Read with BonusRead with Bonus

Obligacja

Perspektywa Selene

Minęła około godzina odkąd Cynth pozwoliła mi wcześniej skończyć i szczerze mówiąc, to było błogosławieństwo, że wróciłam do swojego pokoju i rozłożyłam się na łóżku. Udało mi się połączyć myślowo z Dot i wyjaśnić jej wszystko o mojej karze, ona powiedziała mi, że jej tata też trzyma ją na oku, a potem umówiłyśmy się, że pójdziemy do miasta i spróbujemy znaleźć sukienkę na moje urodziny w piątek, co będzie dokładnie dwa tygodnie przed! Mam nadzieję, że Arti i Cynth pozwolą mi iść! Tata Dot nawet powiedział, że nas zawiezie. Bez względu na to, co robię, mój umysł wraca do wilka w lesie, jego oczy świeciły na niebiesko, widziałam je kilka razy w moich snach od tamtej pory.

Po kolejnych 20 minutach rozpuszczam włosy z niechlujnego koka i idę pod prysznic, pozwalam gorącej wodzie spływać po moich obolałych mięśniach, co natychmiast mnie relaksuje. Myję pot z włosów, bo nie miałam czasu między treningiem a szpitalem.

Wychodzę spod prysznica, patrząc na siebie w lustrze, widzę, że trening już przynosi efekty. Nie byłam w złej formie wcześniej, ale teraz jestem znacznie bardziej wyrzeźbiona. Wchodzę do swojego pokoju, wyciągam ubrania z szuflady, wybieram parę obcisłych dżinsów i luźny sweter. Mój brzuch burczy, jestem głodna. Mam nadzieję, że Sybil ugotowała swoje słynne makaron z serem, bo naprawdę mogłabym zjeść kilka talerzy tego dania. Jako wilki naturalnie jesteśmy głodni, ale przez te dodatkowe sesje treningowe wojownicy jedzą dwa razy więcej niż zwykle.

Gdy jestem już ubrana, kieruję się do drzwi, wpadając na Arti po drodze. Nie rozmawiałyśmy zbytnio od incydentu, ale chcę, żeby wiedziała, że mi przykro. Wiem, że nie lubi wielkich pokazów. Decyduję się na połączenie myślowe, gdy idziemy.

„Hej, Arti, wiem, że nadal jesteś zła, ale chciałam tylko przeprosić. Wiem, że złamałam najważniejszą zasadę i opuściłam teren bez powiedzenia komukolwiek i jest mi naprawdę przykro. Wiem, że kara była sprawiedliwa, ale naprawdę mi przykro.” Zrywam połączenie, nadal idąc obok niej w milczeniu.

„Przyjmuję twoje przeprosiny, Selene. Wiem, że to nie było łatwe dla ciebie. Wiem, że to, o co ja i Cynth cię prosiliśmy, wydawało się dużo, ale to naprawdę dla twojego bezpieczeństwa. Kochamy cię tak bardzo i widok twojego bólu lub zaginięcia zniszczyłby nasz świat.” Z tym uśmiecha się do mnie. Wiem, że nadal jest zła i będę wykonywać karę, dopóki nie powie, że to koniec, ale cieszę się, że mam ją z powrotem. Kiedy nie rozmawiamy, czuję, że brakuje mi części siebie.

Kiedy docieramy do kuchni, kolacja jest w pełnym toku. Ja i Arti bierzemy talerz i napełniamy go, widzę, że zatrzymuje się i łączy myślowo z kimś, uśmiecha się do mnie.

„Cynth zarezerwowała nam miejsce. Pomyślałam, że mogłybyśmy zjeść małą rodzinną kolację.” Patrzy na mnie, a jej ametystowe oczy pełne są miłości.

Uśmiecham się do niej. „Prowadź, Arti.”

Kolacja mija szybko i zanim się obejrzymy, minęło 2,5 godziny, jest prawie 23:00. Spędzamy czas, drażniąc Arti, gdy widzimy, jak Ryan kręci się w pobliżu, czekając, aż skończy, ale nie przerywając więzi partnera, co zmusza go do bycia blisko niej. Kilka razy robi krok naprzód, by podejść, a potem znowu się cofa. Robimy to przez kolejne 10 minut, zanim Cynth w końcu mówi, że powinniśmy przestać go dręczyć, a Arti łączy się z nim myślowo, by podszedł. Natychmiast obejmuje ją ramionami i wyglądają na kompletnych. Spoglądam na Cynth, nigdy nie wiem, co czuje, gdy widzi partnerów, ale dla Arti widzę tylko szczęście.

Potem wracamy do naszych pokoi. Mówię dobranoc moim siostrom i wchodzę do swojego pokoju. Dzisiejsza noc była absolutnie cudowna. Nigdy nie czułam się bliżej moich sióstr, przypomina mi to, że kłótnie z nimi są w porządku, bo kiedy się pogodzimy, nasza więź jest zawsze silniejsza.

Przebieram się w piżamę i wskakuję do łóżka. Kiedy zasypiam, widzę znajomą scenę.

Sen Selene

Jestem w wodzie w formie wilka, pozwalając wiatrowi przelatywać nad sobą. Seleste mruczy w moim umyśle w spokojnym błogostanie.

Wtedy widzę je, przenikające niebieskie oczy ciemnego wilka.

Patrzy na mnie z podziwem, gdy chodzi wzdłuż brzegu wody. Nie spuszczam z niego oczu, jestem do niego przyciągana, jakbym chciała go dotknąć, być blisko niego. Wychodzę z wody w jego stronę.

Idę powoli, nie spuszczając z niego oczu. Czuję zapach imbiru i miodu i jestem do niego przyciągana. Idę go powąchać, a jego oczy natychmiast stają się czarne. Seleste i ja wycofujemy się, potykając się z powrotem do wody, słyszymy jego warczenie, gdy zbliża się do mnie.

Sen się kończy

Budzę się, pot spływa mi po twarzy, a serce bije jak szalone. Kim on jest?

Przez kolejne 3 noce mam ten sam sen, zawsze budząc się, zanim mnie złapie.

Jest piątkowy poranek, dwa tygodnie do moich urodzin. Dzień zakupów z Dot, może jest 4:30 rano, ale wstaję i biorę prysznic, bo i tak nie mogę spać.

Czas znaleźć sukienkę na urodziny.

Perspektywa Caldera

Od kiedy zobaczyłem tego wilka przy wodospadzie, nie mogę przestać o niej myśleć. Śpię i widzę jej oczy. Odpływam na spotkaniach i widzę jej oczy.

Na dodatek Arvid nie przestaje jęczeć, by wrócić i sprawdzić, czy znowu tam jest. Poszliśmy następnej nocy, ale nie było po niej śladu. Zaczyna to wpływać na moją pracę, ale nie wiem, dlaczego przyciąganie do niej nie było natychmiastowe jak przyciąganie do partnerki, więc co to było?

Zatracam się w myślach przy biurku w moim gabinecie, gdy wchodzi Sigi. Wiem, o co zapyta – czy przeczytałem dokumenty, które położył przede mną dwie godziny temu, a prawda jest taka, że nie. Ostatnie dwie godziny spędziłem, myśląc o niej, o tym, jak mogłaby wyglądać jako człowiek, jak jej ciało mogłoby się czuć.

Wyrywam się z myśli i patrzę na Sigiego.

"Co tam, Sigi?" mówię z uśmiechem, ale on już wie, że jego obecność mnie irytuje, bo jestem zajęty.

"Chciałem tylko dać znać, że zaproszenie zostało wysłane do Plemienia Perłowego Księżyca na rozmowy o łotrze i balu. Twoja matka postanowiła, że będzie to bal maskowy, aby nikt nie czuł się nieswojo wśród nieznajomych." Patrzy na mnie, licząc na to, że coś powiem lub zatwierdzę wybory mojej matki.

Prawda jest taka, że nie obchodzi mnie ten bal. Znalezienie partnerki nie jest teraz moim priorytetem. Jasne, Arvid chciałby partnerkę, ale dopóki nie dowiemy się, co się dzieje, partnerka uczyniłaby mnie słabym.

"Sigi, zostaw to mojej matce. Wiem, że ma dobre intencje, ale najważniejszą częścią balu są rozmowy z Alfą Ericiem i jego Betą Ryanem. Musimy wiedzieć, czy zostali zaatakowani, warto też dowiedzieć się, jakie środki ostrożności podejmują. Bardzo mało wiadomo o Perłowym Księżycu, dobrze by było, gdybyśmy mogli uzyskać od nich aktualne liczby członków plemienia. Nie lubię nie wiedzieć, kto dokładnie jest na naszej granicy."

Rozmawiam z Sigim jeszcze chwilę, decydujemy, że gdy Alfa Eric przyjedzie, powinniśmy wykorzystać sojusz do wspólnych treningów obu plemion, aby zrozumieć, na co stać ich wojowników. Słyszałem rzeczy o jego Becie i jego partnerce, mówi się, że gdy walczy, jej umiejętności nie mają sobie równych. Mówi się też wśród najgłośniejszych w naszym plemieniu, że ma blask w bitwie. Niezależnie od tego, czy to prawda, chciałbym zobaczyć wojownika, który mógłby pokonać mojego najlepszego.

Kiedy skończymy, obaj udajemy się na pole treningowe, plemię trenuje nieprzerwanie od czasu wprowadzenia dodatkowych sesji. Widzę, że dają z siebie wszystko, ale zastanawiam się, czy nie naciskam ich za bardzo.

Docieramy na pole i widzę Fina oraz około 30 wojowników trenujących. Wszyscy wyglądają na zmęczonych i wyczerpanych. Robię krok do przodu, kładąc rękę na ramieniu Fina.

Biorę oddech i zaczynam łączyć się myślami z całym plemieniem. "Wiem, że wszyscy ciężko trenujecie i te dodatkowe sesje muszą was wyczerpywać." Rozglądam się, widząc pełne skupienie na moich słowach, kilku innych członków plemienia zatrzymało się i słucha ogłoszenia.

"Mając to na uwadze i z ogłoszeniem byłej Luny o balu, jutro będzie dzień odpoczynku. Każdy wojownik weźmie udział tylko w jednej sesji treningowej zamiast zwykłych czterech. To da tym z was, którzy nie mają partnerów, szansę na przygotowanie się, a tym, którzy mają, spędzenie czasu z rodzinami." Rozlega się mały aplauz, widzę kiwające głowy w tłumie i wiele "Dziękuję, alfa" przez łącze myślowe.

"Nie łudźcie się jednak, będziemy nadal ciężko trenować, dopóki nasze granice nie będą bezpieczne. Oczekuję niczego innego niż najlepszego od każdego." Kończę łącze, uśmiecham się krótko do Fina, który wygląda na zadowolonego z przerwy, i odwracam się do Sigiego.

"Sigi, daj mi znać, jak tylko Alfa Eric odpowie. Chcę wiedzieć, ile osób przyprowadzi i jakie są ich imiona." Kiwa głową na znak zgody, a ja zaczynam wracać do domu.

"Zrobiłeś dobrą rzecz, Calder. Plemienie zasługuje na przerwę, a my wreszcie możemy skupić się na naszej partnerce."

"Nie dlatego to zrobiłem, Vidar. Zrobiłem to, bo szanuję ich ciężką pracę, a nie po to, żebyśmy mieli czas na martwienie się o naszą partnerkę. Jeśli znajdziemy ją podczas ataku, będziemy słabi." Zaczyna się sprzeczać, ale zamykam go, nie potrzebuję tego słyszeć.

Docieram do swojego pokoju, zdzieram ubrania i wskakuję pod prysznic. Natychmiast moje myśli zalewają te szmaragdowe oczy.

Previous ChapterNext Chapter