




Rozdział 6 Oddaj mi kartę
Eloise zamarła. Nigdy nie spodziewała się, że Cecilia powie coś takiego, a może sama czuła się winna.
Cecilia spojrzała na ich splecione ramiona, "Pani Thorne, czy uważa pani, że bardziej pasuje do mojego narzeczonego?"
Dominic szybko odepchnął rękę Eloise.
Eloise mogła tylko niezręcznie się uśmiechnąć, "Pani Lockhart, nie wiedziałam, że będzie pani na przyjęciu. Przepraszam za nieporozumienie."
"Czy sugeruje pani, że nie jestem wystarczająco hojna?" Cecilia uniosła brew.
Gdy Eloise miała się bronić, Cecilia bez ogródek powiedziała, "Od momentu, gdy weszliśmy do sali balowej, aż do teraz, trzymała się pani mojego narzeczonego. Próbuje pani zaznaczyć swoją dominację nade mną."
Eloise nie śmiała się sprzeciwić; mogła tylko tłumaczyć się i przepraszać, "Pani Lockhart, proszę nie zrozumieć mnie źle. Będę bardziej ostrożna następnym razem."
Cecilia lekko się zaśmiała, ale nie odpowiedziała.
Seraphina, stojąca obok, była naprawdę zdumiona. 'Czy to była ta Cecilia, którą znała? Taka asertywna!'
Kiedyś ostrzegała Cecilię, że Eloise to podła kobieta, która zawsze trzyma się blisko Dominica z oczywistymi złymi intencjami. Ale Cecilia to zbagatelizowała, mówiąc, że ufa Dominicowi. Seraphina uważała, że Dominic rzeczywiście jest całkiem miły, więc zostawiła to.
Jednak nie mogła znieść Eloise, która, polegając na swoim wyglądzie i prestiżowym dyplomie uniwersyteckim, została asystentką dyrektora generalnego Kingsley Group w młodym wieku. Eloise zawsze stawiała się na bardzo wysokiej pozycji, często subtelnie ich wyśmiewając, sugerując, że mają po prostu szczęście, ale w rzeczywistości są bezużyteczni.
W tym momencie, widząc, jak Eloise jest publicznie upominana przez Cecilię, Seraphina czuła ogromną satysfakcję!
"Cecilia," nagle odezwał się Dominic, biorąc ją za rękę.
Cecilia czuła wewnętrzny opór, ale ostatecznie się powstrzymała.
"Nie spodziewałem się, że dziś przyjdziesz. Jestem bardzo szczęśliwy." Nie wspomniał ani słowem o jej skarceniu Eloise.
Nie powiedział ani jednego dobrego słowa o Eloise, ani nie wyjaśnił, dlaczego pozwolił jej się trzymać.
Dominic zawsze był dobry w unikaniu głównego problemu.
Cecilia mądrze milczała. Już zawstydziła Dominica, publicznie karcąc Eloise. Bycie zbyt agresywną nie przyniosłoby korzyści temu, co planowała zrobić dalej.
"Chodźmy. Zaprowadzę cię do moich rodziców. Na pewno nie mogą się doczekać, żeby cię zobaczyć." Dominic lekko się uśmiechnął, zawsze taki delikatny.
Cecilia skinęła głową i powiedziała Seraphinie, zanim spleciła ramiona z Dominiciem i weszli do sali bankietowej.
Przystojny mężczyzna i oszałamiająco piękna kobieta nieuchronnie przyciągają wzrok wszystkich.
"Cecilia naprawdę zasługuje na miano najpiękniejszej kobiety w Imperium Yakurosean. Myślałem, że to tylko plotka."
"Rzadko pojawia się publicznie. To mój pierwszy raz, kiedy ją widzę. Myślałem, że może nie jest aż tak ładna i bała się wstydu, ale ją niedoceniłem."
"Kiedyś myślałem, że Cecilia nie jest wystarczająco dobra dla Dominica, ale teraz wydaje się, że Cecilia może go nawet przyćmić."
Te szepty również dotarły do uszu Cecilii i Dominica.
Kiedyś, ponieważ Cecilia rzadko uczestniczyła w takich wydarzeniach, a Dominic był dobry w pokazywaniu się, ludzie w Serenovia City myśleli, że nie jest dla niego odpowiednia.
Słysząc teraz te głosy, Dominic naturalnie czuł się niezadowolony.
Zawsze lubił stawiać się na najwyższej pozycji, nie znosił, gdy ktoś mówił o nim źle, i nie mógł znieść, gdy ktoś go przewyższał, nawet Cecilia. Jednak był dobry w maskowaniu się, i nikt nie mógł go przejrzeć.
Oboje podeszli do rodziców Dominika i przywitali się z nimi proaktywnie. Cecylia kiedyś naprawdę wierzyła, że rodzina Kingsley traktuje ją szczerze, zawsze okazując troskę i dbając o nią. Dopiero dużo później odkryła ich prawdziwe intencje: próbowali zdobyć jej zaufanie, aby oszukać jej rodzinę i przejąć ich majątek.
Ukryła swoje emocje i towarzyszyła rodzinie Kingsley. Sala bankietowa tętniła życiem, ludzie przychodzili i odchodzili. Jako jedna z czterech głównych rodzin, wielu ludzi starało się przypodobać rodzinie Kingsley. Stopniowo, Cecylia oddaliła się bez śladu, jej odejście było tak dyskretne, że Dominik nie zauważył jej nieobecności.
Kiedyś myślała, że jego zaniedbanie jest usprawiedliwione, bo był tak oddany swojej pracy. Zawsze znajdowała dla niego wymówki...
Cecylia odwróciła się i poszła w stronę ogrodu na tyłach. Rzeczywiście nie lubiła zbyt zatłoczonych miejsc; poczuła się znacznie bardziej zrelaksowana, gdy tylko dotarła do ogrodu.
Ale w tym momencie...
"Pani Lockhart." Nagle usłyszany głos ją zaskoczył.
Odwróciła głowę i zobaczyła mężczyznę wyłaniającego się z ciemności. Był ubrany w elegancki szary garnitur, białą koszulę i srebrnoszary krawat. Unikalne cięcie i kolor, w połączeniu z jego wyrazistymi i głębokimi rysami, sprawiały, że wyglądał oszałamiająco już na pierwszy rzut oka.
Cecylia subtelnie przesunęła wzrok i zapytała: "Co ty tu robisz?"
"Czekałem na ciebie, pani Lockhart." Kąciki ust Alarica uniosły się w uśmiechu.
Na co czekał? I skąd wiedział, że przyjdzie do ogrodu?
"Jest jakiś powód?" zapytała Cecylia spokojnie.
"Oddaj mi kartę!" Alaric powiedział bez ogródek.
Wyraz twarzy Cecylii nieco się zmienił. Naprawdę nie mogła zbyt wiele na nim polegać.
Powiedziała: "Czyż nie zawsze byłeś hojny wobec kobiet?"
"Więc, pani Lockhart, sugerujesz, że już jesteś moja?" Alaric uśmiechnął się złośliwie.
W tym momencie jego przystojna twarz zbliżyła się, emanując zastraszającą i niebezpieczną aurą.
Cecylia cofnęła się.
Alaric zaśmiał się, uśmiechając się kpiąco.
"Bezwstydny," powiedziała Cecylia zirytowana, "Karta jest w domu. Oddam ci ją następnym razem!"
Z tymi słowami odwróciła się, by odejść. W tym nowym rozdziale życia miała jasny cel i nie zamierzała marnować czasu na rozrywki, więc musiała nauczyć się towarzyskiego obycia.
W tym momencie zobaczyła Dominika wychodzącego z sali bankietowej. Wyglądało na to, że dopiero zauważył jej nieobecność i wyszedł jej szukać. Gdy ją zobaczył, jego wyraz twarzy wyraźnie się zmienił na niezadowolony. Prawdopodobnie myślał, że to naturalne, iż powinna spokojnie stać u jego boku, gdy on coś robi.
Jednak w następnej sekundzie, natychmiast przemienił się w swojego zwykłego, wyrafinowanego i eleganckiego siebie. Mówił łagodnie: "Dlaczego wyszłaś sama? Martwiłem się, gdy nie mogłem cię znaleźć."
"Poczułam się trochę duszno, więc wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Właśnie wracałam," powiedziała Cecylia z lekkim uśmiechem.
"Następnym razem, pozwól mi ci towarzyszyć." Dominik czule przyciągnął ją do siebie.
Cecylia poczuła się trochę nieswojo, zwłaszcza pod niepokojącym spojrzeniem Alarica. Nie mogła dokładnie określić, co było w jego spojrzeniu, ale dawało jej poczucie winy.
Wyraźnie, byli tylko w relacji współpracy.
Dominik również zauważył spojrzenie Alarica. Pozostał uprzejmy i nawet wyciągnął rękę na powitanie, "Panie Whitaker, jakież to zaskoczenie widzieć pana tutaj. Minęło trochę czasu."
Alaric rzucił okiem na Dominika, ale zignorował jego wyciągniętą rękę. Przeszedł obok nich chłodno i dumnie, rzucając komentarz, "Panie Kingsley, pańska narzeczona jest naprawdę piękna. Lepiej pilnuj jej dobrze."