Read with BonusRead with Bonus

2

„Przepraszam, co powiedziałeś?”

Rozejrzałam się, szukając źródła głosu, a kiedy zobaczyłam Carmen i Lianę patrzące na mnie z szokiem i niedowierzaniem, wiedziałam, że to ja mówiłam.

„Czy nagle masz problemy ze słuchem, Charlotte?” zapytał ojciec. „Powiedziałem, że wyjdziesz za mąż za Alfę Huntera, to zostało ustalone i zdecydowane. Impreza będzie służyła do ogłoszenia waszych zaręczyn.”

„Ale ojcze, dlaczego Alfa Hunter nie chciał mnie?” zapytała Liana.

„Bo jesteś bezużyteczną, brzydką głupią, która gada za dużo,” warknął, a ona lekko jęknęła. „Skąd mam wiedzieć, dlaczego chce Charlotte? Nie obchodzi mnie, dlaczego jej chce, ale może ją mieć, dopóki dostanę to, czego chcę w zamian.”

„On mnie nie dostanie.” powiedziałam, szokując siebie i wszystkich innych. „On mnie nie dostanie, bo nie wyjdę za niego za mąż.”

„Coś ty właśnie powiedziała, Charlotte?” zapytał ojciec, a pokój zamarł w ciszy. „Przez chwilę wydawało mi się, że mi odmówiłaś, ale to niemożliwe.”

„Tak, powiedziałam nie,” powiedziałam, a on uniósł brwi. „On jest starszy od ciebie; ma pięćdziesiąt cztery lata, a ja nie wyjdę za starego mężczyznę.”

„On jest moim przyjacielem i partnerem, i zrobisz, co ci każę,” powiedział. „Jestem zaskoczony, że znasz jego wiek; nie wydajesz się znać wiele więcej.” Kontynuował, a ja zobaczyłam, jak wstaje. „Pozwól, że wyjaśnię ci coś bardzo jasno po raz ostatni, Charlotte.”

Podszedł, by stanąć przede mną. Gdy stoi, jest trochę wyższy ode mnie, ma dokładnie 180 cm, ale gdy siedzi, całkowicie mnie przewyższa.

„Kiedyś myślałem, że jesteś dużo mądrzejsza,” zaczął. „Liana ma trochę wartości jako moja najstarsza córka; jest dziedziczką i wszyscy jej chcą. Ty jesteś tylko zapasowa,” powiedział, ale ja już go nie słuchałam. „Zaaranżowałem to małżeństwo i ono się odbędzie.”

„Nie.” powiedziałam, „Nie zrobię tego.” powiedziałam, „Nie mogę wyjść za kogoś, kto jest prawie trzy razy starszy ode mnie.” błagałam, „Mam dziewiętnaście lat.”

Ledwo miałam pięć sekund, by cieszyć się z tego, że sprzeciwiłam się ojcu, gdy poczułam jego rękę na moim policzku i smak krwi w ustach.

„Przestaniesz te dziecinne bzdury i zrobisz, co ci każę,” zaczął. „Albo zmuszę cię do tego.”

„Nie wyjdę za niego,” powiedziałam. „To moja ostateczna decyzja.”

„Tutaj się mylisz, Charlotte,” powiedział. „MOJE słowo jest ostateczne i to ostatni raz, kiedy o tym rozmawiamy.” Kontynuował. „Tolerowałem twoje brak szacunku wystarczająco długo.”

„Nie zrobię tego, niezależnie od tego, ile razy mi to powiesz.”

Uśmiechnął się i odwrócił. Myślałam, że zamierza odejść, ale powinnam była wiedzieć lepiej; nigdy nie pozwoli mi mieć ostatniego słowa. Nie zauważyłam tego na czas, inaczej bym się przygotowała.

Chwycił książkę, którą rzucił w Lianę, i uderzył mnie nią w bok głowy. Czarne plamy zatańczyły przed moimi oczami, a uszy zaczęły dzwonić. Skuliłam głowę w dłoniach i osunęłam się na ziemię.

„Zabierzcie ją z mojego widoku,” warknął, a ja poczułam, jak ktoś chwyta mnie za ramię. „Zamknijcie ją w jej pokoju; może jutro będzie bardziej posłuszna wobec oferty, którą tak hojnie jej dano.”

Czułam, że jestem wyciągana, ale nie mogłam się skupić na tym, kto mnie zabiera, bo moje uszy wciąż dzwoniły.

Zobaczyłam znajome drzwi prowadzące do mojego pokoju, a po wejściu do środka oczekiwałam, że osoba, która mnie wprowadziła, odejdzie, ale drzwi zostały zamknięte, a Liana odwróciła mnie twarzą do siebie.

„Czy ty jesteś aż tak głupia?” zapytała, a ja zmarszczyłam brwi tak bardzo, jak tylko mogłam. „Dlaczego po prostu się na to nie zgodziłaś? Otrzymałaś ofertę życia.”

„Nie wyjdę za mężczyznę trzy razy starszego ode mnie, Liana; ledwo jestem pełnoletnia.”

„Jesteś taka świętoszkowata,” wypluła, „Masz zostać sparowana z Alfą.”

„Nie obchodzi mnie, czy jest głupim Alfą,” wycedziłam, „Nie obchodzi mnie, czy jest królem świata czy przywódcą rady wilkołaków; nie wyjdę za niego i nic, co powiesz, tego nie zmieni.”

„Jesteś taką samolubną i roszczeniową suką, wiesz o tym?”

„Słuchaj, jeśli tak bardzo interesuje cię ten plan i wydaje się, że chcesz go bardziej niż ja, to dlaczego po prostu go nie weźmiesz?” zapytałam.

„Wzięłabym, bo miał być mój!” krzyknęła, a ja zamilkłam. „Nie słyszałaś, co powiedział ojciec? Miał być mój, ale potem zażądał ciebie. Zabrałaś mi go.”

„Nie chcę go bardziej niż ty chcesz, żebym go miała.” powiedziałam, „Trzeba być ślepym, żeby tego nie zauważyć.”

„Ale to jest problem, prawda,” powiedziała z gorzkim śmiechem, „Nigdy niczego nie chcesz, ale zawsze wydaje ci się, że wszystko zabierasz wszystkim.”

„O czym ty w ogóle mówisz?” zapytałam, „Nie zabrałam go; nie chcę go. Ile razy muszę to powtarzać?”

„Zabrałaś moją matkę,” powiedziała, a ja zamarłam na widok nieprzefiltrowanej nienawiści w jej oczach.

„Ona była też moją matką.”

„Nie, była moja i to ty ją zabiłaś.” powiedziała cicho.

„Nie prosiłam się o to, żeby się urodzić, Liana,” powiedziałam, „To była decyzja jej i ojca. Jej śmierć nie jest moją winą.”

„Tak, jest!” warknęła, „Jak bardzo chciałabym, żebyś to ty umarła zamiast niej.”

„Gdyby życzenia były końmi.” powiedziałam obojętnym tonem i wstałam z podłogi, kierując się do łóżka, ale ona nie skończyła mówić.

„Jakby to nie wystarczyło, teraz zabrałaś mi jedyną szansę na zdobycie mojego dziedzictwa.”

„Czy jesteś naturalnie tak głupia, czy to specjalny wysiłek?” zapytałam, a ona otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale przerwałam jej, „Naprawdę myślisz, że gdybyś się z nim sparowała, to rządziłabyś tym stadem? Nie bądź złudna.”

„Oczywiście, że bym rządziła; to był warunek ojca.”

„Ty głupia bimbo,” powiedziałam, pocierając czoło z frustracją, „Alpha Hunter zabrałby cię do swojego stada, a to stado przypadłoby Jamesowi.”

Zamilkła na chwilę, zanim się odezwała, „Nie wierzę ci.” powiedziała, a ja parsknęłam, „Ojciec by mnie nie okłamał.”

Ta dziewczyna naprawdę działa mi na nerwy, „Po prostu wyjdź z mojego pokoju.”

„Jesteś kłamczuchą, Charlie,” powiedziała, „I jeśli myślałaś, że wcześniej cię nienawidziłam, to zobacz, jak uczynię twoje życie piekłem za to, że ukradłaś mi jedyną szansę na bycie Alfą.”

„Nic nie ukradłam, a ty byłabyś Luną, nie Alfą,” wyplułam, „Teraz wyjdź.”

Rzuciła mi ostatnie pełne nienawiści spojrzenie, zanim opuściła pokój, a ja po prostu wczołgałam się do łóżka i zakopałam głowę w poduszce.

„Proszę, bogini księżyca,” mruknęłam, „Po prostu napraw wszystko.”

Previous ChapterNext Chapter