




Rozdział 01 Dziewczyna
Ulice Nowego Jorku tętniły życiem.
Siedziałam w rogu kawiarni Meeting Cafe przez dwie godziny, patrząc w stronę lady. Młoda dziewczyna w błękitnym fartuchu była zajęta parzeniem różnych napojów.
Miała około 160 cm wzrostu, ważyła nie więcej niż 40 kilogramów, miała jasną cerę i smukłą sylwetkę. Na jej twarzy gościł uśmiech, a jej gęste, czarne włosy były związane w wysoki kucyk. Jej oczy były zaraźliwe, gdy się uśmiechała.
"Proszę pani, czy chciałaby pani dolewkę?" Podeszła do mnie z promiennym uśmiechem.
"Czarna kawa," odpowiedziałam, odwzajemniając uprzejmy uśmiech, mówiąc spokojnym głosem.
Wkrótce dziewczyna przyniosła mi kolejną filiżankę gorzkiej czarnej kawy. Zamiast od razu odejść, zawahała się przez chwilę i powiedziała: "Proszę pani, już wypiła pani dwie filiżanki czarnej kawy. Może jest orzeźwiająca, ale nadmierne spożycie jest szkodliwe. Może... wróci pani następnym razem?"
Była serdeczna i otwarta. Jej głos był czysty i przyjemny jak dzwoneczki na wietrze.
Spojrzałam na czarną kawę na stole, potem podniosłam torbę i wstałam. "Dobrze, proszę o rachunek."
Dziewczyna ucieszyła się, że posłuchałam jej rady. Natychmiast poszła rozliczyć rachunek i powiedziała: "Proszę pani, dzisiaj rachunek wynosi 87 dolarów."
Po zapłaceniu szybko opuściłam kawiarnię.
"Madame." Tim zobaczył mnie wychodzącą i skinął z szacunkiem, otwierając drzwi samochodu.
"Jedźmy do domu," powiedziałam do niego z lekkim uśmiechem.
Samochód ruszył płynnie, a ja zamknęłam oczy na tylnym siedzeniu, wciąż mając w głowie obraz młodej dziewczyny z kawiarni, przypominając sobie jej młodą i promienną twarz.
Czy to była ona? Dziewczyna, która rok później sprawiła, że Charlie Bennett zerwał więzi z rodziną, poniósł wielkie koszty i rozwiódł się ze mną.
Nigdy bym nie przypuszczała, że pierwszą rzeczą, którą zrobię po odrodzeniu, będzie znalezienie miejsca, gdzie teraz pracuje, i obserwowanie jej jak podglądacz.
Byłam zbyt ciekawa. Jaką dziewczyną mogła być ta, która odebrała mi mężczyznę, którego kochałam przez dziesięć lat?
W poprzednim życiu nigdy nawet jej nie spotkałam osobiście. Dowiedziałam się tylko jej imienia i widziałam kilka zdjęć. Charlie chronił ją jak cenny skarb, a ja zostałam całkowicie pokonana, nie stając twarzą w twarz z przeciwniczką.
Młoda, piękna, czysta, serdeczna, otwarta... wszystkie te wspaniałe przymiotniki idealnie opisywały tę dziewczynę.
Jej jedyną słabością był brak prestiżowego pochodzenia, różnica statusu w porównaniu do Charliego.
Nagle Tim się odezwał: "Madame, dzisiaj przypada rocznica pani ślubu z panem Bennettem."
Otworzyłam oczy, chwilowo zdezorientowana. Pozwólcie, że przeliczę, minęło pięć lat odkąd poślubiłam Charliego. Każdego roku w rocznicę naszego ślubu byłam zajęta cały dzień, przygotowując kolację przy świecach i prezent ślubny.
W tym roku miałam 27 lat, a Charlie 29.
"Wiem." Potarłam lekko bolące skronie. "Nie musisz mi przypominać."
Może Tim wyczuł, że jestem inna niż w poprzednich latach, dlatego mi przypomniał.
Ale dlaczego zawsze to ja musiałam się starać? Dlaczego to ja musiałam kochać tego mężczyznę? Zastanawiałam się nad tym pytaniem przed moją śmiercią w poprzednim życiu. Przez Charliego straciłam wszystko.
Marny koniec.
Byłam pogrążona w myślach, gdy samochód już zatrzymał się przed domem moim i Charliego - luksusową i wielką rezydencją, którą rodzice podarowali nam jako prezent ślubny. Zajmowała ponad tysiąc metrów kwadratowych, cenny kawałek ziemi.
Ku mojemu zdziwieniu, samochód Charliego również stał dzisiaj przed domem. Wrócił.
Moje emocje były skomplikowane. Jako ktoś, kto już raz umarł, gdy staję twarzą w twarz z winowajcą po odrodzeniu, jaki wyraz powinnam przybrać?
Myślałam, że będę nienawidzić Charliego. Dla innej kobiety doprowadził swoją żonę do ostateczności. Zajął się także moim niegdyś niezwykle kochającym teściem i teściową, doprowadzając moją rodzinę do ruiny pod jego kontrolą.
Jednak, gdy zobaczyłam go ponownie, odkryłam, że nie czuję tak intensywnej nienawiści. Zamiast tego poczułam ulgę.
W poprzednim życiu Charlie dał mi szansę. Zaproponował spokojny rozwód i rekompensatę w postaci częściowych udziałów w Bennett Group, wystarczających, bym mogła roztrwonić je przez całe życie. Ale odmówiłam. Nawet po dziesięciu latach nie otrzymałam od niego ani odrobiny uczucia. A z inną kobietą, zakochał się w ciągu roku, antagonizując wszystkich.
Więc próbowałam wszelkich możliwych sposobów, aby go odzyskać, krok po kroku, prowadząc do naszego nieodwracalnego starcia. Walka na śmierć i życie.
Te wydarzenia jeszcze się nie wydarzyły. Zamiast żywić nienawiść, chciałam zmienić gorzki koniec, który sama sobie sprowadziłam.
"Po co tam stoisz?" Charlie siedział w salonie, nonszalancko krzyżując długie nogi. Papieros na jego palcach już się wypalił, a on zręcznie włożył go do popielniczki. Potem spojrzał na mnie, jego wzrok był jak zawsze obojętny.
W dniu naszego ślubu Charlie otwarcie powiedział, że to tylko układ biznesowy między nami, że jesteśmy tylko długoterminowymi współlokatorami i nie ma do mnie żadnych uczuć miłości.
„Och, nic takiego. Po prostu nie spodziewałam się, że będziesz w domu,” schyliłam się, żeby zmienić buty na pantofle Hermès etoupe. Miały prosty design i dostojny kolor, ale poza wygodą, nie były szczególnie atrakcyjne.
Przypomniałam sobie dziewczynę w kawiarni. Miała na sobie niebieski fartuch z małym czerwonym kwiatkiem. Żadna inna tego nie miała, tylko ona.
W porównaniu, wszystkie moje ubrania były drogie, ale monotonne, ukazujące niezmienną prostotę i nudę.
Nagle poczułam wstręt do tych pantofli. Rzuciłam je na bok i boso weszłam do salonu.
Widząc mnie zbliżającą się boso, lekki grymas pojawił się na czole Charliego, a w jego oczach mignęło zaskoczenie. „Nie masz butów?”
„Tak, nie mam ochoty ich nosić,” odpowiedziałam spokojnie, siadając naprzeciwko niego.
„To dość dziwne. Co to spowodowało?” Charlie nagle się roześmiał. Rzadko używał tak lekkiego tonu, zadając mi to pytanie.
Pomyślałam, „Spowodowane przez osobę, którą naprawdę polubisz w przyszłości.”
Spuściłam głowę, patrząc na swoje blade stopy, które wydawały się nieco suche z powodu nadmiernej chudości.
Lauren Williams była inna. Choć była szczupła, jej skóra była jędrna i elastyczna, w przeciwieństwie do mnie, która była tylko skórą i kośćmi.
Pięć lat samotnego małżeństwa spowodowało liczne problemy w moim ciele, straciłam wszelki apetyt. Stawałam się coraz chudsza i coraz bardziej przypominałam wiedźmę z każdym dniem.
„Charlie,” odezwałam się.
„Tak?” Charlie był pochłonięty swoim telefonem, nawet nie podnosząc głowy.
Brak odpowiedzi.
Miał na sobie czarną koszulę i spodnie. Jego szczupła sylwetka i idealne proporcje nadawały mu uderzającą przystojność. W połączeniu z gładkimi, wyrafinowanymi i głęboko osadzonymi rysami twarzy, można go było uznać za kogoś, kogo wszystkie kobiety by polubiły.
Odwróciłam wzrok od swoich stóp i spojrzałam na mężczyznę przede mną. Mój głos był nieco zachrypnięty, gdy powiedziałam: „Rozwiedźmy się.”
Jak tylko te słowa padły, usłyszałam pogardliwy śmiech Charliego.
Rzucił telefon na sofę i spojrzał na mnie znajomym, obojętnym wzrokiem, pytając: „Rosalie Harrison, jaką grę teraz grasz?”
„Mówię poważnie.” Wyprostowałam się, patrząc mu prosto w oczy. „Minęło pięć lat, a ty nigdy się we mnie nie zakochasz. Uwolnijmy się nawzajem.”
W przyszłym miesiącu odbędzie się duża konferencja biznesowa w Nowym Jorku, a Charlie tam będzie. Spotka Lauren, która będzie pracować jako hostessa na pół etatu. To będzie miłość od pierwszego wejrzenia, i nie zatrzyma się przed niczym, żeby ją zdobyć.
Nie chcę już odgrywać roli pionka w ich legendarnej historii miłosnej.
Zrobiłam to, co chciałam, co mogłam i co powinnam zrobić w poprzednim życiu. Osiągnęłam już ostateczny rezultat. W tym życiu nie zamierzam robić z siebie żartu ani wciągać rodziny Harrisonów w przepaść.
Zdecydowałam się odejść, zanim Charlie i Lauren się spotkają i rozpoczną swoją wyboistą drogę miłości.
Być może z powodu powagi w moich oczach, wyraz twarzy Charliego natychmiast zrobił się ponury i brzydki. Zawsze miał zły temperament, a jeśli ktoś go obraził, nigdy nie okazywał litości.
"Więc stałem się teraz czyjąś zabawką?" Zaśmiał się, ale w jego oczach było zimno. "Pięć lat temu to ty nalegałaś na ślub ze mną, a teraz to ty chcesz rozwodu. Rosalie, bawisz się ze mną?"
Pięć lat temu relacje między rodziną Bennettów a rodziną Harrisonów były idealne. Była to sytuacja korzystna dla rozwoju ich biznesu i osobistych kontaktów.
Ale z osobowością Charliego, nigdy nie mógł być tak posłuszny. Punktem zwrotnym była poważna choroba dziadka rodziny Bennettów, który zmusił go do poślubienia mnie.
To było upokorzenie dla Charliego, ale na szczęście nie miał nikogo, kogo naprawdę kochał. Ponadto, był w trakcie przejmowania rodzinnego biznesu i potrzebował żony, która mogłaby mu pomóc w rozwoju kariery, więc zgodził się na mnie na pięć lat.
Westchnęłam z pewnym smutkiem. "Czy naprawdę chcesz kontynuować to małżeństwo, które jest sławne, ale puste?"
"Sławne, ale puste?" Charlie wydawał się starannie rozważać te cztery słowa. Następnie uniósł brew i sarkastycznie zapytał: "O, czujesz się pusta?"
"Nie, ja tylko..." Starannie dobierałam słowa.
Ale Charlie już wstał i podszedł do mnie. Pochylił się, opierając ręce po obu stronach kanapy, otaczając mnie swoim ramionami. Jego głos był nieco kuszący. "Jeśli czujesz się samotna, dlaczego nie porozmawiasz ze mną?"
Charlie lubił palić, a zawsze miał delikatny zapach zmieszany z wonią tytoniu.
Oczywiście, nigdy mnie nie obejmował. Kiedyś potajemnie wąchałam jego płaszcz. W tej chwili ten złożony i fascynujący zapach mnie otaczał. Idealnie, powinnam być podekscytowana i zarumieniona, ale w rzeczywistości czułam się przytłoczona.
Byłam gotowa go opuścić, więc nawet odrobina bliskości wydawała się złowieszcza.
"To nie o to chodzi!" Próbowałam go odepchnąć.
"Naprawdę?" Charlie prychnął.