Read with BonusRead with Bonus

Niepokoje

Perspektywa Selene

Słyszę trzask drzwi, gdy Cynth wychodzi.

Czuję, jak łzy nadal spływają po mojej twarzy. Jak mogli mi nie ufać? Jak mogli myśleć, że jestem taka bezbronna, a Arti użyła swojego głosu beta na mnie.

"Nie sądzę, żeby widzieli cię jako bezbronną, Sel. Troszczą się o ciebie, zawsze to robią. Arti po prostu potrzebowała, żebyś posłuchała." "Jak możesz brać ich stronę w tej sprawie, Seleste? Oni cię ograniczają, tak samo jak mnie." Jak mogła się z nimi zgodzić?

"Nie zgadzam się z nimi, Selene! Robią to dla ciebie, jest tak wiele rzeczy, których jeszcze nie rozumiesz. Musisz im zaufać, że robią to, co dla ciebie najlepsze, i posłuchać ich."

"Posłuchać ich? W jednej rozmowie zabrali całe nasze wolności. Nie wiem, czy chcę ich słuchać, ale nie chcę też słuchać ciebie." Z tymi słowami zablokowałam Seleste.

Nie potrzebowałam słuchać jej argumentów, ona by nie zrozumiała. Od kiedy nasi rodzice zmarli, moja siostra opiekowała się mną i zawsze będę jej za to wdzięczna, ale kiedy przestaną widzieć mnie jako delikatne dziecko? Za trzy tygodnie skończę 21 lat, w pełni połączę się z Seleste, a co się stanie, gdy znajdę swojego partnera? Czy wtedy też zabronią mi się z nimi widywać?

W końcu wstaję, muszę znaleźć Dot i powiedzieć jej, co się dzieje. Przechodzę obok lustra, potem cofam się przed nim, patrząc na siebie. Moje włosy są w nieładzie, oczy czerwone i opuchnięte. Nigdzie nie pójdę, dopóki nie wezmę prysznica.

Po prysznicu wyciągam z szafy ubrania: parę czarnych legginsów do ćwiczeń i zwykły, obcisły czarny T-shirt. Gdy się ubieram, nawiązuję mentalne połączenie z Dot.

"Hej Dot, gdzie jesteś? Mam ci coś do powiedzenia."

"Jestem w kuchni, Sel. Kolacja jest prawie gotowa, zobaczymy się tutaj?" Na dźwięk słowa kolacja mój żołądek burczy. Uświadamiam sobie, że to prawdopodobnie pierwszy raz w życiu, kiedy przegapiłam posiłek.

"Jasne, Dot, będę za 5 minut." Zamykam połączenie.

Schodząc po schodach, mijam innych członków stada. Uśmiecham się uprzejmie i cicho witam. Większość ludzi w tym stadzie zna mnie i moje siostry. Nasza matka i ojciec byli bardzo kochani w stadzie, a teraz moje siostry są wysoko postawione, więc ten szacunek po prostu trwa. Zawsze czuję, że czekają, żeby zobaczyć, co zrobię; czy dorównam rodzicom lub siostrom? Może to wszystko jest tylko w mojej głowie.

Właśnie mam skręcić do kuchni, gdy czuję, jak ktoś mnie ciągnie do innego pokoju. Już mam wybuchnąć złością, gdy widzę, że to Ash patrzy na mnie z góry. Ash i ja byliśmy przyjaciółmi jako dzieci. Gdy skończyliśmy 18 lat, Ash przeszedł gwałtowny wzrost i z małego, chudego chłopca zmienił się w 6'4 pęk mięśni. Nie jest wcale brzydki... ma kruczoczarne włosy, opaloną skórę i obecnie nosi dżinsowe szorty i dobrze dopasowany T-shirt, który przylega do jego mięśni we wszystkich właściwych miejscach. Wracam do rzeczywistości, gdy słyszę, jak mówi.

"Podoba ci się to, co widzisz, Sel? Może być twoje wkrótce." Mówi te słowa z taką pewnością siebie, że wracam na ziemię i przypominam sobie, dlaczego już prawie nie rozmawiamy.

"Czego chcesz, Ash? Szłam na kolację i szczerze mówiąc, zaczynam być trochę głodna." Mówię to, przewracając oczami i odwracając wzrok, czekając na jego odpowiedź.

"Dlaczego tak się zachowujesz, Sel? Wiesz, że wkrótce będziemy związani, pomyślałem, że może chciałabyś trochę poćwiczyć." Drżę wewnętrznie na jego słowa.

"Oh, Ash. Po pierwsze, co sprawia, że jesteś tak pewny, że będziemy partnerami? Po drugie, co sprawia, że myślisz, że chcę ciebie, skoro spałeś z tyloma innymi osobami? Myślę, że wolałabym być chora." Gdy mówię te słowa, widzę, jak jego źrenice ciemnieją. Chwyta mnie i przyciska do zamkniętych drzwi. Jęczę, gdy moje plecy uderzają w klamkę, a jego ciało naciska na moje, wkładając głowę w moją szyję i szepcząc do ucha.

"Jak mogę cię ignorować, gdy chodzisz w takich obcisłych strojach, że praktycznie widzę cię nagą?" Przesuwa ręką po mojej nodze, mówiąc: "Za trzy tygodnie, Sel, nie będziesz miała nic do powiedzenia. Będziesz moja, żeby robić, co zechcę. Zrozumiesz, że powinnaś była przyjąć moją ofertę. To tylko kwestia czasu." Z ostatnimi słowami całuje miejsce, gdzie mam być oznaczona, co sprawia, że grymaszę z obrzydzeniem.

Odsuwa się i wychodzi z pokoju. Każde spotkanie z Ashem od czasu, gdy skończył 21 lat cztery miesiące temu, było podobne. Z jakiegoś powodu jest tak przekonany, że jesteśmy sobie przeznaczeni, że nie może tego odpuścić. Myślę, że nawet w tym momencie, gdyby jego prawdziwy partner stanął przed nim, nie zauważyłby.

Prostuję ubrania, wychodzę z pokoju i wchodzę prosto do kuchni. Pomieszczenie jest pełne członków watahy, wszyscy rozmawiają o nowym treningu i zaostrzonej ochronie. Niektórzy wydają się zadowoleni z możliwości większego zaangażowania, inni są przestraszeni tym, co może nadejść. Są też tacy, którzy są obojętni na te zmiany - ci, którzy już walczyli i wiedzą, jak to wygląda. Nikt nie mówi, że będzie bitwa, ale taka jest ogólna atmosfera.

Patrzę na ogromny stół pełen jedzenia przygotowanego przez kucharkę watahy, Sybil. Widzę ją z drugiego końca pokoju, jak smaży kolejne steki na patelni i dziękuję jej bezgłośnie, zanim zaczynam jeść. Sybil odwzajemnia uśmiech i wraca do pracy. Jedzenie zawsze było moim ulubionym hobby, nie gotowanie, ale jedzenie. Nakładam sobie stek, pizzę, frytki przyprawione chili solą Sybil. Przechodząc wokół stołu, zauważam moją ulubioną potrawę - udka z kurczaka w stylu jerk. Nakładam pięć na talerz, dodaję warzywa i sałatkę, a następnie idę po napój.

Wtedy czuję na sobie czyjeś spojrzenie. Podnoszę wzrok i widzę Ryana, który patrzy na mnie i chichocze, gdy próbuję manewrować talerzem pełnym jedzenia i napojem, nie upuszczając niczego. Przez śmiech posyła mi półuśmiech. Jest jasne, że rozmawiał z Arti o jej wcześniejszej rozmowie. Nie chcę, żeby było między nami niezręcznie, więc odwzajemniam uśmiech i kieruję się do jadalni.

Wchodzę do pokoju, szukając Dot. Wiem, że zarezerwowała mi miejsce. Rozglądam się i widzę ją na tyłach pokoju, więc idę w jej stronę. Dot zawsze wygląda tak zadbana, ma na sobie kwiecistą sukienkę, a jej blond włosy są związane w wysoki kucyk. Kiedy idę w jej stronę, zauważam, że inni wokół niej się gapią. Ona naprawdę nie zdaje sobie sprawy, jaki wpływ ma na ludzi - wolałaby czytać książkę.

Siadam obok niej. "Hej, Dot, co się dowiedziałaś?" pytam cicho.

Uśmiecha się do mnie, ale wygląda na zdenerwowaną. "Mój tata powiedział mi o atakach na Srebrny Księżyc i że po ucieczce nie mogli ich znaleźć w lesie. Tata powiedział, że muszę teraz też zacząć trening, na wszelki wypadek. Martwię się, Sel." Widzę panikę na jej twarzy i próbuję ją uspokoić, bo często wpada w zbyt głębokie myśli.

"Jestem pewna, że to tylko dla bezpieczeństwa. Łotry nas nie zaatakowały, po prostu nie chcemy wydawać się słabi dla Srebrnego Księżyca. Jestem pewna, że o to chodzi."

To wydaje się ją uspokoić, i kontynuujemy jedzenie w ciszy. Opowiadam jej o tym, co powiedziały mi Arti i Cynth, starannie pomijając część, w której nie mogę wychodzić na biegi. Po pewnym czasie kończymy jedzenie i rozmawiamy o błahostkach. Urodziny Dot są tydzień przed moimi i jest tak podekscytowana znalezieniem swojego partnera. Chce jak najszybciej osiedlić się w życiu małżeńskim. Nie mogę powiedzieć, że jestem przekonana do tego pomysłu, ale uśmiecham się i kiwam głową, gdy opisuje, jak chce, żeby wyglądało jej życie.

Po około godzinie jadalnia zaczyna się opróżniać, a ja wracam do swojego pokoju. Przechodzę obok Arti i Cynth, ale ich nie zauważam, wciąż jestem zła. Słyszę, jak Cynth cicho woła moje imię, ale ignoruję ją. Kiedy wchodzę do pokoju, siadam na pufie przed oknem i patrzę na księżyc. Czuję ukłucie winy, przypominając sobie, że nie odblokowałam Seleste. Zamykam oczy.

"Seleste?" mówię cicho.

"O, teraz chcesz ze mną rozmawiać, tylko że to jakieś pięć godzin za późno!" Czuję, że jest zła i będzie trudno ją przekonać do tego, co chcę zrobić.

"Przepraszam, Seleste, chciałam się pogodzić. Wiem, że wyładowałam na tobie swoją złość. Przepraszam." Czuję, że się łagodzi.

"Więc czego chcesz, Sel?"

"Chcę pójść pobiegać, ostatni raz, zanim posłucham rozkazów Arti i Cynth." Czuję, że się ekscytuje na myśl o rozciągnięciu nóg.

"Obiecujesz, że to będzie tylko raz, a potem będziemy ich słuchać? To dla naszego dobra."

Prawie czuję się źle, że tak łatwo ją przekonałam, ale obie wiemy, że tego potrzebujemy.

"Zgadza się." Uśmiecham się. "Świetnie, chodźmy!"

Otwieram okno w sypialni, starając się nie robić zbyt dużo hałasu. Balansuję na krawędzi, aż mogę złapać się rynny i zjechać w dół. Moje stopy dotykają ziemi, a ja kieruję się w stronę lasu. Wiem, że jest więcej patroli, więc staram się ich unikać, idąc głębiej niż zwykle. Kiedy jestem pewna, że jest czysto, rozbieram się, składam ubrania i zostawiam je pod drzewem.

Patrzę na księżyc i dziękuję bogini za dar, kucam i zaczynam się przemieniać. Słyszę trzask kości i w ciągu minuty przemiana jest zakończona. Pocieram plecy o drzewo, aby zaznaczyć miejsce, gdzie zostawiłam ubrania, i biegnę w stronę gór, pozwalając Seleste przejąć kontrolę.

Previous ChapterNext Chapter