Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4 Nadużycie

Miska wody nie obudziła Jasmine; tylko spowodowała, że dostała wysokiej gorączki.

„Co tu się, do cholery, stało? Musimy działać szybko!” Krzyknął lekarz, który właśnie robił obchód, gdy zauważył bladą cerę Jasmine i jej sine usta. „Do ER z nią, natychmiast!”

Daniel zamarł, jego palce drżały z szoku i gniewu, gdy chwycił Evana za kołnierz. „Myślałem, że mówiłeś, że udaje?”

Evan, wyraźnie spanikowany, strząsnął rękę Daniela. „Skąd miałem wiedzieć? Jest niezłą aktorką. Słyszałeś kiedyś o chłopcu, który wołał wilka?”

„Nie martw się, nie umrze,” powiedziała pewnie Karen, stukając obcasami o podłogę, emanując aurą zamożnej matrony. „Doktorze, zgodziła się oddać nerkę naszej Serenie. Przy okazji, sprawdźcie, czy jej nerka pasuje, dobrze?”

Lekarz zmarszczył brwi. „Skupmy się na nagłym wypadku.”

„Doktorze Ryan, pamiętaj, że twój ojciec i Benjamin są dobrymi przyjaciółmi. Wolałabym nie mówić wszystkiego wprost,” zasugerowała Karen, insynuując, by lekarz priorytetowo traktował przeszczep, skoro była zgoda i wszystkie formalności będą załatwione. Wszelkie komplikacje nie spadną ciężko na lekarza ani szpital.

Jasmine została zabrana przez zespół ratunkowy. Dr. Ryan wyprostował się, poprawił swój biały fartuch i spojrzał na Daniela i Evana. „Pani Olivio, jestem lekarzem. Moim obowiązkiem jest leczenie i ratowanie pacjentów. Co do reszty, to nie moja sprawa.”

Evan, wyraźnie zirytowany, zaczął odpowiadać, ale został powstrzymany przez Karen.

„Po co ten pośpiech? Po prostu poprosimy twojego ojca, żeby zadzwonił do jego ojca. Lekarze mają swoją dumę; niektóre sprawy nie powinny być omawiane tak otwarcie.” Karen zwróciła się do Daniela. „Pamiętaj, Danielu, Serena jest twoją narzeczoną. To twoja odpowiedzialność, by się nią opiekować.”

Daniel skinął głową. „Ciociu Karen, zrobię to.”

...

Na oddziale ratunkowym.

„Jasmine, musisz wytrzymać, po prostu wytrzymaj. Jestem tuż za drzwiami; nie bój się niczego; jestem tutaj dla ciebie.”

„Jasmine, nie zostawię cię.”

Pod ostrym światłem lamp fluorescencyjnych, świadomość Jasmine chwiała się niepewnie.

Pięć lat temu, jej dziecko przyszło na świat przedwcześnie w trakcie groźnego krwotoku.

Nikt nie wydawał się dbać o to, czy przeżyje, czy umrze. Ironią losu, brat, który stał za drzwiami jej szpitalnej sali, nie był Evanem, jak można by się spodziewać, ale Richardem, rodzeństwem, którego nigdy wcześniej nie spotkała – jej biologicznym bratem od ponad dwóch dekad.

„Doktorze Ryan, proszę spojrzeć na pacjentkę. Jest niedożywiona, pokryta starymi bliznami i ma świeże rany... Czy powinniśmy wezwać policję?” zapytała zaniepokojona pielęgniarka w sali egzaminacyjnej.

Kobieta wydawała się być ofiarą długotrwałego maltretowania.

„Nie ma potrzeby,” Dr. William Ryan zmarszczył brwi, odrzucając ten pomysł.

Był świadomy skandalu fałszywej dziedziczki rodziny Wilsonów, który wstrząsnął Silverlight City pięć lat wcześniej. Jasmine najprawdopodobniej właśnie wyszła z więzienia, więc jej niedożywienie nie było zaskakujące.

"Gdzie jest rodzina pacjentki?" William podniósł wzrok, obserwując Daniela, który nonszalancko opierał się o wejście do strefy dla palaczy z papierosem w dłoni.

"Nie ma tu żadnej rodziny," powiedział Daniel z powagą.

"Pacjentka jest słaba, ma bradykardię, która może wynikać z długotrwałego niedożywienia; z pewnością nie jest odpowiednią kandydatką do donacji nerki," stwierdził William, ignorując obecność Daniela i wydając swój werdykt.

"William, tak?" Daniel strzepnął niedopałek papierosa, a jego chłodne spojrzenie spoczęło na lekarzu. "Zgodziła się na donację. Jako lekarz, nie przekraczaj swoich granic."

William zatrzasnął teczkę; jego aura nie ustępowała ani na krok Danielowi, może nawet była bardziej dominująca. "Masz dwa wyjścia: zabierz ją do domu, upewnij się, że będzie dobrze odżywiona i jej waga wróci do normy, zanim wrócisz na ocenę, albo wybierz odpowiedniego dawcy z listy ochotników, którą ci podałem, i przystąp do przeszczepu jak najszybciej."

Daniel zmarszczył brwi z irytacją. "Wybieram pierwszą opcję."

Z tymi słowami Daniel odszedł.

"Dr Ryan, czy ta kobieta ma do nich jakiś uraz? Dlaczego tak nalegają na jej nerkę?" pielęgniarka szepnęła, zdezorientowana.

William nic nie powiedział, tylko pokręcił głową.

Nie miał ochoty mieszać się w długoletni konflikt między rodzinami Douglas i Wilson.

...

W sali szpitalnej Jasmine opierała się o poduszki, kroplówka wprowadzana do jej żyły. Gdy lekarze wszyscy wyszli, wykorzystując moment samotności, szybko usunęła kroplówkę i wspięła się przez okno do łazienki.

Wiedziała, że rodzina Wilsonów i Daniel nigdy jej nie zostawią w spokoju; musiała znaleźć sposób, aby się uratować.

Dla swojego syna, który urodził się wbrew wszelkim przeciwnościom pięć lat wcześniej, musiała przetrwać.

Chociaż nie miała pojęcia, kim był biologiczny ojciec chłopca, jej dziecko było niewinne.

Jasmine nigdy nie obwiniała dziecka, ani nie żywiła do niego urazy.

Wiedziała tylko, że dziecko było jej dziedzictwem; jedynym powodem, dla którego udało jej się przetrwać te męczące pięć lat za kratkami.

Uciekając ze szpitala, Jasmine wykręciła numer z budki telefonicznej.

"W końcu zdecydowałaś się zadzwonić?" głos mężczyzny był głęboki i przeniósł się przez linię. "Mówiłem ci, jeśli chcesz przetrwać tutaj, jest tylko jeden sposób – współpraca ze mną. Bez mojej ochrony nie przetrwałabyś dnia w więzieniu."

"Obiecałam zbliżyć się do Ethana..." głos Jasmine się załamał. "Ale... nie jestem pewna, czy w ogóle zainteresuje się kimś takim jak ja."

Kim był Ethan? Perłą w koronie rodziny Douglasów, biznesowym geniuszem na szczycie korporacyjnej hierarchii.

Był poza zasięgiem Jasmine.

"Nie martw się, Daniel nie da ci spokoju. Będziesz miała mnóstwo okazji, aby zbliżyć się do Ethana. Upewnij się tylko, że będziesz gotowa, kiedy nadejdą."

Previous ChapterNext Chapter