzesłach, że są one przeznaczone dla przywódców różnych nadprzyrodzonych ras lub ich przedstawicieli.
Duże stoły z niekończącymi się ucztami różnych kuchni można było znaleźć w prawie każdym rogu. Ślinka mi ciekła, gdy mój nos wdychał mieszankę przypraw, a brzuch burczał z głodu. Prawie nic nie jadłem przez ostatnie dwa dni od otrzymania listu.
Spojrzałem na Lady Annabel, która trzymała moje ramię mocno splecione ze swoim. Lord Handich zaprowadził nas do grupy starszych, siwowłosych mężczyzn. Patrząc na ich oczy, była to mieszanka nadprzyrodzonych istot: trzech wilkołaków, dwóch wampirów, jeden czarownik i jeden Fae. Zostałem przedstawiony wraz z Lady Annabel, i skłoniłem głowę, gdy mnie uznano, ale na szczęście żaden z nich nie zatrzymał na mnie wzroku.
Większość nadprzyrodzonych istot ma cechy podobne do ludzkich. Największą widoczną różnicą jest kolor ich oczu, a czasami mają inne fizyczne różnice.
Demoniczne hybrydy (jak zespoły ochrony) mają zazwyczaj fioletowe oczy, są nienaturalnie wysokie, super napakowane jak kulturyści i mają pazury zamiast rąk. Czarownice i czarownicy mają neonowo zielone oczy. Mają również znak na twarzy jak tatuaż, ale jest to znak ich mocy nadany podczas wniebowstąpienia. Linia Fae ma świecące neonowo niebieskie oczy i wielu z nich wyrastają skrzydła.
Wampiry i wilkołaki mają zazwyczaj standardowe kolory oczu, ale zmieniają się one na czerwone lub czarne, odpowiednio, gdy ich bestie się ujawniają. Futro wilkołaków pasuje do koloru włosów ich ludzkich odpowiedników. Kiedy są związani, wampiry i wilkołaki mają również ślady ugryzień na szyjach. Lord Handich jest wilkołakiem, a Lady Annabel jest jedną z tych rzadkich ludzkich partnerek.
Mówi się, że syreny mają oczy w kolorach tęczy lub mogą zmieniać ich kolory według własnej woli. Smoki mają normalne oczy, ale świecą one na jasny, złoty kolor, który błyszczy jak diamenty, gdy ich bestie są obecne. Smoki mają również unikalne dary.
Krasnoludy, centaury i ludzie ubrani są w eleganckie fraki i serwują tace pełne kolorowych płynów w kieliszkach do martini i szampana. Chciałam złapać kilka z tych kieliszków wypełnionych płynną odwagą. Zamiast tego spojrzałam w dół i zaczęłam bawić się materiałem mojej czerwonej sukni, podczas gdy moi eskortujący prowadzili swobodną rozmowę ze swoimi przeciwnikami.
Stawałam się coraz bardziej głodna i lekko bardziej drażliwa, gdy nagle rozległo się BANG! BANG! BANG! Wszyscy przestali rozmawiać; duża sala balowa wielkości boiska do piłki nożnej, w której się znajdowaliśmy, natychmiast zamilkła, gdy zapowiadacz z laską ogłosił: „Przedstawiamy Jego Królewską Mość, Króla Luciena, Pierwszego Najwyższego Władcę Krain Wiecznego Blasku.”
W następnym momencie do pokoju wszedł najbardziej zapierający dech w piersiach mężczyzna, wyrzeźbiony z samych ogni nieba. Miał krótkie, brudno blond włosy, które były ładnie ułożone. Jego gładko ogolone kości policzkowe były ostre i wyraźne, a nos miał spiczasty. Miał co najmniej 2 metry wzrostu, górując nad służącymi w jego pobliżu. Był ubrany w elegancki czarny frak ze złotymi wykończeniami i jasnozłotą szarfą na piersi, przechodzącą od prawego ramienia do lewego biodra. Jego aura krzyczała o potędze i dominowała w pokoju. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ukazując oślepiająco białe zęby. Przysięgam, że iskrzyły się w świetle jak w kreskówkach.
Bez słowa, Król Lucien podniósł kieliszek wypełniony bursztynowym płynem i lekko skinął głową, salutując ludziom w pokoju. Ludzie, w tym ja, ukłonili się w odpowiedzi, a potem znowu zaczęli rozmawiać.
Spojrzałam w górę, aby zobaczyć miejsce, w którym stał król, teraz puste. Moje serce przyspieszyło, a ja poczułam dziwne rozczarowanie. Otrząsnęłam się z tego uczucia i zwróciłam uwagę na Lady Annabel. Miałam zamiar zapytać ją, czy mogę się oddalić, gdy najbardziej niesamowity zapach wanilii i truskawek dotarł do moich zmysłów.
Nie mogłam powstrzymać się od ślinienia się i zaczęłam rozglądać się wokół, skąd pochodził ten odurzający zapach. Szybko spojrzałam za siebie i zobaczyłam Króla Luciena zbliżającego się do nas.
Zatrzymał się przed nami wszystkimi. Szybko spojrzałam w dół i próbowałam schować się za Lady Annabel. Zdałam sobie sprawę, że ten apetyczny zapach to on. Moje usta nadal się śliniły, a ja zamknęłam oczy, mocniej trzymając się Annabel, aby moje kolana się nie ugięły. Mój brzuch znowu zaburczał, powodując, że moje policzki zapłonęły rumieńcem.
Nagle najbardziej wypolerowane buty weszły w moje pole widzenia, a Lady Annabel nie była już w moim zasięgu. "Witaj, maleńka," odezwał się głęboki i zmysłowy głos, który sprawił, że mój żołądek zaczął trzepotać jak skrzydła motyla. "Spójrz na mnie, maleńka. Nie gryziemy. Zbyt mocno," głos rozkazał, choć delikatnie, miał w sobie moc. Kilka cichych chichotów rozbrzmiało.
Wzięłam oddech i delikatnie podniosłam oczy, aby spotkać najpiękniejsze brązowe oczy, które natychmiast zmieniły się w świecący, złoty kolor. Byłam tak oczarowana, że prawie nie usłyszałam jednego słowa, które miało na zawsze odmienić moje życie.
"TOWARZYSZKA."