Read with BonusRead with Bonus

Testowanie granic

Krew szumi mi w uszach, gdy moje szczęki zaciskają się na szyi zbuntowanego wilka, a krew wsiąka mi do ust. Rzucam go na bok, uderzając i zanurzając pazury w innym, słysząc jego skomlenie z bólu. Czuję ból w nodze, odwracam głowę i widzę małego brązowego wilka, którego zęby wbiły się głęboko w moją nogę. Jednym szybkim ruchem wilk puszcza, jego ciało uderza w drzewo, a ja widzę, jak zamykają się jego oczy.

Walczymy już od godziny, początkowo myśleliśmy, że jest ich tylko 30, ale ciągle nadchodziły fale po 5 i 6, martwi leżą na ziemi, na szczęście żaden z nich nie jest naszym.

"Calder, zaczęli się wycofywać do lasu" - Sigi łączy się ze mną, brzmiąc wściekle i podekscytowanie.

"Sigi, ścigaj ich, chcę ich pojmać, muszę wiedzieć, czego chcą" - odpowiadam mu, a widzę, jak on i kilku innych rzuca się w stronę drzew. Moja aura Alfy promieniuje, gdy walka zaczyna się uspokajać, kilku mniejszych rannych patrzy w moją stronę i decyduje się uciec w przeciwnym kierunku. Łączę się z niektórymi wojownikami, aby rozpoczęli sprzątanie, wracam do domu stada, zmieniając się w trakcie i odzyskując kontrolę od Vidara. Patrzę na swoją nogę, gdy widzę parę szortów w małej dłoni przede mną, to normalne, że omega przynoszą ubrania po walce. Podnoszę wzrok, aby podziękować, i ku mojemu zaskoczeniu to Liv.

Patrzy na mnie, jej oczy pełne troski, i widzę, jak zerka na moją nogę. "Powinieneś to sprawdzić" - jej słowa są delikatne, a zanim zdążę coś powiedzieć, bierze mnie za rękę i ciągnie do domu. Idę za nią, nie mogąc przestać patrzeć, jak poruszają się krągłości jej ciała, gdy idzie. Zatrzymujemy się w jadalni pełnej innych członków stada, którzy pomagają wojownikom zmyć krew i opatrzyć rany.

Nagle czuję ostry ból w nodze. "KURWA" - widzę, jak Liv podskakuje i natychmiast pochyla głowę, a reszta w pokoju robi to samo.

"Liv, przepraszam, nie chciałem" - patrzę na nią, mając nadzieję, że zrozumie, że to był wypadek. Ona kiwa głową na znak zgody i kontynuuje czyszczenie mojej nogi, jej ręce są delikatne i ostrożne. Potem podnosi wzrok, jej szare oczy skupiają się na moich.

"Wygląda na to, że już się goi; mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że to czyszczę, widziałam, że wszyscy inni są zajęci, a te zbuntowane wilki nie pachniały zbyt czysto" - jej oczy sprawiają, że na chwilę zapominam, jak mówić. Potem wygląda na zdenerwowaną i zamierza znowu coś powiedzieć, moje serce bije trochę szybciej. Odrywam wzrok od jej oczu, gdy słyszę, jak ktoś woła moje imię.

Sigi podchodzi do nas, z wściekłością na twarzy, jego wilk wciąż ma nad nim kontrolę i wiem, że to nie wróży dobrze.

"Alfa, straciliśmy ich wszystkich, jakby zniknęli, a w drodze powrotnej zauważyliśmy małego brązowego wilka przy drzewie, wydawał się martwy, ale wciąż oddychał".

Czuję, jak wraca moja złość, co mało spokoju, które Liv wniosła, zaczyna znikać.

"Zabierz go do piwnicy, niech jeden z lekarzy go opatrzy, gdy się obudzi, daj mi znać, chcę się z nim spotkać" - Sigi patrzy na mnie i odwraca się w stronę drzwi.

Zatrzymuję się i patrzę na Liv, zbyt wściekły, by myśleć. Bez słowa wstaję i wychodzę z pokoju, muszę się stąd wydostać i od niej, w chwilach takich jak ta mój wilk chce uwolnienia, a bycie tak blisko niej może skończyć się czymś, czego mogę żałować.

Idę do swojego pokoju i biorę zimny prysznic.

"Vidar, musisz się uspokoić".

"USPOKOIĆ SIĘ! ROZRYWĘ GO NA STRZĘPY, JAK ŚMIE ZAGRAŻAĆ STADU!"

Pozwalam, by woda spływała po mnie, jest zimna i z czasem czuję, jak Vidar się uspokaja.

"Lepiej?"

"Tak, Calder" - jego słowa są wciąż ostre, ale wiem, że jest spokojny.

"Naprawdę spieprzyliśmy to z Liv, jest miła, a my ją odtrąciliśmy".

"Kogo to obchodzi, Calder, ona nie jest naszą partnerką!"

"To nie czyni jej mniej ważną, Vidar" - z tymi ostatnimi słowami zamykam połączenie, musi się uspokoić.

Wychodzę spod prysznica, tysiąc myśli przepływa przez moją głowę, zakładam szorty i kładę się na łóżku.

Czego oni chcą?

A co, jeśli to nie jest co, tylko kto?

Jak to możliwe, że jest ich tak wielu?

Czuję, jak zasypiam, myśląc o Liv.

Jej brązowa karmelowa skóra lśniła pod księżycem, a jej szare oczy wpatrywały się we mnie, kiedy zagłębiłem się w nie i zmieniły się w lśniąco szmaragdowozielone. Rozejrzałem się i znowu byłem przy wodospadzie, stojąc w wodzie z dziewczyną, która nie miała wyraźnej twarzy, tylko zielone oczy, które mnie wciągały i nie mogłem odwrócić wzroku. Za każdym razem, gdy się poruszałem lub obracałem, ona znowu była przede mną.

Potem zaczęła drapać moje piersi, jej paznokcie wbijały się głęboko w skórę, rozrywając ciało. Próbowałem ją powstrzymać, ale ona poruszała się i atakowała mnie ze wszystkich stron. Beztwarzowa dziewczyna stanęła przede mną, a ja mrugnąłem, i znowu wyglądała jak Liv. Jednym ruchem Liv wbiła swoje pazury w moją pierś i wyrwała moje serce, trzymając je w ręce, podczas gdy ja stałem i patrzyłem na bijące serce.

Moje oczy otworzyły się gwałtownie. Ręka instynktownie sięgnęła do mojej piersi, a pot lał się z mojego ciała.

Ktoś znowu zapukał do drzwi, a Sigi wszedł.

"Alfa, on się obudził."

Punkt widzenia Ryana

"Eric, Calder zgodził się trenować z nami jutro. Zgodził się wysłać 15 wojowników na granicę, a ja się z nimi spotkam. Nie wspomniał, czy sam dołączy do treningu." Eric skinął głową, przetwarzając wiadomości. Prawie bałem się powiedzieć mu następną część, był moim przyjacielem przez całe życie, ale jest powód, dla którego jest Alfą.

"Eric, to nie wszystko... Srebrny Księżyc został zaatakowany zeszłej nocy, bez żadnego powodu. Beta Sigurd powiedział, że było około 30 napastników, ale podczas walki grupy po 5-6 osób wychodziły z lasu. Pokonali ich z minimalnymi obrażeniami, ale tak jak wcześniej, ścigali ostatnich do lasu i zniknęli." Czekałem, wstrzymując oddech. Wiedziałem, że nie spodoba mu się ta ostatnia część wiadomości. W jednym szybkim ruchu zmiótł zawartość swojego biurka na podłogę, rozbijając je pięścią z taką siłą, że pękło na pół.

"Złość niczego nie rozwiązuje, tylko przedłuża rozwiązanie." Obróciłem głowę i zobaczyłem Lunę Georgie, która przeszła przez pokój i położyła rękę na ramieniu Erica. Widzę, jak czarność jego oczu się wycofuje, patrzy w dół, a Georgie daje mi znać, że teraz ona się tym zajmie. Szybko wyszedłem z pokoju.

Wróciłem do swojego pokoju, mijając po drodze kilku członków stada. Zobaczyłem Selene rozmawiającą z Domem w korytarzu. Ostatnio spędzali dużo czasu razem. Wiedziałem, że Arti będzie zadowolona, widząc ją uśmiechniętą.

Pokój wypełniał zapach waniliowych babeczek i jabłek. Wiedziałem, że Arti jest w domu. Wyszła spod prysznica, para wciąż unosiła się z jej skóry, a jej doskonałe długie ciemne kręcone włosy opadały na ramiona, a jej ametystowe oczy spoczęły na mnie.

"Wyglądasz na spiętego, Ryan, wszystko w porządku?" Byłem tak rozproszony jej pięknem, że zapomniałem odpowiedzieć.

"Ryan?"

Chwyciłem ją, przyciągając na swoje kolana, głaszcząc tył jej szyi, podczas gdy opowiadałem jej o atakach na Srebrny Księżyc. Zanim zdążyłem skończyć, usta Arti znalazły się na moich, a ja poczułem falę spokoju, która przeszła przez moje ciało, wszelka złość zniknęła. Odciągnęła się i kontynuowałem opowiadanie jej o umowie treningowej. Przeanalizowaliśmy, co chcemy zrobić w kwestii treningu – chcemy pokazać, że jesteśmy silni, ale bez zdradzania zbyt wiele.

Zasugerowała, żebyśmy użyli Sel i Doma do przygotowań na jutro rano. Przyjadą o 10:30, więc powinni mieć dużo czasu. Skontaktowała się z Sel myślami, żeby ją poinformować, a ta przekazała wiadomość Domowi. Zgodzili się spotkać nas na arenie o 8:30.

Po chwili cisza zapadła w pokoju. Arti odeszła w stronę szafy, a w połowie drogi upuściła ręcznik na podłogę, odsłaniając swoje krągłe pośladki. Poczułem, jak mój wilk Rihodir budzi się wewnątrz mnie. Nie miała pojęcia, co ze mną robi. Patrzyłem, jak powoli idzie, odwróciła się, a źrenice jej oczu były doskonale czarne na tle fioletu i wiedziałem, że jej wilk Cyrus jest obudzony. Wstałem i przyciągnąłem jej ciało do siebie, jej nagie ciało przycisnęło się do mnie, a jej głowa odchyliła się do tyłu i zobaczyłem miejsce, gdzie znajduje się mój znak. Pochyliłem się, składając małe pocałunki na tym miejscu, i usłyszałem, jak mruczy mi do ucha.

Pociągnęła mnie na łóżko i rozerwała moją koszulę. Cholera, muszę ją mieć teraz!

Previous ChapterNext Chapter