Read with BonusRead with Bonus

10. Pocałunek Erics

Eric znów obudził się z koszmaru. Nic nowego. Alfa miał ochotę krzyczeć. Kiedy to się skończy? Był zmęczony budzeniem się z ciałem pokrytym potem i sercem bijącym w szalonym tempie. Dźwięk krwi pulsującej w jego żyłach był tak głośny, że jego uszy drgały.

Alfa opadł z powrotem, zmęczone westchnienie wymknęło się z jego ust, gdy tylko zauważył zegar przy swoim łóżku. Eric wiedział, że musi być w swoim biurze za godzinę. Jego ciało było ospałe, ręce i nogi sztywne. Z zaciśniętymi wargami pociągnął za włosy i wydał z siebie warkot, jego ostre kły naciskały na skórę ust.

Nie obchodziło go, czy wbijały się zbyt głęboko. Alfa chciał tylko krzyczeć.

Po dobrych dziesięciu minutach wyczołgał się z białej pościeli swojego łóżka i w ponurym nastroju powlókł się do przylegającej łazienki. Otworzył prysznic na pół-zimną wodę, mając nadzieję, że temperatura wody wystarczy, by go obudzić. Wyglądało na to, że woda zaraz uderzy w jego zarumienioną skórę, gdy ściągnął bokserki i wrzucił je do kosza na pranie.

Wszedł pod prysznic, pozwalając, by jego głowa opadła do tyłu i zamknął oczy, gdy jego ręce wędrowały po ciele, aby umyć brzuch. Milion różnych myśli zaczęło przelatywać przez jego umysł, ale wszystkie zniknęły, gdy tylko pomyślał o Alyssie.

Eric poczuł, jak jego Alfa wydaje warkot pożądania. To było nowe. Nigdy wcześniej nie doświadczył takiej natychmiastowej atrakcji do kogoś. Wiele omeg próbowało go uwieść, odsłaniając skórę i hipnotyzując go swoimi uwodzicielskimi sztuczkami. Jednak jego asystentka była inna. Starała się być wyjątkowa w porównaniu do wszystkich tych omeg, które otwarcie przyznawały się do swojej atrakcji. To nie pomagało jego sytuacji.

Alfa nie mógł przestać myśleć o obiedzie z poprzedniego dnia. Jej strój prawie sprawił, że chciał ją oznaczyć od razu! Co JJ myślał, robiąc go tak obcisłym i prześwitującym? Eric próbował ukryć twarz za menu przez pierwsze kilka minut, mając nadzieję, że nie zostanie przyłapany na otwartym gapieniu się na nią.

Dodatkowo, omega siedziała naprzeciwko niego, dużo się ruszając na swoim krześle i ciągnąc za koszulę. Alfa nie mógł nie podziwiać, jak szew dotykał jej piersi, z każdym pociągnięciem tylko utrudniała sobie życie. Pod koniec dnia Eric był pewien, że jej ruchy prawdopodobnie sprawiły, że jej skóra trochę się obtarła.

Starał się nie patrzeć na nią, mimo że było to najtrudniejsze, co musiał zrobić. Jak można mieć samokontrolę, gdy ona siedzi tuż przed nim, wyglądając jak jego mokry sen?

Dodatkowo fakt, że tak dobrze na niego działała, sprawił, że jego członek drgnął. Lubił dobre wyzwania. Zaskoczyło go, że omega potrafiła tak płynnie mówić po francusku. Zazwyczaj omegi z wiosek nie otrzymują dostatecznego wykształcenia, dlatego miał wątpliwości, gdy jego przyjaciele ją zatrudniali. W jakiś sposób codziennie udowadniała swoją wartość, a za to Alfa czuł się trochę zagubiony i zirytowany jednocześnie. Nigdy się nie mylił co do takich rzeczy, ale zawsze jest pierwszy raz.

Woda spływała po jego ciele, gdy wpatrywał się w białe kafelki przed sobą. Potrząsając głową, próbował skupić się na zadaniu, a nie na swojej kuszącej asystentce.

Użył palców, aby pozbyć się wody z twarzy, zanim pochylił się, by namydlić całe swoje ciało.

Alfa zdecydował się umyć również włosy po umyciu reszty ciała, obserwując, jak woda spływa po jego mydlanej skórze. Gdy para wypełniła kabinę prysznicową, wyszedł, wycierając lustro i zastanawiając się, jak jego ciało wyglądałoby bez tatuaży szpecących jego skórę. Powinien był o tym pomyśleć wcześniej. Nie że żałował jakichkolwiek tatuaży, ale to tylko taka myśl.

Tatuaż stada, dumnie wytatuowany na jego piersi, patrzył na niego. Przejechał ręką po symbolu, czując, jak w jego żołądku rodzi się poczucie winy.

Nie. Potrząsnął głową. Alfa nie miał zamiaru zaczynać dnia od przeżywania wspomnień z przeszłości. To by mu nie pomogło. Z tą myślą wyszedł z łazienki i spokojnie się osuszył.

Jest sobota i większość z nich nie będzie w biurze, ponieważ BEFORE daje wolne weekendy. Jednak miał pilną pracę, więc zadzwonił do swojego partnera biznesowego i asystentki.


Eric zmarszczył brwi. Minęły dwa dni, odkąd dał Alyssie stos pracy, która przeciętnemu człowiekowi zajęłaby trzy dni. Myślał, że skończy do wieczora, tylko po to, żeby mu udowodnić, że się myli, ale nie dostał jeszcze żadnych dokumentów. Z drugiej strony, wczoraj w ogóle nie pojawił się w biurze. Może dlatego. To jednak jej nie usprawiedliwiało, więc nacisnął interkom.

Alyssa weszła do pokoju, trzymając teczki tak, jakby wiedziała, w jakim celu ją wezwał. Jego nos się rozszerzył na ten widok.

Z nerwowym uśmiechem na twarzy podała mu ogromny stos papierów, całkowicie zorganizowanych i zredagowanych do perfekcji.

Jej błękitne oczy miały błysk, gdy stała przed nim.

Co jest, do diabła? Miała tego nie skończyć! Jak jej się to udało? Co więcej, miała dla niego gotową gorącą kawę rano.

Na jego milczenie, uśmiechnęła się złośliwie. „Czy jest coś jeszcze, co mogę dla pana zrobić, panie Bellini?”

Ta cholera! Eric warknął. Nie zamierzał pozwolić, by go przechytrzyła!

„Powiedz mi, pani Rivers. Kiedy miałaś to przekazać?” Mrugnęła, jej twarz posmutniała, a omega skrzywiła usta.

„Uhh...dwa dni temu.”

„Dokładnie” Eric spojrzał na nią groźnie. Nawet nie drgnęła. „Chciałaś wyzwania, a ja ci je dałem, ale wygląda na to, że zawiodłaś. Dwa dni spóźnienia. To nie było to, o co prosiłem.”

Jej usta otworzyły się natychmiast po jego słowach. „Przepraszam? Skończyłam swoją pracę tego samego dnia, kiedy mi ją dałeś. To nie moja wina, że nie mogłeś poczekać trochę dłużej.”

„To jeden minus dla ciebie,” Eric powiedział lekko, opierając się na krześle. „Uważaj się za szczęściarę, pani Rivers, że dzisiaj jestem taki wyrozumiały.”

Alyssa zmrużyła oczy, śmiejąc się gorzko. „Szczęściarę?! Powiedziałam, że skończyłam pracę tak, jak chciałeś. Nie możesz mi dać minusa.”

Dlaczego ona się z nim nie zgadzała? Eric spojrzał na nią groźnie.

„Mogę i zrobię to.”

Gdyby to był ktoś inny na jej miejscu, podkuliłby ogon i uciekł. Ale nie Alyssa. Chciała stawić mu czoła.

„Nie będziesz narzekać.”

„Dlaczego nie?!” Omega podniósł głos, tupiąc w jego stronę. „Wykonałam dobrą robotę, więc dlaczego jestem za to karana?”

„Czy kłócisz się ze swoim szefem, pani Rivers?” Eric zaśmiał się. „Mogę cię zwolnić!”

„Nie sądzę, bo wtedy bym wygrała.”

Eric zmarszczył brwi, zwężając oczy. „Co?”

Alyssa słodko się uśmiechnęła. „Skończyłam te papiery i wygrałam wyzwanie. Zwolnienie mnie to tylko przyznanie, że nie chcesz przegrać. Że nie możesz znieść porażki.”

Eric warknął, chwytając jej nadgarstki i przyciskając ją do ściany. Ledwo drgnęła, jej rzęsy dotykały policzków. Alfa oddychał ciężko.

„Chcesz to powtórzyć, pani Rivers?”

Stali twarzą w twarz, zaledwie cal od siebie. Z bliska słyszał jej gwałtowny wdech.

Omega nie ustępowała. „Powiedziałam, że wygrałam, panie Bellini. A ty nie możesz tego znieść. Kto by pomyślał, że wielki Eric Bellini jest tak-”

Zanim Alyssa mogła dokończyć zdanie, Eric przyciągnął ją bliżej i przycisnął swoje usta do mniejszych ust omegi. Jej oczy otworzyły się szeroko. Omega całkowicie zesztywniała w jego ramionach, jej ciało było miękkie i bezwładne. Przez kilka sekund nie odwzajemniała pocałunku.

Gryzł ją mocno w dolną wargę, sprawiając, że omega westchnęła. Eric przesunął językiem po jej spuchniętej wardze, zanim wsunął go do jej ust. Pożądanie skręcało mu się w żołądku, a jego palce wbijały się w delikatną talię. Alfa chciał ją całkowicie posiąść. Myśl ta sprawiła, że jego członek drgnął w spodniach. Uśmiechnął się w pocałunku, słysząc jej syk bólu.

Kiedy próbował się odsunąć, omega jęknęła i pogłębiła ich pocałunek.

Używając kolana, Alfa rozsunął jej nogi i wsunął nogę między nie. Teraz była zamknięta w jego objęciach, nie mając dokąd uciec.


Facebook: The Scripturient (Dołącz do „San_2045 squad”, prywatnej grupy na Facebooku, aby jako pierwszy dowiedzieć się wszystkiego!)

Instagram: San_2045

Previous ChapterNext Chapter