Read with BonusRead with Bonus

Pakiet Srebrnego Księżyca

Perspektywa Sigurda

Patrzę na mojego najlepszego przyjaciela, obserwując, jak powoli traci cierpliwość, podczas gdy lider wojowników stada, Fin, opowiada mu, jak pozwolili kolejnemu samotnikowi uciec z terytorium.

Jako jego beta, moim zadaniem jest utrzymać Caldera w spokoju, bo inaczej wszystko może się szybko wymknąć spod kontroli. Łączę się z nim myślami: "Calder, twoje oczy, człowieku, robią się czarne, musisz się uspokoić, zanim twój wilk przejmie kontrolę." Widzę, że moje słowa do niego dotarły, bo robi krok do tyłu.

"Jestem spokojny, Sigi, ale może nie mów swojemu alfie, jak powinien się zachowywać, a jak nie" - wiem, że jest wściekły.

"Nie mówię do ciebie jako do mojego alfa, Calder, mówię do ciebie jako do mojego najlepszego przyjaciela, wiesz, co się stało ostatnim razem." Widzę, jak bierze oddech, nie odpowiada, ale wiem, że mnie słuchał.

Fin kontynuuje wyjaśnienia: "Złapaliśmy jego zapach, alfa, goniliśmy go aż do granicy stada Perłowego Księżyca, spotkaliśmy ich wojowników na granicy, ale nie widzieli go, a jego zapach zniknął."

Calder milczał, ale wszyscy czuliśmy jego aurę, która wypełniała pokój; wszyscy wojownicy pochylili głowy ze strachu. Fin instynktownie zrobił krok do tyłu, zanim zdążył zareagować, Calder miał już ręce wokół jego gardła, a jego nogi wisiały w powietrzu.

Oczy Caldera były czarne: "Podwójcie patrole wokół granicy, dodajcie dodatkową sesję treningową każdego dnia i wszyscy muszą w niej uczestniczyć, dopóki nie znajdziemy tych samotników." Z tymi słowami rzucił Fina na ziemię i ryknął na wojowników: "CZY TO JASNE?"

"TAK, ALFA" - odpowiedzieli wszyscy jednogłośnie. Calder nic nie powiedział i usiadł za swoim biurkiem.

Był skończony, a jako jego beta, to było moje zadanie przejąć kontrolę: "Wszyscy wychodźcie, Fin, chcę ten raport na moim biurku za godzinę."

"Tak, beta" - odpowiedział Fin, wychodząc z biura i zamykając za sobą drzwi.

Przejechałem rękami przez mysie brązowe loki, wziąłem głęboki oddech, a potem odwróciłem się do Caldera.

"Alfa" - powiedziałem powoli, siadając obok niego. Calder podniósł głowę, jego oczy były teraz niebieskie, co oznaczało, że udało mu się uspokoić, nie pozwalając swojemu wilkowi przejąć kontroli.

Perspektywa Caldera

Patrzę na Sigiego, zastanawiając się, dlaczego nazywa mnie Alfą. Był moim przyjacielem całe życie, nawet gdy jestem wściekły, zawsze nazywa mnie po imieniu, gdy jesteśmy sami. Patrzę na jego twarz, wygląda na zaniepokojonego, niemal nerwowego.

"Sigi, dlaczego do cholery nazywasz mnie ALFĄ?" - mówię, naśladując jego głos.

Sigi odpowiedział: "Alfa, twoje oczy mogą być znowu niebieskie, ale twoja aura wciąż się ujawnia, nie mogę cię nazywać inaczej." W tym momencie zauważam, że moje pięści są wciąż zaciśnięte, a ciało sztywne. Zamykam oczy, biorę głęboki oddech, rozluźniam ręce i ciało, a potem otwieram oczy.

"Lepiej?" - patrzę na Sigiego, który natychmiast się rozluźnia, opierając się o krzesło.

"Zdecydowanie!... To było naprawdę ostre, Calder, prawie straciłeś kontrolę."

Wiem, że ma rację; wiem, że muszę to kontrolować. Mam 23 lata i jestem Alfą tego stada, ale bez partnerki mój wilk staje się niespokojny, tęskni za nią, ale jak dotąd jej nie znaleźliśmy. Nie jest tak, że nie mam wyboru wśród wilczyc, które padają mi do stóp, licząc na to, że staną się moją partnerką, i szczerze mówiąc, miałem z nimi trochę zabawy, ale to nie wystarcza. Wracam do rzeczywistości, gdy słyszę, jak Sigi kaszle, zauważył, że nie byłem obecny w pokoju.

"Sigi, stado Perłowego Księżyca, Fin wspomniał, że samotnik zbliżył się do ich granicy, a potem zniknął. Czy mieliśmy z nimi wcześniej jakiś kontakt?" - mówiąc to, gestem zapraszam Sigiego, by poszedł za mną, gdy wracam do swojego biura.

"Nie, nie wspominali o żadnych próbach naruszenia ich terytorium, ale mogą nie przyjść do nas, nie są naszymi sojusznikami, ale też nie są wrogami. Stado Perłowego Księżyca istnieje samo w sobie, ich Luna pochodzi z Krwawego Księżyca na dalekim wschodzie, ale sojusz został zawarty, gdy były alfa żył, a Alfa Eric miał 16 lat z powodu swoich genów alfa, połączyli się młodziej niż większość."

Sigi kontynuuje opowieść o stadzie Perłowego Księżyca i ich zwyczajach. Odkąd przejąłem władzę jako alfa dwa lata temu, nie spotkałem się z nimi. Zbliżamy się do mojego biura, to miejsce stało się dla mnie schronieniem, mogę zamknąć drzwi i znaleźć spokój. Prowadzenie stada o takiej reputacji jak nasze to ciężka praca, a jeszcze trudniejsze jest utrzymanie mojego wilka w ryzach, gdy tęskni za swoją partnerką. Czasami po prostu potrzebujesz chwili wytchnienia.

Siadam, kiwając głową razem z Sigi i tym, co mówi, choć nie zwracałem na to większej uwagi, kiedy słyszę słowa "świetnie, skontaktuję się z twoją matką".

Wracam do rzeczywistości. "Czekaj, Sigi, dlaczego kontaktujesz się z moją matką? Przestań!" Patrzę na niego.

On patrzy na mnie z pustym wyrazem twarzy. "Stary, serio, nie słyszałeś, co właśnie mówiłem o pakcie perłowego księżyca i planach twojej mamy? Właśnie zgodziłeś się wysłuchać jej planu, ona już jest w drodze”.

Cholera, tego mi brakowało. Kocham moją matkę Freyę, ona i mój ojciec byli tak kochani jako Alfa i Luna, ona nadal jest, ale jest tak zdeterminowana, żebym znalazł partnerkę i miał potomstwo, że stało się to monotonnym tematem rozmów. W tym momencie moja matka wchodzi do pokoju, oczywiście nie zapukałaby!

"Calder!" Wstaję, a ona całuje mnie w policzek, potem robi to samo z Sigi.

"Calder, kochanie, Sigi mówi mi, że zgodziłeś się wysłuchać planu, aby zaprosić pakiet perłowego księżyca na spotkanie i że jesteś zadowolony z możliwości poszukiwania swojej partnerki wśród ich paktu”.

Zanim zdążę wydać z siebie dźwięk, kontynuuje.

"Więc plan jest taki: zaprosimy pakiet perłowego księżyca i poprosimy, aby przyprowadzili niezamężnych, żeby poszukać wśród naszego paktu. Oczywiście będę szczęśliwa dla tych, którzy nie znajdą, ale naprawdę to wszystko dla ciebie, kochanie". Wzdycha, a ja wiem, co będzie dalej.

"Wiesz, że twój ojciec i ja nie jesteśmy coraz młodsi i naprawdę chcielibyśmy zobaczyć cię z partnerką i szczeniętami, zanim bogini księżyca nas zabierze". Czuję, jak staję się coraz bardziej zirytowany i rzucam boczne spojrzenie Sigi, łącząc się z nim myślowo, żeby wiedział, że to wszystko jego wina.

W tym momencie moja matka zauważa i zwraca uwagę z powrotem na to, co mówi. "Więc ustalone, zorganizujemy bal dla pakietu perłowego księżyca, wykorzystamy go do omówienia problemu z łotrami i wreszcie spróbujemy znaleźć ci partnerkę. Odbędzie się to za 3 tygodnie, przypadkiem to będzie też pełnia księżyca”.

Na dźwięk słowa partnerka, nagle mój wilk wypycha się na przód umysłu.

"Partnerka, Calder, wreszcie możemy ją znaleźć". Czuję podekscytowanie Vidara. W tym momencie decyduję się już go nie zaprzeczać, mogę uszczęśliwić moją matkę i jego za jednym razem.

"Vidar, zaakceptuję umowę mojej matki, ale musisz starać się zachować spokój, tracimy kontrolę, a z łotrami na granicy nie możemy sobie pozwolić na żadne błędy". Czuję, jak Vidar się zgadza i wiem, że chce tylko tego, co dla nas najlepsze. Do ostatnich kilku tygodni nie przejmował się, że jeszcze nie znaleźliśmy naszej partnerki, ale ostatnio jakby wiedział, że ona tam jest. On ją wyczuwa.

Patrzę na moją matkę, czekającą na moją zgodę, i na Sigi, czekającego na wybuch i nieuniknioną kłótnię, którą zazwyczaj z nią mam.

"Matko, zgadzam się, możesz mieć swój bal, ale proszę, posłuchaj mnie. Jeśli jej nie znajdziemy, nie zrobimy tego ponownie. Jeśli jej nie znajdziemy, musisz to odpuścić".

"OCH, CALDER! Tak, zgadzam się, przygotuję wszystko, za 3 tygodnie nie rozpoznasz głównej sali. Calder, jestem tak szczęśliwa, że się zgodziłeś". Wygląda na tak szczęśliwą, że może doprowadzić mnie do szaleństwa, ale naprawdę ją kocham. Potem zatrzymuje się i patrzy na Sigi.

"Sigurd. Nie myśl, że o tobie zapomniałam, wiem, że musimy jeszcze znaleźć ci partnerkę i mam nadzieję, że jest w pakiecie perłowego księżyca, czyż to nie byłoby idealne". Z tym wychodzi z pokoju, mamrocząc o tym, że musi poinformować pakiet.

Zatrzymuję się i patrzę na Sigi. "No cóż, Sigi, skoro to wszystko zacząłeś, proszę, wyślij wiadomość do pakietu perłowego księżyca i zaproś ich na rozmowę o łotrach i bal, idę na bieg".

Sigi patrzy na mnie, uśmiecha się i kłania, mówiąc tylko "tak, alfa", a potem wychodzi z pokoju z małym uśmieszkiem na twarzy, jest czasem takim dupkiem, wie, że nienawidzę formalności.

Wychodzę z biura, przechodząc przez dom paktu, który już żyje wiadomościami, które rozpowszechnia moja matka, i kieruję się na skraj lasu, patrząc w górę na księżyc.

"Gotowy, Vidar?"

"Gotowy, Calder, potrzebujemy tego, zanim nadejdzie to, co ma nadejść".

Z tym zaczynam biec, zmieniając się w moją dużą czarną wilczą formę, wreszcie trochę wolności.

Previous ChapterNext Chapter