




Ciężka praca
Perspektywa Selene
Minęły cztery dni od momentu, kiedy Arti złapała mnie na powrocie do domu po kryjomu, a ona ledwo powiedziała do mnie dwa słowa. Robiłam wszystko, o co mnie prosiła.
Dziś nie jest inaczej, wstałam o 4:30 rano i o 5 byłam już na terenie, wyciągając broń do treningu, przygotowując butelki z wodą i przekąski dla wojowników.
Większość dni spędzałam sama, ale wczoraj dołączyli do mnie dwaj inni członkowie stada, Dom i Ellis. Zostali przyłapani na próbie wymknięcia się po zmroku, by spotkać się z jakimiś ludzkimi dziewczynami, i dostali dwa dni kary. Byli dość zszokowani, kiedy powiedziałam im, że moja kara nie ma końca i muszę dodatkowo trenować z nowymi medykami. Kiedy kończymy przygotowania, widzę Ryana, Arti i innych wojowników zmierzających na teren. Wciąż jest mi trochę smutno, że Arti ze mną nie rozmawia, ale bycie wojownikiem stada to wciąż mój główny cel, więc rzucam się w wir tych dodatkowych treningów. Potrafię się bronić, nasz ojciec zawsze tego pilnował.
Arti i Ryan zajmują miejsce z przodu, a wojownicy rozpraszają się. Wchodzę w szeregi, czekając na instrukcje. Wyjaśniają dzisiejszy plan treningowy, zaczynamy od 50 okrążeń wokół areny. Wytrzymałość nie jest moją mocną stroną. Mam na sobie moje najwygodniejsze legginsy do ćwiczeń, które podkreślają moją sylwetkę, sportowy stanik i dopasowaną kurtkę sportową, bo o tej porze jest zimno. Moje włosy są związane w niechlujny kok, jestem gotowa do działania.
Ruszam, nie jestem najszybsza, ale dostosowuję tempo do Doma i Ellisa. Kiedy reszta stada się budzi, widzę tłum dziewczyn zmierzających na skraj areny, by oglądać trening. Niektóre są sparowane z tymi, którzy już trenują, inne próbują wzbudzić zainteresowanie. Na czele jest Jenny ze stada. To stadowa rowerzystka, nie sądzę, żeby był wilk, którego jeszcze nie przejechała. Kiedy biegnę obok grupy dziewczyn, słyszę, jak Jenny woła kogoś.
"Ash, kochanie, świetnie ci idzie, trzymaj tak dalej".
Czy naprawdę usłyszałam, że powiedziała Ash? Nie powinien brać udziału w tym treningu. Odwracam się, moja twarz jest czerwona od ciężkiego oddechu, i tam jest? Świetnie, ten drań jest tuż za mną, wiem, że mógłby biec szybciej, więc dlaczego zwalnia.
Jakby czytał mi w myślach, zbliża się do mnie, zapach potu i zbyt dużej ilości perfum wypełnia moje nozdrza. Dlaczego, do diabła, jest bez koszulki, skoro nawet nie jest 6 rano i nie jest tak ciepło.
"Po prostu podziwiam widok, Sel, te legginsy wywołują wewnętrzny konflikt" - mówi, a jego słowa brzmią jak śluz.
"O, naprawdę? Twoja ulubienica tygodnia cię nie zadowala, Ash, czy może kibicuje komuś innemu?" - mówię, patrząc na niego z odrazą. Wydaje się ignorować mój komentarz i po prostu odpowiada.
"To dobrze, że pracujesz nad swoją wytrzymałością, kochanie, kiedy w końcu cię dorwę, będziesz jej potrzebować". Jego słowa sprawiają, że czuję się chora, nie wiem, jak odpowiedzieć, więc jednym ruchem nogi podcinam go, a Ash przewraca się. Odwracam się, wciąż biegnąc, i krzyczę za siebie.
"To nie moja wytrzymałość powinna cię martwić, może skup się na utrzymaniu się na nogach!" Widzę gniew na jego twarzy, wiem, że wygrałam, ale wiem też, że to nie koniec z Ashem.
Widzę zbliżający się koniec, niektórzy wojownicy już tam są. Dostrzegam Doma i Ellisa i biegnę w ich stronę. Dom patrzy na mnie z uznaniem, ma 22 lata, jest wysoki, ma brązowe włosy zaczesane do tyłu i naprawdę dobrą sylwetkę. Jeszcze nie znalazł swojej partnerki. Zamyślam się, podziwiając go, kiedy nagle wybucha śmiechem.
"Już skończyłaś się na mnie gapić, Selene?" Moja twarz natychmiast robi się czerwona.
"Przepraszam, trochę się zamyśliłam" - mówię niezręcznie. Dlaczego zawsze mi się to zdarza, kiedy myślę o posiadaniu partnera, wolałabym mieć Doma niż Asha. Patrzę na niego jeszcze raz.
"Widziałem, jak poradziłaś sobie z Ashem, ten facet to dziwak" - mówi z uśmiechem, który sprawia, że się rumienię.
"Dzięki, on taki jest od dłuższego czasu, jest przekonany, że kiedy skończę 21 lat za kilka tygodni, będę jego partnerką". Patrzę na Doma, czując, jak rumieniec znika z moich policzków.
"Cóż, nigdy nie wiadomo, może nie jest jedynym, który chce zwrócić na siebie twoją uwagę." Zanim zdążę cokolwiek odpowiedzieć, Dom i Ellis odchodzą, a Dom odwraca się i mruga do mnie.
Kontynuujemy resztę treningu, a Arti szczególnie dba o to, żebym dawała z siebie wszystko. Przysięgam, że czerpie przyjemność z tego karania. Trening dobiega końca, jestem zmęczona i obolała po trzech dniach, ale zaczynam przygotowania do kolejnej grupy po obiedzie. Napełniam butelki z wodą, gdy nagle czuję, jak upadam do przodu, a znajomy zapach tanich perfum wdziera się do moich nozdrzy.
Jenny. Otrzepuję się i odwracam, czując, jak Seleste zaczyna przejmować kontrolę nad moim umysłem.
"Co do cholery, Jenny?"
"Widziałam, jak rozmawiasz z Ashem na boisku, on jest mój!" Krzyczy na mnie jak dziecko.
"Serio, Jenny? Jakbym chciała twoje resztki. A skoro już o tym mowa, mogłabyś mieć trochę szacunku do siebie, wiedząc, gdzie był." Patrzę za nią na jej przyjaciółki, wiedząc doskonale, że one też były z nim, a potem znowu skupiam się na niej, widząc gniew w jej oczach.
"Ale z drugiej strony mogłabym powiedzieć to samo o nim, skoro jest z taką zużytą rowerzystką." Seleste wściekła się, jak śmiała porównać nas do niej w jakikolwiek sposób.
Odsuwam Seleste, wiedząc, że jeśli pozwolę jej dłużej przejąć kontrolę, może rozszarpać Jenny na kawałki. Wracam do rzeczywistości, gdy Jenny podnosi rękę i uderza mnie w twarz, czując piekący ból na policzku. Już mam pozwolić Seleste wrócić, gdy słyszę kogoś krzyczącego i biegnącego w naszą stronę.
Perspektywa Cynthii.
Widzę, jak Jenny uderza Sel i natychmiast czuję wściekłość, a Cyrus budzi się w środku. Jest wściekła. Widzę, jak Sel podnosi rękę i krzyczę "STOP". Dźwięk mojego głosu rozchodzi się wokół, widzę, jak obie zamierają i patrzą na mnie, a przyjaciółki Jenny cofają się krok.
Podchodzę do nich, moje oczy ciemne, wpatrują się w Jenny.
"Co ty sobie myślisz, podnosząc rękę na moją siostrę?" W tym momencie Cyrus walczy o przejęcie kontroli. Widzę strach na twarzach Jenny i jej przyjaciółek.
Ich głosy wybuchają "Przepraszam" i "Odchodzimy". Cyrus uważa, że to za mało i już chce coś powiedzieć, gdy czuję rękę na ramieniu.
Patrzę w dół i widzę Sel, która patrzy na mnie z troską. Oddycham głęboko, wiedząc, że Cyrus nie może tego powstrzymać, odkąd straciliśmy naszego partnera, jest w rozsypce, chociaż wymieniliśmy ból z boginią księżyca, to nie zabiera emocji. Zamykam oczy i czuję, jak wycofuje się na tyły mojego umysłu.
Otwieram je ponownie, widząc, jak trzy dziewczyny odchodzą, i słyszę miękki głos Selene.
"Te złote oczy, Cynth, wszystko w porządku?"
Patrzę na jej twarz, nienawidzę, że musiała widzieć, jak tracę kontrolę.
"W porządku, Sel. Przyszłam cię znaleźć, bo spóźniałaś się na trening medyczny, a potem zobaczyłam, jak cię uderza, i po prostu straciłam panowanie. Przepraszam, Sel, nie chciałam cię zawstydzić." Patrzę jej w oczy, pokazując, jak bardzo mi przykro.
"Zawstydzić mnie, Cynth? To było niesamowite, nie wiedziałam, że twój głos może się tak daleko roznosić. Jenny i jej przyjaciółki wyglądały, jakby chciały się ukłonić. To było super." Patrzy na mnie z podziwem.
"Chodź, Sel, mamy jeszcze trening medyczny do zrobienia." Łapię ją za rękę i zaczynamy iść w stronę domu.
"A tak w ogóle, naprawdę potrzebujesz prysznica, Arti dała ci dziś nieźle w kość." Śmieję się, gdy patrzy na siebie i przytakuje. Wiem, że Sel czasami myśli, że jesteśmy surowe, ale zawsze będę ją chronić. I wiem, że pewnego dnia zrozumie dlaczego.
Dzień trwa dalej, Sel naprawdę szybko się uczy, wszystko, czego się nauczyła, przyswaja bardzo dobrze. Kiedy wczoraj rozmawiałam z Arti, powiedziała to samo o jej treningu. Wiedziałyśmy, że tak będzie, ale jest tak zaawansowana, że nawet ja i Arti nie uczyłyśmy się tak szybko z tatą.
Dzień dobiega końca, a zazwyczaj Sel pomaga mi sprzątać. Patrzę na nią, wyraźnie wyczerpaną, jest już 19:30.
"Sel, idź, ja tu skończę. Idź się przygotować na kolację." Selene patrzy na mnie z miłością w oczach.
"Dzięki, Cynth, naprawdę potrzebowałam wcześniejszego zakończenia, jestem wykończona."