Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6: Próba ucieczki

-Serena-

To był czysty przypadek, że ta pielęgniarka przyszła mnie sprawdzić. Starała się mnie ignorować, jak tylko mogła, ale kiedy zaczęłam narzekać na ból i zrobiłam z tego niezłe przedstawienie, podeszła na tyle blisko, że mogłam ją uderzyć głową, a kiedy pochyliła się nad mną, owinęłam nogi wokół jej szyi. Związali mi tylko ręce, co było dużym błędem, bo nadal dusiłam małą pielęgniarkę.

„Wypuść mnie,” rozkazałam, ściskając jej drobną szyję między nogami.

Pielęgniarka wbiła paznokcie w moją skórę, sprawiając, że zaczęłam krwawić, ale zareagowała za późno, a jej próby obrony tylko sprawiały, że była bardziej zmęczona i bardziej desperacko walczyła o oddech. Poza tym, byłam szkolona, aby znosić ból. I to dużo bólu.

„Nie każ mi się powtarzać!” powiedziałam i ścisnęłam jeszcze mocniej. „Wypuść mnie!”

Nawet jeśli jej ostre pazury wbijały się głęboko w moje udo, nie puściłam, i w końcu pielęgniarka nie mogła już tego wytrzymać. Sięgnęła po moje więzy i w końcu uwolniła jedną z moich rąk. Resztę mogłam zrobić sama. Gdy wreszcie byłam wolna, puściłam małą pielęgniarkę, szybko wstając z łóżka. Zignorowałam, jak bardzo kręciło mi się w głowie i palący ból promieniujący z wszystkich ran na moim ciele. Podniosłam pielęgniarkę z łóżka, która łapała powietrze, rzuciłam ją o ścianę i znokautowałam.

„Mówiłam, żebyś nie kazała mi się powtarzać,” powiedziałam.

Rozejrzałam się po pokoju, próbując znaleźć najlepsze wyjście, ale oprócz drzwi prowadzących na korytarz, gdzie widziałam, jak znika alfa wszystkich alf, Rogan, widziałam tylko okno. Wiedziałam, że nie chcę ryzykować i iść na ten sam korytarz, na który widziałam, jak on znika, więc poszłam do okna. Na szczęście, nie było na nim zamka i łatwo przesunęło się na bok, pozwalając mi najpierw wystawić jedną nogę na zewnątrz, a potem drugą. Byliśmy na parterze i mogłam niemal dotknąć ziemi stopami. Odepchnęłam się od okna, lądując tuż za małymi krzakami. Rozejrzałam się, ale nie widziałam żadnych strażników ani zwiadowców. Byłam wolna, więc zaczęłam biec.

Ból nasilał się im dłużej biegłam, ale nie miałam wyboru. Musiałam stąd uciec. Słońce powoli zachodziło i miałam nadzieję, że mogę to wykorzystać na swoją korzyść, ale wkrótce poczułam, że jestem śledzona. Przypomniało mi to bardzo noc, kiedy zabito moich rodziców. Te oczy... Nie, to sobie wyobraziłam.

Zatrzymałam się jednak, rozejrzałam się dookoła i próbowałam oddychać ciszej, nawet jeśli moje płuca błagały o powietrze. Wilkołaki miały niezwykle czuły słuch i wiedziałam, że muszę działać mądrze. Nie widziałam niczego wokół siebie, ale wiedziałam, że tam są. Powoli zbliżają się. Nie miałam pojęcia, gdzie dokładnie jestem ani jak daleko muszę iść, aby wrócić, ale musiałam pozbyć się tego, kto mnie ścigał.

Podbiegłam do drzewa obok mnie, wspinając się na tyle wysoko, aby liście mnie ukryły, i czekałam... i czekałam... i czekałam. Wkrótce jednak usłyszałam, że ktoś się zbliża. Wstrzymałam oddech, próbując uspokoić bijące serce, gdy w końcu zobaczyłam, że ktoś się pojawia. W ciemnym lesie trudno było zobaczyć, kto to jest, ale wiedziałam, że po dużym ciele to na pewno mężczyzna. Czy to był Rogan? Nie mogłam być pewna, ale może to była moja szansa.

„Wiem, że tu jesteś,” powiedział.

Tak, to był jego głos. To był Rogan.

„Czuję twój zapach.”

Cholera... nie tylko mieli niezwykle czuły słuch, ale także wrażliwy węch. Przycisnęłam rękę do krwawiącej rany na udzie, czekając, aż Rogan podejdzie bliżej. Wiedziałam, że nie będę w stanie go prześcignąć. Moja jedyna szansa to go powalić, co będzie bardzo trudne bez broni, ale miałam element zaskoczenia.

„Nie możesz się ukryć,” powiedział, i w końcu zobaczyłam go tuż pod sobą. „Złapię cię.”

„A może to ja cię złapię,” wyszeptałam, tuż przed tym, jak pozwoliłam sobie spaść.

Spojrzał w górę w samą porę, aby zobaczyć, jak na niego spadam. Oboje upadliśmy na ziemię, a ja szybko wstałam, dokładnie w momencie, gdy on spojrzał na mnie. Uderzyłam go prosto w twarz, ale chociaż walczyłam z innymi wilkołakami w bliskim starciu, nigdy nie próbowałam zmierzyć się z alfą. Oni byli po prostu inaczej zbudowani i zawsze radzono nam, aby nie wchodzić z nimi w bliskie starcie. Właściwie, nie powinniśmy próbować wchodzić w bliskie starcie z żadnym z nich. Wilkołaki były po prostu silniejsze. Musieliśmy być mądrzejsi.

„Cholera!” wrzasnęłam, gdy cała moja ręka wydawała się sparaliżowana z bólu.

Rogan ledwo zdawał się być dotknięty moim ciosem. Po prostu potrząsnął głową, zanim ruszył na mnie. Próbowałam wstać, ale powalił mnie na ziemię. Próbowałam zadać kolejny cios, ale złapał moją pięść, przyciskając ją do ziemi. Próbowałam się wyrwać, ale szybko użył swojego masywnego ciała, aby mnie unieruchomić.

„Nie!” krzyknęłam, próbując go uderzyć głową, ale odsunął się ode mnie.

„Dość!” krzyknął.

„Odwal się!” wrzasnęłam z powrotem.

„Uderzysz mnie jeszcze raz, a złamiesz sobie rękę.”

„Och, teraz się martwisz. To by było po raz pierwszy,” drwiłam, nie wierząc, że naprawdę się o mnie martwi, ale było dziwne, że to wspomniał.

Próbowałam go z siebie zrzucić, ale ani on, ani ja się nie ruszaliśmy, z takim sposobem, w jaki mnie trzymał.

„Przestań, bo naprawdę się zranisz.”

„Jakby miało mnie to nie zranić później,” warknęłam.

Wyglądał niemal zszokowany tym, co powiedziałam, ale to on groził mi torturami i innymi rzeczami. Dlaczego miałby być zaskoczony?

„Leż spokojnie.”

„Spróbuj mnie zmusić!”

Nie ruszałam się za bardzo, ale wyraźnie go irytowało, że nadal próbuję się poruszać.

„Tylko sobie zaszkodzisz.”

„To ty mnie zranisz! Więc dawaj! Teraz jest idealny moment, żeby wydobyć jakieś informacje,” powiedziałam mu.

Po prostu potrząsnął głową.

„Co? Chcesz mnie podzielić?” zapytałam. „Będzie jakaś publiczność?”

„Działasz mi na nerwy,” powiedział ciemnym i niskim głosem.

„Dobrze, wtedy możemy się nawzajem torturować.”

„Jesteś ranna i wolno się goisz. Jeśli będziesz się dalej ruszać, rozerwiesz szwy.”

„Dobrze, może wtedy wykrwawię się na śmierć.”

Nie wydawał się zbyt zadowolony z tego, co powiedziałam, i zmrużył oczy. Mogłam go teraz lepiej dostrzec, skoro byliśmy tak blisko.

„No i?” zapytałam. „Na co czekasz?”

„Nie będę cię ranił tutaj.”

„Nie? Dlaczego nie?” zapytałam.

„Mówiłem ci, że chcę, żebyś była w dobrym stanie, zanim zacznę.”

Spojrzałam na niego wściekle, a on tylko uśmiechnął się okrutnie.

„Teraz, jeśli spróbujesz uciec ponownie, upewnię się, że cię ukarzę.”

„Jakbyś już tego nie robił.”

Nie odpowiedział na mój komentarz. Zamiast tego odwrócił mnie i zmusił do położenia rąk na plecach.

„Co do cholery?” usłyszałam, jak szepcze.

Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam, że moja mała szpitalna koszula podwinęła się, a on mógł zobaczyć ranę na moim udzie.

„Twoja pielęgniarka sprawiła, że krwawię,” powiedziałam z uśmiechem. „Chyba potrzebowała więcej mojej krwi.”

Spojrzał na mnie z ciemnym wyrazem twarzy, którego nie mogłam do końca odczytać.

„Nie próbuj niczego,” powiedział mi.

„Wszyscy wiemy, że będę…”

Podniósł mnie z ziemi, trzymając mnie przed sobą, gdy trzymał moje ręce na plecach.

„Mogłabyś to nam obojgu znacznie ułatwić,” powiedział, zaczynając mnie pchać do przodu.

Wbiłam pięty w ziemię, nawet jeśli bolały mnie gołe stopy.

„Cóż, nigdy nie lubiłam łatwizny.”

„Ruszaj się.”

Nadal próbowałam się opierać, ale on łatwo pchał mnie do przodu.

„Nie wygrasz ze mną. Musiałaś to już zrozumieć.”

„Tylko słabeusze się poddają,” powiedziałam.

„Czy tego cię uczą?” zapytał. „Nie ma nic złego w tym, żeby wiedzieć, kiedy jesteś pokonana.”

„Wiem, że jestem pokonana, ale prawdziwi wojownicy walczą do końca.”

„Mądry wojownik wiedziałby, kiedy użyć swojej siły,” pouczał mnie.

Spojrzałam przez ramię, rzucając mu gniewne spojrzenie.

„Dokładnie, i wie, że nie będzie miała innej okazji, żeby użyć swojej siły, zanim ją torturujesz i zabijesz,” powiedziałam.

Nasze oczy spotkały się na chwilę, ale Rogan nie odpowiedział. Po prostu pchał mnie do przodu, a ja po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam prawdziwy strach. Rogan pokazał mi, jak łatwo może mnie pokonać, i to sprawiło, że czułam się tak cholernie bezsilna. Nienawidziłam tego uczucia, i nie mogłam przestać myśleć przez całą drogę do szpitala, co on zamierza mi zrobić?

Previous ChapterNext Chapter