Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7 Nie mam z nimi nic wspólnego

Dwóch policjantów próbowało dowiedzieć się, co się wydarzyło. Jednak cała rodzina była w rozsypce, wszyscy krzyczeli i robili zamieszanie. Jak mieli cokolwiek ustalić w takim chaosie?

Jeden z policjantów wrzasnął: "Dobra, dość! Wszyscy cisza! Ty, podejdź!" Wskazał na Roberta w tłumie.

Gdy Robert miał już zacząć mówić, Mia rzuciła się, żeby go powstrzymać.

Ale drugi policjant nie zamierzał tego tolerować; podniósł rękę, żeby zablokować Mię. "Prowadzimy śledztwo, wszystko jest nagrywane. Jeśli nam przeszkodzisz, trafisz na komisariat."

Mia musiała się wycofać, a Nathan ją powstrzymał. Skoro Diana chciała zrobić scenę, wszyscy mogli zostać wciągnięci w to zamieszanie.

Nathan myślał, że Diana nie może narobić zbyt wiele kłopotów, skoro twierdziła, że oni wtargnęli na jej teren. W końcu był jej ojcem. Jak córka mogłaby wyrzucić własnego ojca? Robert w końcu miał szansę mówić. Jego głos był pewny i przekonujący. "Panie władzo, jestem prawnikiem pani Spencer. Ci troje wtargnęli na prywatną posesję. Ponadto, pani Clara Williams jest podejrzana o napaść. Na szczęście pani Spencer obroniła się. Proszę usunąć tych troje z domu. Dziękuję."

Widząc, że Robert mówi, Clara podwinęła rękawy, żeby pokazać siniaki, a łzy napłynęły jej do oczu, co sprawiło, że wyglądała żałośnie. "Panie władzo, to jest mój dom. Ta kobieta wtargnęła. Zobaczcie te siniaki; zaatakowała mnie."

Policjant zobaczył obrażenia Clary i zmarszczył brwi. Odchrząknął.

"Adwokat mówi, że pani Spencer się broniła. Czy to pani uderzyła pierwsza?" zapytał policjant.

Clara nie spodziewała się, że policjant będzie tak dociekliwy i musiała zaprzeczyć, "Oczywiście, że nie! Spójrzcie na mnie, jestem szczupła. Czy wyglądam na kogoś, kto mógłby ją pobić? Poza tym, czy kiedykolwiek widzieliście kogoś, kto zaczyna bójkę i kończy w takim stanie?"

Dwóch policjantów wymieniło spojrzenia.

Wcześniej Mia powiedziała, że to była tylko kłótnia między siostrami. Teraz jedna twierdziła, że to było wtargnięcie, druga mówiła o napaści. Kto mówił prawdę? Potrzebowali więcej informacji.

Widząc milczenie policjantów, Clara szukała wsparcia.

"Mamo, tato! Powiedzcie coś! Czy to nie Diana mnie uderzyła? A wy, czy jesteście wszyscy niemymi?" krzyknęła.

Służący za nią, przestraszeni przez Clarę, chcieli zniknąć.

Nathan spojrzał na swoje dwie córki. Rozrabiaczka Diana siedziała spokojnie, podczas gdy Clara była cała posiniaczona, wyglądając żałośnie.

"Panie władzo, skoro moja córka jest nierozsądna, powinniście ją zabrać. To ona zaczęła bójkę," powiedział Nathan, wskazując na Dianę.

Clara poczuła się zadowolona, gdy Nathan ją poparł. "Słyszałaś to, Diano? Wynoś się z mojego domu!"

Wyraz twarzy Diany się nie zmienił. Wróciła po zemstę i była na to gotowa.

Zwróciła się do Roberta. "Robert, pokaż dowody i wyjaśnij, jak pani Williams zaczęła bójkę i została zraniona."

Robert skinął głową, wyjął telefon, znalazł wideo i podkręcił głośność.

Wideo zaczęło się od ostrego "Diano, idź do diabła!" z telefonu.

Na wideo Clara nagle zaatakowała.

Nawet dwóch policjantów było zaskoczonych, jak brutalna mogła być Clara, która wyglądała na tak słabą.

Kiedy zobaczyli, jak Diana odkopuje butelkę, nie mogli się nie zachwycić.

Potem słychać było dźwięki łamania rzeczy i przewracania półek.

Kiedy wideo się skończyło, policjanci zrozumieli sytuację.

"Zaczęłaś bójkę, a potem próbowałaś zwalić winę na kogoś innego? Gdyby ten ciężki przedmiot trafił kogoś w głowę, mogło to być śmiertelne!" Jeden z policjantów, wyraźnie zdenerwowany, zrugał Clarę.

Clara cofnęła się, wyglądając jak spłoszona sarna.

Pokój wcześniej przypominał dom wariatów; nigdy nie pomyślała, że Diana wszystko nagra. Teraz, z dowodami wideo, Clara nie miała żadnych argumentów.

Zmarszczyła brwi, łzy płynęły po jej policzkach, wyglądając żałośnie.

Clara powiedziała, "Diano, jak mogłaś mnie tak wrobić? Przyszłaś do mojego domu, robiłaś scenę i naciskałaś na mnie. Straciłam panowanie nad sobą na chwilę."

Ponieważ Clara i Diana były siostrami, policja nie planowała ich aresztować. To była rodzinna kłótnia, a dopóki nikt nie był poważnie ranny, mogli mediować.

Widząc płaczącą Clarę, policjanci trochę złagodnieli. "Wy dwie, nie możecie po prostu porozmawiać? Dlaczego siostry muszą się tak kłócić?"

Mia zobaczyła szansę na uspokojenie sytuacji i wtrąciła się, "Tak, tak. Powinnyście przemyśleć, co zrobiłyście."

Diana myślała, że to jakiś żart. Jak wszyscy mogli być tak nieświadomi? To, że nie była ranna, nie znaczyło, że nie zasługiwała na wysłuchanie.

"Mówiłam to milion razy! Nie jesteśmy rodziną," powiedziała Diana.

Złość w niej narastała, i Diana chciała czymś rzucić, ale policjanci wciąż tam byli.

Złapała więc poduszkę z kanapy jedną ręką i wyciągnęła naszyjnik z plamami krwi drugą.

"Oficerze, ona ukradła mój naszyjnik wart miliony. Czy to źle, że chcę go odzyskać? Nie udało jej się go ukraść, zobaczyła, że dzwonię po policję, i próbowała mnie zabić. Myśli, że jest ponad prawem. Dlaczego nie mogę zadzwonić po policję?"

Clara wciąż udawała, łzy na policzkach. Nie spodziewała się, że Diana będzie tak bezpośrednia.

Clara natychmiast zaprzeczyła, jakby nie próbowała właśnie wyrwać naszyjnika. "Nie zrobiłam tego! Mówisz, że ukradłam twój naszyjnik, ale gdzie są dowody?"

Wideo Roberta nie uchwyciło tej części.

Ale Diana wskazała na szyję Clary. "Naszyjnik wciąż ma twoją krew, pamiętasz? Rana na twojej szyi wciąż tam jest. Chcesz sprawdzić DNA?"

Clara instynktownie zakryła szyję, ale dla policjantów to było jak przyznanie się do winy. To nie była tylko rodzinna kłótnia; to była próba kradzieży i napaści.

Dwaj policjanci spoważnieli. "Panno Williams, idzie pani z nami."

Clara wpadła w panikę, chowając się za Mią, jej głos drżał. "Mamo, nie chcę iść na komisariat! To Diana, ta wiedźma, przyszła namieszać. Dlaczego ja mam iść na komisariat?"

Mia nie miała wyboru, musiała zwrócić się o pomoc do Nathana.

Mia i Clara spojrzały na niego, a Nathan nie mógł już milczeć. Powiedział, "Oficerze, powiem wprost. Ta, która zadzwoniła na 112, to moja córka z byłą żoną, a druga to córka mojej obecnej żony. Jesteśmy jedną wielką, skomplikowaną rodziną. Jeśli mi nie wierzycie, sprawdźcie to. Nie ma potrzeby jechać na komisariat z powodu kłótni sióstr. Poza tym, spójrzcie na Dianę, jest cała, a naszyjnik jest w jej rękach. Nie ma potrzeby tego rozdmuchiwać."

Dwaj policjanci zawahali się.

Diana zaśmiała się głośno, wstała i zaczęła klaskać dla Nathana.

'Więc może bronić swojej córki, ale nie mnie. Co ma na myśli mówiąc, że nie jestem ranna? Gdybym została uderzona, kto by się za mną wstawił?' pomyślała Diana.

Ostry dźwięk jej oklasków przeciął pokój. Kiedy przestała, Diana powiedziała z kpiną, "Nathan, moje nazwisko to Spencer. Nie ma między nami żadnej relacji ojciec-córka!"

Previous ChapterNext Chapter