Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Pierwsze wyzwanie wyjścia

Diana zamarła, nawet nie próbując się odwrócić, żeby zobaczyć, kto to był.

Wspomnienia właścicielki tego ciała wróciły do niej z hukiem – od razu wiedziała, że to jej przyrodnia siostra, Clara Williams.

Chociaż były przyrodnimi siostrami, Clara była tylko kilka lat młodsza od Diany.

Matka Diany dopiero co wyciągnęła kopyta, kiedy jej ojciec, Nathan Williams, przyprowadził z powrotem Clarę i jej matkę.

Patrząc na Clarę, która paradowała wokół, Diana prychnęła: „Zejdź mi z drogi. Jeśli wiesz, co dla ciebie dobre, zmykaj.”

Clara była zaskoczona. 'Zazwyczaj Diana jest mięczakiem. Co to za postawa dzisiaj?' pomyślała.

„Diano, martwię się o ciebie. Robi się ciemno i nie chcę, żebyś była tam sama,” zaoferowała Clara.

Następnie zauważyła nadchodzącego Nolana i starała się zachować spokój, nadal grając słodką i niewinną.

Dla postronnego obserwatora mogło to wyglądać, jakby siostry były blisko.

Ale Diana znała grę Clary. Stara Diana, desperacko szukająca aprobaty Charlesa, zwróciła się do Clary o pomoc. Ale Clara grała nią jak marionetką, sprawiając, że Charles coraz bardziej jej nienawidził.

Teraz, z nową duszą, Diana nie miała ochoty udawać miłej dla Clary.

Powiedziała: „Naprawdę? Jeśli tak się martwisz, dlaczego nie zadzwonisz po kierowcę dla mnie?”

Rezydencja Percy znajdowała się w jakiejś ekskluzywnej okolicy, daleko od miasta. Skoro Clara chciała grać dobrego Samarytanina, Diana postanowiła, że pozwoli jej pójść na całość.

Clara nie spodziewała się tego i miała trudności z utrzymaniem uśmiechu.

Nolan, obserwując scenę, zmarszczył brwi. „Pani Spencer, czas iść. Pan Percy wkrótce wróci.”

Diana rzuciła swoją walizkę i przewróciła oczami dramatycznie. „Nolan, myślisz, że nie chcę wyjść? Może najpierw zajmij się panną Williams.”

Oczy Clary zaszkliły się, wyglądając, jakby miała zaraz zapłakać. „Diano, słyszałam, że Charles rozwiódł się z tobą dzisiaj, więc porzuciłam wszystko, żeby cię zobaczyć! Ty…”

Diana, jeszcze bardziej zirytowana, odepchnęła Clarę na bok. „Przestań udawać. Jeśli jesteś tak dobrą aktorką, dlaczego nie spróbujesz szczęścia w filmach? Blokujesz mi drogę.”

Z tym, Diana chwyciła swoją walizkę i ruszyła w stronę wyjścia.

Nolan był trochę zaskoczony, ale wszedł, by zablokować Clarę, upewniając się, że Diana mogła wyjść bez przeszkód.

Charles powiedział, że nie chce widzieć Diany w domu, a jeśli wróci i ona nadal tam będzie, wszyscy będą mieli kłopoty. Ale Clara przyszła dzisiaj specjalnie, żeby zobaczyć upadek Diany i nie zamierzała pozwolić jej tak łatwo odejść.

Włosy Clary były teraz w nieładzie, tracąc jej początkową kompozycję.

Krzyknęła: „Jak śmiesz mnie popychać! Diano, wracaj tutaj! A ty, Nolan! Pan Percy wysłał mnie, żeby nadzorować jej wyjazd. Umowa rozwodowa mówi, że Diana nie może nic ze sobą zabrać. Sprawdziłeś jej walizkę? Nie boisz się, że coś zginie?”

Nolan przypomniał sobie słowa Clary. „Pani Spencer, zgodnie z dyrektywą pana Percy'ego, czy mogłaby pani otworzyć walizkę do kontroli?” zapytał.

Diana znowu zamarła, czując się jeszcze bardziej zirytowana. „Widziałeś, jak pakuję. Co mogłabym zabrać? Poza tym, z osobowością pana Percy'ego, czy dałby mi coś wartościowego?”

Nolan milczał. Pokój Diany był malutki, bez niczego wartego zabrania.

Ale Clara była tutaj na polecenie Charlesa.

Clara powiedziała: „Diano, nie utrudniaj Nolanowi. Sprawdzę to sama. Jeśli coś zginie, będzie to wielka sprawa.”

Diana zmarszczyła brwi. „Tam są tylko moje ubrania.”

Clara nie wierzyła. Diana była jedynie pionkiem, wychodząc za Charlesa tylko dlatego, że jej matka uratowała Juniper Johnson, babcię Charlesa.

Kiedy Juniper żyła, chroniła Dianę przed wszystkim, co utrudniało Clarze działanie.

Na szczęście, Diana nie była mądra i zawsze słuchała Clary, sprawiając, że Charles coraz bardziej jej nienawidził.

Teraz, kiedy w końcu się rozwiedli, Clara miała swoją szansę!

Oczy Clary rozbłysły z podekscytowania. „Jeśli tam nic nie ma, dlaczego boisz się, że to sprawdzę?”

Clara chwyciła walizkę, ale kiedy ją otworzyła, znalazła tylko kilka damskich ubrań, czując się trochę rozczarowana.

Clara grzebała w rzeczach Diany przez ponad dziesięć minut, desperacko próbując znaleźć coś, co Diana mogła ukraść od rodziny Percy.

Patrząc, jak Clara przetrząsa jej rzeczy, Diana uśmiechnęła się z góry. "Potrzebujesz kilku psów tropiących do pomocy? Nie spiesz się. I tak nie chcę tych ubrań."

Ból i zmęczenie wciąż ją męczyły, sprawiając, że chciała uniknąć dalszej konfrontacji. Rzuciła ukradkiem spojrzenie na stojącego obok Nolana. "Nolan, chcesz mnie też przeszukać?"

Nolan zesztywniał i odpowiedział, "Nie, pani Spencer, proszę szybko wyjść."

Charles miał się zaraz pojawić, a jeśli zobaczy Dianę wciąż tutaj, nawet Nolan będzie miał kłopoty.

Ale, jak to mówią, "Czego się boisz, to się stanie." Gdy tylko Diana dotarła do drzwi, wpadła na Charlesa. Jej strach przed duszeniem powrócił.

Skóra na głowie Diany zaczęła mrowić. Nie mogła stawić mu czoła, więc trzymała głowę nisko, próbując wymknąć się niezauważona.

Ale jej nieśmiała postawa tylko bardziej rozzłościła Charlesa.

Nolan zobaczył nadchodzącego Charlesa i poczuł złą aurę. "Panie Percy," przywitał się.

Clara, widząc Charlesa, przerwała przeszukiwanie, wyprostowała się i poprawiła włosy. "Panie Percy."

Oczy Charlesa były mroczne, a jego głos pełen gniewu. "Diana, zapomniałaś, co powiedziałem? Nolan, nie rozumiesz moich poleceń?"

Po dwóch pytaniach Charlesa wszyscy zamilkli.

Diana nie miała wyboru, musiała powiedzieć prawdę, "Czy nie wysłałeś Clary, żeby mnie pilnowała, bo myślałeś, że coś ukradnę od rodziny Percy? Wszystko jest tutaj. Nic nie wzięłam. Mogę już iść?"

Clara nie spodziewała się, że Diana będzie tak bezpośrednia i podeszła, by wyjaśnić, z łzami w oczach, wyglądając na bardzo żałosną. "Diana, jak możesz tak mówić? Przyszłam na polecenie pana Percy'ego. Odmówiłaś przeszukania i wszystko opóźniłaś."

"Nie odmówiłam! Nolan, powiedz mu!" Diana odpowiedziała instynktownie, ale Nolan wiedział lepiej. Charles tak bardzo nienawidził Diany, że każdy, kto by jej bronił, miałby kłopoty.

Clara kontynuowała, "Diana, nie tylko ignorujesz polecenia pana Percy'ego, ale także obwiniasz mnie i Nolana. Zawsze kłamałaś jako dziecko, a teraz masz czelność..."

Charles, przypomniany przez Clarę, pomyślał o wszystkich głupich rzeczach, które Diana zrobiła podczas ich małżeństwa. Jego cienkie usta zacisnęły się, a wyraz twarzy stawał się coraz bardziej ponury. Nagle wyciągnął dużą rękę i mocno chwycił ją za policzki, jakby chciał zmiażdżyć jej szczękę.

"Diana, nienawidzę głupców. Jeśli nie chcesz żyć, sam cię zabiję."

Diana próbowała mówić, ale nie mogła wydobyć ani słowa. Dlaczego Charles znowu tracił panowanie nad sobą bez powodu? Przecież wszystko wyjaśniła!

Silna wola przetrwania zmusiła ją do walki; nie chciała umrzeć z ręki Charlesa.

Zdesperowana, Diana ugryzła mocno rękę Charlesa.

Czując ból, Charles odrzucił ją na bok.

Diana miała wrażenie, że jej obolałe ciało rozpada się od uderzenia.

Widząc, że Charles zamierza ponownie uderzyć, Diana go zatrzymała. "Dobrze, zabij mnie. Będę cię nawiedzać jako duch. Będę cię obserwować każdej nocy."

Charles zaśmiał się gniewnie, jakby usłyszał żart. "Zabicie cię jest tak łatwe, jak zgniecenie owada. Myślisz, że będę się ciebie bał po śmierci?"

"Oczywiście, że nie. Ale co z Juniper? Co jeśli dowie się, że zabiłeś córkę jej wybawcy?" odparła Diana.

Głos Charlesa stał się lodowaty. "Diana, kto dał ci prawo, by ciągle mnie prowokować?"

Jego głos był surowy, gdy mówił, powoli zbliżając się do Diany. Przytłaczające poczucie opresji sprawiło, że Diana drżała niekontrolowanie. Oparła dłonie o podłogę, próbując odsunąć swoje ciało do tyłu. Dlaczego oryginalna Diana lubiła tego psychopatę?

Nolan, bardziej opanowany niż Charles, szybko powiedział, "Panie Percy, wiele osób z zarządu nas obserwuje. Jeśli pani Spencer umrze, skorzystają z okazji, aby sprawić kłopoty i zniweczyć nasze plany. Musisz to przemyśleć!"

Charles się nie zatrzymał, przygważdżając Dianę do ściany.

Znane uczucie duszenia przytłoczyło ją. Diana próbowała odciągnąć jego rękę od swojej szyi, ale była zbyt słaba.

Previous ChapterNext Chapter