Read with BonusRead with Bonus

1

PUNKT WIDZENIA CHARLOTTE

„Ojcze,” powiedziała Liana, a on spojrzał na nią przelotnie, „Dziś w mieście doszło do kłótni, którą udało mi się spokojnie rozwiązać i obyło się bez ofiar.”

Liana jest uosobieniem doskonałości dla wszystkich, z jej wysokimi kośćmi policzkowymi i cienkimi wargami, idealnie szczupłą sylwetką i średnim wzrostem 165 cm w porównaniu do moich 175 cm. Jej gładkie, kruczoczarne włosy kończą się tuż nad ramionami, a oczy mają odcień zieleni przypominający truciznę.

„Przynajmniej nie będziesz całkowicie bezużyteczną Luną w przyszłości,” powiedział, rzucając spojrzenie w stronę Carmen, a ja zobaczyłam, jak jej twarz posmutniała.

Poczułam, jak serce ściska mi się ze współczucia dla Liany. Tak bardzo starała się zdobyć uwagę ojca, ale on ją całkowicie ignoruje. Jakby czytając w moich myślach, jej oczy nagle zwróciły się ku mnie i zwęziły.

„Ojcze, wiedziałeś, że Charlie trochę lubi malować?” zapytała z jadem, a moje oczy się rozszerzyły.

„Po raz ostatni, nie będziesz nazywać jej tym śmiesznym chłopięcym imieniem,” warknął, „Ma na imię Charlotte.”

„Tak, ojcze,” powiedziała cicho Liana.

„Co mówiłaś o malowaniu?”

„Liana trochę polubiła niebieską farbę,” zaczęła, a ja błagałam ją wzrokiem, żeby tego nie mówiła, „Nawet ma trochę w swoim pokoju.”

Jestem tak wściekła, że Liana w ogóle pomyślała o powiedzeniu ojcu o niewinnym plamie farby na mojej ścianie. No dobrze, dwie osoby mogą grać w tę grę.

Zobaczyłam, jak ojciec otwiera usta, żeby zapytać, więc odezwałam się, zanim zdążył, „Jak tam Frederick, Lia?” jej usta zacisnęły się w cienką linię, „Rozmawiałaś z nim dzisiaj?”

Frederick to tajny chłopak Liany. Ojciec by oszalał, gdyby wiedział, że ma chłopaka, a już szczególnie, gdyby wiedział, że Frederick jest człowiekiem.

„Kim, do diabła, jest Frederick?” można było praktycznie zobaczyć parę wychodzącą z uszu ojca, gdy odwrócił się do Liany, ale ona milczała. „Zadałem ci pytanie.”

Uderzył ręką w stół tak mocno, że jego wino rozlało się na Carmen, zmuszając ją do skoku.

„Kim jest Frederick, Liano?” zapytał, a ja zobaczyłam, jak głęboko przełknęła. Posunęłam się za daleko; muszę to naprawić.

„Frederick to tylko jej wyimaginowany chłopak, ojcze,” powiedziałam, a on spojrzał na mnie, „Lubi wyobrażać sobie, jak będzie wyglądać jej przyszłość i po prostu użyła imienia Frederick.”

Usiadł z powrotem na krześle, a Carmen podała mu kolejny kieliszek wina.

„Marzenia o mężczyznach,” wypluł, „To pokazuje, jak nieodpowiednia jesteś na Alfę.”

Liana rzuciła mi twarde spojrzenie, ale przewróciłam oczami. Powinna być wdzięczna, że właśnie uratowałam ją przed tygodniem bicia.

Reszta kolacji minęła w ciszy, nikt nie odważył się nawet oddychać zbyt głośno. Gdy tylko skończyliśmy, Liana i ja wstałyśmy i zaczęłyśmy sprzątać stół.

„Po skończeniu zmywania chcę wszystkich w moim gabinecie,” powiedział ojciec, „Mam coś ważnego do omówienia.”

„Tak, ojcze,” powiedziałyśmy jednocześnie i przystąpiłyśmy do zmywania naczyń.

Kiedy weszłyśmy do kuchni, Liana chwyciła mnie za ramię, „Nigdy więcej tego nie rób.”

„Czego, ratować ci tyłek?” zapytałam, a ona przewróciła oczami.

„Mój tyłek nie potrzebowałby ratowania, gdyby nie ty.”

„To ty zaczęłaś temat farby,” prychnęłam, „Teraz mnie obwiniasz? To twoja wina, Lia, nie moja.”

„Siedziałaś tam z takim zadowoleniem, gdy ojciec mówił do mnie jak do idioty.”

„Jak mogłam wyglądać na zadowoloną?”

„Wiesz przez całe swoje życie, że jesteś przeznaczona na to, aby umrzeć w cieniu,” wypluła, „Ja byłam przeznaczona do wielkości, a wszystko to jest mi odbierane i nie mogłabyś być szczęśliwsza.”

„Wiesz co? Pierdol się, Lia,” wycedziłam, płucząc ostatnie naczynia. „Nie będę tu siedzieć i pozwolić ci obwiniać mnie za coś, co było ewidentnie twoją winą. Ty zaczęłaś, a ja tylko to skończyłam.”

Chciałam odejść, ale chwyciła mnie za ramię. „Nawet jeśli ja zaczęłam, nie mogłabyś być dobrą siostrą i po prostu to znieść?”

„Słucham?”

„Nie mogłabyś po prostu wziąć winy za farbę?” zapytała.

„Mówisz o tej, którą zrobiłaś celowo?” zapytałam, a ona tylko westchnęła.

„Dlaczego nigdy nie możesz zachowywać się jak moja siostra?”

„Lubisz przypominać mi, że jesteś starsza,” powiedziałam, wyrywając rękę z jej uścisku, „Więc zacznij się tak zachowywać, a wtedy ja zacznę zachowywać się jak twoja siostra.”

Zostawiłam ją w kuchni i ruszyłam do gabinetu ojca. Słyszałam jej kroki za sobą, ale nie próbowała zmniejszyć dystansu ani nic nie mówiła, więc ją zignorowałam. Zatrzymałam się przed drzwiami i delikatnie zapukałam. Kiedy usłyszałam szorstki głos ojca, weszłam do środka.

Lia zamknęła za nami drzwi i usiadłyśmy na kanapie obok Carmen, która miała na twarzy zupełnie stoicki wyraz, ale kiedy spojrzała na mnie, zobaczyłam w jej oczach złość i wrogość. Co ja zrobiłam?

„Jestem pewien, że wszyscy wiecie, że organizujemy małe przyjęcie dla kilku Alf,” zaczął.

Jestem pewna, że wszyscy myślimy to samo; nie wiemy o żadnym przyjęciu, bo nie mówi nam o pracy, ale nikt nie odważył się tego powiedzieć na głos.

„Przyjedzie kilka Alf; wśród nich będzie Alfa Logan i Alfa Hunter.”

Zaszokowało mnie, gdy wspomniał o Alfie Loganie. Trudno go spotkać, ponieważ jego wataha jest bardzo daleko i zazwyczaj trzyma się na uboczu. Ma największą watahę na świecie i krążą plotki, że jest psychopatą. Niektórzy mówią, że jego twarz jest tak samo zniekształcona jak jego umysł.

„Przyjęcie będzie miało również inny cel,” powiedział ojciec, przyciągając moją uwagę z powrotem do siebie. „Udało nam się zabezpieczyć sojusz z Alfą Hunterem.” Powiedział, „Odda nam kawałek swojej ziemi przy strumieniu za skromny dar.”

„To niesamowite, kochanie,” powiedziała Carmen, ale ojciec zmarszczył brwi.

„Nie powiedziałem, że możesz mówić,” zamilkła, „Ale skoro już zaczęłaś, możesz dokończyć.” Pozostała cicha. „Czy ktoś ma coś do powiedzenia?”

„Co mu dałeś?” usłyszałam cichy głos Liany. „W zamian za tę ziemię?”

„Cieszę się, że zapytałaś, Liano,” powiedział i zobaczyłam, jak na jego twarzy pojawił się ten chciwy uśmiech. Ten sam uśmiech, który widziałam milion razy i który kojarzy mi się z złymi wiadomościami.

Wyszeptałam cichą modlitwę za Lianę. Znienawidzi cokolwiek, co ojciec ma dla niej.

„Na początku chciałem dać mu ciebie,” zaczął, „Jesteś moim pierwszym dzieckiem i moim obowiązkiem jest zapewnić ci sukces i władzę.” Zobaczyłam, jak Lia przełyka ślinę. „Ale on cię nie chciał.”

Zobaczyłam ulgę na jej twarzy i jeśli ja to zauważyłam, to ojciec też. Zanim zdążyłam mrugnąć, ogromna książka uderzyła ją w bok głowy i poczułam metaliczny zapach krwi.

„Nie wyglądaj na ulgowaną,” wycedził, „Jeśli nie znajdziesz odpowiedniego partnera, pozostaniesz nikim, tak jak teraz.”

Przełknęła ślinę, przyciskając rękę do krwawiącej głowy i nic nie powiedziała.

„Jak mówiłem,” kontynuował, jakby nic się nie stało, „Chciałem dać mu ciebie, ale on odmówił i wybrał coś innego.”

Ojciec zwrócił się do mnie i wiedziałam, co zamierza powiedzieć, zanim jeszcze to powiedział, ale nie mogłam pomóc sobie. Modliłam się, żeby to było tylko moja wyobraźnia.

„Chce poślubić Charlotte zamiast.”

Previous ChapterNext Chapter